09 stycznia 2023mietowy3 pisze: @Bezniku Aktywność fizyczna dużo pomaga - regularny trening aerobowy, siłowy ładnie reguluje układ hormonalny, dotlenienie organizmu etc. Również prawidłowe odżywianie, unikanie stymulantów w tym kawy, cukru, nikotyny.
Właśnie jestem na odstawce kwety o przedłużonym działaniu, biorąc lekko większe dawki zwykłej. Z 50mg wskoczyłem na 100 i z zamiarem ograniczenia w przyszłości do 50mg o ile będzie to możliwe
Sen jest bardzo słaby, koszmary do tego stopnia że budzi mnie własny krzyk.
Na początku mało spałem, po kilka godzin z przerwami, teraz jest trochę lepiej ale te sny są dobitne.
Wychodzi wszystko ze mnie jak cholera.
Wspomagam się większą dawką kwasu walproinowego, coś pomaga, lekko wycisza na pewno.
Pamięć jest coraz lepsza, choć mogło by być lepiej.
Skupienie za to zaczyna wracać do normy. Funkcjonuje normalnie, rano o 7 jadę do pracy, wracam ok 18. 21 kładę się do łóżka i o 5 budzę się sam, lekko przytłumiony ale ogarniam się po 1 kawie i czymś słodkim.
Zielsko ograniczyłem z palenia codziennego do okazjonalnego
W końcu 12 lat nałogu robi swoje. Nie ciągnie mnie już do palenia bo mija 2 tydzień jak nie pale regularnie.
Myślę że z tego wyjdę za jakiś czas, muszę bo co mam zrobić.
Jestem aktualnie w nl i na żadną pomoc nie mam co liczyć.
To jest tylko ograniczanie kwety a nie całkowite rzucenie.
Zobaczymy co będzie za jakiś czas
W te bajki co pisze pan miętowy to zbytnio bym nie wierzył bo gość raczej nie ma pojęcia co to kweta a co dopiero używana dłuższy czas
Osobiście dałbym mu bana za wprowadzanie w błąd przez brak doświadczenia w temacie
Ale muszę nadmienić że kwetiapina akurat nic mi nie zrobiła ani na plus ani na minus ale ja to brałem z kilka tygodni chyba jak byłem w szpitalu. Długoterminowo się nie wypowiem.
09 stycznia 2023mietowy3 pisze: @Bezniku Aktywność fizyczna dużo pomaga - regularny trening aerobowy, siłowy ładnie reguluje układ hormonalny, dotlenienie organizmu etc. Również prawidłowe odżywianie, unikanie stymulantów w tym kawy, cukru, nikotyny.
Dzięki Miętusku. Narazie nie uniknione branie 100 , wczoraj dopiero przepadałem cała noc, choć jeszcze 25 trazodonu dodałem .Dziś już na detoxie jestem od benzo i zolpi . Wiec raczej aktywności nie będę uprawiał żadnej . Jedynie trochę jedzenie podreperuje.
Kwete chciałem odstawiać w przeszłości , bo se wkrecalem ze anhedonie powoduje, obniżając poziom dopaminy . W zastępstwie jedynie trazonon świetnie się sprawdzał , fajnie normował rytm dobowy . Próbowałem również mirty i miansy , lecz o dziwo nie działały na mnie obydwa nasennie….
Do kwety idzie się przyzwyczaić , uboki znikają z czasem . Zauważyłem zależność , że na odziałach masowo usypiają Kweta
Oj tak, stuprocentowo się zgadzam co do tego co napisałeś.
Ja mam ChAD, przez długi czas dostawałem neuroleptyki, przeróżne, między innymi kwete i jak ostatni raz dostałem to od psychiatry po raz któryś żeby spróbować, bo wtedy akurat byłem strasznie zestresowany.
NIE - wziąłem dawkę w piątek wieczorem coby szybciej pójść spać, w niedziele rano jechałem na zajęcia i dalej miałem bombe i przepotężnego kaca, każdy kto był na neurolepach pewnie zna to uczucie, gdy w pewnym sensie ciało wyprzeda myśli, albo myśli trzeba dosłownie przepychać na siłę przez taką gęstą mgłę.
Nigdy więcej, ja stoję w zaparte i mówie mojej psychiatrze, że ni chuja tego nie wezmę od niej na 'uspokojenie' bo to się nadaje dla schizofreników, kogoś w ciężkiej manii lub gdy aktualnie znajduje się w psychozie.
Dlatego tak bardzo zawsze kładę nacisk, że gdy jest już się chorym psychicznie i bierze leki, to trzeba się interesować co i po co się bierze, bo znam ludzi, którzy dosłownie lata życia sobie przejebali będąc takimi neuroleptycznymi zombiakami.
Dostałem w leczeniu depresji wspomagająco Ketrel. Najmniejszą możliwą dawakę 25 mg. Wg zalecenia lekarza ma on na celu zmniejszyć lęk i wyciszyć natrętne, złe myśli.
Jednak po pierwszym dniu mam straszną zamułę... Widziałem w wielu komentarzach, że kwetiapina niestety ma taki ubok, że strasznie zamula. I mnie również strasznie kosi.
I teraz moje pytanie. Czy po jakimś czasie ten stan się normuje? Czy to działania zamulające jakoś mija po iluś dniach, czy tygodniach? I czy jest np. jakiś inny lek, który może niwelować takie działanie?
