Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 15 • Strona 1 z 2
  • 989 / 75 / 0
Zakładam ten temat (jeśli bezzasadnie, to proszę o wybaczenie/przeniesienie/skasowanie, a doedukowywaniem się zajmę się na własną rękę), bo chciałbym poznać opinię użytkowników heroiny i innych opiatów/opioidów, głównie jednak heroiny, o niej, jako o produkcie, że tak powiem, spożywczym.

Dlaczego Afganistan kopci herę, a nie wstrzykuje (łatwo się domyślić, bo łatwiej spalić z kawałka blachy niż dorwać strzykawkę)?

Dlaczego w Rosji tyle heroinistów? Dlaczego w USA? Dlaczego nie w Polsce?

Czemu łatwiej dostać w Warszawie, nie w Białymstoku na przykład (też sprawa na "chłopski rozum" prosta - bo większe miasto, to i rynek zbytu większy)?

Chodzi mi także o "profil psychologiczny" "typowego użytkownika". Co sprawia, że taki właśnie wcześniej wymieniony Rosjanin weźmie, a Polak z Krakowa (gdzie podobno jest jakiś "kibicowski zakaz") raczej nie, choć Warszawiak prędzej. A raczej Warszawiaczka. Jakie zdarzenia z przeszłości, predyspozycje psychologiczne, upodobania, nawet rodzaj muzyki słuchanej przez konsumenta mogą wpłynąć na to, że dany człowiek sięgnie i będzie sięgał, bo polubi. Co sprawia, że w ogóle lubi?

Czy kobiety biorą więcej heroiny, czy mężczyźni? Płeć ma znaczenie w tym przypadku? Czemu niektórzy palą, a niektórzy wstrzykują - to znaczy, nie chodzi mi o progresję uzależnienia, raczej o sprawę "kultury", rytuału (za dużo nawiasów, za dużo cudzysłowów, przepraszam).

Interesuje mnie też heroinizm jako, powiedzmy, cecha narodowa. Włoch, Niemiec, Szwed, Anglik czy też Brytyjczyk, Hiszpan, Amerykanin - proszę bardzo, ale dlaczego? Bo Ameryka to dziki kraj? Czemu nie w Polsce. Bo Słowianie? A Rosjanie też Słowianie, a biorą.

Konsumpcja heroiny się zmniejsza? A jeśli tak, to dlaczego? Bo kokaina coraz tańsza (jeśli tańsza)? Czy może dlatego, że mnogość innych opio pod ręką i łatwiej o wcześniej wymienione, a heroina cięższa do zdobycia, chociaż tańsza?

Jeśli to wszystko ma jakiś sens, proszę o odpowiedź. Jeśli nie, to zamkniemy temat.
Egoista, ale miły.
Narcyz, ale nie ostentacyjny.
Kłamca, ale wrażliwy.
Miło mi Cię poznać.
  • 59 / 1 / 0
W kwestii drogi podania, palenia a szprycy. Chyba największe znaczenia mają tu osobiste upodobania. Jak również sporą rolę odgrywa tu zapatrywanie się na szprycę jako coś zbyt drastycznego, strasznego i niepewnego przez większość ludzi.
W oczach osób, które nie mają problemu z igłami, kwestią najbardziej istotną są właśnie osobiste preferencje. Pomijając kwestie rytuałów, które odgrywają dużą rolę przy uzależnieniu psychicznym, samo działanie znacznie się różni. Zależy jaki haj chcesz osiągnąć. Palenie daje taki spokój, który stopniowo narasta z każdym buchem. Przy szprycy można mówić o pewnej euforii.

Jest coś w tym że kobiety bardziej lubują się w opiatach od facetów.

Konsumpcja heroiny w Polsce jest raczej znikoma. Samo zapatrywanie się na hel przez większość ludzi, w tym ćpaków, jest bardzo krytyczne. Niestety ludzie mają zakodowany taki a nie inny obraz hery, często ten obraz jest dla nas krzywdzący jak i przesiąknięty kłamliwymi stereotypami. Opinie tą idzie łatwo zmienić gdy namówi się takiego delikwenta by spróbował. Każdy mój znajomy był zachwycony i zmienił nastawienie.


