Zależy co uznać za znajomość. Jeśli chodzi o sklep w którym od 9 roku życia robiłem zakupy dla mamy :D, nie kupuję tam nawet piwa. Ale jest inny sklep w którym od 16 roku chodzę po alkohol (i przez krótki czas po fajki). Tam można nawet zagadać sobie z ekspedientką :) Coś jak wielokrotnie opisywane na [h] znajomości w aptece. Czasami jeszcze pyta czy dać gumy do żucia :D (Nie, nie mieszkam z rodzicami, ale po tanich winach wali strasznie z ust, nie lubię tego.)

Buczu na pierwszej stronie czytałem że piłeś wino Arizona. Kiedy to było i gdzie je kupiłeś? Oglądałeś słynny film dokumentalny o tym tytule

Nie napiłem się jabola dokładnie od dnia kobiet, szkoda mi na to zdrowia, ale jak się piło to praktycznie tylko Amareny, zero porównania w smaku do innych, była zajebista jak na taką cenę, no i za 10 była zajebista najebka, bo brało się 5 butelek na 2 osoby i zawsze najebka w chuj była

Jedyny winiacz którego pamiętam nazwę to Balon Wiśniowy w plastikowej butelce 0.9l i zawartością alkoholu 12%.Smak może być a i w banie mocno dawało.Kosztował 5zł.

Najlepsze jabole jakie pijałem, to Komandosy. Niestety, z tego co słyszałem, już ich nie produkują :(
Amarena jest ok, lubiłem też Leśne Dzbany. Więcej tytułów nie pamiętam (jak to każdy użytkownik tanich win :cheesy:)

Nie pamiętam już kiedy ostatni raz piłem taniego winiaka, stare dobre czasy jabolowych imprez już dawno minęły.

ja ziomki jabole pije czasem do picia z butelki przyzwyczajony jestem i tanie spozycie w jaboli przypadku nawy to amarena i rowniez czar pgru jabol dobry i 4 zl kosztujacy polecam wam do spozycia edward

Ja pierdole,nie wiedziałem,że jest taki wątek nawet :-D
zawsze przed jakimkolwiek koncertem walimy złote grono albo wisienkę.. Udało mi się napić komandosa i szczerze akaz mi nie smakowało ale piłem też legendarne wino marki WINO! NIEBO W GĘBIE!!!!!!

Amarena z najtańszą kolą 1:1 to najlepsza mieszanka zawierająca w składzie tanie wino.. A jeśli chodzi o samo wino to dla mnie nic nie przebije smaku Jabłuszka Sandomierskiego :-D

Komandosy na przestrzeni lat zupełnie zmieniły swój smak (pomijając typowe odchylenia przy produkcji tych tanich trunków) - z nawet niezłego, jabłkowego wina (z 10 lat temu), na coś co się cofnęło menelowi.

Ten nektar bogów zawsze ratował mnie z opresji,pokazywał mi,że dam rade choćby nie wiadomo co się działo.WSW był od zawsze moim ulubionym trunkiem.To takie Polskie taki wynalazek to tylko u nas.Podobno trzeciego nikt nie dopił.Ja kiedyś dopiłem ale to co się ze mną działo to poezja.Teraz po jakiejś tam przerwie jedna nawet mi skutecznie poprawia humor.Kocham ją kocham kocham i jeszcze raz kocham.A jakie są Wasze przemyślenia,doświadczenia związane z tym trunkiem?.Do wódki rekomendowane jest towarzystwo a Warencje można spokojnie chlać solo.Wtedy jakieś towarzycho się samo znajdzie.Pamiętam Wareczkami podrtrzymywałem bilans osiedlowy jak nikt inny.To opinia ziomka nie moja.Tego posta również piszę pod wpływem tego cudownego wyciągacza z dołów żeby nie napisać rozweselacza bo to oficjalnie jest zarezerwowane dla szampanów. :-)
P.S.Pamiętam zawsze uwielbiałem nachlać się Warkami Wino i zarzucić sobie The Prodigy ta nuta tak zawsze wchodziła zajebiście pod alkohol ale pod Wareczke to już mistrzostwo świata.Warka łoi optymalnie bo po wódzie to masz krótki rozum a po Waraczu masa jest idealnie plynna i zrównoważona.