U mnie już jeden sezon został tylko ale poczekam do weekendu że ścinka.Nie ma żadnych oznak pleśni,nie ma wgl liści nawet tych wiatrakowych jest dosłownie kilka.Liście przytopowe są ale też mało.Nie mam pojęcia co to za odmiana bo dostałem to w gratisie mix outdoor więc kij wie co w tym siedzi.Mimo słabych pogód nie łapie jej wgl gdzie inne musiałem ciąć bo pleśń zjadała.

Też bym poczekał jeszcze nawet z tydzień, ale poza deszczem ma spaść temperatura i obstawiam, że zaczęłoby pleśnieć na dniach.

Ta Black Domina jednak wali ostro - rozkręciła się wczoraj wieczorem. Została mi jeszcze 1 pałka do trymowania i bez liści zbiór wyschnie szybciej. Kulka haszu robi się coraz większa i jest już tak na 2 razy. Jako że mam długi weekend, to dziś to przetestuję.
Poza tym trochę dziwna sprawa, bo tegoroczne krzaki ani trochę nie przypominały tego z zeszłego roku, a pestki z tego samego opakowania (kupiłem 3 sztuki). To w zeszłym roku było jasne aż do zbioru, a pogoda była bardzo podobna. Być może mniejszy rozmiar spowodował, że bardziej dojrzały, bo białych pręcików nie było już w ogóle. Zapach jednak się zgadza.

A wczoraj tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że przebywanie w pomieszczeniu ze zbiorem, powoduje fazę jak cholera. Nigdy wcześniej nie zasnąłem po paleniu na jakąś godzinę oglądając serial. Zastanawia mnie tylko, czy to terpeny, czy może kanna działa jakoś przez skórę?

Pociąłem dziś i zasłoikowałem ostatni zbiór w tym roku. Wyszło średnio dużo, ale topy wyglądają pięknie.
Z tej okazji przetestowałem auto Jack Herer (tak, czekałem od sierpnia). Topy nabrały faktycznie platynowego koloru (alternatywna nazwa to Platinum Jack). Generalnie znam tą odmianę - bardzo przyjemna i zaskakująco mocna. Znakomicie nadaje się do filmów - mam na myśli, że człowiek jest skupiony na akcji i potrafi dużo więcej wyciągnąć, niż na trzeźwo.
Niestety suszone było na papierze i smakuje średnio, choć to apteczne pod tym względem lepsze nie jest (testowałem tylko Mango).

Co do Black Dominy jeszcze to wysiałem kolejne ziarno i ta ma zupelnie inny zapach, taki gryzący, ziemisty, wkurwiający ta poprzednia o której pisałem kilka miesięcy temu miała o wiele przyjemniejszy, szkoda, że nie wziąłem z niej klona.

A Jacka Herera też będę teraz sadził (tylko nie automata), bo postanowiłem wrócić do klasyki zamiast tego amerykańskiego badziewia

Czym kontrolujesz pH i jakie masz pH gleby?

Właściwie to niczym. Kupuję ziemię o odpowiednim pH (6.0 - 7.0 - kilka różnych) i mieszam na oko. Jeszcze nigdy nie miałem oznak niedoborów gdzieś w środku uprawy więc nawet nie musiałem żadnych mierników kupować. Na outdoorze jest zdecydowanie łatwiej pod tym względem - tu najbardziej niebezpieczne są ślimaki i szkodniki (w tym ludzie).

Na pewno? Ja pamiętam że miałem problemy z pH wody i niedobór azotu jak podlewałem i to jeszcze automata wodą z kranu która miała pH z 8-9.
Myślę że kwaśne opady mogą ubić roślinę.

Być może w moich stronach jest dobra woda i nie ma kwaśnych deszczy, bo wszystko rośnie jak pojebane. Woda oczywiście z rzeki + deszczówka. Tu serio nie ma wielkiej filozofii i jeśli zapewni się dobry start, to po kilku tygodniach rośliny są nie do zajechania. W tym sezonie przetrwały nawet wielkie gradobicie, jakiego wcześniej nie widziałem (ale to już kwitnące, a nie siewki).

@jezus_chytrus akurat masz szczęście co do ziemii oraz wody. Spróbuj kiedyś użyć tak zwanej kranówy to będziesz miał najpewniej niedobór azotu. Po za tym jakie jest pH tej wody? Nie możesz tego sprawdzić?

Spot mam nad rzeką więc po jakie licho miałbym nosić wodę z kranu ze sobą - w szczycie sezonu to min. 6 L. Poza tym kranówa w miejscu A może mieć zupełnie inne pH niż kranówa w miejscu B.
Ziemi używam kupnej więc szczęście nie ma tu nic do rzeczy. Z resztą sadziłem też w tym sezonie dla fanu 2 sztuki w samym niemal piachu i pomijając małe rozmiary, dały fajny zbiór (ostatnie fotki w tej relacji).
Mogę sprawdzić pH wody w rzece, ale nie widzę powodu.