Dostać hel w miastach innych jak WWA i Wro, nie jest łatwo. Ogólnie trudną dostępność zawdzięczamy ponoć mafii pruszkowskiej. Kiedyś słyszałem taką opinie, jakoby Pruszków zakazał obrotem mety w Polsce ze względu na to że nie chcieli sobie psuć rynku tym, wiadomo produkowali sztos fetę słynną na całą europę. Poza metą zakaz był także na hel, dlatego że "heroina zabija" xD Mimo że to odległe czasy, nadal te działania widać w skutkach.
  • 4603 / 2170 / 1
30 stycznia 2020zolpidem_zz pisze:
Samo zapatrywanie się na hel przez większość ludzi, w tym ćpaków, jest bardzo krytyczne. Niestety ludzie mają zakodowany taki a nie inny obraz hery, często ten obraz jest dla nas krzywdzący jak i przesiąknięty kłamliwymi stereotypami.
Urzekła mnie Twoja historia... No proszę. Polscy użytkownicy heroiny powielają w 100% stereotypy, bo to nie stereotypy, a naturalistyczny obraz przedstawiający tragiedię wszystkich tych ludzi.Wystarczy pochodzić 15minut po dworcu Centralnym w Wawie by zobaczyć jak wygląda heroina i jakie ma skutki. Są, oczywiście wyjątki, ale jak to się mówi tylko takie które potwierdzają regułę. Znasz heroinistę, walącego regularnie od 2lat,który "nie powiela stereotypu heroinisty"?

