No ale po kolei.
Mam kolegę, z którym łączy mnie dość szczególna relacja i za pewne dlatego ta sprawa męczy mnie tak bardzo. Chłopak w życiu lekko nie miał, sam nie jest święty i "nie wysypuje za kołnierz". To, że ma swoje teorie spiskowe i paranoje nie jest dla mnie niczym nowym. W niektóre jestem skłonna sama uwierzyć, gdyż są one poparte faktami. Jednak w tym wszystkim jest on przekonany, że ja sama jestem częścią tego wszystkiego. Nigdy nie mówi wprost o co dokładnie mu chodzi, ale raz na jakiś czas zdarza mu się rzucić tekst, który ma na celu wytknięcie mi rzekomej intrygi. Na początku podchodziłam do tego z dystansem i nie przywiązywałam większej wagi do owych oskarżeń. Z czasem jednak stały się one co raz bardziej agresywne i nieprzyjemne...Nie ma nawet co podejmować próby przegadania tego bo on zwyczajnie wie swoje i już. Kiedy zaprzeczam, to tylko jakbym dolewała oliwy do ognia i utwierdza się on jeszcze mocniej w swoim przekonaniu...
Nie mam pojęcia jak do niego dotrzeć...
Wiele z sytuacji, które miały bezpośrednii wpływ na jego porycie znam dokładnie i nigdy nie brałam w nich udziału. Kolega zresztą zna mnie już tyle czasu, że doskonale powinien wiedzieć, że nie tylko nie jestem osobą spiskującą i mieszającą innym w życiu, ale nawet nie posiadam ku temu zdolności. Zawsze potrafił rozpoznać kiedy kłamałam albo coś mi leżało na sumieniu. Wyjątek stanowią te jego chore przekonania. Jakby nagle zaczął postrzegać wszystko odwrotnie...Co więcej, wie on jakie mam relacje z osobami, które faktycznie potrafią nieźle namieszać. No, przynajmniej ja sądziłam że wie.
Nie uukrywam, że sytuacje te są dla mnie krzywdzące i nie chciałabym by miał o mnie takie zdanie. Jest to zupełne przeciwieństwo osoby jaką jestem...
Może coś podpowiecie? Jak to rozsądnie ugryźć? Jak odwieść go od tych przekonań? Może ktoś z was miał podobną sytuację i znalazł jakiś sposób? Ja już nie wiem co robić, a nie chciałabym by nasza relacja zepsuła się przez jakieś urojenia. Zaznaczam dodatkowo, że nigdy nie dałam mu żadnych podstaw aby mógł w ogóle nabrać takich podejrzeń.
Jestem w kropce...
Ty też masz jakieś nierealistyczne podejście do sprawy niestety, typ ma urojenia, paranoje, jest odklejony trochę i to wszystko napędzane mocnym stimem - a ty tu oczekujesz że go "przegadasz" albo mu "wytłumaczysz". Widziałaś żeby komuś "wytłumaczyli" żeby nie dostawał padaczki? Albo żeby nie miał wrzodów? Do specjalisty i to już, terapia i wsparcie z twojej strony byłoby dobrym uzupełnieniem, ale na start to musi być abstynencja i dobrze dobrane leki. Z tym że jak naprawdę chcesz mu pomóc to sama też ogarnij może terapię dla osób współuzależnionych bo inaczej to więcej szkody niż pożytku na dłuższą metę.
Najbardziej oczywistym i zdrowym rozwiązaniem byłoby po prostu od niego odejść, ale wiadomo że tego nie bierzesz pod uwagę. jeszcze.
Nie bierzcie moich rad poważnie, konsultujcie to z bardziej obeznanymi osobami a najlepiej lekarzem. Słuchacie mnie na własną odpowiedzialność.
"This body holding me, reminds me of my own mortality
Embrace this moment, remember
We are eternal
All this pain is an illusion"
Po pol roku to jest minimum aby czlowiek urojeniowy powolutku zaczal myslec normalniejszymi kategoriami.
09 lipca 2020NicNieBralem2000 pisze: Postaw mu warunek niech odstawi wszystko na pol roku albo koniec jego chorych urojen w stosunku do Ciebie i tylko kontakt sms.
Po pol roku to jest minimum aby czlowiek urojeniowy powolutku zaczal myslec normalniejszymi kategoriami.
Na Twoim miejscu dziewczyno, dała bym sobie spokój, chociaż to brutalnie brzmi. Wątpię abyś na tyle poznała i zrozumiała istotę problemu, żeby być w stanie mu pomóc bez poniesienia uszczerbku na swojej psychice. Przyjaźń przyjaźnią, ale są momenty kiedy trzeba wiedzieć kiedy odpuścić. Może lepiej poinformuj jego najbliższych o problemie, tak by było najrozsądniej. Nie zostawisz go całkiem samego, ale też nie dasz się zniszczyć.
Kochana, obawiam się, że tłumaczenia i rozmowy z takim człowiekiem nie przyniosą efektów. Osoba taka, wskutek nadużywania środków, ma zaburzoną gospodarkę neurochemiczną, a co za tym idzie - ma przede wszystkim problemy emocjonalne i coraz częściej nie potrafi prawidłowo ocenić rzeczywistości, doszukując się miliona innych "prawd", które tworzą w jej mózgu gęstą mgłę, co skutecznie zniekształca jej odbiór wszelkich bodźców.
Udaj się z Twoim przyjacielem na terapię. To dopiero początek jego krzywych lotów. Reagujcie w porę, póki jeszcze nie jest za późno.
Powodzenia!
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.