...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 2048 • Strona 23 z 205
  • 96 / 6 / 0
Dzięki...zapas każdych info z tutaj jest moim niezbednikiem w tym okresie.
Choć już naprawdę dużo lepiwj mi.
Ciekaqa jestem co będzie za tydzień....czy choćby minimalnie wróci energia...od trzech nocy śpię nawet dobrze.
  • 74 / 18 / 0
20 kwietnia 2019Dycha pisze:
@jezus_chytrus to raczej od Ciebie się nie dowiem ile trwa rowerek?
...i czym go złagodzić?
Przejebane tak całe życie mieć
Najlepiej by było chodzić...jeździć na rowerze,biegać...no ale jak? W nocy?
Faktycznie leżeć się nie da,ale też ruszać się specjalnie nie jestem w stanie...mnie to paraliżuje...leżę z nogami w górze wsparte do pionu o ścianę i zdycham.
Taki rowerek żył nie rozwali?
11ty dzień i dalej rowerek?
Zawsze rocka słuchałam...teraz już na klasycznej po nocach jadę w słuchawkach....Mozart się sprawdza fajnie. Dzisiaj z rapem polskim spróbuję...może szybki rym przegoni ten galop wściekłojadowitych mrówek w nogach.
Ile trwa ten rowerek?
Czym złagodzić?

