Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7637 • Strona 760 z 764
  • 40 / 2 / 0
Jaka dawka cubensisów (penis envy precyzując) jest "sufitem", tj. taka, że wyższe już specjalnie nie wzmacniają jakoś szczególnie fazy?
Dobry ćpun, podobnie jak saper, myli się tylko raz.
  • 22 / 5 / 0
Problem w tym, że każda partia wykazuje różne stężenie psylocybiny, wpływa na to wszystko (odmiana, wilgotność, światło, powietrze). Co do sufitu to wiele rozbieżnych informacji można znaleźć, jedni mówią, że wszystko powyżej klasycznej heroic dose nie ma sensu, natomiast raporty opisujące 10-15 g suszu można znaleźć z łatwością. Najwyższa z jaką się spotkałem to coś koło 30g (nie chce mi się w to wierzyć), było to deklarowane przez czarnoskórego mężczyznę z USA, nie pamiętam jak on się nazywał (raczej da się go znaleźć w sieci). Wiele źródeł podaje, że w każdej dawce powyżej 50/60 mg psylocybiny powinien nastąpić blackout, może fakt istnienia wielu doświadczeń na dawkach wyższych świadczy o różnicach ludzi w np. układzie nerwowym?
%-D
  • 64 / 31 / 0
@quovadisdomine33 Bracia McKenna za heroiczną dawkę uznali 5 g cubensis podane w ciszy i ciemności. Z własnego doświadczenia wiem, że to wystarczająca ilość, aby "wynieść" z tripu wszystko co grzyby mają do zaoferowania. Powyżej tego podróż staje się zbyt abstrakcyjna. (Oczywiście zakładając brak wyrobionej tolerancji na tryptaminy).

Powyżej tej dawki największy wpływ na podróż ma set and settings. 5 gram nocą, bez ekranów i muzyki jest intensywniejszym przeżyciem niż dwa razy tyle z włączonym Netflixem i Shpongle.

Nie ma "poziomów śmierci ego".
  • https://herbsman.pl - Moja strona o etnobotanice i konopiach.
  • 462 / 281 / 0
Ja właśnie doświadczam amnezji, gdy dawka jest powyżej 5g i same grzyby są >>jakościowe<<. Trip jest wtedy niszczycielsko intensywny, ale co z tego, skoro po wszystkim pamiętam praktycznie nic - bardziej zapada mi w pamięci wrażenie, jakie wizje wywołały, niż same wizje per se.

Dlatego też staram się przed podróżą mówić: chcę pamiętać! konstruując w ten sposób coś na styku żądania i życzenia. Najlepsze jest to, że widzę zauważalne efekty takiej autosugestii.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 486 / 144 / 0
09 lutego 2025archer pisze:
Powyżej tej dawki największy wpływ na podróż ma set and settings. 5 gram nocą, bez ekranów i muzyki jest intensywniejszym przeżyciem niż dwa razy tyle z włączonym Netflixem i Shpongle.
Ostatnio wziąłem 5.1g grzybów ale praktycznie cały trip sobie słuchałem muzyki. Muszę więc za jakiś czas jak spadnie tolerka, ale też lepiej zintegruje ostatniego tripa zrobić podejście tak jak piszesz, bez zewnętrznych bodźców, w ciszy i ciemności.

