Heterocykliczne substancje psychoaktywne, m.in. fenmetrazyna i metylofenidat.
Zablokowany
Posty: 4290 • Strona 355 z 429
  • 3455 / 555 / 2
No to hał aj ken giv u hał aj ken tejk jak dla mnie to tylko ADHD leczyć..
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 143 / 22 / 0
Wspominałem, że słowotok to efekt miksu klona i baklo, choć te pierwsze 40mg metylo na pewno dodało swojego "kopa" o czym później.

Odnośnie tych dwóch substancji powyżej, to rozumiecie chyba, że odstawienie klonazepamu po tylu latach - "proste nie jest" (delikatnie rzecz ujmując) i robi się to na oddziale. Dla mnie, jako osoby z tak silnymi lękami społecznymi nie ma to zresztą sensu. W jakim celu miałbym odstawiać? By było jak kiedyś? Podziękuje. Żaden lek (może lorazepam, ale od ponad dekady nie brałem) nie jest tak skuteczny na lęki społeczne, choć alprazolam mniej zamula.

baklo odstawić się da samemu, ta "sztuka" mi się nawet udała, ale momentalnie (jeszcze w trakcie odstawiania) zacząłem pić na masakrę. Trudno tu rozstrzygnąć na ile powrócił "prawdziwy" alkoholizm, a na ile to był "efekt odbicia" (brak baklo czyli zamiennika alkoholu nakręcał zastąpienie go alkoholem?). Niemniej, odstawienie baklo jest możliwe. Tolerancja na baklo spada jeśli się zmniejsza dawkę i rośnie gdy się zwiększa. Działa to znacznie prościej niż w przypadku benzodiazepin, gdzie można zmniejszać dawkę, ale tolerka jest dużo bardziej stabilna i organizm domaga się powrotu do "normalnej" dawki. Odstawianie baklo nie należy do przyjemnych (szczególnie jak się ma wyłącznie tabletki 25mg), ale jest to możliwe w warunkach domowych, choć od pracy trzeba mieć wolne, bo człowiek najchętniej nie wychodziłby spod kołdry.

Bez urazy, ale gdybym planował odłożyć klony lub baklo to bym do tego zmierzał. Komenty typu "odłóż to, odłóż tamto" uważam za zbędne. Szanuje Wasze opinie, ale to nie byłoby przesadnie racjonalne w moim przypadku IMHO.

Co do samego metylofenidatu. Zażycie 40mg wywołało dosyć dużą euforię i w dużej mierze stąd ten przydługawy wstęp. Ta euforia już się nie powtórzyła.

Tylko jedną kolejną tabletkę wziąłem nosem, kilka kolejnych oralnie. Dorzucanie kolejnych tabletek nie miało już żadnego lub prawie żadnego efektu euforycznego (w sumie poszło 12 tabletek, ale dzisiaj lek "testowałem", nie zamierzam zużywać już tak wielu tabletek, bo już wiem jak lek działa, a metylo trudno zdobyć).

Najbardziej zauważalnym i niezaprzeczalnym efektem jest brak łaknienia. Zobaczymy jak ze snem - może być problem, zobaczymy.

Czy lek zwiększa koncentracje, uspokaja itd? Nie jestem przekonany. Wypróbuje jeszcze na niskich dawkach, ale "cudów" nie odczułem. Może dlatego, że wziąłem za dużo jak ktoś powyżej pisał. Dzisiaj duże dawki, by sprawdzić potencjał "rekreacyjny". Nie będę już takich dawek stosował, bo nie ma to żadnego sensu IMHO.

