Jak nic nie nawali, to będzie jakieś 5 słoików (takich "zwykłych" - oczywiście nie wypchanych po samą zakrętkę). To, co palę na bieżąco nie smakuje najlepiej (mam nadzieję, że to się zmieni z czasem), ale działa super - outdoor jest wyjątkowy.
19 października 2018jezus_chytrus pisze: Wiem wiem - to wina chyba przede wszystkim małej ilości światła. Do tego to są chyba jakieś długo kwitnące Sativy. Krzaki na łące byłyby naprawdę kozackie, gdyby nie złodzieje...
Niemniej kopie to całkiem przyjemnie i jakiś zapas z tego będzie (mam nadzieję). Ja chyba popadam w paranoję przez tą końcówkę sezonu. Dziś nad spotem krążył helikopter - chyba z pół godziny. W pewnym momencie zawisł naprawdę nisko i to akurat nade mną. Wiem, że taka bieda uprawa i helikoptery raczej nie idą w parzę, ale wizytę sobie darowałem. Wszedłem tylko do miejsca, z którego mogłem zobaczyć, czy krzaki dalej rosną - rosną.
Co do zapachu pewnie rozwiazanie bedzie proste typu ocet luub soda oczyszczona.
Tzn nie znam tego z autopsji bo sode stosuje sie glownie do lodowek.
Ocet zastosowalem kiedys w szatni jak pekl mi nadgnily stary worek z zarciem (wpadl za szafke)
Minus byl taki, ze 9-10 osob poplakalo sie a jeden usiadl na pokropionej powierzni co tez nie skonczylo sie dobrze.
:-D
Byl jeszcze chlor.
Mieszanka chloru z octem dala efekt jakby pekla butla octu na basenie.
Wtedy juz zartow nie bylo. %-D
Oczywiscie jak taki galimatias wplynie na mj nie wiem. Byc moze bedziesz pierwszym ktory stworzy chloro-mj albo octan marichuany.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
O hodowli nazwet nie myslalem.
Na te chwile to czekam na wizyte smutnych panow bo jakis czas temu zgarneli v ktory trzymal wszystkie potwierdzenia wysylek.
Nie dosc, ze czlek raz w roku bierze paka na swoj adres to jeszcze nachyta;)
Aczkolwiek o samej mj myslalem ale do tego potrzebuje spokoju. A dopoki sie korzysta z rc lub nawet korzystalo to tego spokoju zbyt wiele nie ma.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Czas zbiorów to bardzo stresujący moment dla uprawiającego (mowa o outdoor). Jutro robię kosę tego co zostało, zacieram ślady, "obrabiam" (suszę, ucinam wszelkie niechciane elementy typu łodyga) na bieżąco zbiory i pakuję do słoików. Póki co mam 1 słoik (720 ml), opakowanie plastikowe z podobną pojemnością. Z tego co zostało będzie jeszcze spokojnie 1 taki słoik. Zapas na zimę powinien być.
Mam nadzieję, że nie wsadziłem do słoika zbyt wcześnie. Kwiaty są w dotyku jak gąbka (czyli tak, jak powinny), ale łodygi (szczególnie te grube) nie łamią się z trzaskiem. Dziś podsuszyłem całość przy otwartym oknie i usunąłem wszystkie grube łodygi. Żeby tylko nie wdała się pleśń...
Pociąłem 2 krzaki na kawałki, pozbyłem się wiatraków i zapakowałem pocięte gałęzie do torby termicznej. Następnie udałem się w środek lasu, by nie trymować w pełnym słońcu. Małymi nożyczkami zajęło mi to dokładnie 2 h. Zrobiłem to tak dokładnie, jak tylko mogłem. Wyszły 2 duże wypchane pojemniki plastikowe (wyścielone niebarwionym papierem), co po wysuszeniu powinno dać 2 kolejne słoiki 720 ml. Resztki zakopałem w gnijących już liściach. Za jakiś tydzień pojawię się na spocie sprawdzić tego krzaka. Właściwie już mi na nim specjalnie nie zależy - byle tylko nie ściągnął psów.
Jak będzie wszystko wysuszone, to pod koniec tygodnia wstawię foto całego harvestu (jak na koniec fotorelacji przystało) : )
Nie mogę się już doczekać, aż spróbuję grubszych kwiatów zebranych w ostatnim czasie (i po curingu). To, co palę teraz to wczesne, liche kwiatki, które jednak przyjemnie kopią. Plus jest taki, że upalenie trwa jakieś 40 minut, po czym przechodzi całkowicie.
