No więc tak, budzę się z tego pojebanego snu i nietypowo jak na mnie, od razu się nie ruszam. Leżę nieruchomo i rozkminiam, co za pojebane gówno mój mózg wykreował. Nagle zaczynam czuć to dziwne coś, jakbym miał w sobie ludzika-patyczaka, którego nagle ktoś pompuje i on puchnie i napiera mi na całe ciało, kończyny, itd. od środka... Wtedy zorientowałem się, że mam paraliż senny i już w pełni (umysłowo) się przebudziłem. Trochę męcząca sprawa, bowiem jak kiedyś miałem paraliże, to nieważne, czy próbowałem się miotać bezskutecznie, czy odpuszczałem, to w ciągu minuty przychodziło to dziwne nadmuchiwanie w połączeniu z falą ciepła i wtedy odzyskiwałem kontrolę nad ciałem... Wierzcie mi lub nie, ale po wielu latach paraliży, oswojeniu się z nimi, próbach przerodzenia ich w OBEE itd., moje paraliże zaczęły trwać nawet po 4-5 minut, a takich fal pompowania/gorąca zawsze było kilka, zanim się mogłem obudzić. W opisywanej sytuacji paraliż trwał ponad pół godziny, co dla mnie jest niezwykłym zjawiskiem i gdybym sam o tym czytał przed przeżyciem tego, to bym nie uwierzył...
Ale dobra, do sedna. Zorientowałem się, że mam paraliż. Leżałem na lewym boku, prawie na brzuchu i lewe oko miałem wgniecione w poduszkę. Momentami prawie przysypiałem, jakoś byłem w połowie na jawie, tj. przez pierwsze 3-4 minut miałem wrażenie, że lewą ręką próbuję na siłę otworzyć to oko, rozerwać je na siłę xD czułem jakby było mega spuchnięte i jakbym miał z 10 warstw powieki na nim... Na tym etapie jeszcze prawe oko chciało mi się same zamykać i ciężko było to kontrolować... No i w ciągu następnych 10 minut przeżyłem kilkanaście razy, to co teraz opiszę:
Odpuszczam z lewym okiem, przypominając sobie usilnie, że przecież mam paraliż, więc tą lewą ręką to nawet nie ruszyłem xD Próbuję utrzymać się przy świadomości, bo panicznie boję się usnąć w trakcie paraliżu, od zawsze. Wolę z niego wyjść, potem przyjąć trochę nikotyny, poczytać coś kilka minut i dopiero wrócić do spania. Nagle nie wytrzymuję, no i prawe oko mi się zamyka. Momentalnie jestem w całkiem innym pomieszczeniu. Leżę w tej samej pozycji, również z paraliżem, ale mam otwarte oczy (naprawdę miałem zamknięte) i widzę całe mnóstwo demonów i dziwactw, które chcą przejąć nade mną kontrolę. Mówią mi, że w trakcie paraliżu jest to bardzo łatwe i chcą to zrobić.
Powtarza się to przynajmniej z 10-15x, bo spanikowany otwieram to prawe oko. Wówczas jestem znowu w swoim pokoju, nic się nie dzieje. Tutaj podkreślam, że zarówno z otwartym prawym okiem, jak i zamkniętym, będąc rzekomo w tym dziwnym świecie, przez cały czas miałem świadomość, że to paraliż senny, byłem w pełni przytomny. Fizjologia, oko się zamykało samo, nie wiem czemu, a lewe wgniecione w poduszkę i tak nic nie widziało.
Potem miałem kilka halucynacji ze współlokatorami, już na otwartym prawym oku. Nie wchodząc w szczegóły i prywatne sprawy, miałem z nimi trochę spinę. Wydawało mi się, może w jakimś półśnie, że udaje mi się ledwo coś mówić, resztkami sił próbując się drzeć, że wydobywam z siebie ciche dźwięki... Czasami mi się tak zdarza podczas paraliży, no i co dziwne, zawsze wtedy wierzę, że te dźwięki wydaję. Udało mi się zawołać współlokatorów, jedno z nich siedziało blisko i z uchem przy moich ustach słuchało co mówię, a drugie stojąc w drzwiach powtarzało ciągle coś w stylu "niech ten debil nie udaje i nie wymyśla żadnych paraliży". Nie chcieli mi wierzyć, a ja tylko chciałem się ocknąć. Wówczas już prawie uwierzyłem, że zostanie mi to na zawsze... W pewnym momencie jedno z nich, siedzące bliżej, włożyło mi stuzłotową monetę w zęby i coś zaczęło się śmiać, że to opłata za to, żebym przestał pierdolić... Wtedy zrozumiałem, że oboje są halucynacjami... Omamy wzrokowe i dźwiękowe ostatnio przy paraliżach mam coraz częściej, ale zawsze to jakieś demony, duchy, czy kroki po domu i zawsze wiedziałem, że to halucynacje. Czasem nawet się śmiałem w duchu, ich doświadczając. Tym razem mój mózg mnie przechytrzył i do samego końca wierzyłem, że owi współlokatorzy są prawdziwi XD
Zniknęli, ale ja się męczę dalej. Momentami z ciekawości sam zamykałem prawe oko i zanurzałem się w świat tych demonów. Chwile, dłuższe chwile, rozmowa z samym sobą i dość szybko przekonałem samego siebie, że skoro to wytwór mojego własnego umysłu, to mogę to kontrolować!
