Pochodne katynonu, zawierające w strukturze atom z grupy fluorowców, nie pasujące do powyższych kategorii.
ODPOWIEDZ
Posty: 164 • Strona 7 z 17
  • 8614 / 1618 / 2
A na koniec tylko dodam, ze wiekszosc z Was jak nie ogarnie sie to za jakis czas schizy nie beda problemem.
Zacznie sie jebac wzrok, nerki i stawy.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 2812 / 479 / 0
Temat w pierwotnym tego celu miał dotyczyć żelaznych granic wytrzymałości, które mają być związane z poważnymi konsekwencjami tudzież zapaścią. Na tym poprzestańmy.
Pewien użytkownik z tego forum, którego już niema.. mianowicie - ModyfikowanyBigos jest przykładem, że granica wytrzymałości wbrew pozorom jest bardzo wysoka. Latami można oporowo napieprzać w ciągu. Static z kolei łamie stereotypy i po przećpaniu taczek planuje jakiś powrót do normalności. Jak widać nie tak łatwo się zabić ketonami. Ale uszkodzenie organizmu jest już oczywistością i to nie po 20 latach walenia, a po kilku worach. Jakiekolwiek minimalizowanie skutków jest w innym temacie. Fajnie jak by tu się wypowiadały osoby które zasypiają w z nosem w pudrze %-D
15 sierpnia 2018Stteetart pisze:
A na koniec tylko dodam, ze wiekszosc z Was jak nie ogarnie sie to za jakis czas schizy nie beda problemem.
Zacznie sie jebac wzrok, nerki i stawy.
Wait... Jakies "Was"? :retarded:
14 sierpnia 2018Stteetart pisze:
A ja Wam powiem tak.
Badam rozne opcje cmc przy roznych sposobach suplementacji/odzywiania.
(...)
No i... Pare dni temu dotarlo cmc. 2 dni i zostalo mi pol samarki
Jakiez bylo moje zdziwienie jak 1 wrzuta i rece lataja, lekkie uczucie nerwowosci itd.
(...)
Pewne oznaki, ze cos jest nie tak wystepowaly wczesniej- mniej spokojny sen itd.
(...)
Bardzo, bardzo rzadko zdarza mi sie zostawic cos w samarce;]

Jak ktoś nadal wciąga to żadne odżywianie i witaminy nie pomogą w obliczu chlorowych katynonów, bo większość zapomina, że to wciąż twarde śmiertelne substancje i żadna suplementacja nie uchroni przed degradacją jeśli nie skończyło się na jednym incydencie.
Potem będzie codzienne uzupełnianie masy supli pewnie też leków, żeby uciszyć dożywotnie skutki brania, albo w drugą stronę, użycie kielona, kofeiny, czy zwykłego kakała, doprowadzi do nerwicy albo konkretnej arytmii.
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 8614 / 1618 / 2
15 sierpnia 2018pomasujplecki pisze:
użycie kielona, kofeiny, czy zwykłego kakała, doprowadzi do nerwicy albo konkretnej arytmii.
Przesadzasz. Nie takie rzeczy da sie wyprostowac.
I to bez lekow;)
15 sierpnia 2018pomasujplecki pisze:
Wait... Jakies "Was"?
Jakbys nie zauwazyl 80proc przewijajacych sie tu ubokow mmnie nie dotyczy.

Moze to kwestia braku mixow? Moze too kwestia ograniczenia reszty uzywek.

Moj lekarz w polowie tego roku przedstawil mi koncepcje leczenia.
Czeste odwodnienia utrudniaja oczyszczanie organizmu- syf zamiast wychodzic zostaje- w stawach, nerkach itd.