Reasumując - najbardziej zauważalny efekt to brak łaknienia. Potencjał euforyczny - raczej niewielki. Będę testował na niskich dawkach w kontekście koncentracji i uwagi, bo tutaj za wcześnie na opinię.
  • 927 / 288 / 5
@OpenYourMind ale tak właśnie ci pisałem. Benzo w świeciu możesz odstawic a baclo da się samemu choć serce może tego nie przetrwać. Mówiłem o tym tylko w kontekście MPH, gdyż nie widzę żadnego sensu brania MPH gdy człowiek jest na tak silnych depresantach. Chcesz mieć jakieś korzyści z brania metylo? Odstawa clona i baclo. Nie mówię że masz odstawiać, tylko że inaczej odpuść sobie metylo.
"Nie istnieję, nigdy nie istniałem, ale skoro Ty już istniejesz to może i ja zaistnieję."
"Żona kocha, warto żyć!"
"Do mniejszych dawek trzeba dorosnąć"
  • 143 / 22 / 0
Ja kompletnie nie jestem zainteresowany odstawką klonów/benzo, bo nic mi tak nie pomaga jak ten lek/grupa leków. choć zagrożenia oczywiście zawsze istnieją. Tolerka na działanie przeciwlękowe (a to mnie interesuje najbardziej) wytwarza się bardzo powoli (choć przez tyle lat jednak się oczywiście wytworzyła, ale wcale nie taka duża). Tolerka na inne w tym "przyjemne" cechy klonów wytwarza się szybko np. na działanie uspokajające, ale też na klonowe zamulenie. klony mnie już bardzo słabo uspokajają, chilloutują, ale też nie mulą tak jak kiedyś (np. amnezja, że zapominasz co zrobiłeś przed chwilą a na początku brania klonów to poważny problem). Ludzie często piszą, że jak nadużywasz klonów to znika "magia" i to prawda, ale chodzi o ten chillout (uspokojenie, błogostan). Trzeba jednak pamiętać, że ta "magia" jest fajna w piątkowy wieczór, a nie jak jesteś w pracy. Przeciwlękowo działa dobrze, latami. A to mój GŁÓWNY CEL. Napisałbym dużo więcej, ale to nie ten wątek.

Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli, że od odstawki baklo "może serce nie wytrzymać". ZAŻYWANIE baklo (szczególnie nagłe wskoczenie na wysoką dawkę) wiąże się z pewnym ryzykiem zapaści krążeniowo-oddechowej. W moim przypadku ODSTAWIENIE baklo sprowadzało się wyłącznie do kwestii natury psychicznej: 1) mocno zwiększone lęki, 2) bardzo podły nastrój i kompletne wycofanie. Tak było U MNIE.

Natomiast, zanim rozpocząłem odstawkę, to czytałem, że może w trakcie niej dojść do psychozy, drgawek, a nawet chyba śmierci, ale jak rozumiem na zasadzie podobnej co do nagłej odstawki benzo. Nic takiego w moim przypadku nie miało miejsca, ale odstawiałem tygodniami, a nie z dnia na dzień, zmniejszając powoli dawkę a na końcu biorąc jedną tabletkę 25 mg co któryś dzień (nie miałem tabletek 10mg). Powtarzam - tak było U MNIE. Jeśli ktoś dostanie psychozy lub wyląduje na OIOM, to ma po prostu inny organizm lub odstawiał zbyt szybko.

Kończąc już temat tych dwóch depresantów, napiszę tylko, że oba (pomimo tolerki) mają jednak nadal efekt nasenny i szczególnie latem chce się po prostu spać. I to mnie irytuje najbardziej. Może skromna dawka metylo pomogłaby przynajmniej ograniczyć senność, bo kawa nic nie pomaga.

Teraz trochę lepiej rozumiem o co Ci chodzi, że te dwa depresanty mogą ograniczać działanie metylofenidatu, bo działają odwrotnie?

Powiem tak. Znajomy co kryształkami handluje (i sam jest mega wjebany) powiedział mi, że obaj "robimy bez sensu", bo najpierw kryształ (stymulant) a za chwilę on marycha a ja klony (czyli depresanty działające w teorii odwrotnie do stymulujących beta-ketonów). Po pierwsze - nie uznaje marihuany (THC) za depresant. Trudno umiejscowić marihuanę, nie odważę się jej zaliczyć ani do depresantów ani do psychodelików. Kannabinoidy to grupa sama w sobie. Osobiście ich nienawidzę, bo choć to zapewne kwestia bardzo osobnicza (marycha na każdego działa mocno inaczej czym też się szczególnie wyróżnia), to na mnie działa TRAGICZNIE tj. ma niebywale, potężne działanie anksjogenne (wywołuje u mnie potężne lęki, które trudno zdławić jakimkolwiek anksjolitykiem czy to benzo czy alkohol - nie pomaga, marycha ma bardzo specyficzny mechanizm działania - działa na receptory kannabinoidowe, które normalnie uaktywniają się w trakcie snu).