Na skutki uboczne zapisują Akineton, co w moim przekonaniu i doświadczeniu nie jest dobrym rozwiązaniem. Robi większy bałagan
Z doświadczenia powiem że lepiej brać mniej kwety, dawkę która działa bez skutków ubocznych ( brałem nawet po 6mg czyli tabletka 25mg na 4 dzielona i jakiś dałem radę
Po czasie wzrasta tolerka ale też zauważyłem że jest to zależne od stanu organizmu i samopoczucia.
Najlepiej jest nauczyć się co mówi organizm.
Wiem też, że wspomagająco dają lamotryginę. Ktoś chyba pisał, że nawet do kwetiapiny dostał jeszcze lamotryginę na aktywizację. Jeszcze doczytałem, że po prostu jako lek wspomagający np. do SSRI dają samą lamotryginę. No i w dziale o lamotryginie można wyczytać, że to sobie w miarę ludzie chwalą, Nie widziałem za bardzo komentarzy żeby to tak upierdzielało, jak kwetiapina...
No i jeszcze jedno. Czy kwetapina działa w dawkach małych 25 mg przeciwpsychotycznie, antylękowo, wyciszająco złe i natrętne myśli? Czy tylko nasennie?
Przeciwpsychotycznie? Może, nie wiem, mnie na oddziale z buta truli olanzapiną, jak już bym miał obstawiać to kwety mogą rzucić 50.
Antylękowo, wyciszająco złe i natrętne myśli? Szczerze, nie wiem czy to są efekty przy jakiejkolwiek dawce, na moim przypadku neurolepy działają w taki sposób, że ok, natrętnych myśli nie ma, ale jesteś wkurwiony przez tą niekończącą się zamułę.
W skrócie co do lamo: tak, jest spoko, mało uboków lub 0 u większości ludzi.
Rada - pierdol tą kwetę, nie bierze tego na bezsenność, na to są inne rzeczy, np. mianseryna czy wiele innych rzeczy rzucanych przed neurolepami.
12 stycznia 2023krzysiek21988 pisze: Dostałem Ketrel 25 mg. Wg zalecenia lekarza ma on na celu zmniejszyć lęk i wyciszyć natrętne, złe myśli.
Jednak po pierwszym dniu mam straszną zamułę... Czy po jakimś czasie ten stan się normuje? Czy to działania zamulające jakoś mija po iluś dniach, czy tygodniach? I czy jest np. jakiś inny lek, który może niwelować takie działanie?
12 stycznia 2023krzysiek21988 pisze: Wiem też, że wspomagająco dają lamotryginę. Ktoś chyba pisał, że nawet do kwetiapiny dostał jeszcze lamotryginę na aktywizację. Jeszcze doczytałem, że po prostu jako lek wspomagający np. do SSRI dają samą lamotryginę. No i w dziale o lamotryginie można wyczytać, że to sobie w miarę ludzie chwalą, Nie widziałem za bardzo komentarzy żeby to tak upierdzielało, jak kwetiapina...
No i jeszcze jedno. Czy kwetapina działa w dawkach małych 25 mg przeciwpsychotycznie, antylękowo, wyciszająco złe i natrętne myśli? Czy tylko nasennie?
mianseryna w żadnej dawce nie zwali cię z nóg, jak kwetiapina ale przynajmniej jest bezpieczna. W moim odczuciu nasennie trochę lepiej sprawdza się mirtazapina, ale tu opinie są już różne.
Andrzej Urbanowicz, dla dobra sztuki, zgodził się być królikiem do testowania LSD
Problem z fentanylem nas nie ominie i sami sobie z nim nie poradzimy…
Czy lekarstwem na samotność, niepewność lub lęk mogą być psychodeliki?
"Ciężarna 14-latka z zapaleniem wątroby i AIDS trafiła do nas z domu publicznego".
"Często chodzę z rodziną na spacery po parku i widzę pięknych, dobrze ubranych młodych ludzi, którzy czegoś szukają. Wiele osób myśli, że zbierają liście lub kwiaty, ale oni szukają woreczków pod kamieniami, pod kłodami. To setki młodych ludzi, którzy codziennie zażywają narkotyki" — mówi Anton, który mieszka w Mołdawii. W jego kraju problem z niedozwolonymi substancjami staje się coraz większy.
Narkotykowy proceder w centrum przemyśla przerwany przez CBŚP
Funkcjonariusze CBŚP wspierani przez kontrterrorystów rozbili zorganizowaną grupę przestępczą powiązaną z pseudokibicami, która w centrum Przemyśla „w biały dzień” handlowała narkotykami. Zatrzymano dwóch mężczyzn i zabezpieczono narkotyki o wartości 1 mln PLN. Sprawę nadzoruje podkarpacki pion PZ Prokuratury Krajowej w Rzeszowie.
Była wzorową uczennicą. Zrobiła coś strasznego. Jej rodzina jest załamana
Już nigdy nie zobaczy błękitu nieba, twarzy bliskich ani własnego odbicia w lustrze. To, co zrobiła 25-letnia Kaylee Muthart, na zawsze zmieniło jej życie. Pod wpływem halucynacji, które wywołały narkotyki, dokonała samookaleczenia w przerażający sposób, pozbawiając się wzroku. W tamtej chwili nie była sobą. Głos, który kazał jej działać, był wytworem urojeń. Teraz, choć żyje z konsekwencjami tej tragedii, walczy o jedno – aby jej historia była przestrogą dla innych.