Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 8720 • Strona 567 z 872
  • 549 / 169 / 0
Przy tej metodzie to faktycznie, skręt mniejszy nie będzie, ale można go zbić innymi metodami. Choćby samo zmniejszanie dawek już dużo robi, choć jest cholernie trudne i zazwyczaj jak mamy pod dostatkiem, to niewykonalne... ale jak już się skończy, to przecież można te 5 najgorszych dni "zaleczyć" czymś słabszym - w przypadku morfiny będzie to tramiec/DHC albo najlepiej koda - a później się pomęczyć z odstawieniem tego. Jak na moją logikę to znacznie usprawni skręta, bo wtedy nie będzie z nas wychodziła ostatecznie sama ta majka, tylko jakieś słabsze opio, a to jednak różnica... chociaż może się mylę, nigdy nie testowałam.
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
  • 530 / 140 / 0
Jak to pogodzić z popularnym tu powiedzonkiem, że „kto nie robi przerwy, ten szybko straci nerwy”? Filozofujecie po prostu, szukacie jakiegoś merytorycznego usprawiedliwienia dla ćpania w ciągach.
  • 468 / 98 / 0
Zgadzam się z @junkiexl, wyćpaj wszystko co masz i wtedy bierz się za odstawianie...

A tak poza tym to polecam na skręcie na noc brać hydroxyzynę, jak się obudzicie w nocy to Nimesil + Gripex (pewnie Apap albo inny para też styknie) a rano elektrolity z dużą ilością wody. Mi to pomogło przespać spokojnie noc. Chociaż co z tego, jak wiedząc, że mam mst moje postanowienie przerwy poszło w pizdu. He.
If I could be free from the sinner in me
  • 1008 / 203 / 2
@badzingla , jeżeli już zamieniać na coś innego na "przeczekanie" lub redukcje, to moim zdaniem lepsza będzie buprenorfina.
27 lutego 2019Survivor pisze:
Jak to pogodzić z popularnym tu powiedzonkiem, że „kto nie robi przerwy, ten szybko straci nerwy”? Filozofujecie po prostu, szukacie jakiegoś merytorycznego usprawiedliwienia dla ćpania w ciągach.
No ja się właśnie kieruję filozofią Cezarego Ciszewskiego (przerwy). I dużo lepiej na tym wychodzę. Mam swoje sposoby i złudne poczucie kontroli. Może to naiwne, ale działa. I tak, każdy szuka jakiegoś usprawiedliwienia, ale jak powiedział Robert Rutkowski - "uzależnienie staje się stylem życia, nie znosi konkurencji". I dopóki się na serio nie postanowi, żeby z tym skończyć, to trzeba sobie jakoś radzić, stąd takie pomysły i kombinowanie.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1917 / 335 / 2
27 lutego 2019badzingla pisze:
Przy tej metodzie to faktycznie, skręt mniejszy nie będzie, ale można go zbić innymi metodami. Choćby samo zmniejszanie dawek już dużo robi, choć jest cholernie trudne i zazwyczaj jak mamy pod dostatkiem, to niewykonalne... ale jak już się skończy, to przecież można te 5 najgorszych dni "zaleczyć" czymś słabszym - w przypadku morfiny będzie to tramiec/DHC albo najlepiej koda - a później się pomęczyć z odstawieniem tego. Jak na moją logikę to znacznie usprawni skręta, bo wtedy nie będzie z nas wychodziła ostatecznie sama ta majka, tylko jakieś słabsze opio, a to jednak różnica... chociaż może się mylę, nigdy nie testowałam.
Tak, w teorii to jest super. Z heroiny płynnie redukować dawki i przejść na morfinę, z morfiny na DHC, z DHC na kodeinę, zmniejszać skrupulatnie jej dawki i odstawić, wspomóc się wtedy suplementami, paroma wolnymi dniami w łóżku, ew. podkładką z benzo na parę dni / pregabaliną i wtedy przechodzimy skręta od kodeiny a nie od heroiny, co będzie mniejszym cierpieniem. Problem jest taki, że fajnie to wygląda w wyliczeniach i tabelkach, ale trzeba uwzględnić najważniejszy czynnik: cholernie wielką chęć na branie. I to, czy ktoś wytrzyma psychicznie taką redukcję i nie spieprzy jej przywalając nadprogramową dawkę, jest tutaj najważniejsze. Dlatego jak napisał eth0, łatwiej już przejść na buprenorfinę, niż redukować dawki. Oczywiście, można połączyć jedno z drugim i jakoś to sobie wykombinować pod swój nałóg i możliwości / silną wolę. Byle się nie oszukiwać i porwać z motyką na księżyc.

Sam pomysł odstawki na raty nie ma sensu, bo cały czas szokujemy swój organizm, a to brakiem opiatu, a to jego dostatkiem, do tego bezsensownie męczymy psychikę. Już lepiej faktycznie chociaż spróbować tej płynnej redukcji, niż robić pauzy powyżej 24 h.