p.s.
Nie śmiem zapytać czy jest sposób na rowerek?
Załatw sobie Iporel i bierz go trzy razy dziennie. To lek który znosi objawy wegetatywne na skręcie i po nim. Wiem bo sam stosowałem wychodząc z helu. Lek jest na prawdę świetny.
Musisz potestować dawkę. Ja na początku brałem 3 razy po 4 tabletki dziennie ale ja brałem opio w potwornych ilościach. Iporel to ciekawy lek, generalnie obniża ciśnienie ale na skręcie nie ma na nie wpływu, wtedy ma zupełnie inne działanie. Do tego Iporelu na sen polecam 25-50mg kwetapiny wieczorem raz na dobę. Powodzenia.
  • 1106 / 221 / 0
Z kichaniem mam to samo, z objawów fizycznych zdecydowanie najdłużej się utrzymuje, ostatnio miesiąc po odstawieniu jeszcze kichałem i żadna pregabalina, benzo czy jakieś leki przeciwalergiczne na to nie działały.
  • 96 / 6 / 0
Sirdalud na rowerek w połączeniu z NLPZ - Xefo" rapid działa jak ręką odjął.
W moim przypadku ulga przychodzi po 12 minutach ...sprawdziłam.
Tej nocy byłam pewna że po 12 tym dniu już odpuściło i położyłam się bez leków...nie dało rady ...po pierwszej w nocy poczołgałam się po tabletki...tylko po jednej...tego i tego razem i za chwilkę spokój i normalny sen...no,ale może to dla tego,że to już właśnie 12ty dzień odtrucia?
No nie wiem...xefo mam od piątku a sirdalud od soboty biorę...wcześniej sie bardzo męczyłam.
Prawda jest taka...baba się szybciej uzależnia i o wiele gorzej schodzi...to pewnie ćpun jakiś nazwał baby...SŁABA PŁEĆ...idealnie pasi...kurwa mać 😂
  • 1854 / 215 / 37
To akurat prawda - kobiety uzależniają się bardziej, trudniej też im wyjść z nałogu - niezależnie jakiego. Nie oznacza to jednak, że jest to niemożliwe.
Tak czytałem sobie Twoje posty i jedno przychodzi mi do głowy od razu - Twoje rozemocjonowanie. Musisz zdać sobie sprawę z tego, że huśtawka nastrojów potrwa swoje (sprawa osobnicza jak długo), jednak najbardziej zgubny moment przychodzi już po detoxie - znam to z doświadczenia. Myślisz sobie wtedy: organizm oczyszczony nie wariuje, sen wrócił, samopoczucie dobre też. Ogarniasz sobie życie zawodowe, prywatne i znów przychodzi ochota na spróbowanie. Co do kichania - mam to samo, zwłaszcza, gdy jest jasne/ostre światło - mogę kichać 30 razy pod rząd jak kałasznikow lol Przechodzi samo na szczęście.
  • 96 / 6 / 0
@wildwolf
....bo ja te emocje odzyskuję ,tylko na razie nie jestem w stanie nad nimi zapanować....w przeciwnym razie by mnie tu może nie było...w sensie na hyperze.
Szczerze? ...to nie liczyłam na to,że tu ktoś będzie czytał co przechodzę. Każdy ma swój bagażnik do przewózki.
W połowie drogi jednak bardzo potrzebuje kontaktu z Wami...ot tak.
No i sorry za te emocje...za chwilkę utemperuje.
  • 1854 / 215 / 37
Nie masz za co przepraszać, po to jest hajp, żeby się wspierać. Mnie też "przygoda" z opio spotkała 9 lat temu po wypadku i operacji i trwa do dziś. Za 2 tygodnie czeka mnie już trzecia operacja, może w końcu uwolnię się od tego. Chociaż pracować mogę tylko dzięki lekom. Błędne koło.
Dawaj znać jak Ci idzie.
Contra vim mortis non est medicamen in hortis
  • 96 / 6 / 0
Zero chęci do czegokolwiek,brak energii,uwalnianie myśli,że trzeba ruszyć dupę choćby po to,by ją ubrać. Zaraz następny dzień...do roboty,do ludzi trzeba...gadać z kimś ...czyżby depresja?
Ból w nogach mija i fatycznie teraz zderzenie z rzeczywistością i zwyczajnym życiem może spowodować powrót do ....o ni chu....
To co?
Chyba rano w dresik i polatać w adidaskach z dwa km?
Na więcej się nie zdobędę.
Tak się zastanawiam jak ja zyłam ostatnie lata że na nic mi czasu nie starczyło? Od paru dni jest go zbyt dużo. Znaleźć sposób,by zapełnić dzieñ nie będzie trudno. Jednak znaleźć sily na realizacje...jeszcze chyba za wcześnie. Książki które łykałam mie skupiają mojej uwagi. Filmy.jakieś denne. Auta jeszcze nie ruszę...jexdził ktoś z Was autem na detoxie?
Co ja mam z sobą teraz robić....dla domu dalej przeziębiona jestem i osłabiona z powodu choroby. Nikt nie ma pojęcia jakiej...nawet najbliżsi ziomkowie.
Szachy rozłożyłam...i złożyłam...i nie mam siły schować.
Z wodą to już hit jest...otóż zaraz z rana po kawie,kiedy najwyższy stopień energii osiągam z całego dnia,nalewam sobie trzy szklanki wsadzam słomki i tak od czasu do czasu pociągam,angażując się tylko małym skłonem. No co? Nie śmieszne to?
No właśnie nie śmieszne...słabe.
Wszystko jest słabe i słabo idzie.bo co raz to nowe pomysły wpadają...
a to coś zajebać...może tramalik?
Taki jeden...malutki
...a to może z pięć thiocodynów...dexa jakaś w torebce jest
...a to może wszysko na raz?
Taaaaa...to tylko myśli chorej jeszcze baby. Trzymam się. Za dużo mnie to zdrowia na tym odtruciu własnym kosztowało.
Ciekawe ak to będzie kiedy dwa tygodnie miną?
Wiem że starej energii nie odzyskam.
Może jednak na terapię grupy wsparcia jakiejś? Brrrr...aż mnie cofa na samą myśl.
...a taka indywidualna?
Ktoś ma taką za sobą?
No nie wierzę,że tu tyle teraz napstrykałam...teraz z trzy godziny się z fotela nie ruszę.
Co z witamin się sprawdzi teraz?
Eeee...pewnie nie ma takich ;)
  • 1854 / 215 / 37
Mi na detoksie dr witt zielony elegancko wchodził, do tego magnez na bóle mięśni.
Ale nie o tym chciałem. Taki cytat dla Ciebie, z neurogroove:
"No ale dobra wracając, załóżmy że to jest Twoje postanowienie że to koniec z opio (...) i teraz już nigdy więcej.... Jak nawet RAZ je złamiesz, to wierz mi witamy w kurwa klubie, a wiesz czemu? Bo ludzie nie wiedzą jak ten nałóg działa. Wydaje im się że jedna dawka i już dworzec. Nie nie nie! To się dzieje na przestrzeni lat, nie wiem ile Ci te eksperymenty z opio ogółem zajęły? Załóżmy że się złamałeś tą wielką przysięgę o której pisałem na początku.... i kurteczka... wziąłeś kodeinę i porobiła Cię och.... aż mi się ciarki na rękach zrobiły.
Co teraz będzie? Jak Ty już brałeś kodeinę (heh a nawet morfinę i oxy) mimo że tylko raz Cię koda lekko smyrnęła RAZ.
Spróbuj se wyobrazić co będzie jak rzeczywiście poczujesz moc opio.... jakie wtedy zaczną się myśli i walki z samym sobą, żeby przez następne i tutaj znowu skopiuję 41 472 000 minut następnego życia na każdą zachciankę mówić NIE.

Heh i powiem jeszcze jedno, ja w kode wpadłem dopiero po 8 latach brania "czasami", z tego co wiem to jest jeden z najdłuższych czasów na NG i hyperrealu... minęło 8 lat bycia "innym" wiesz tym "1%" ludzi którzy się nie wjebią.... no ale to chyba jest o osobach jktóre raz wzięły i już nigdy nigdy.... ale nie mówi o tych którzy próbują więcej.

No i dobra ok... 8 lat + 1,5 roku brania po ponad 60 tabletek kody dziennie i wiesz co ja sobie myślałem w tamtym czasie... że chcę tylko poczuć chociaż raz te "noody" o których mówią. Bo wierz mi tyle lat nałogu a może RAZ jeden miałem zalążek noodów, z tym że (i tutaj już nie będę się rozpisywać, mogę podesłać inny mój tekst) mózg po opioidach przyćmiewa świadomość, mimo że brałem 3x60 tabletek dziennie ja miałem wrażenie że robię conajmniej tygodniowe jak nie miesięczne przerwy, wydaje się niemożliwe? No ale tak to działa, z czegoś ten nałóg jest. To nie jest tak że Ty BIERZESZ BO MUSISZ... nie nie nie to ejst dopiero na samym końcu końców.

