Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 1316 • Strona 94 z 132
  • 38 / 2 / 0
To dość ciężko orzech do zgryzienia.W czasie związku nie mogłem pogodzić jarania czy picia z byciem z partnerką.Dziewczyna zawsze wspominała że nie lubi mnie spalonego bo jestem inny niż na trzeźwo a ja sobie to zlewałem.Miałem złe podejście,ale jak to mówią człowiek mądrzeje z wiekiem i wiem że teraz nie popełnił bym takiego błędu.Narkotyki się liczą ale chyba bliskość innej kochanej przez ciebie osoby jest ważniejsza :)
Uwaga! Użytkownik h4x0r nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 314 / 4 / 0
No nie, nakurwienie się czymkolwiek i pójście do swojej drugiej połówki w stanie wskazującym to w ogóle siara jak chuj, niezależnie od tego czy to psychodelik czy wódka. Albo przy wspólnym spotkaniu obie osoby są pod wpływem, albo żadna, inaczej tylko się prosi człowiek o kłopoty w relacji.
  • 45 / / 0
Moja dziewczyna wie, ze cos zarzuce od czasu do czasu, nie ma z tym problemow. Ona nic nie bierze. Tylko nie chce mnie widziec jak jestem zrobiony. Moglbym ja namowic do sprobowania czegos, ale nie chce. Tak jest ok, kwestia dogadania.
Uwaga! Użytkownik boneless nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 80 / 2 / 0
FajnieJest pisze:
mfighter pisze:
Dla osób które myślą nad tym, żeby postawić swojej drugiej połówce ultimatum - albo narko albo ja.
Jest to najgorsze z możliwych rozwiązań, czego jestem żywym dowodem.
Wybrałem związek, byłem grzeczny i doprowadziło to do takiego wypalenia uczuć, że głowa mała. Kiedy druga strona coś odjebywała zawsze przypominałem sobie o tym z czego musiałem dla niej zrezygnować (nie tylko o ćpaniu mowa) i się od niej oddalałem.
Na dzień dzisiejszy dalej jestem z tą kobietą, z założeniem, źe 1 raz w msc mogę sobie na coś pozwolić, ale z tego nawet nie korzystam, bo widzę, że to ją krzywdzi. Temperatura w związku dzięki takiemu durnemu zachowaniu opadła o jakieś 90% (głównie z mojej strony) i mimo, że kobietę kocham, to widzę, że systematycznie zmierza to wszystko do rozjebania się i co najgorsze jestem na to gotowy.
Tak więc pamiętajcie ultimatum to najgorsze co możecie zrobić.
Stary, nie kop zdechlego konia. Daj sobie spokoj z ta laska jesli takie ultimata (ultimatumy? %-D ) ci stawia. Do tego jeszcze z laski 'raz na miesiac mozesz sobie cos tam wziac'. To takie zalosne. Nie czujesz sie nierespektowany w tym zwiazku? Nie chce cie buntowac albo sprowadzac na zla sciezke, po prostu przemysl to sobie. Jak ktos wczesniej napisal: jesli osoba towarzyszaca nie akceptuje cie takim jakim jestes, to nie ma to sensu. Po co tlumic w sobie pewne zachowania i mysli przy osobie ktora kochasz, a ona ci tego bezwzglednie nie odwzajemnia?
Czułem się nierespektowany w związku nie tylko pod tym kątem. Ale byłem dalej z tą kobietą bo ją kochałem, starałem się robić wszystko, żeby to przetrwało. Niestety tak się nie da, człowiek dusi się w takim związku, czuje się pernamentnie nieszczęśliwy, niezadowolony i przez to systematycznie coś odjebuje nie dlatego, że chce, ale dlatego, że nie wytrzymuje nerwowo. I o ile dalej kocham tą kobietę, jestem gotowy zrobić dla niej wszystko to musiałem zrezygnować ze związku bo to po prostu nie funkcjonowało (było mnóstwo powodów, głównym było niedoświadczenie życiowe mojej partnerki i jej charakter - brak możliwości dojścia do JAKIEGOKOLWIEK konsensusu).
Przykre jest to, że jestem pewien, że to właśnie z tą kobietą chciałem spędzić resztę życia, ale nie będzie mi to dane jedynie dlatego, że ona była nieprzygotowana pod kątem emocjonalnym do związku (i życia i wszystkiego innego o czym się przykro przekona) i nawet gdybym był chodzącym ideałem to i tak to by się rozpadło.
Dzisiaj oddałbym wszystko żeby mieć tą dziewczynę w czasie gdy była szalenie we mnie zakochana w czasie gdy akceptowała mnie takim jakim byłem, a nie takim jakim chciałaby bym był.
wirat pisze:
Wcale takie ultimatum nie musi być zgubne. Ja miałem podobną sytuacje, nie było żadnych umów, po prostu dziewczyna poprosiła żebym nie ćpał bo jej jest smutno jak to robię. Ale z czasem powoli ją uświadamiałem że da się brać różne substancje i kontrolować to. Teraz mam w sumie wolną rękę, ale też nie korzystam jakoś często.