W swoim życiu zawodowym widziałem i zajmowałem się tysiącami takowych. Widziałem słownie może z 6-7 osób,które mają w sobie tyle samozaparcia, by zmienić ubranie na nie śmierdzące przed udaniem się do lekarza. Nie mówię o czystym, wypranym. A o takim, które nie śmierdzi jak urynał.
No, ale to przecież "krzywdzące stereotypy" To, tak jakby powiedzieć, że "Afroamerykanie w USA, częściej biorą niż osoby rasy kaukaskiej" Rasizm! Faszyzm,krzywdzący stereotyp!? Nie - kurwa sama prawda, tylko niektórzy są tak ślepi, bądź głupi że boją się to zauważyć, bądź o tym mówic.
  • 915 / 231 / 0
^^"Wystarczy pochodzić 15minut po dworcu Centralnym w Wawie by zobaczyć jak wygląda heroina i jakie ma skutki."
Fakt, Warszawa co raz bardziej zaczyna przypominać Katowice z czasów świetności polskiej heroiny.
Myślę że duże znaczenie i wpływ na wygląd człowieka uzależnionego od hery, jest jego status społeczny. Ćpun który pracuje, i z pracy utrzymuje swój nałóg, nie może sobie pozwolić na wygląd menela. Ludzie wyrabiają sobie opinię na temat heroinistów patrząc na ćpunów z dworca, czy tych którzy kręcą się po mieście co chwilę przysypiając. Narkoman który traci legalny dochód, prędzej czy później trafia na ulicę, gdzie żeby zarobić na ćwiarę, sprzedaje kradzione rzeczy, tudzież swoje ciało. I cały dzień przełazi nagrzany po mieście, często śpi na melinie gdzie nie ma wody, zje albo nie zje, ale na ćwiare czy kilka ćwiar uzbiera przez cały dzień.
Grzałem hel kilka lat, jakoś cudem udało mi się utrzymać pracę, ewentualnie jeśli ją straciłem przez grzanie to szybko stawałem na nogi i zaczynałem pracować w innym miejscu. Miałem szczęście że nie wylądowałem na ulicy, w sumie znam jeszcze kilka osób które też grzeją ładnych parę lat i dają radę funkcjonować na poziomie. To chyba zależy od człowieka, to jest jak z wódką jedni będą chlać codziennie i prowadzić biznes a inni zostają bezdomnymi alkoholikami.
  • 1290 / 362 / 0
No zadajesz bardzo ogolne pytania i starasz sie sugerowac proste odpowiedzi, ale sprawa jest bardziej skomplikowana.
W polsce i krajach zachodu jest mniej wiecej tyle samo heroinistow z malymi odchylami. Fakt w stanach jest ich wiecej a to z powodu slynnego kryzysu opioidowego. Chodzi o to, ze koncerny farmaceutyczne naklanialy lekarzy do przepisywania na opioidow na wszystko co sie da i co raz wychodza nowe fakty, ze dawali pierwsza paczke za darmo, ze oprogramowanie automatycznie sugerowalo opioidy, wszystko oczywiscie za niezle lapowki. I tak ludzie zaczeli przechodzic na opioidy z ulicy a dokladnie na hel z dodatkiem fenta, bo taki tam lata najczesciej.
Jesli chodzi o rosje, to problemow tam jest bardzo wiele, po pierwsze maja latwy dostep do helu z afganistanu i iranu, do rosji przemyczyc jest to bardzo latwo i to duze ilosci. Inny problem to taki, ze wbrew oficjalnym statystykom, rosja to jednoczesnie biedny kraj a w biednych miastach mozna dostac hel za niska cene. Druga sprawa, to taka, ze tamtejsza epidemia rozrastala sie od bardzo dawna, a narkomania to jest jak wirus spoleczny ktory sie rozprzestszenia i wchlania podatne jednostki. A podatnych tam jest bardzo duzo. Inna sprawa to polozony system opieki zdrowotnej, brak przeciwdzialan rzadu itp itd.
Jesli chodzi o to, czemu w warszawie jest hel i helupiarze, to dlatego, ze obecnie w tej chwili do warszawy prowadza szlaki przemytnicze ktore przemycaja przez lotnisko chopina i zajmuja sie tym warszawskie gangi. Sa inne szlaki, ktore biegna przez polske (chodzby ten co idzie od litwy/lotwy/estonii przez bialorus i ukraine az do afganistanu), ale z tego szlaku nic nie dociera do polski, bo to mafia zachodnioeuropejska i tam maja duzo wyzsze ceny za jeden gram.
To nie jest tak, ze wszyscy w afganistanie koca here, bo akurat w kabulu uzywaja tych samych igiel do wstrzykiwania speed balli tj helu z amfetamina, ktora ostatnio tam produkuja na szeroka skale uzywajac skladnika z roslinki, ktora tam dziko rosnie (w meksyku tez tak robia). Oczywiscie, w rejonach, gdzie nie ma strzykawek, wiekszosc ludzi pali bo innej mozliwosci nie ma a to jest druga co do wydajnosci droga podania (choc ja bym sie klocil, hit jest niezly, ale duzo sie wydmuchuje). W ogole twierdzenie, ze wszyscy pala a nie wala po kablach jest glupie. Wiadomo, ze kto moze i chce bedzie dawac po kablach i tak wlasnie robia, ostatnio byl o tym film i pokazywali jak 3 kolesi sobie jednoczesnie wstrzykuje, wlasnie w kabulu.
Ogolnie mozliwe, ze ilosc heroiny maleje albo utrzymuje sie na danym poziomie, bo do unii przemyczyc towar wychodzi bardzo drogo i trzeba go gonic rozcienczony po wysokich cenach, a taki towar szybciutko przestaje dzialac i sie nie oplaca wiecej. Z pomoca przychodza inne srodki, ktore mozna latwo wyprodukowac na miejscu i ktore maja nawet 10.000 wieksza moc, tj w jednym gramie karfentanylu jest nawet milion pojedynczych dawek. Tak wiec ogolnie spozycie opioidow raczej rosnie a szczegolnie poszlo wysoko w takich krajach jak szkocja i francja jesli chodzi o EU.
Co do myslenia, czemu niektorzy biora a nie - bo to jest jak wirus, przechodzi z czlowieka na czlowieka, rozprzestrzenia sie gdzie sa zapalne ogniska i gdzie jest dostep do towaru na ulicy albo w necie (w necie sie glownie zaopatruja dilerzy w syntetyki) i po prostu czesc ludzi sie wpierdoli i tak juz zostanie i czescia uzaleznienia na poczatku jest polecanie towaru innym, jaki to nie jest zajebisty. W polsce problem rozwija sie od niedawna to mamy mniej heroinistow niz gdzie indziej.
  • 199 / 26 / 0
30 stycznia 2020ZX pisze:
No zadajesz bardzo ogolne pytania i starasz sie sugerowac proste odpowiedzi, ale sprawa jest bardziej skomplikowana.