Co do samego tripa to rzeczywiście dostrzegłem, że grzyby w wysokich dawkach robią się coraz podobniejsze do DMT jednocześnie zachowując pewną odrębność w swych efektach.
Był pewien moment chwilę przed tripem gdzie pojawiły się pewne lęki itp, jednak gdy przyjmowałem je z pokorą trip po chwili obrał bardzo przyjemny nastrój. Odczułem bardzo pozytywnie dobre zintegrowanie poprzedniego tripa na 4,4g grzybów który był dość długi czas temu i dostrzegłem, że poczucie bycia elementem całości zamiast całością świata jest znacznie przyjemniejsze. Poczucie bycia wszechświatem spoglądającym na samego siebie prowadzi do poczucia samotności. Bycie elementem całości wręcz przeciwnie. Pomimo tripa w pojedynkę i chęci porozmawiania z różnymi znajomymi czułem się zaspokojony pod względem interakcji społecznych dużo lepiej niż na poprzednich grzybach. Nie doświadczyłem klasycznej śmierci ego gdzie mnie nie ma tylko przemierzam visuale jako punkt świadomości, a nawet wręcz przeciwnie poczułem się sobą jeszcze bardziej i to nawet gdy w pewnym momencie poczułem się jakbym na chwilę zniknął i widziałem tylko kołdrę, a mnie na niej siedzącego nie było.

Były w sumie mocno wizualne momenty, ale no pozostawały one w cieniu co wpisywało się w przekaz całokształtu podróży, tego że moje ulubione z psychodelicznych trypaminowe visuale w swej pokorze odeszły w cień. Psychodeliki uczą pokory co wielu już zauważyło, potrafią pokarać niepokornych srogimi badtripami, jednak gdy samemu się z pokorą podchodzi to same przejdą wtedy z takiego karcenia na wyższy poziom nauki i będą uczyć poprzez dawanie przykładu samymi stając się pokornymi, by pokazać ile nam jeszcze do tej postawy brakuje.

Gdy trip zaczął zbliżać się do końca wziąłem lufe i przeczysciłem ją lekko wyciorem do fajek po czym na jej ściance umieściłem trochę haszu. Wyszedłem na zewnątrz by go zapalić. Po chwili efekty powrociły, ale w takiej bardziej brudnej odsłonie. Taki klimat też przybrała druga część tripa. Nie był on sam w sobie aż tak piękny jak pierwsza część, ale rewelacyjnie podbijał jej kontrast dopełniając całokształt podróży. Nad ranem gdy poczułem że przysypiam postanowiłem wyłączyć muzykę i pójść spać.

Kolejnego dnia afterglow podbiłem haszem i paląc skręta hasz+cbd uzyskałem mocno podbite kolory i lekkie takie typowo ziołowe płaskie visuale, samo w sobie działanie typowe dla THC zdawało się zostawać w tle podbitych postefektów po grzybach.