Docelowo to kofeina i alkohol robia wiekszosc szkod. Obie subbstancje jak pisalem:
14 sierpnia 2018Stteetart pisze:
negatywnie wplywa na cisnienie bo blokuje wazopresyne hormon ktory dba o cisnienie.
Odwrotnoscia wazopresyny jes uklad renina-angiotensyna-aldosteron ktory odpowiada za soki cisnienia
A teraz milego popoludnia bo oddalam sie na mecz:]
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 203 / 21 / 0
Ja zamówiłem kiedyś piątke 3cmc, po 5 wrzutach kolo 200-300 wjechaly w ciągu 4h paranoje i haluny (głównie słuchowe i lekkie przewidzenia, falowanie itp; dodam że mam hppd i każda używka tego typu powoduje że kurewsko sie nasila i mialem tez lekkie fraktale i pelno kolorow na ścianie w ciemności) , poratowałem sie alprą i jakoś usnąłem, na 2 dzien byle dotknięcie nosa kończylo sie 10 minutowym krwotokiem i kolejne 3 dni mocno zajebany nos, ten skurwiały zapach w nosie i pelno glutów z krwią. Naczytałem sie, że to kawałki „mięsa” odpadające w nosie przez te jebane katynony, nie wiem ile w tym prawdy ale skutecznie mnie to zniechęciło i reszte wyrzuciłem do kibla, nie chce mieć z tym nigdy nic wspólnego %-D

Jeszcze żeby chociaż faza po dzisiejszych chlorach była warta tych uboków i kilkudniowego strucia
  • 375 / 43 / 0
Ja nie miałem problemów z bania po ketonach, chociaż trochę ich przerobiłem.
Tak jak każdy - kupowałem 5-10g w jednym rzucie "tak żeby starczyło na kilka weekendów" a w praktyce worek kończył się przez jeden weekend. Każdy chyba zna ten stan kiedy w nieskończoność przedłuża zabawę i każda kolejna wrzuta jest tą ostatnią przed spaniem ;)
U mnie granice wytrzymałości skończyły się kiedy wróciłem do sportu i zobaczyłem jak mam styrany nos. Praktycznie każdy wysiłek fizyczny skutkował oddychaniem przez jape.
A przeczytanie opisu tomografii komputerowej zatok i nosa utwierdził mnie w tym, że czas się odciąć od odkurzania chlorów :D
Wiem, że to nie ta sama bania ale wole raz na czas zarzucić bombkę albo pixa niż przez tydzień smarkać zielonymi glutami a potem przez kolejne dwa miechy doprowadzać nochal do normalności.
nie wierzcie w farmazony...
i dzieciakom piszącym "XD" w co drugim zdaniu... :kotz:
  • 13 / 2 / 0
5g w 12h dalo sie zrobic wszystko sniffem wiaodmo ze po 3-4 rysie juz nic nie czuc. Znam ananaska ktory potrafil z niezlego sortu 4cmc zjesc bombke 1g i poprawic 1g na dwie dziury. Typ nie potrafi stac on tanczy w miejscu nawet na trzezwo, wygląda to tragicznie
  • 2812 / 479 / 0
Szkoda, że nie napisałeś jak długo pracował na taki wynik. Jest to całkiem ciekawie, bo ktoś w miare "zdrowy" może dostać zapaści od takiej dawki %-D Chyba, że o czymś nie wiem i od pewnej dawki keton już nie przyśpiesza pracy organizmu tylko wyżera śluzówke, analogicznie do tolerancji psychicznej.
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 13 / 2 / 0
Mysle ze wieksze niebezpczenstwo niesie za soba jednorazowa duza dawka niz nawet wieksza rozlozona w czasie. Mysle ze wiele czynników na to wplywalo wtedy wazylem ok 95kg przy bf ok. 10% bylem w treningu i sie niezle odzywialem, duzo spalem no i 3cmc ladowalem 5/6x w tyg chociaz po kilka h nigdy nie zarywalem nocek. To byla moja taka codzienna "kawa" ale jak sie zjebal sort to przestalem. Aktualnie 4miesiace przerwy i czuje sie znacznie lepiej przede wszystkim nie denderwuje sie na byle bzdure. Choc po glowie chodzi kurewsko..
  • 3874 / 210 / 13
Moim niechlubnym rekordem bylo walenie 48godzinne (bez snu, jedzenia, moze z 500ml wody max) w zyle cmc po okolo 400-500mg per shot (jeszcze przygotowane tak by w goracej wodzie rozpuscilo sie jak najwiecej tego dla intensywniejszego wejscia - w 1ml goracej wody rozpuszcza sie kolo 300mg - ja walilem 1,5-2ml na strzal) sumarycznie kolo 7-10-12g przez ten czas;