Nie łączyłem stymulantów z marihuaną, bo nawet jak ktoś częstuje, to od lat - zawsze odmawiam.

Natomiast łączyłem kilkanaście razy kryształ z klonami/baklo/alkoholem(na raz) i cała trójka kompletnie ustępuje pola kryształom, które w sposób absolutny i zdecydowany dominują. To samo było z amfetaminą. Te wszystkie depresanty i to brane razem po zażyciu ulicznych stymulantów musiały ulicznym stymulantom kompletnie ustąpić (co jest trochę zdradliwe, bo one jednak cały czas działają, tylko tego nie czujesz. Odczuwasz wyłącznie działanie stymulantów, ale np. kryształy powodują lekkie zaburzenia równowagi a jak jesteś jeszcze na klonach, baklo i do tego wypiłeś z 8 piw, to te zaburzenia równowagi będą powodowane już przez 4 substancje, choć wydaje Ci się, że działa tylko kryształ, reszta przestała - złudzenie, nic bardziej mylnego). I tutaj ponownie OSTRZEGAM, że ja mam wieloletnią tolerkę. W 2011 (bez tolerki, świeżak) złączyłem najpewniej 8mg klona z 8 piwami i miałem taką lutę, że obudziłem się z solidnym wpierdolem w szpitalu (walka z bramkarzami). Daruje sobie szczególy, kilkanaście dni spędziłem na oddziale chirurgii szczękowo-twarzowej. Kumplom dałem po 2mg i jak złączyli z alkiem to jeden prawie nic nie pamiętał a drugi miał mega dziury pamięciowe. Wiem, że piszę dosyć obszernie, ale też chciałbym, by czytający rozumieli, że ja na depresanty mam wieloletnią tolerkę od czerwca 2015 r. I nie chciałbym, by ktoś, kto jej nie ma pomyślał, że może bez tolerki robić takie rzeczy jak ja, bo to się może skończyć bardzo źle, a czuje się odpowiedzialny za to, co piszę.

Wracając do stymulantów ulicznych - stare powiedzenie - "To nie jest tak, że na fecie się nie upijesz. Po prostu tego upicia nie czujesz". Niemniej, stymulanty uliczne, dopóki działają (a wiadomo, że stymulanty działają krótko lub bardzo krótko) - absolutnie przejmują dominację nad tym co odczuwasz, a odczuwasz działanie stymulujące/euforyczne/empatogenne.

O tym metylofenidacie, który zdobyłem wczoraj nie mogę tego powiedzieć. Specjalnie zażyłem sporo, by sprawdzić na co go stać (rekreacyjnie) i choć zmodyfikował "miks", to jak wspomniałem - przede wszystkim bardzo zauważalny brak łaknienia.

Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że to produkt leczniczy. Nie znam się na technologii wytwarzania tego, ale może jakoś to zabezpieczają przed nadużywaniem. Nie wiem też czy dawka łącznie 120mg jest dawką dużą (gdzie w międzyczasie poprzednie dawki przestawały najpewniej działać). W ogóle nie znam się na dawkowaniu tego specyfiku.