Co do moich wcześniejszych pytań o lemon teka, zdecydowałem się tym razem tak jak zawsze zjeść je na sucho. Przez 8 minut po kolei dokladnie gryzłem kolejne grzyby od czasu do czasu przepijając je wodą. Jednak w przyszłości na pewno dam też szansę tej metodzie przyjęcia grzybów.
  • 40 / 2 / 0
Czy heroic dose jest jakoś porównywalne do LSD? Kwas to moja ukochana substancja ale niestety nie mam dostępu więc szukam zamiennika w grzybach
Dobry ćpun, podobnie jak saper, myli się tylko raz.
  • 486 / 144 / 0
LSD zawsze brałem w tej samej dawce wg vendora 230ug która była dla mnie bliska heroic dose, ale jednak nie było to w pełni to, ten heroic dose grzybów ostatnio też okazał się w tym przypadku subheroic dose więc nie powiem jak jest po przekroczeniu granicy, ale przed to grzyby się upodabniają do DMT w swoich efektach. No a LSD to też niesamowity klasyk, ale no jednak w moim odczuciu ma wyraźne różnice. Mi nawet trypaminy od kwasu ciutkę bardziej do gustu przypadły, ale LSD też uwielbiam i jest w ścisłej czołówce. Możesz sam spróbować, w końcu psychodeliki potrafią być bardzo subiektywne i może to czego szukasz w kwasie w grzybach też uda Ci się znaleźć, być może nawet w wydaniu które polubisz jeszcze bardziej. No a jeśli nie to wciąż może być fajnie i chyba jedyny sposób to samemu się przekonać.
  • 110 / 38 / 0
@quovadisdomine33 Zawsze słyszałem że grzybami da się dalej dojść niż kwasem. W sensie możesz ciągle zwiększać dawkę i uzyskiwać coraz większe efekty. Dla mnie osobiście kwas jest bardziej męczący, bo trip trwa o wiele dłużej i miałem wrażenie że jest bardziej rollercoasterowy pod względem emocji i potrafi się mocno zmieniać. A grzyby trwają krócej i mają bardziej naturalny i "egzystencjonalny" feeling. Nie wiem jak to się ma do heroic dose.
  • 16 / 5 / 0
Ja tylko mam nadzieję, że te grzyby zjesz z kimś, z kim będziesz czuła się bezpiecznie. Zaopatrz się w dużą ilość płynów, po grzybach strasznie chce się pić i palić jak palisz. Po DXM ciężko pamięta się fazę, natomiast grzyby powodują wzmożenie pamięci, dlatego wydaje się, że czas zwolnił i to jest przepiękna, ale jednak ciężka faza, przytłaczająca momentami, nie taka jak LSD i nie taka jak DXM. Natomiast życzę fajnej przygody, możesz wypić 2 browary lub jakiś inny alkohol zanim zjesz te grzyby (jeżeli oczywiście alkohol rozluźnia cię) i to jest prawie gwarancja (u mnie zawsze był to pewniak), że nie dostaniesz bad tripa, nawet jak będziesz sama. Natomiast na temat tego, ile musisz poczekać to nie wiem, wiem tylk, że grzyby po grzybach zaczynają mieć lepszą moc dopiero po jakimś miesiącu (w moim przypadku), zawsze lepiej poczekać dłużej, bo będzie fajniej :-) Jeszcze raz życzę, fajnej i ciekawej przygody.
  • 110 / 38 / 0
@basniareczka Z tym alkoholem to bym nie przesadzał. W sensie może ciebie rozluźnia ale nie powiedziałbym że jest pewniakiem ominięcia bad tripa. Rozluźnia - tak, ale potrafi zmienić tripa i ciężko powiedzieć czy minimalizuje ryzyko.

Z trip sitterem za to się zgodzę, ale to też zależy. Idealnie by się nadawał ktoś kto ogarnia jak działają narkotyki i psychodeliki i kogo zajebiście znasz. Ale mało jest takich osób i nie wiadomo co się stanie w praktyce jak trip w złą stronę pójdzie. Dużo osób też lubi samotne tripy. Dla mnie najlepiej po prostu mieć dostępne jakieś trip killery typu benzo albo inne downery co się do tego nadają.
ODPOWIEDZ
Posty: 7637 • Strona 760 z 764
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Magazyn z narkotykami na dachu budynku

Stołeczni policjanci wkroczyli w czwartek na warszawską Pragę, gdzie na ulicy Brzeskiej zlikwidowali magazyn z narkotykami. Zatrzymali do sprawy 39-latka, do którego mogły należeć znalezione substancje: heroina, amfetamina, mefedron, kokaina i marihuana.

[img]
Fenomen euforii biegacza – to nie endorfiny, tylko naturalna marihuana

Tajemniczy stan euforii, którego doświadcza blisko 75% biegaczy. Tak zwana „euforia biegacza” redukuje ból, wyostrza zmysły i daje uczucie podobne do działania marihuany. Najnowsze badania naukowe tłumaczą, dlaczego „runner’s high” to nie mit, a ewolucyjny mechanizm przetrwania – i jak go uruchomić nawet początkującym. W tym artykule dowiesz się, co to jest runner’s high, jak działa i jak go wywołać nawet jeśli dopiero zaczynasz biegać.

[img]
Zaskakujące słowa Tomasza Lisa. "Odrobina amfy by Rafałowi nie zaszkodziła"

Zaskakujące słowa Tomasza Lisa! W swoim internetowym programie, w którym dyskutował na temat kampanii wyborczej, nagle stwierdził, że "odrobina amfy [amfetaminy - dop. red.]" Rafałowi Trzaskowskiemu by "nie zaszkodziła".