Rozmowy na temat działania psychoaktywnego kannabinowego konopii.
ODPOWIEDZ
Posty: 4 • Strona 1 z 1
  • 1 / / 0
yo ostatnio dwa razy zjaralem jakies mj i wygladalo to tak:
po pierwszych 5-10min - jakies przymulenie, smiechawka, nieogarniecie

po okolo 8 godzinach (tak, osmiu godzinach?) - brak czucia w konczynach tak jakby krew nie doplywala, giga smiechawka, zaburzenia rownowagi, plączenie jezykiem
po 10 godzinach - totalny brak czucia wszystkiego, taki blogostan jakby, gigantyczne zaburzenia rownowagi

chcialbym sie dowiedziec co to bylo oprocz mj i czy wogole jest cos co moze wejsc po 8-10 godzinach dopiero czy mi w glowie sie cos juz psuje
Ostatnio zmieniony 29 lipca 2023 przez surveilled, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono brzmienie tematu, przeniesiono
  • 6157 / 432 / 12
Słowem: dosyć normalne.

Sam mam bardzo niską tolerancję na zioło. Palę dosłownie ćwierć buszka i jest mocno.

Zioło ma okropnie długi okres półtrwania – jak wciągniesz np. pół miligrama THC, to po 96h (!!!) masz w organizmie ćwierć miligrama. Jak widać, po 10h wciąż jesteś bliżej oryginalnej dawki niż zera.

Ten THC "ucieka" z krwi i chowa się w komórkach tłuszczowych. Jeśli Twoje komórki trochę mniej chętnie go przyjmują niż u średniego człeka – to będziesz po 10h się czuł bardziej na fazie niż średni człek.

Zalecam palić mniej i rzadziej. Zresztą, nawet osobiście nie lubię zielska (wolałem syntetyczne kannabinoidy 1-szej generacji, które miały T½≈6-10h) i zielsko normalnie tak na mnie działa jak piszesz.

Pozdro
Obejrzyj hyperreal.at/pelna-legalizacja na HyperTubie!
Klucze do szyfrowania emaili do mnie (surveilled-hyperreal.info): https://keys.openpgp.org/vks/v1/by-fingerprint/CD9C63559C3FBEC2545C942CD7FE3586C83BF910
  • 109 / 31 / 0
Mogę podzielić się podobnym doświadczeniem. W ramach kontekstu moja styczność z marihuaną jest taka, iż nie palę codziennie, może nawet raz w tygodniu to za dużo powiedziane, wszystko zależy przede wszystkim od okoliczności i momentu w jakim się obecnie znajduję w życiu. Jednak dość powiedzieć, że mój kontakt z marihuaną nie jest czymś sporadycznym, lubię zapalić. Mało powiedziane, uwielbiam zapalić i jak już dorwę się do palenia to na jednym przysłowiowym blancie się nie kończy.

Pisałem niedawno o tym post w wątku dotyczącym ilości materiału potrzebnej do upalenia się. Pisałem tam, że jak po pewnej dłuższej lub krótszej przerwie zacznę palić to nie kończy się to na jednym dniu i zazwyczaj w trakcie takiego maratonu z każdym kolejnym buchem trawa działa na mnie łagodniej (to znaczy nie ma tego uderzenia, nieogaru jak ktoś mógłby to nazwać, które zazwyczaj występuje nawet po małej lufce jeżeli miałem przerwę) oraz, co najbardziej zauważalne, działanie jest dużo dużo krótsze. Jednak jak napisałem jest tak zazwyczaj, czyli nie zawsze i jakież wielkie było moje zdziwienie kiedy to podczas mojej ostatniej przygody z tą używką już po ładnych kilku dniach codziennego palenia, średniej wielkości joincik trzymał mnie przez ponad pół dnia(!). Zastanawiałem się o co chodzi.

Absolutnie nie mogę się nazwać weteranem tej substancji, jednak pewne obycie z nią już mam. Doszedłem do wniosku, że taka po prostu jest specyfika tej rośliny. Spotkałem się z twierdzeniami, iż marihuana zawsze potrafi zaskoczyć, jest nieprzewidywalna i tą cechę ludzie w niej lubią, gdyż nawet po długoletnim paleniu działanie potrafi zaskoczyć właśnie takich weteranów, czego chyba nie można powiedzieć na przykład o opiatach, które to potrafią zaskoczyć jak nic innego ale tylko na początku ( no i ewentualnie podczas nagłego skrętu ). Wydaję mi się, że dlatego właśnie wiele osób jest zakochanych w marihuanie. Kochają ją między innymi właśnie za tą nieprzewidywalność, która odnosząc się do tematu, może objawić się chociażby w długości działania.

Tak więc odpowiadając na pytanie, można założyć że to czyste działanie marihuany, a dokładniej THC oraz innych kannabinoidów. Podchodząc do tej używki warto pamiętać, że występuje ona w postaci wielu różnych od siebie odmian, o równie różnej mocy, czasie i profilu działania. I mimo, że zawsze marihuana to marihuana i główne skrzypce gra ta sama substancja, to warto mieć to na uwadze.
"Naznaczona blizną haju twarz narkomana"
  • 33 / 2 / 0
Bardzo normalne, raz, że każdy ma inne receptory kannabinoidowe, dwa, że odmian jest multum, trzy, że jest wiele czynników trzecich, które mogą wpływać na intensywność doznań i czas działania (tolerancja, ile spałeś, jadłeś piłeś, czy nie masz jakichś awitaminoz, etc. łącznie z tym jaki masz danego dnia humor). Od siebie jeszcze dodam z autopsji, że jedna odmiana po sążnym boniu puszczała mnie po tylko 1,5-2h, kiedy dzień później inna potrafiła po jednej lufie poskładać jak scyzoryk na 6 - 7 godzin.
ODPOWIEDZ
Posty: 4 • Strona 1 z 1
Newsy
[img]
Wpływ świadomości lekarzy na doświadczenia pacjentów z terapią medyczną marihuaną

W ostatnich latach temat medycznej marihuany zyskał na ważności zarówno w kręgach medycznych, jak i wśród pacjentów. W miarę legalizacji oraz wzrastającej dostępności preparatów konopnych dla pacjentów, pojawia się potrzeba przeanalizowania, jak zrozumienie i wsparcie lekarzy wpływa na skuteczność terapii. W badaniach przedstawianych przez Clobesa i współpracowników z California State University, zbadano, jak współpraca z lekarzami i informowanie o stosowaniu medycznej marihuany przez pacjentów wpływa na wyniki terapii.

[img]
Zaskakujące słowa Tomasza Lisa. "Odrobina amfy by Rafałowi nie zaszkodziła"

Zaskakujące słowa Tomasza Lisa! W swoim internetowym programie, w którym dyskutował na temat kampanii wyborczej, nagle stwierdził, że "odrobina amfy [amfetaminy - dop. red.]" Rafałowi Trzaskowskiemu by "nie zaszkodziła".

[img]
Duda: prezydent nie może mieć nałogów, które wpływają na jego świadomość

Zwierzchnik sił zbrojnych nie może mieć nałogów, które powodują, że nie w pełni świadomie będzie podejmował decyzje w najważniejszych sprawach - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda. Dodał, że całkiem byłoby rozsądne, gdyby rzeczywiście taka kwestia była sprawdzana.