Powiedzieć mogę tyle, że ze stymulantami ulicznymi ten konkretny specyfik tj medikinet (to produkt leczniczy, być może metylo w innej formie działało by inaczej) nie ma zbyt wiele wspólnego, ale też moim głównym celem nie jest działanie rekreacyjne, ale choćby ograniczenie senności po depresantach.

edit: tzn ok, pierwsze 40mg zadziałało euforycznie, później już nie bardzo
  • 927 / 288 / 5
Okej, zennosc może Ci ograniczyć.
Tak, miałem na myśli że jakiekolwiek działanie stymulantów jest znacząco hamowane depresantami (które bierzesz), i oczywiście gdy masz tolerke wyjebana w kosmos to ich działanie jest słabsze niemniej wciąż potencialu żadnego stymulanty nie wykorzystasz wpełni. Tak jak Twój kolega zauważył, robicie bez sensu
"Nie istnieję, nigdy nie istniałem, ale skoro Ty już istniejesz to może i ja zaistnieję."
"Żona kocha, warto żyć!"
"Do mniejszych dawek trzeba dorosnąć"
  • 143 / 22 / 0
No właśnie pytanie w jakiej dawce ograniczy senność. No i ten zwykły medikinet faktycznie działa krótko. Wczoraj zasnąłem bez żadnych wspomagaczy, jak zeszło, a miałem w pogotowiu zolpidem, którego nie musiałem używać (swoją drogą najbardziej ćpuński psychotrop jaki brałem, to raczej zolpidem powinien być na rpw a nie metylofenidat)

Nawiąże do postu, o którym wspominałeś na poprzedniej stronie. Kolega tam faktycznie napisał właściwie dosyć dużo, ale nie przeglądałem wątku, który ma 357 stron.

07 czerwca 2023Heavenscape pisze:
Jako osoba, która wciągnęła coś około coś rzędu 180 gramów w przeciągu 2-3 lat, mam dla was parę protipów:

1. metylofenidat to lek JEDYNIE na zaburzenia koncentracji/hiperaktywność. Zwiększanie energii lub poprawa nastroju wymaga zdecydowanie większych dawek, które prowadzą do zwały z irytacją, niepokojem lub złym nastrojem. Energię wypracujcie zmianą stylu życia - skupienie pomaga z pracą, czytaniem i hobby, co też poprawia nastrój. Przy okazji, polecam lamotryginę jako antydepresant dla depresji jednobiegunowej - ale wprowadzajcie tylko pod kontrolą lekarza, bo możecie skończyć z naskórkiem spełzającym z całego ciała (SJS).
2. Nie bierzcie Medikinetu (przynajmniej nie tego instant). Stężenie we krwi ciągle rośnie i spada, więc trzeba bez przerwy dorzucać, a i uboki są wyraźniejsze.
3. Bierzcie Concertę. Trzyma 8-12 godzin, ma zdecydowanie mniej wydatny zjazd. Równie istotna jest potężna trudność z przerobieniem tego na wciąganie - macie tym się leczyć, nie ćpać.
4. Nie wciągajcie, nawet na imprezach. Niby jest delikatna jak puder dla niemowląt i w ogóle nie ryje przegrody, ale wyrobicie sobie tolerkę i potencjalnie będziecie chcieli powtarzać taką rozrywkę regularnie - prosta droga do uzależnienia.
Tutaj Kolega bardzo dużo i klarownie wyjaśnia. Dopytałbym tylko czy jest zjazd po niskich dawkach, ale jak nie miałem po 120mg (łącznie, przez wiele godzin), to chyba już znam odpowiedź (pytanie na ile potencjalne zjazdy wygładza mi klonazepam, który nonstop od lat przebywa w moim mózgu).

Chyba już wszystko wiem, oprócz tego jak mocno metylofenidat i w jakiej dawce ogranicza senność, bo w weekend biorę najmniej klona, więcej jak jestem w pracy, ale to już wyjdzie w praniu, bo w poniedziałek biorę najwięcej.

No i mam ten medikinet krótko działający, 46 sztuk 10mg. Załatwiłem od bardzo kompromisowego psychiatry, a mimo to mówił mi początkowo, że nie może mi tak po prostu tego zapisać. Sporo "zeznań" spisał, by mieć "dupochron", dlaczego mi to zapisuje. Zresztą mi zależało, by przetestować głównie i wniosek oczywisty, że mi dużo bardziej benzo potrzebne. No i trochę pracy nad sobą, choć kurde ja mam strasznie rozproszoną uwagę.

