Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7656 • Strona 761 z 766
  • 118 / 43 / 0
@quovadisdomine33 Bracia McKenna za heroiczną dawkę uznali 5 g cubensis podane w ciszy i ciemności. Z własnego doświadczenia wiem, że to wystarczająca ilość, aby "wynieść" z tripu wszystko co grzyby mają do zaoferowania. Powyżej tego podróż staje się zbyt abstrakcyjna. (Oczywiście zakładając brak wyrobionej tolerancji na tryptaminy).

Powyżej tej dawki największy wpływ na podróż ma set and settings. 5 gram nocą, bez ekranów i muzyki jest intensywniejszym przeżyciem niż dwa razy tyle z włączonym Netflixem i Shpongle.

Nie ma "poziomów śmierci ego".
  • https://herbsman.pl - Moja strona o etnobotanice i konopiach.
  • 472 / 288 / 0
Ja właśnie doświadczam amnezji, gdy dawka jest powyżej 5g i same grzyby są >>jakościowe<<. Trip jest wtedy niszczycielsko intensywny, ale co z tego, skoro po wszystkim pamiętam praktycznie nic - bardziej zapada mi w pamięci wrażenie, jakie wizje wywołały, niż same wizje per se.

Dlatego też staram się przed podróżą mówić: chcę pamiętać! konstruując w ten sposób coś na styku żądania i życzenia. Najlepsze jest to, że widzę zauważalne efekty takiej autosugestii.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 494 / 144 / 0
09 lutego 2025archer pisze:
Powyżej tej dawki największy wpływ na podróż ma set and settings. 5 gram nocą, bez ekranów i muzyki jest intensywniejszym przeżyciem niż dwa razy tyle z włączonym Netflixem i Shpongle.
Ostatnio wziąłem 5.1g grzybów ale praktycznie cały trip sobie słuchałem muzyki. Muszę więc za jakiś czas jak spadnie tolerka, ale też lepiej zintegruje ostatniego tripa zrobić podejście tak jak piszesz, bez zewnętrznych bodźców, w ciszy i ciemności.

Co do samego tripa to rzeczywiście dostrzegłem, że grzyby w wysokich dawkach robią się coraz podobniejsze do DMT jednocześnie zachowując pewną odrębność w swych efektach.
Był pewien moment chwilę przed tripem gdzie pojawiły się pewne lęki itp, jednak gdy przyjmowałem je z pokorą trip po chwili obrał bardzo przyjemny nastrój. Odczułem bardzo pozytywnie dobre zintegrowanie poprzedniego tripa na 4,4g grzybów który był dość długi czas temu i dostrzegłem, że poczucie bycia elementem całości zamiast całością świata jest znacznie przyjemniejsze. Poczucie bycia wszechświatem spoglądającym na samego siebie prowadzi do poczucia samotności. Bycie elementem całości wręcz przeciwnie. Pomimo tripa w pojedynkę i chęci porozmawiania z różnymi znajomymi czułem się zaspokojony pod względem interakcji społecznych dużo lepiej niż na poprzednich grzybach. Nie doświadczyłem klasycznej śmierci ego gdzie mnie nie ma tylko przemierzam visuale jako punkt świadomości, a nawet wręcz przeciwnie poczułem się sobą jeszcze bardziej i to nawet gdy w pewnym momencie poczułem się jakbym na chwilę zniknął i widziałem tylko kołdrę, a mnie na niej siedzącego nie było.

Były w sumie mocno wizualne momenty, ale no pozostawały one w cieniu co wpisywało się w przekaz całokształtu podróży, tego że moje ulubione z psychodelicznych trypaminowe visuale w swej pokorze odeszły w cień. Psychodeliki uczą pokory co wielu już zauważyło, potrafią pokarać niepokornych srogimi badtripami, jednak gdy samemu się z pokorą podchodzi to same przejdą wtedy z takiego karcenia na wyższy poziom nauki i będą uczyć poprzez dawanie przykładu samymi stając się pokornymi, by pokazać ile nam jeszcze do tej postawy brakuje.