I tak co 1-2 miesiace taki ciag w ostatnim stadium mojego czynnego nalogu;

Dochodzenie do siebie (psychiczne) po czyms takim trwa rowne 7 dni - subiektywnie wtedy juz czujemy sie „okej” natomiast “pizdowatosc” utrzymuje sie kolejne 1-2-3 tygodnie;

W trakcie takiego ciagu wystepuje potezna paranoja, halucynacje wzrokowe/sluchowe, niezbornosc ruchowa, ataksja, drgawki, ostre zaburzenia rownowagi, odwodnienie, methemoglobinemia, zaburzenia krzepliowsci krwi (jednego razu z miejsca wklucia wylala mi sie niezla kaluza zanim sie zorientowalem) , tachykardia, hipertermia, objawy parkinsonizmu, pogryzione wargi, jezyk, wazokonstrykcja; co ciekawe, skora zmienia swoje wlasciwosci w taki sposob ze bardzo trudno ja przebic igla (nawet nowa ;) ), jakby organizm wystosowal realcje obronna przeciw samemu WKŁUCIU, podobny mechanizm zaobserwowalem w zylach - po jakims czasie w zadnej z nich w zasadzie juz nie ma przeplywu, a zaciagnieta przez aspiracje krew do wypelnionej stezonym roztworem mefa strzykawki powoduje natychmiastową zmianę konsystencji płynu do postaci gęstego żelu niemozliweogo do przepchnięcia w kanał, lub nawet jesli siłą taki cos udalo sie wepchnac - zyla tracila momentalnie droznosc;

Trwale skutki takiego trybu zycia: depresja (glowne objawy: anhedonia, dysforia, rozdraznienie, z rzadka jakies stany lekowe, nadmierna stymulacja), zaburzenia pamieci roboczej oraz dlugotrwalej, gorsze wyniki nerek (kreatynina na poziomie 1.1 przy normie 0,7-1.2)

Realne ryzyka zwiazane z takimi ciagami: zakrzepica, udar niedokrwienny, wylew, zatrzymanie akcji serca, ostra niewydolnosc nerek,


Pamiec wraca powoli ale wraca - w okolo 5 miesiecy absty juz wracaja wspomnienia takie ktore wydawalo sie ze juz zatarlo branie ketonow , a pamiec robocza wydaje sie juz prawie calkowicie odbudowana tj. nie ma z tego powodu juz zadnych dyskomfortow i ograniczen.

Teraz wspomne co z prwnoscia pomoglo mi w szybszej regeneracji psychiczno-fizycznej:
-silownia , saa, GH, (jestem kulturysta wyczynowym - amatorom nie polecam laczenia saa z dragami bo nie wiedza jak i moga zrobic sobie wiecej szkod niz pozytku)
-antyoksydanty: glutation dozylnie, ALA, witE, C,
-suplementacja prozdrowotna i zdrowe odzywianie
-skuteczne srodki neuroregeneracyjne (semax, selank, bpc157, p-21, cerebrolizyna, urydyna+cytykolina+tran, NSI-189, memantyna, GTS-21, hericium erinaceus+bacopa+ashwaganda, 9-Me-bC, ) oczywiscie brane w odpowiednich dawkach i z odpowiednia rotacja, nie wszysko na raz;
-po etapie fizycznej regeneracji OUN powyzszymi srodkami dluga (rok) farmakoterapia sertralina;



