30 kwietnia 2024getmoneylivelife pisze:

Witam. W sierpniu 2023 zszedłem z metylofenidatu, który brałem przez 2 lata w dawce 200 mg dziennie (cały blister). Wtedy też stosowałem pregabaline w dawce 600 mg (od 2019) oraz alprazolam 2 mg. Aktualnie udało mi się zejść ze wszystkich leków, pregabaline odstawiałem stopniowo przez 3-4 miesiące i od początku kwietnia nie zażywam żadnych leków. Układ GABA mam na pewno jeszcze rozregulowany. Od sierpnia nie brałem Medikinetu i teraz nie dawno wróciłem. Mam natomiast dwa problemy. Pierwszy to taki, że po dawce 10-20 mg występuje u mnie często nerwowość (zapewne przez rozregulowany GABA, fasoracetam pomoże na szybszą regenerację GABA?), drugi problem mam taki, że jak przedobrzę z metylofenidatem to mam głosy, objawy psychotyczne (co nie jest czymś nowym, wcześniej też tak miałem). 1-2 kreski jakiekolwiek beta-ketonu i mam schizofrenie pełną parą. Dlatego unikam tej klasy związków, tak samo amfetamin. Ostatnio 2g phenibutu + metylofenidat w dawce 20-30 mg donosowo dały mi 10 godzin schizofrenii na pełnych obrotach (głosy w głowie, urojenia, potworny strach i podejrzenia, że jestem obserwowany, do tego stopnia, że bałem się szeptać sam do siebie). Rodzice musieli interweniować, a 11 kg phenibutu wylądowało w kiblu. Nie miałem żadnego antypsychotyka, żeby to zbić. Do rzeczy. Czy cholinerkigi mogą mi pomóc? Akurat fasoracetam i alha-gpc mam pod ręką, bo tym handlujemy. Hyperyzyna A, coluracetam, galantamina, betahistyna? Co będzie najlepsze z tych rzeczy? Dodam tylko, że stosuję testosteron w mikro dawkach (2x 50 mg tygodniowo) od dwóch lat ciągiem.