Brzmi znajomo

vide MDPV

Bo to nie jest po to żeby sie upierdolić jak mefedronowa kurwa... bufem tez sie upierdalałeś ? :wall:

[do tasiemca z takimi - surveilled]

Nie, poprostu jest to chujowe bo czuje nidosyt po tym, po etkacie czy etylofenidacie np. nie czuje go a tez nie upierdalają, [do tasiemca z takimi - surveilled]

Mam pytanko.
Jak pentedron ma sie do bufedronu w dawkowaniu?

@iksde666: Oceniam na 33%-50% niższe od bufedronu.

Według mnie substancja posiada całkiem sporą zdolność poprawy humoru. Dzisiaj przyszła do mnie paczuszka z zestawem różnych ciekawostek do spróbowania- na pierwszy ogień poszedł etkat. 100mg sniff, nic. Dodatkowe 50mg sniff, wciąż nic, lekkie przyspieszenie ale podkówka ustna wciąż w dół wygięta. Po 40 minutach dorzuciłem 50mg naszego bohatera, pentedronu. I tu WIELKA zmiana, nastrój nagle wyniesiony parę poziomów wyżej, uśmiech nie schodzi z ust. Nie jest to może euforia, ale zdecydownanie stan "feel good". Samego nigdy nie próbowałem, ale w tym miksie zdecydowanie dołożył dużo od siebie :)

pentedron w krysztale wymiata, dziala prawie identycznie jak ethcat śnieżny, ale trzyma dluzej.

Ostatnio miałem okazje testować i powiem tak: na początku miałem pewne obiekcje co do tego proszku a raczej kryształków ponieważ nie wiedziałem czego się spodziewać, no ale ktoś musi wdupić i zdać relacje. Pierwszy rzut (75mg) donosowo, całkiem gładko (tzn nos mam troche zaorany, troche tzn do tego stopnia, że pewnego razu po sniffie dmmc poczułem dziwny zapach i "coś" (krew) wyciekające z dziurki nosa) po chwili znieczuliło mi nos i podniebienie, resztkę która została po dzieleniu zebrałem na palec i zlizałem, ryj też lekko znieczuliło. Weszło całkiem miło, pobudzenie, odrobine wyostrzone barwy, chęć do działania, euforii jako takiej brak. Po ok efekty osłabły ale nie całkowicie, lekko jeszcze bujało, w sumie nie zauważyłem kiedy całkowicie zeszło, może ew poczułem ból w karku (zanim wciągnąłem też mnie bolało, wina niewygodnego biórka, w czasie kiedy pan pentedron działał po prostu tego nie czułem). Kolejne porcje wahały się od 50-100mg, przyjmowane o różnym czasie, najmniejsza przerwa to ok 1,5h. Za pierwszym razem nie poczułem żadnego wjazdu na pikawe, następne już były wyraźnie odczuwalne, może nie jakieś kłucie, ale "zadyszka" przy siedzeniu przy kompie, co do odwodnienia to nerki wolniej pracowały niż przy dmmc. Oddam, że przed spróbowaniem, wciągnąłem w siebie 3g dmmc (bezpośrednio przed tzn wieczór wcześniej zeszła końcówka worka branego cały czas od otwarcia, a pentedron ładowałem po południu dnia następnego)

Otrzymałem próbkę 200mg (G) , pod postacią drobniutkiego kryształu .
Poszło sniffem 100mg ja i kumpel.
Gryzie strasznie , aż mi łezki poleciały , lecz po minucie jak by ręką odjął.
Słowotok po tym jest mega , empatia też na plus , euforii nie doświadczyłem.Stymuluje nawet nawet ,bez wyjebania .Oczy normalne , serducho nie wariowało. Zjazd - zbierało się na wymioty , ale przeszło po 20min.
Na mnie działał ok. 4-5h na kumpla podobnie.

Próbował ktoś iv?