Ale to jest wspaniała substancja, pierwszy dzień brania był niesłychanie niesamowity. Uwielbiam to krótkie działanie, nie chciałbym przebywać w stanie dysocjacji przez kilka godzin, tak jak przy jakichś długo działających dyso. Coś czuję, że zagości w moim rytuale na stałe. Oglądałem ostatnio film na goglach vr, świetne zastosowanie. Oczywiście warto też puścić jakieś shpongle/infected mushroom i polatać w rytm muzyki.

Czy mixował ktoś ketamine z 5 meo DMT?

Ostatnio zaliczyłem pierwszy raz k-hole pod koniec nocy spędzonej na 2x220mg MDMA. Zjadłem 230mg ketaminy i stwierdziłem, że prawie nic nie czuję ze względu na tolerancję. Tolerancję mam - to prawda, ale minęło za mało czasu aby być pewnym dorzutki, tak dużej, bo dorzuciłem znowu około 230mg. Nie było 'kolorowych' wizji, było bardzo mrocznie. W pewnym momencie nie wiedziałem nic. To znaczy wiedziałem, w pewnym sensie kim jestem (chyba) ale czułem, że umarłem. Czułem, że coś się odjebało, przedawkowałem, umarłem. Czułem, że tak wygląda śmierć, dryfowanie w czarnej pustce, to było w tamtym czasie przerażające, myślałem, że zostanę tam na zawsze. Jeżeli tak wygląda stan po śmierci to mamy przejebane. Po MDMA i dużej ilości pitych płynów chodziłem często do łazienki - normalka. Podczas tripu ketaminowego miałem takie bardzo dziwne uczucie w dolnych partiach... Podczas odzyskiwania przytomności doszło do mnie, że to dziwne uczucie na tripie to było oddawanie moczu. Byłem tak zdysocjowany, że nie mogłem wstać, nie mogłem utrzymać równowagi. Całe szczęście leżałem na podłodze z kumplem w pokoju (on na swoim łóżku). Poszedłem do łazienki - wyglądała ona obco, bardzo obco, ciężko było stać. Nie wiedziałem co mam zrobić z tymi zaszczanymi spodniami, próbowałem przetrawić to co się właśnie stało - to, że się oszczałem i to, że przeżyłem 'śmierć'. Wrzuciłem jakoś ciuchy do pralki, później się umyłem, w międzyczasie 'odnalazłem' kumpla, z którym tripowałem, powiedziałem mu o wszystkim, a przynajmniej się starałem, ponieważ bardzo ciężko było mi mówić. Później dorzuciliśmy jeszcze jedną linię i rozeszliśmy się do swoich łóżek. Chciałem jeszcze napomknąć o tym, że ketamina według mnie ma bardzo duży potencjał uależniający, jestem na tym etapie, że zjadłem jakieś 3 gramy w ciągu 2-3 tygodni, niepotrzebnie windując tolerancję. Zostało mi ~270mg, zrobiłem trening, zjem szamkę i chyba to zjem. A chciałem zjeść za przynajmniej dwa tygodnie. Połączenie z koksem mi się bardzo podobało, trzeba zrobić detoks i podejść do zażywania ketaminy bardziej rozsądnie.

Znacie kogoś kto bada temat ketaminy ? Mam ciekawe doniesienia i chce zaktualizować obecną wiedzę nt. tej substancji

Niektórzy mają wizję że fruną przez kosmos itd.
Ja nie mam aż tak kolorowych ale taka jak opisujesz miałem po DXM .
Inni pisali ze zwiedzają kryształowe komnaty a ja jakbym był zamknięty w jakimś lochu , wszędzie ciemno.
Moje zdanie jest takie, że lot na dysocjancie to jest jak prześwietlenie twojej duszy . Jak masz takie ciemne wizje to znaczy że nie znajdujesz się w najlepszym położeniu życiowym i Twoja dusza cierpi etc. Może to też pokazuje jakby wyglądało jakbyś tam trafił naprawdę.
Mnie to zastanowiło i dało zastrzyk do pracy nad moja psychika, energią
Widocznie coś jest nieteges i zabłądziłeś gdzieś w życiu.
Nie mówię że to pewnik, bo nikt nie wie jak jest ale zmusza do refleksji.

@ledzeppelin2
Interesująca opinia.
Wcześniejsze loty powiedziałbym, że były bardzo kolorowe, dużo się działo, ten mrok był spowodowany prawdopodobnie tolerancją/dużą dawką (dziura)/zmęczeniem - byłem po drugiej dawce MDMA, po nieprzespanej nocy i nadchodził poranek.

Po przerwie zażyję ~300-400mg bez tolerki, żeby zaliczyć k-hole i dam znać jak było.

Ktoś kiedyś pisał na forum, że psychodeliki uświadomiły mu, że dysocjanty są dla niego złe, mroczne, coś w ten deseń. Może w przypadku tej osoby mogła to być prawda, ale mi się wydaję, że dysocjanty mogą prowadzić do głębszych podróży, wręcz mistycznych, do głębokich przemyśleń oraz tak jak wspominałeś do 'prześwietlenia' duszy.