Ja naprawdę myślałem.. .wręcz byłem w 1000% przekonany o tym że "dalej to kontroluję", "że inni mają gorzej", "dalej jest w porządku"... mimo że leciało 20x3 razy dziennie. To dla mózgu jest jak woda... wmówi WSZYSTKO żebyś tylko przywalił, ja potrzebowałem zapewnienia że robię dobrze i mi mój mózg to zapewnił, więc brałem.... BO NIE BYŁO PROBLEMU LOL.

Dopiero jak zostałem przyłapany i mi się świat zawalił.... doszło do mnie że chyba jest coś nie tak.... no to ok "dzisiaj jeszcze raz i jutro naprawiam życie" i tak przez kolejne miesiące hehehe

Mam nadzieję że dobitnie wytłumaczyłem. Powodzenia w nigdy nie spróbowaniu ponowne ;3 aż do grobowej deski ;)"

Mądrze człowiek pisze, opioidy to nie zabawka. Jeśli jeszcze w pełni nie odtruta masz nachodzące myśli, żeby sobie spróbować choć trochę, to nie jest to najlepszy znak, jak mniemam. Wjebanie w opiaty to jak rysa na szkle, nie schodzi do końca życia. Szczerze polecam Ci skontaktować się z psychologiem terapeutą, może pójść na grupę wsparcia (jeśli mieszkasz w dużym mieście to łatwo taką znależć). Ja lata temu byłem wjebany w koks i dopiero dwuletni pobyt w ośrodku pomógł, a jak mówię, moim skromnym zdaniem opiaty/opioidy to jeszcze większy syf.
Don't take me wrong hen, no offence <3

Post Scriptum :
To normalne, że nic się nie chce, nic nie cieszy i wszystko jest chujowe. Daj sobie czasu, dziewczyno. Pomysł z bieganiem jest świetny - po półgodzinnej przebierzce organizm wytwarza naturalne endorfiny (te same co opio), albo basen. W sumie to jedyne ćwiczenie, w których ćwiczysz wszystkie partie mięśnim na raz. Polecam.
Edit: Ja jeździłem i autem i motorem, ale to praktycznie było po detoksie.
Jeszcze jedno na koniec (ale się rozpisałem) - mi blant skuna, ale sativy dobrej, robił świetnie na poprawę humoru i chęć do działania, serio. No, ale może to tylko ja tak mam.
  • 96 / 6 / 0
Jesssu....aaaaależ dobitnie....aż się spociłam.
No nie gadaj....mam zblokować się na wszystko tak? Noooo ok. Mogę...jasne,że mogę.
Co za problem...karwasz mać
WŁAŚNIE ŻE NIE MOGĘ
Ciegle mi się chce ....no cóż...tabletek!!!
I tu pokora idzie teraz
Nie ma mowy o powrocie
Po pierwsze
Za daleko jestem z otruciem
Po drugie
Nie chcę się wpieprzyć znowu
3
Muszę wychować w trzeźwości dziecko...sama
4,5,6.....
Tyle powodów a ja sama...nikt tego za mnie nie zrobi
...wieeeeeeeęc...Alleluja i do przodu.
Jedyne tabletki jakie dzisiaj wezmę,to sirdalud,bo tego rowerka nie zdzierżę.
a i Witta mam :) porzeczkowego.
Z apetytem już lepiej
Jutro nie pobiegam jednak ale pojutrze już na pewno. Na żywca nie da rady. Przez ostatnie 12 dni zero rozciągania było.
Kurcze...ale naprawdę świetnie mnie wyprostowałes tym tekstem swoim...a Ty tam zarzucasz jeszcze?
Przepraszam,że pytam...jak coś to nie odp @wildwolf
ODPOWIEDZ
Posty: 2048 • Strona 23 z 205
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
„Co potrzeba?” - zapytał 16-latek policjantów, których następnie próbował przekupić

„Co potrzeba?” - takimi słowami zwrócił się 16-latek do policjantów ze stołecznego Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego. Wtedy jeszcze nie wiedział, że mówi do nieumundurowanych policjantów. Okazało się, że miał przy sobie kilka porcji narkotyków.

[img]
Terapeuta uzależnień: Zielsko ma konsekwencje w następnym pokoleniu

Na oczach Roberta Rutkowskiego, terapeuty uzależnień, zmieniła się rzeczywistość wokół substancji psychoaktywnych w Polsce. Ekspert opowiedział, co działo się za kulisami tej zmiany. - To miało swoją cenę, która mnie wtedy przeraziła - powiedział wprost.

[img]
W Sejmie dyskutowano o depenalizacji marihuany. Co wynika z najnowszego raportu?

W Sejmie odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany. Podczas spotkania zaprezentowano raport „Między potrzebą a kontrolą” dotyczący aktywnych użytkowników marihuany w Polsce. Temat wywołał sporo emocji.