A jeśli ktoś ćpa coś co rzeczywiście może rozjebać życie, to takie ultimatum może poratować człowieka.
widzisz tutaj masz rozmowe poproszenie o coś kogoś dochodzenie do jakiegoś porozumienia.
Ja zawsze byłem stawiany pod ścianą albo prawo albo lewo - i przez to często dochodziło do chorych i absurdalnych sytuacji bo co jeśli wiesz, że masz rację, wiesz że druga strona stawia Ci jakieś ABSURDALNE wymagania które w żaden sposób nie pomogą związkowi a jedynie sprawią że ty będziesz musiał się bardziej pilnować bardziej dbać o pewne tematy/ bądź innych unikać (i być automatycznie bardziej nieszczęśliwy bo ta druga strona nie akceptuje Cie takim jakim jestes...). I w momencie kiedy mnie przyłapywała że nie zawsze działałem po jej myśli to triumfowała uznawała że mi na niej nie zależy albo strzelała beznadziejne fochy podczas gdy tak naprawdę ja nie chciałem jej w żaden sposób krzywdzić, ale nie chciałem też krzywdzić siebie więc nie słuchałem jej do końca - uznawałem, że czego oczy nie widzą tego sercu nie żal (nie mówie tutaj o narko).
Ja z narko nawet gdy przeginałem nigdy nie miałem takiego problemu, żeby mogły mi zniszczyć życie. Ona uważała inaczej i zakazując mi narko uważała, że ratuje mi życie. Dziś z tego chce mi się śmiać zwłaszcza, że w tamtym czasie mogłem nic nie brać przez kilka mscy by potem na którymś weekendzie poszaleć. No ale do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć, trzeba zrozumieć co jest zgubne a na co można sobie od czasu do czasu pozwalać.
  • 405 / 26 / 26
Jeżeli od początku obydwie osoby wiedzą na czym stoją nie powinno być żadnych problemów.
Jestem z dziewczyną, na początku razem braliśmy, teraz troche częściej ja, ale i tak można to nazwać braniem rekreacyjnym. Zawsze mówimy sobie kiedy i co ćpamy (w sumie mieszkamy prawie razem, więc od razu widać %-D) i w tym względzie się świetnie dogadujemy aktualnie.
GruntToZiemia pisze:
No nie, nakurwienie się czymkolwiek i pójście do swojej drugiej połówki w stanie wskazującym to w ogóle siara jak chuj, niezależnie od tego czy to psychodelik czy wódka. Albo przy wspólnym spotkaniu obie osoby są pod wpływem, albo żadna, inaczej tylko się prosi człowiek o kłopoty w relacji.
Fakt, na początku rodzi to bardzo dużo kłopotów i zmartwień. Ale jeżeli juz się troche przeżyje razem to nie powinno być problemu. Raz na jakiś czas zaćpam psychodelika albo jakiś opioid przy trzeźwej dziewczynie i nie ma jakiś problemów. Jeżeli łączy dwie osoby jakaś większa więź to wszystko rozmową można załatwić.
Przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu.
  • 92 / / 0
Niestety miałam okazję zetknąć się z wieloma parami, gdzie facet (zwykle dosyć znacznie starszy od dziewczyny) wciągał ją w kompletne bagno, aby uzależnić ją...nawet nie tyle od konkretnych substancji, lecz- poprzez to- od siebie. Oczywiście po pewnym czasie (krótszym bądź dłuższym) kopał ją w dupę i umywał złodziejskie łapy od całej sprawy- a ona (zwykle z zaawansowanym fizycznym uzależnieniem) zostawała sama. Generalnie mam dziwne wrażenie, że gdy kobieta wybiera narkotyki, a nie faceta, to okazuje się narko dziwką nie wartą zachodu, natomiast gdy facet zostawia laskę dla swobodniejszego ćpania, to już jest nazywane 'potrzebą wolności'. :nuts:
  • 405 / 26 / 26
Zazwyczaj taki facet jest nieźle wpierdolony w dragi i najczęściej spierdolony życiowo. Znam wiele par, gdzie nie są wjebani w dragi, a biorą razem raz na jakiś czas rekreacyjnie i wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Oczywiście, jeżeli występuje uzależnienie i najczęściej dość silne, narkotyki przejmują role i może potoczyć się całkowicie różnie.
Przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu.
  • 3898 / 238 / 13
@avasamara - co do ostatniego zdania - weź się wyjeb poprostu na takie gadanie - masz swój rozum i półmetrowy strapon w odbyt tym co puszczają takie teksty... Kobity dlatego się tak gnoi bo się przejmują komentarzami na temat "kobiet" i reagują świętym oburzeniem i agresją (bo faceta bawi widok rozwścieczonej baby);