Wspomniano o dużych źrenicach na skręcie, to jest w ogóle niefajny wizualny efekt, bo tak jak totalne rozjebanie można wytłumaczyć grypą, tak te UFO oczyska już troszkę mniej. Macie jakieś patenty na ich zmniejszenie?
Uwaga! Użytkownik 52eu126Iz60j nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 468 / 98 / 0
Mam tak ciemne tęczówki, że źrenica praktycznie zlewa się z jej kolorem, więc nie mam tego problemu, ale też jestem ciekawa..

Pewnie @DexPL będzie wiedział :pacman:
If I could be free from the sinner in me
  • 116 / 21 / 0
Pilokarpina wkraplana do worka spojówkowego zwęzi rozszerzone źrenice:]
"mojej wolności dowodem błąd"
  • 73 / 8 / 0
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i niezlinczowanie mnie. Dzięki za wyprowadzenie z tego głupiego błędu, faktycznie sam powinienem na nielogiczność tego wpaść.
Jednak niektórzy mnie chyba źle zrozumieli w małej kwestii, sprostuję - ja nie próbuję w żaden sposób tym zaleczaniem na raty się oszukiwać, usprawiedliwiać, traktować się inaczej niż jak wjebanego ćpuna. Tak samo to podziwianie "odważnych" wyznań z których pachnie na kilometr wjebaniem to właśnie przyznanie się, mimo że nie mógłbym jeszcze przed sobą takimi pełnymi zachwytu i pięknymi słowami.
Bo wiem że się już wjebałem (dosyć ponadprzeciętnie szybko w porównaniu do Was mnie morfina zagarnęła i patrzcie - nie boję się tego przyznać), szukam po prostu rozpaczliwie jakiejś innej strategii bo szybko okazało się (na co nie zdążyłem się mentalnie przygotować), że strasznie boję się tego bólu. I że skręt mimo, że wiem że minie i dam sobie z nim fizycznie radę to... w głowie mam wtedy głos który spamuje mi że jestem na to za słaby. Wiele już czułem bóli w życiu ale ewenementem jest że tego się panicznie boję.
Jeśli chodzi o obecną sytuację to rady "wyćpaj wszystko" są dość nietrafione bo trochę by mi to zajęło, a chciałem przestać w zasadzie bez powodu, może dlatego że za długo już było jak na mnie - może to dlatego? Bo za słaby argument?
Do tego okazało się że w zasadzie mam sporo czasu wolnego, praca dopiero za jakiś czas. Obecnie znajomi mają mnie gdzieś, kilka ważnych bliskich osób mnie opuściło (co daje dodatkową potrzebę znieczulenia), więc mówię sobie że "nie mam dla kogo nie ćpać". Dlatego argument zrobienia sobie sytuacji w życiu, która mnie zmusza przynajmniej do detoxu u mnie nie działa.
We will all collapse into one.
  • 800 / 67 / 0
Teraz jak to wyjaśniłeś, to nieco inaczej na to spoglądam. Myślałam, że chcesz samego siebie zapewnić, że branie na raty zapewni mniejszego skreta, a to tak nie działa niestety.
Najlepszą opcją dla mnie była buprenorfina, kiedy musiałam zejść z majki i będę ją polecać wszystkim, którzy chcą przestać ćpać i żyć na substytucji (plus zakładam, że bupra nie działa rekreacyjnie, tak jak u mnie).
Innym razem, próbowałam redukcji najpierw i da się to zrobić, tyle, że trzeba mieć czym zająć umysł, żeby nie myśleć rozpaczliwie o puknięciu reszty. Jest to możliwe, choć trudne i nie będę oszukiwać nikogo - uzależnienie woła ze zdwojoną siłą i rozpaczliwie się pragnie swojej standardowej dawki. Ale raz udało mi się zejść praktycznie do zera i wtedy przeszłam na kode, która nie działała, ale nie miałam takiego skręta i mogłam chodzić do pracy.
I myślę, że wiele z nas boi się skręta, choć doskonale wie, że przeminie on w końcu. To jest jeden z symptomów uzależnienia, gdzie tworzymy sobie straszny obraz skręcania się z bólu, żeby mieć psychiczną podkładkę do dalszego ćpania. I to nic nowego, każdy sobie tworzy w głowie jakikolwiek powód by móc ćpać dalej. (Też tak mam, nie umoralniam nikogo)
"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."

I’m medicated, how are you?


Wszystko, co zostało tutaj napisane przeze mnie, to fikcja literacka i wymysł chorego umysłu.
  • 530 / 140 / 0
Co ty za bzdury wygadujesz, dlaczego „berliński” ibuprofen ma być lepszy od jakiegokolwiek innego? I bardziej „czysty”? I po co go rozgryzać? I gdzie ci się „obiło o uszy” że „ibuprofen jest na bazie morfiny”? To NLPZ, tak jak aspiryna, działa na innej zasadzie niż opioidy, i chyba nie potrzebujesz artykułu, żeby wiedzieć, że działa przeciwbólowo?
ODPOWIEDZ
Posty: 8720 • Strona 567 z 872
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.