Gdybym chciał, to mogę jeszcze poprosić innego psychiatrę, którego dwa miesiące temu pytałem o metylo, ale powiedział, że z jego doświadczenia wynika, że pacjenci szybko zwiększają dawkę, więc stanęliśmy na bupropionie (szkoda na to kasy, a mam jeszcze otwartą reckę na dwa opakowania, ale na pewno nie wykupię). Tak więc mogę jeszcze spróbować od drugiego lekarza, ale zastanawiam się czy jest sens. Najważniejsze jak bardzo będzie skuteczny na senność, bo depresanty + upały mnie mega usypiają w pracy.

Aha. No i tu była rada by używać metylo o przedłużonym uwalnianiu, ale nie ma tego w aptekach (medikinetu CR na pewno) a o concercie czytałem, że były problemy.

Gdyby jednak Medikinet CR pojawił się w aptece to pierwotna recka nie została anulowana, mogę wykupić.

edit: ale raczej nie zdążę wykupić, bo recka na 30 dni, chyba, że objadę pół Poznania i będę pytał, bo czasem gdzieś tam ponoć mają wersję CR. A te portale "kto ma lek" nie są do końca wiarygodne tj. nie mają pełnych danych.

16 wrz 2023 - scalenie postów - d5

Tak trochę z pobłażaniem podchodziłem do tego specyfiku, więc w nocy dałem se 30mg nosem. Poszedłem na siłkę, tam oralnie kolejne 10mg i jak wróciłem to źle się czułem. Ciśnienie ok, ale puls powyżej 100. Dorzuciłem 50mg baklo na obniżenie pulsu (ale powoli schodzi) i 40mg zolpidemu na sen, ale słabo ten zolpidem działa coś. 4 tabletki powinny wywołać lekką euforię, a nie ma nic.

Wychodzi trochę na to, że metylofenidat to dosyć silny stymulant, ale mało euforyczny. Coś dla kierowcy międzynarodowego albo żołnierza na warcie. Oczekiwałem euforii, dobrego humoru po takich dawkach a o 03:35 mam puls ponad 90 (po interwencji baklofenem 50mg, wcześniej ponad 100), zolpidemu nie czuje i nie mam ochoty dorzucać, bo coś mi się zdaje, że to nie pomoże, a zolpidem bardzo cenny lek zarówno na sen jak i na wszelkiego rodzaju życiowe troski (dużo lepszy niż wódka), więc szkoda marnować, jeśli najpewniej nic nie da.

Ujął bym to w taki sposób, że ten lek ma jednak potencjał stymulujący duży (a ten puls mi się nie podoba), ale ja od stymulantów w sobotę oczekuje nie tyle nieprzespanej nocy z pulsem koło 100 i lekkim bólem serca tylko jak już to nieprzespanej nocy z normalnym pulsem/ciśnieniem, ale potężną euforią. Jak na kryształach.

Ogromny i... dziecinny błąd, że porównywałem nudny, ale chyba jednak dość silny i niebezpieczny metylofenidat do mega uzależniającego, ale niewinnego dla serca, bardzo euforycznego 3cmc, po którym też trudno zasnąć, ale to niespanie bardzo przyjemne.

Daleki jestem od paniki, ale wyobrażacie sobie przekręcić się tak nudnym specyfikiem jak metylofenidat? Diabeł w piekle turlałby się ze śmiechu.
  • 927 / 288 / 5
Ja bym na twoim miejscu kupił tem bupropion. Rekreacyjny to on nie jest ale jak zrobisz z niego IR to na senność nada się idealnie.
Tak jak najbardziej klon i baclo zapewne maskują ci zjazd choć jak san zauważyłeś zolpidem nie działała jak powinien więc afterlag czuć.
bupropion będzie lepszy mówię ci (na spanie znaczy), tylko nie zapomnij go obrać, na początku obieranie jest ciężkie ale szybko się nabiera wprawy
"Nie istnieję, nigdy nie istniałem, ale skoro Ty już istniejesz to może i ja zaistnieję."
"Żona kocha, warto żyć!"
"Do mniejszych dawek trzeba dorosnąć"
  • 37 / 2 / 0
Sam metylofenidat jest w pewnym stopniu absurdalny, brany oralnie może zmienić życie na plus, ale jak zacznie się sniffowac to można sobie zrobić kuku
  • 1823 / 104 / 20
Nie uważam tak, czasem może wejść mocniej i troszkę gorzej się można poczuć, ale ostatnio sniffowałem bardzo często medi kilka razy dziennie i jakoś nie zauważyłem negatywnych efektów. Chociaż fakt, że brałem sniffa co kilka godzin, ale oralnie też się tak zdarzało, bo brałem medi na wszystkie możliwe sposoby, żąglując nimi.