Prawda jest taka, że człowiek wybierający dragi w związku zamiast partnera.... wybiera dragi no i co tu roztrząsać? Czy kurwa wszystko trzeba zaraz moralnie oceniać - huj w to, każdy robi co uważa - jak nikogo nie zabije, nie okradnie, nie pozostawi na pewną śmierć to ma święte prawo zrobić co zechce - najwidoczniej ten związek był od początku "jałowy" i nie ma się co zrzymać i płakać, wręcz przeciwnie - cieszyć się, że chora relacja się skończyła teraz, a nie później.
Wkońcu zmęczony, bez sił i ochoty, bez domu i imienia w kanale zapomnienia;
  • 3732 / 45 / 0
avasamara pisze:
Niestety miałam okazję zetknąć się z wieloma parami, gdzie facet (zwykle dosyć znacznie starszy od dziewczyny) wciągał ją w kompletne bagno, aby uzależnić ją...nawet nie tyle od konkretnych substancji, lecz- poprzez to- od siebie. Oczywiście po pewnym czasie (krótszym bądź dłuższym) kopał ją w dupę i umywał złodziejskie łapy od całej sprawy- a ona (zwykle z zaawansowanym fizycznym uzależnieniem) zostawała sama. Generalnie mam dziwne wrażenie, że gdy kobieta wybiera narkotyki, a nie faceta, to okazuje się narko dziwką nie wartą zachodu, natomiast gdy facet zostawia laskę dla swobodniejszego ćpania, to już jest nazywane 'potrzebą wolności'. :nuts:
Przeciez teraz trzebaby byc niepismiennym, zeby nie umiec skolowac sobie dragow samemu. Ja nie mam takiego wrazenia, sa rzeczy wazne i wazniejsze. :cheesy:
osobisty kawalek internetu
Bożyszcze niedojebów, biblia degeneratów.
CosmoDo pisze:
Przed zadaniem pytania skonsultuj się ze sobą"
  • 4807 / 266 / 0
Chyba że lubisz koks lub herę, a tu akurat faceci się specjalizują w "sponsorowaniu"
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
ODPOWIEDZ
Posty: 1316 • Strona 94 z 132
Newsy
[img]
Największa w historii analiza potwierdza: marihuana skuteczna w leczeniu objawów nowotworowych

W ciągu ostatnich miesięcy świat nauki zyskał dostęp do największej metaanalizy dotyczącej zastosowania marihuany w terapii nowotworów, przeprowadzonej przez Whole Health Oncology Institute we współpracy z The Chopra Foundation i opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie Frontiers in Oncology. Wyniki są jednoznaczne – istnieje przytłaczający konsensus naukowy, że medyczna marihuana skutecznie łagodzi objawy choroby nowotworowej i poprawia jakość życia pacjentów.

[img]
Psychodeliki mogą odwracać zmiany neuroimmunologiczne wywołujące strach — nowe badania

Czy psychodeliki mogą być kluczem do leczenia zaburzeń lękowych i depresyjnych? Najnowsze badania sugerują, że ich rola sięga znacznie dalej niż zmiana percepcji. Naukowcy z Mass General Brigham odkryli, że psychodeliki mogą regulować interakcje pomiędzy układem odpornościowym a mózgiem. To przełom, który może odmienić podejście do leczenia depresji, lęku i chorób zapalnych.

[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.