Kurwa, to było coś. Momentalnie okazało się, że zamykając oko jestem jakby w idealnej grze komputerowej, mogę robić wszystko, bez ograniczeń! Zacząłem latać, tworzyć rzeczy, kurwa, cuda. Mózg na 100% odpalony i żyję w raju. Gdybym umiał wywoływać ten stan teraz, to bym tylko dbał o minimum egzystencjalne jeść/srać i siedział tam każdą wolną chwilę, jebany wirtual i cuda XD Oczywiście dalej mogłem otworzyć oko i wówczas leżałem nieruchomo na lewym boku, sparaliżowany. Oczywiście również na zamkniętym oku miałem świadomość, że to bajka, sen, że mam paraliż. Podkreślam.
Wszystko zmierzało ku końcowi, ale tego nie wiedziałem. Wówczas byłem już pogodzony z tym, że do końca życia będę sparaliżowany, że mnie znajdą unieruchomionego i koniec. Jebać. Liczyło się tylko to, że zamykając oko jestem w świecie, w którym jestem bogiem i mogę co chcę... To mnie zgubiło i doprowadziło do końca tego cudownego stanu. Momentami bowiem zaczęło się to powoli zamieniać w sny, np. zacząłem latać, coraz szybciej itd. (pierwsze loty po DXM to nic przy tym XD) więc latałem w głowie, aż po prostu się odklejałem podniecony efektami, że latanie zaczęło się "samo kontrolować" i zaczęło być losowe. Pojawiały się dziwne rzeczy, aż się nagle przestraszyłem, przypomniałem sobie w jakim stanie jestem i otworzyłem oczy. Chuj. Leżę kolejne minuty i się nie mogę ruszać...
Po każdym takim odklejeniu, gdzie świat, w którym byłem bogiem stawał się snem, po ponownym zamknięciu oczu, znowu byłem twórcą świata w głowie, nic nie traciłem. Niesamowite... Chyba tylko dzięki temu nie panikowałem, że nadal mam paraliż... Dalej nie będę wchodzić w szczegóły, ale w pewnym momencie odkleiłem się podekscytowany rzeczami z prywatnego świata na tyle, że przeżyłem 3-4 minuty filmu-snu i ocknąłem się spanikowany. Wiedziałem, że muszę zakończyć ten paraliż. Otworzyłem po raz ostatni prawe oko i znowu zacząłem się "wierzgać" z całych sił, a właściwie próbować, jak przy pierwszych paraliżach... Nie wiem ile to trwało, ale kolejne kilka minut na pewno. W końcu odpuściło... Musiało, bo byłem tak przerażony, że nie byłbym w stanie już więcej prawego oka zamknąć.
Gdyby istniały używki, które dają takie loty, to o kurwa, panie... DXM+DMT czy inne mieszanki mi tego nie dały.... Na koniec tylko dodam, że nie jestem w stanie stwierdzić, czy na pewno przez 24h przed tym lotem byłem czysty... Na pewno w trakcie byłem trzeźwy, ale 12h przed tym pewnie poszła kodeina z alkoholem. Na pewno inne substancje nie. Tyle pamiętam. Pozdro.
Jem LSD i MDMA, palę też papierosy :) ketamine parę razy jadłem, MXE we śnie
Gibona pale i jem ciastka z tych raz nawet jadłem żelki
Czyli śni mi się wszystko od czego jestem uzależniony psychicznie
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/3-448290.jpg)
CBŚP uderza w gang powiązany z pseudokibicami. Zabezpieczono ponad 100 kg narkotyków
Policjanci CBŚP z Rzeszowa po raz kolejny uderzyli w zorganizowaną grupę przestępczą wywodzącą się ze środowiska pseudokibiców. W trakcie akcji przeprowadzonej na terenie Rzeszowa zatrzymano dwóch 30-latków, powiązanych z jednym z lokalnych klubów piłkarskich.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/diler_warszawa_15.jpg)
18-latek złapany na gorącym uczynku. W biały dzień sprzedawał narkotyki na ulicy
Bielańscy wywiadowcy zatrzymali dwóch mężczyzn na gorącym uczynku podczas transakcji narkotykowej. 18-latek przekazał 20-latkowi blisko 20 gramów marihuany. W wyniku dalszych działań funkcjonariusze zabezpieczyli przy nim oraz w jego mieszkaniu dodatkowe narkotyki – marihuanę i tabletki zawierające MDMA. Obaj trafili do policyjnej celi. Prokurator zastosował wobec 18-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/robert-rutkowski00.jpg)
Terapeuta uzależnień: Zielsko ma konsekwencje w następnym pokoleniu
Na oczach Roberta Rutkowskiego, terapeuty uzależnień, zmieniła się rzeczywistość wokół substancji psychoaktywnych w Polsce. Ekspert opowiedział, co działo się za kulisami tej zmiany. - To miało swoją cenę, która mnie wtedy przeraziła - powiedział wprost.