Edit: i to nie tak że jestem w ciągu i udaje że wszystko jest OK bo parę dni już nie biorę i ogólnie skończył mi się metylofenidat. Więc nawet zejścia nie zauważyłem. Kolega jak brał I.V. oj to tak, z nim było źle. Ale jednak oral jest najbezpieczniejszy

Edit2: Dodam że sniffując normalnie chodziłem do pracy i także zwiększała mi sie produktywność
Na nic dzisiaj nie narzekam, mam w kieszeni klonazepam.
Co się stanie po Dextrometorfanie?
Ona jedyna, wierna dziewczyna - amfetamina buprenorfina
  • 37 / 2 / 0
Co prawda masz rację, przy rozsądnym sniffowaniu może działać lepiej, co sam zauważyłem. Jest jedno ale, w pewnym momencie chcesz skruszyć kolejną tabletkę i nagle się okazuje że to co miało służyć np przez miesiąc wylądowalo w nosie w 3 dni. Jakby nie patrzeć jest to paradoksalne bo snfiffem działa szybciej, lepiej się wchłania, poza zwiększeniem koncentracji daje speeda i jednocześnie spokój, ale bardzo łatwo się wjebac. Słyszałem że w USA potrafią walić do nosa po 300mg dziennie, mój niechlubny rekord to 120mg przez jeden dzień po tym gdy przestal działać, zwala była nie tyle co zwalą, a horrorem, brak siły, jedyna myśl to zasnąć, ale i tak się nie dało, totalna męczarnia. Poza tym uczucie że ¾ mózgu sobie odpoczywa i nie wiadomo czy kiedyś się "obudzi". Na szczęście ten stan trwa max 3 dni. Sniff może mieć jakiś sens gdy walimy np 15mg 3 razy w ciągu dnia, a ostatnia porcja max o 17. Jeśli chodzi o oral to tutaj strasznie frustrujące jest ta niestabilność działania, dla przykładu połykam tabsa siadam do ksiazek i lek wykonał swoją robotę, następnego dnia wale znów tą samą porcje ale działa odwrotnie niż wczoraj.
Jeśli ktoś chce się tym leczyć i zadbać o siebie to polecam tylko i wyłącznie concerte. Za dużo pierdolenia do jebniecia sniffa to chyba najważniejsze. Po drugie stabilność concerta w moim przypadku działa o wiele stabilniej niż Medi ir i Medi cr.
Zablokowany
Posty: 4290 • Strona 355 z 429
Artykuły
Newsy
[img]
Częste używanie konopi ma związek ze zwiększoną śmiertelnością pacjentów z rakiem jelita grubego

Osoby z rakiem jelita grubego i udokumentowaną historią częstego używania konopi były ponad 20 razy bardziej narażone na śmierć w ciągu pięciu lat od diagnozy w porównaniu z osobami bez takiej historii - informuje pismo „Annals of Epidemiology”.

[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.

[img]
W marcu wyraźne odbicie. 88 tys. recept z receptomatów na medyczną marihuanę i opioidy

Ostatni kwartał przyniósł spadek liczby recept wypisywanych na leki kontrolowane, choć w marcu odnotowano odbicie, wyraźne zwłaszcza w przypadku medycznej marihuany - informuje w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".