Gdy trip zaczął zbliżać się do końca wziąłem lufe i przeczysciłem ją lekko wyciorem do fajek po czym na jej ściance umieściłem trochę haszu. Wyszedłem na zewnątrz by go zapalić. Po chwili efekty powrociły, ale w takiej bardziej brudnej odsłonie. Taki klimat też przybrała druga część tripa. Nie był on sam w sobie aż tak piękny jak pierwsza część, ale rewelacyjnie podbijał jej kontrast dopełniając całokształt podróży. Nad ranem gdy poczułem że przysypiam postanowiłem wyłączyć muzykę i pójść spać.

Kolejnego dnia afterglow podbiłem haszem i paląc skręta hasz+cbd uzyskałem mocno podbite kolory i lekkie takie typowo ziołowe płaskie visuale, samo w sobie działanie typowe dla THC zdawało się zostawać w tle podbitych postefektów po grzybach.

Co do moich wcześniejszych pytań o lemon teka, zdecydowałem się tym razem tak jak zawsze zjeść je na sucho. Przez 8 minut po kolei dokladnie gryzłem kolejne grzyby od czasu do czasu przepijając je wodą. Jednak w przyszłości na pewno dam też szansę tej metodzie przyjęcia grzybów.
  • 40 / 3 / 0
Czy heroic dose jest jakoś porównywalne do LSD? Kwas to moja ukochana substancja ale niestety nie mam dostępu więc szukam zamiennika w grzybach
Dobry ćpun, podobnie jak saper, myli się tylko raz.
  • 494 / 144 / 0
LSD zawsze brałem w tej samej dawce wg vendora 230ug która była dla mnie bliska heroic dose, ale jednak nie było to w pełni to, ten heroic dose grzybów ostatnio też okazał się w tym przypadku subheroic dose więc nie powiem jak jest po przekroczeniu granicy, ale przed to grzyby się upodabniają do DMT w swoich efektach. No a LSD to też niesamowity klasyk, ale no jednak w moim odczuciu ma wyraźne różnice. Mi nawet trypaminy od kwasu ciutkę bardziej do gustu przypadły, ale LSD też uwielbiam i jest w ścisłej czołówce. Możesz sam spróbować, w końcu psychodeliki potrafią być bardzo subiektywne i może to czego szukasz w kwasie w grzybach też uda Ci się znaleźć, być może nawet w wydaniu które polubisz jeszcze bardziej. No a jeśli nie to wciąż może być fajnie i chyba jedyny sposób to samemu się przekonać.
  • 112 / 39 / 0
@quovadisdomine33 Zawsze słyszałem że grzybami da się dalej dojść niż kwasem. W sensie możesz ciągle zwiększać dawkę i uzyskiwać coraz większe efekty. Dla mnie osobiście kwas jest bardziej męczący, bo trip trwa o wiele dłużej i miałem wrażenie że jest bardziej rollercoasterowy pod względem emocji i potrafi się mocno zmieniać. A grzyby trwają krócej i mają bardziej naturalny i "egzystencjonalny" feeling. Nie wiem jak to się ma do heroic dose.
  • 17 / 7 / 0
Ja tylko mam nadzieję, że te grzyby zjesz z kimś, z kim będziesz czuła się bezpiecznie. Zaopatrz się w dużą ilość płynów, po grzybach strasznie chce się pić i palić jak palisz. Po DXM ciężko pamięta się fazę, natomiast grzyby powodują wzmożenie pamięci, dlatego wydaje się, że czas zwolnił i to jest przepiękna, ale jednak ciężka faza, przytłaczająca momentami, nie taka jak LSD i nie taka jak DXM. Natomiast życzę fajnej przygody, możesz wypić 2 browary lub jakiś inny alkohol zanim zjesz te grzyby (jeżeli oczywiście alkohol rozluźnia cię) i to jest prawie gwarancja (u mnie zawsze był to pewniak), że nie dostaniesz bad tripa, nawet jak będziesz sama. Natomiast na temat tego, ile musisz poczekać to nie wiem, wiem tylk, że grzyby po grzybach zaczynają mieć lepszą moc dopiero po jakimś miesiącu (w moim przypadku), zawsze lepiej poczekać dłużej, bo będzie fajniej :-) Jeszcze raz życzę, fajnej i ciekawej przygody.
  • 112 / 39 / 0
@basniareczka Z tym alkoholem to bym nie przesadzał. W sensie może ciebie rozluźnia ale nie powiedziałbym że jest pewniakiem ominięcia bad tripa. Rozluźnia - tak, ale potrafi zmienić tripa i ciężko powiedzieć czy minimalizuje ryzyko.