W polsce i krajach zachodu jest mniej wiecej tyle samo heroinistow z malymi odchylami. Fakt w stanach jest ich wiecej a to z powodu slynnego kryzysu opioidowego. Chodzi o to, ze koncerny farmaceutyczne naklanialy lekarzy do przepisywania na opioidow na wszystko co sie da i co raz wychodza nowe fakty, ze dawali pierwsza paczke za darmo, ze oprogramowanie automatycznie sugerowalo opioidy, wszystko oczywiscie za niezle lapowki. I tak ludzie zaczeli przechodzic na opioidy z ulicy a dokladnie na hel z dodatkiem fenta, bo taki tam lata najczesciej.
Jesli chodzi o rosje, to problemow tam jest bardzo wiele, po pierwsze maja latwy dostep do helu z afganistanu i iranu, do rosji przemyczyc jest to bardzo latwo i to duze ilosci. Inny problem to taki, ze wbrew oficjalnym statystykom, rosja to jednoczesnie biedny kraj a w biednych miastach mozna dostac hel za niska cene. Druga sprawa, to taka, ze tamtejsza epidemia rozrastala sie od bardzo dawna, a narkomania to jest jak wirus spoleczny ktory sie rozprzestszenia i wchlania podatne jednostki. A podatnych tam jest bardzo duzo. Inna sprawa to polozony system opieki zdrowotnej, brak przeciwdzialan rzadu itp itd.
Jesli chodzi o to, czemu w warszawie jest hel i helupiarze, to dlatego, ze obecnie w tej chwili do warszawy prowadza szlaki przemytnicze ktore przemycaja przez lotnisko chopina i zajmuja sie tym warszawskie gangi. Sa inne szlaki, ktore biegna przez polske (chodzby ten co idzie od litwy/lotwy/estonii przez bialorus i ukraine az do afganistanu), ale z tego szlaku nic nie dociera do polski, bo to mafia zachodnioeuropejska i tam maja duzo wyzsze ceny za jeden gram.
To nie jest tak, ze wszyscy w afganistanie koca here, bo akurat w kabulu uzywaja tych samych igiel do wstrzykiwania speed balli tj helu z amfetamina, ktora ostatnio tam produkuja na szeroka skale uzywajac skladnika z roslinki, ktora tam dziko rosnie (w meksyku tez tak robia). Oczywiscie, w rejonach, gdzie nie ma strzykawek, wiekszosc ludzi pali bo innej mozliwosci nie ma a to jest druga co do wydajnosci droga podania (choc ja bym sie klocil, hit jest niezly, ale duzo sie wydmuchuje). W ogole twierdzenie, ze wszyscy pala a nie wala po kablach jest glupie. Wiadomo, ze kto moze i chce bedzie dawac po kablach i tak wlasnie robia, ostatnio byl o tym film i pokazywali jak 3 kolesi sobie jednoczesnie wstrzykuje, wlasnie w kabulu.
Ogolnie mozliwe, ze ilosc heroiny maleje albo utrzymuje sie na danym poziomie, bo do unii przemyczyc towar wychodzi bardzo drogo i trzeba go gonic rozcienczony po wysokich cenach, a taki towar szybciutko przestaje dzialac i sie nie oplaca wiecej. Z pomoca przychodza inne srodki, ktore mozna latwo wyprodukowac na miejscu i ktore maja nawet 10.000 wieksza moc, tj w jednym gramie karfentanylu jest nawet milion pojedynczych dawek. Tak wiec ogolnie spozycie opioidow raczej rosnie a szczegolnie poszlo wysoko w takich krajach jak szkocja i francja jesli chodzi o EU.
Co do myslenia, czemu niektorzy biora a nie - bo to jest jak wirus, przechodzi z czlowieka na czlowieka, rozprzestrzenia sie gdzie sa zapalne ogniska i gdzie jest dostep do towaru na ulicy albo w necie (w necie sie glownie zaopatruja dilerzy w syntetyki) i po prostu czesc ludzi sie wpierdoli i tak juz zostanie i czescia uzaleznienia na poczatku jest polecanie towaru innym, jaki to nie jest zajebisty. W polsce problem rozwija sie od niedawna to mamy mniej heroinistow niz gdzie indziej.
Piszesz o heroinie w krajach zachodnich. Ciekawe czy w Berlinie albo Paryżu dragi sprzedają, rozprowadzają jeszcze biali czy już tylko czarni i muslimy? Zasadniczo wydaje mi się że ćpanie heroiny to cecha krajów biednych. Nie masz dobrej pracy, poczucia bezpieczeństwa to łatwo się uzależnić. I wbrew pozorom USA tu pasuje, bo zabezpieczenia społeczne są tam kpiną. W USA na pewno nie ma tak fajnie dla ćpunów jak u nas, że można chodzić sobie od ośrodka do ośrodka, czy spędzać życie w psychiatrykach.
  • 2198 / 709 / 0
Ciekawy temat, ale słowa heroina i kultura (nawet w cudzysłowie) spowodowały że nieźle parsknąłem śmiechem.
Jak miałbym tak na szybko odpowiadać - kopcą,bo mają browna. Kopcą bo wiedzą że walenie po kablach jest niu-niu. Kopcą bo wiedzą może lepiej jak wygląda produkcja, co jest w składzie i nie chcą finalnego produktu nawet po filtracjach ładować dożylnie. A może faktycznie ciężko tam o sprzęt do iv? Do teraz czytam co jakiś czas że w tym czy innym stanie ludzie mają z tym problem - a przecież USA takie nowoczesne. Więc tam też może to tak wyglądać.
Dlaczego w Rosji tylu? Geografia, bieda, możliwe że problemy z dostępem do aptecznych opio. Dlaczego w USA? Historia, również z udziałem mafii i państwa które paradoksalnie przyczyniło się do tego że stała się pierwszym wyborem a majka zeszła na drugi plan.
Nie zmniejsza się konsumpcja heroiny - konsumpcja opiatów na całym świecie nieustannie rośnie. A że zamiast hery coraz częściej jest to fent i pochodne? Większy zysk dla dila (choć większa przypałowość, wbrew pozorom przy heroinie nie jest tak łatwo o przedawkowanie, a przy fentalogach tak - zwłaszcza gdy NIE WIESZ że to fentalogi i dawkujesz jak herę). Ciekawe że u nas fent kariery nie zrobił z tego co pamiętam. Kiedyś tam latał po WWA, zszedł, parę osób zeszło, więcej nic o tym nie burknięto nawet. Może polska klientela sobie w ryj pluć nie daje? Oby.
Dalej. heroina jest baaaardzo łatwa do zdobycia. U nas nie widać tej różnicy ani w dostępności ani w cenach. W USA - ludzie by zabili za taki dostęp i taki stosunek cen aptecznych opio do hery.

