I nie wiem jak mogło cie am srednio ruszać przeciez to jest naprawde kosior, mocno ugniata.W pierwszy dzien jak testowalem z kolezka zabralo mnie pogotowie, bo zaduzo sypnalem, a nigdy z czystym materialem nie mialem do czynienia.Oczywiscie czytalem ze w malych ilosciach robi b.dobrze np 1/3 szpilki zapałki na poczatek, tylko ze gdy ja próbowalem palic tak mala ilosc, nie dalo sie a chcialem szybko stestowac.Wsypalem z 1/3 objetosci komina z fifki na maly kawaleczek papieru i buch.Siwy dym, a po paru chwilach było naprawde źle kolezka zlapal tez chmure, ale mniejsza chyba,bo gdy jak zapalilem,proszek doslownie sie spalil jak smoła, albo jak czarny palący plastik troche, substatncja tak troche jak by sie gotowala w fifce.Pare chwil od spalenia zbladlem, nie moglem mówic próbowalem ale majaczylem, nie moglem sie ruszac dobrze i utrzymać równowagi, nie mówie o sercu, to było chyba najgorsze.I do tego bania krzywa-przez długi czas mialem zamkniete oczy, to wrazenie pamietam było jak by mnie wsadzili do jakiegoś symulatora, w którym jak by ścierały sie dwie siły, jedna to ja a drugie coś, walka energi, w których ja jestem ta słabsza, a tamta "napiera".Nieprzyjemnie do potegi to było, do tego jakiś maksymalne uczucie beznadziajności, braku wiary, bezradności i leku,oj nie chce sobie tego przypominac nawet :-/
Ale potem, jak już ogarnąłem dawkowanie dla mojej osoby i odpowiedni sposób waporyzacji to było już za każdym razem dobrze.
Z 307 jest trochę lipna sprawa przy waporyzacji, bo o ile przy innych syntetykach z jakimi się spotkałem, tam była jakaś minimalna ilość dymu (lub czegoś co go przypominało), tak przy tej substancji praktycznie nic nie widać i ledwo czuć w płucach, wydychana jest praktycznie sama para, dlatego łatwo można sobie wkręcić, że się coś zjebało i niepotrzebnie dopalać.
Czyli jak ktoś nie jest pewny waporyzacji to maczanka będzie dużo bezpieczniejszym sposobem, ale też radzę na początku zrobić słabszą, niż żeby było za mocno.
Jeszcze odnośnie waporyzacji to używam folii aluminiowej, zrobiłem sobie taki jakby "koszyczek", na samo dno wsypuję odrobinę proszku, podgrzewam zapalniczką tak, żeby płomień był poniżej aluminium (nie stykał się z nim), wciągam opary przez rurkę od długopisu, która idealnie pasuje do "koszyczka", dzięki temu nic mi nie ulatuje. Kiedyś inne kanna próbowałem z żarówki, jak to inni radzili, ale jakoś mi się to nie podobało, więc zostałem przy folii.
A co do rzygania Kefas, to mi przypomniales ze raz w ciagu testu a'emki sie zrzygałem obiadem u siebie w pokoju, po paru hitach z maczany pod rzad po obiadku nie pamietam dokładnie co sie stało ale chyba mocno mnie odrealniło i chyba "usnąłem?" Dalej co sie działo to pamietam juz jak otworzylem oczy i haft poszedł, na biórko i dywan, do tego też spodnie w żygach bluza.I dzis niestety musze miejsce na dywanie po nim ostatecznie dobrze wypucowac :-/
A co do wapo, nie lepiej sobie maczanke zrobić klepie tez fajnie i w plenerze lepiej sie sprawdza, same plusiki :-D
No bo widocznie oboje żeście przesadzili z dawkowaniem na pierwszy raz, szczególnie Mateo.
BTW rzyganie może być spowodowane przez sam podkład/połykanie dymu. Jak paliłem czysty podkład, żeby sprawdzić czy się nada, to mnie podnosiło dość mocno. Dla jasności chodzi o podbiał, ale niektórzy mogą różnie reagować na różne podkłady. Tak więc polecam wypalić kilka lufek samego podkładu (i to w tej sam sposób jakby tam było już coś naniesione) i zdecydować czy dobrze reagujemy.
Pamiętam, że jak kiedyś pierwszy raz paliłem MJ to było podobnie, bo za duża spaliłem, do tego było jeszcze jakieś piwo i mnie po prostu zemdliło.
A w sumie to kiedyś zerzygałem się wsiadając do autobusu, część niestety poleciała do środka Ale ludzie byli tolerancyjni i nawet się nie wkurwili.
Za to po tych mieszanach nie raz zhafcilem sie, naturalnie z niczym nie mieszajac,oraz nie bedąc przejedzonym :-/
Jeżeli chodzi o dawki przy waporyzacji bez podkładu to jakieś 5mg na początek (nie 50mg!), chociaż wiadomo, że to trudno odmierzyć.
Swoją drogą, ostatnio dałem pewnej osobie do spróbowania, jednak nie chciała wapozyrować, nie miałem maczany, więc zjadła dawkę mniej-więcej 2x wyższą od progowej przy waporyzacji, bez tolerki i na pełny żołądek wieczorem. Ogólnie nie odczuwała żadnych efektów, jednak rano po przebudzeniu czuła się źle, była osłabiona i zamykając oczy kręciło jej się w głowie, tak jakby ten kannabinoid załadował jej się z dużym opóźnieniem i trzymał jeszcze jakiś czas rano. Czyli to rzeczywiście możliwe, żeby po 8-10 godzinach od przyjęcia był jeszcze aktywny?
26 paź 2011, 12:32 - scalono - surveilled
Mateo017 pisze:Chodzilo mi o danie podkładu od 45-50g na 1 gram substancji czynnej
Czas działąnia 20-100minut
Dawki ok. 3-5-8mg
wejście<1min
gały słabo czerwone
sachara w usach
mega gastro
+ :-D
odrealnienia nie odczułem
świetnie nadaje się do rozkminek
mozna wyjsc do ludzi
- :wall:
tolerancja wzrasta drastycznie
szybko męczy, można zasnąć na stojaka
jak dla mnie: j307>am2201
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.