Zapach znakomicie maskuje preparat o nazwie Aroma Car Spray (Car & Home). 2 psiknięcia i natychmiast wszystkie zapachy są neutralizowane. Pozostaje wrażenie, jakby pomieszczenie było dopiero co umyte i dobrze wywietrzone + lekki zapach preparatu (chyba drzewo sandałowe). Nadaje się to raczej tylko do szybkiego pozbycia się zapachu po zapakowaniu zbiorów. Coś podobnego stosują w samolotach podczas międzylądowania (kiedy część pasażerów kończy podróż np w Sao Paulo, na ich miejsce wchodzą na pokład nowi i wszyscy lecą np do Santiago de Chile).
Kupiłem duży słój z gumową uszczelką, gdzie docelowo wylądują wszystkie kwiatki. Niestety nie segregowałem tego i wszystko jest wymieszane. Większość topów jestem wstanie rozpoznać, ale cały mix będzie się "curował" w 1 słoiku. Uznałem, że jak mix, to mix...
Został jeszcze na spocie 1 krzak. Nie widziałem go od poniedziałku, ale pogoda dopisuje, a on nie stracił dużo liści więc chyba jeszcze dojrzewa. Wpadnę tam w niedzielę.
Podejrzewam, że temat mógł stracić na mocy przez to, że był wystawiony tak długo na słońce będąc praktycznie pozbawiony wody (padnięty prawie). I tak był lichy więc żadna strata. Planuję przeznaczyć go wraz z zamrożonymi kwiatkami na produkt, który będzie trwały w przechowywaniu (ktoś podał mi link do art. na ten temat, ale tylko rzuciłem okiem - coś na bazie alkoholu). Przyznam, że nabrałem ochoty na taką administrację mj.
Topy zebrane z żywych jeszcze krzaków są już w 2 słoikach - zaczynam curing. Kupiłem wprawdzie 1 duży z dobrym uszczelnieniem, ale póki co nie chcę oddzielać tych 2 zbiorów - pewnie działają delikatnie inaczej i chciałbym to zweryfikować. Jeśli nie będzie różnicy, to wylądują w jednym miejscu.
Jutro (w dziennym świetle) zrobię fotki zbiorów i tym samym zakończę połowicznie udaną fotorelację : ) Szkoda trochę straconych krzaków na łące. Zbiory byłyby o niebo lepsze ilościowo i jakościowo. Trudno... mam nadzieję, że z racji zbyt wczesnej pory zagarnięcia cudzej pracy, złodzieje musieli przeznaczyć to na jakąś makumbę, mieli za grubo i popadli w obłęd i teraz leżą w psychiatryku śliniąc się pod wpływem końskich dawek Haloperidolu.
Na zdjęciu główny zbiór. Mam jeszcze schowane jakieś 10 g na bieżącą konsumpcję, trochę zamrożonego materiału i jakieś 7-8 g, które jeszcze się dosusza.
Nie jest to imponujący wynik, ale lepsze to niż nic. Mam nadzieję, że jeśli będzie kolejna fotorelacja, to już ze znacznie lepszymi rezultatami.
Dziękuję wszystkim za miłe słowa, wsparcie merytoryczne i śledzenie relacji.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/1/11c695fa-2111-457b-b7d9-fedf216ffb8d/flubromazolam.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250926%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250926T193401Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=6d433325b656e36c1377f3d9fc49b20e542e1d2b0ab75a39f3d2cf938925d202)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/modulacja_aktywnosci_kory_przedczolowej_szczura.jpg)
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/hellevoetsluis.png)
Holenderska władza kontra zapach jointa: rekordowa kara dla plantacji!
Witajcie w kraju, gdzie marihuana jest legalna… pod warunkiem, że jej nie widać, nie słychać i – broń Boże – nie pachnie. W Hellevoetsluis, malowniczej miejscowości pachnącej dotąd głównie morzem i smażonymi frytkami, sąsiedzi od dwóch lat żyją w aromatycznej chmurze z największej w kraju plantacji konopi. Teraz sąd wziął głęboki wdech i wydał wyrok: tydzień na zamontowanie filtrów albo kara, która zaboli nawet tak wielką firmę jak CanAdelaar. Czy holenderski eksperyment z legalną trawką właśnie zamienia się w dym?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/methandanmalshelter.jpg)
FBI spalało narkotyki w schronisku. "Zespół i zwierzęta wystawione na kontakt z metamfetaminą"
Po tym jak FBI użyło krematorium jednego ze schronisk dla zwierząt do spalenia skonfiskowanych narkotyków, 14 pracowników placówki trafiło do szpitala, aby otrzymać pomoc medyczną. Dyrektorka placówki oświadczyła, że nie miała świadomości, że dochodzi do takiego procederu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/alko24h.jpg)
Nocna prohibicja godzi w wolność? „Nic tak nie zabiera jak alkohol i narkotyki”
Przeciwnicy nocnej prohibicji argumentują, że tego typu zakazy godzą w wolność człowieka. - Nic tak nie zabiera wolności jak alkohol i narkotyki - zauważyła w rozmowie z PAP psychoterapeutka uzależnień Anna Biskot.