@DexPL - co ty o tym dworcu? Porządek już jest albo ja bywałem o porach gdzie ćpuny wpełzają do nor. Co do stereotypów - racja, z dupy się one nie wzięły i noddujący, śmierdzący fani substancji ogrzewających nie poprwiają wizerunku opiatowców. Gorzej o dziwo i jak na ironię wspominam dworzec w Krakowie, świt żywych trupów. A podobno tam herą obracać nie wolno bo nie i chuj. Szkoda że i poranny i wieczorny spacerek przedstawia inną wersje wydarzeń. W ich "obronie" - jedynie miejsce zajmują i śmierdzą, nie widziałem żeby jakoś sępili pieniądze czy inaczej dawali się we znaki ludziom. Ale byłem tam kilkanaście godzin w sumie więc mało wiem pewnie.

@Landsberg2015 - bardzo dobre obserwacje. Tam ośrodki i psychiatryki to droooogi biznes. Do tego to co wspominałem - chore ceny leków które teraz prawie zawsze są jakimiś podjebkami na fentalogach robionymi. Jednemu amerykańcowi na forum nie mogło do głowy przyjść że może być tak jak u nas - nie ma oryginalnego blistra (albo i opakowania) tylko tabsy w woreczku - dziękuje, do widzenia. Oni tacy wybredni nie są, czego efektem jest ich ciągłe dymanie przez dilerów.

Fajny, ciekawy ale chaotyczny temat, może jutro się bardziej rozpiszę.
Autor tego posta jest żywym (?) przykładem że selekcja naturalna nie działa.
Nie bierzcie moich rad poważnie, konsultujcie to z bardziej obeznanymi osobami a najlepiej lekarzem. Słuchacie mnie na własną odpowiedzialność.
  • 989 / 75 / 0
No ja mam nadzieję, że się jeszcze bardziej rozpiszecie, bo jest to niezmiernie ciekawy temat, a przynajmniej mnie z jakiegoś powodu ciekawi.

Dlaczego heroina + kultura = śmiech? Rytuały są? Są. Zwyczaje, czasem pewnie irracjonalne też? Też. Jest kultura.