Z trip sitterem za to się zgodzę, ale to też zależy. Idealnie by się nadawał ktoś kto ogarnia jak działają narkotyki i psychodeliki i kogo zajebiście znasz. Ale mało jest takich osób i nie wiadomo co się stanie w praktyce jak trip w złą stronę pójdzie. Dużo osób też lubi samotne tripy. Dla mnie najlepiej po prostu mieć dostępne jakieś trip killery typu benzo albo inne downery co się do tego nadają.
  • 20 / 1 / 0
Kupiłam sobie full auto growkit bo nie mogłam nigdzie dostać grzybków :( Kolonizowany chyba 4 lutego, na razie tylko parę białych plamek. Normalnie patrzę na nie ze sto razy dziennie i modlę się żeby w końcu coś zaczęło rosnąć xD Nie mogę się doczekać żeby je w końcu wypróbować, tak długo już to odkładałam. Liczę że pomogą mi trochę z deprechą.
  • 494 / 144 / 0
Moje pierwsze tripy na serotoninergicznych psychodelikach to były tripy na grzybach, miałem wtedy za sobą jedynie po pare doświadczeń z ziołem i DXM i bardzo dobrze mi się odbyło je samemu, tzn większość tripa była samotna, zdarzyło się w trakcie w jakieś interakcje ze współlokatorami wejść jak się w kuchni na chwilę spotkało. Sam siebie bez problemu tripsittowałem i z chęcią bym taki setting polecił, ale jednak nie byłby on dla każdego. Jak radzisz sobie z własnymi emocjami to myślę że na luzie można podjąć się tripa w pojedynkę w konfortowym settingu. Jak przyjdą cięższe emocje to zamiast z nimi walczyć, to je dostrzeż, wysłuchaj co mają do powiedzenia i pozwól odejść. To wydaje mi się dużo lepszą radą niż 2 piwa.
ODPOWIEDZ
Posty: 7656 • Strona 761 z 766
Artykuły
[img]
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.

Newsy
[img]
Był twarzą lokalnej policji od wielu lat. Zwalniają go za narkotyki

Rzecznik komendy policji w Kluczborku został zatrzymany w związku z posiadaniem narkotyków, właśnie jest wydalany dyscyplinarnie ze służby - dowiedział się tvn24.pl. To kolejny w ostatnim czasie przypadek przyłapania funkcjonariusza służb mundurowych z narkotykami.

[img]
Marihuana i psychodeliki oceniane najwyżej w leczeniu zaburzeń odżywiania

Czy marihuana i psychodeliki mogą zrewolucjonizować leczenie anoreksji i bulimii? Nowe badanie opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje, że pacjenci oceniają konopie i klasyczne psychodeliki jako najskuteczniejsze substancje w łagodzeniu ich objawów.

[img]
Polacy robią to w samotności. W domach, nie na imprezach. A królowa jest tylko jedna

Coraz częściej używamy substancji psychoaktywnych w samotności. Szczególnie popalamy. I nie chodzi rzecz jasna o papierosy dostępne w kiosku. O czym to świadczy? – O tym, że te substancje są wykorzystywane do regulacji emocji, takich jak lęk, smutek czy napięcie – dr Gniewko Więckiewicz, psychiatra ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego komentuje wyniki raportu PolDrugs 2025.