Zaznaczam ze jestem czlowiekiem bardzo inteligentnym , takich narkotyki nie wyniszczaja tak mocno w sferze psychicznej, przecietnego czlowieka niszcza okrutnie - czesto juz nigdy nie wracaja mu zdolnosc do logicznego werbalizowania mysli, dramatycznie obniza sie zdolnosc wyslawiania, koncentracji, pamieci, przetwarzania informacji;

———

Na szczescie mozna odzyskac normalnosc po dlugiej abstynencji wypelnionej dzialaniami terapeutycznymi w plaszczyznie fizycznej/psychicznej/psychologicznej niestety kazdy kolejny ewentualny ciag sprowadza bardzo szybko i mocno wstecz, tak wiec decydujac sie na proces naprawczy trzeba byc swiadomym ze juz nie moze byc wiecej wpadek;

No wlasnie - „nie moze” - trudne zadanie... celem jest dojsc do zmiany wewnetrznego stwierdznia „nie moge cpac” na „nie chce cpac” czyli przesuniecie glownego czynnika motywujacego z zewnatrz do wewnatrz, wtedy to zadanie sie znaczaco ulatwia, a to przeniesienie da sie zrobic najskuteczniej przez podjecie LOGOTERAPII; no i wiadomo, trzeba uciac dostepnosc, wtedy glody nie sa tak silne i czeste bo nie ma tej swiadomosci ze mef jest w zasiegu rak;
Wkońcu zmęczony, bez sił i ochoty, bez domu i imienia w kanale zapomnienia;
  • 54 / 10 / 0
Na pare miesiecy przed delegalizacja cmckow w sierpniu 2018 zaczalem uzywac ich nalogowo. Zamowianie co tydzien 5-10g, jak przychodzila paczka to nie bylo opcji na pojscie spac dopoki wszystko nie zostalo wjebane dokanalowo. Przez pol roku lecialem ostro, nie bylo tygodnia bez walenia metaklefa po kablach. Przerwy 2-3 dniowe na regeneracje gdy konczyl sie temat i czekanie na kolejna paczke zamowiona na narkomat. Jesli chodzi o dawki to ok. 250mg 3-CMC na strzal, strzelalem do 20 lotek dziennie, srednio ok.10 strzalow codziennie przez okres paru miesiecy, rekordowo 2 strzaly po 550mg trojeczki przyjete w odstepie 40 min przez pomylke, bedac w kilkudniowym ciagu i wsypaniu do roztworu ponad podwojnej porcji krysztalu. Po delegalizacji i skonczeniu wszystkich zapasow, nastaly ciezkie czasy dla ketoniarzy. Uliczny “krysztal” zanieczyszczony i smierdzacy okropna chemia stal sie moja jedyna opcja a byla to chujowa opcja. Pozwolilo mi to ograniczyc sie w strzelaniu bo szkoda bylo zdrowia i kabli, zeby walic gownianego, ulicznego chemola. Obecnie nadal wale ketony prawie codziennie. Tygodniowa abstynencja osiagalna jest z wielkim trudem, przerwy raczej 2-3 dniowe najczesciej. Obrzydliwy i wyniszczajacy nalog psychiczny, ktory wydaje mi sie nie do pokonania. Chyba musze upasc jeszcze nizej by wreszcie dokonac zmian w zyciu i zaczac zyc “normalnie”, bez hedonistycznego walenia dragow po kablach. Narkomanem jest sie do konca zycia, pogodzilem sie juz z tym.

@Parathormon
Interesujacy post po dlugiej przerwie. Pisz czesciej bo Twoje wypowiedzi sa zawsze nasycone spora dawka wiedzy i uwazam, ze tworzysz bardzo wartosciowy kontent na tym forum dla degeneratow z gorszego sortu :)))
ODPOWIEDZ
Posty: 164 • Strona 7 z 17
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.