A taka sprawa - dlaczego w latach siedemdziesiątych heroina stała się (chyba, może się mylę [wyłączając alkohol, tylko pytanie - czy wtedy ludzie pili tyle, co teraz, czy mniej]) tak popularna? W Polsce, znaczy. Bo serio jakichś dwóch studentów (wikipedyjna "wiedza") wpadło na pomysł ugotowania kompotu, a potem było: ej, stary, ale kopie, chcesz popróbować?
Egoista, ale miły.
Narcyz, ale nie ostentacyjny.
Kłamca, ale wrażliwy.
Miło mi Cię poznać.
  • 13 / / 0
Generalnie rzecz się zasadza na dostępności.

Afganistan jest największym producentem opium, ok.90% światowej produkcji. Materiału mało dużo, mogą go spożywać jakkolwiek i nie będą się bali o straty. Poza tyn Afganistan nie produkuje heroiny(nieznaczne ilości), tylko opium, które do heroiny jest przetwarzane na dalszych etapach dystrybucji. U nas towaru mało, ciężko dostępny a użytkownicy to z reguły mocno wjebani ludzie. To i dostępność do strzykawek + punkty wymiany igieł, w przeciwieństwie do nisko rozwiniętego, rolniczego kraju jakim jest Afganistan.
W latach 90tych w Polsce na każdej wsi rosły maki, stad popularność kompotu (mechanizm popularyzowania rzeczy jest dokładnie jak opisałeś, ale nieironicznie). Ktoś wpada na pomysł, dzieli się nim i coraz większa rzesza ludzi temat podłapuje.
Rosja ma problem z heroiną od czasu wojny w Afganistanie, Afgańczycy zaczęli sprzedawać opium by opłacić zakup broni, bogacąc się na wpadających w szpony nałogu Rosjanach. Jak wcześniej wspomniałem Afganistan produkuje znaczne ilości opium, Rosja jest najbliższym rynkiem zbytu i ma zbyt szeroką granicę żeby móc w stanie kontrolować przemyt.
USA ma duży problem z opio, który jest wynikiem dużej ilości przepisywanych farmaceutyków (via oksykodon) przez lekarzy. Uzależnieni, kiedy kończy im się źródełko bądź rośnie tolerancja, przerzucają się na mocniejsze rzeczy. Teraz to jest fentanyl, który dominuje na czarnym rynku w USA. fentanyl, nie heroina, bo jest tańszy w produkcji i bardziej aktywny od heroiny (niska objętość, wysoka wartość - daje się łatwo przeszmuglować).
Generalnie im większa pauperyzacja czy rozwarstwienie społeczne, tym większa ilość uzależnionych. Im niższy standard życia, niskie poczucie bezpieczeństwa, słabe zdrowie czy brak perspektyw (co się przekłada na życie towarzyskie i emocjonalne), tym większa szansa na uzależnienie. Zarówno Rosja, USA i Afganistan mają duży problem z biedniejszymi warstwami społeczeństwa. U nas jest może i chujowo, ale względnie stabilnie. Poza tym dużym, a wciąż dokładnie niezbadanym, sektorem jest w naszym kraju spożycie leków OTC (kodeina, DXM). Można się śmiać, że to dragi dla dzieci, ale obecnie w USA głupi syrop na kaszel z kodeiną ma ogromną wartość czarnorynkową. Wszystko przez popularyzację drinka Lean (Sprite+ kodeina z prometazyną) w środowisku hiphopowym, trapowym - co praktycznie przeszło do mainstreamu. Na początku Lean to był narkotyk czarnej biedoty, a teraz popijanie tego słodkiego gówna w styropianowym kubeczku jest wyznacznikiem statusu.
Koniec końców, czynniki narodowo-kulturowe mają znikomy (jeśli w ogóle) wpływ na zachowania związane z konsumpcją narkotyków. Spożywanie, rodzaj i forma przyjmowania, zależą od dostępności danej substancji i sytuacji materialnej danego regionu.
  • 1945 / 196 / 0
30 stycznia 2020zolpidem_zz pisze:
Jest coś w tym że kobiety bardziej lubują się w opiatach od facetów.
Bzdura. Na detoksach jest mniej kobiet, w ośrodkach i ma metadonie. Jest ich mniej na ulicy i mniej przychodzi do dilerów. Nie ma o czym dyskutować.
ODPOWIEDZ
Posty: 15 • Strona 1 z 2
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.