Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 36 • Strona 4 z 4
  • 179 / 72 / 0
Niestety dużo osób, z większym stażem palenia tak ma, po latach fajnych faz na mj, magia zaczyna znikać, pojawiają się krzywe jazdy, bad tripy, lęki, zaburzone ego, gonitwa myśli itp.
Ale pobyt w szpitalu psychiatrycznym to musial byc efekt miksu ze stymulantami.
Niestety wychodzi na to, że tylko wyrobienie sobie ponownej tolerki na zioło może pomóc.
  • 2405 / 558 / 0
Ja bym powiedział,że te krzywe fazy to właśnie występują na początku.Potem człowiek się wprawia.

Ja nawet jeśli zrobię sobie długa przerwę,to już jak gdyby jestem dobrze zapoznany z tym zjaranym światem i wiem jak się w nim poruszac.Juz nie ma opcji,żebym tak jak na samym początku gapił się w jeden punkt zalewany wodospadem mysli.Żadne myśli już raczej nie przejmą nade mna kontroli.Mam taką osobowość,że owszem,być może mogę się poczuc niekomfortowo przy ludzich,ale już mnie to tak nie sparaliżuje.
Ostatnio zmieniony 09 września 2022 przez Atro, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 179 / 72 / 0
Moje pierwsze razy to była ekstremalna śmiechawa, cudowne retrospeksje z przeszłości, towarzyskość, zachwyt nad kolorami i fraktalami przy zamkniętych oczach.
Potem to było gonienie króliczka, aż zaczęło się robić smutno i mroczno.
  • 1676 / 286 / 0
09 września 2022Atropolamine pisze:
Ja bym powiedział,że te krzywe fazy to właśnie występują na początku.Potem człowiek się wprawia.

Ja nawet jeśli zrobię sobie długa przerwę,to już jak gdyby jestem dobrze zapoznany z tym zjaranym światem i wiem jak się w nim poruszac.Juz nie ma opcji,żebym tak jak na samym początku gapił się w jeden punkt zalewany wodospadem mysli.Żadne myśli już raczej nie przejmą nade mna kontroli.Mam taką osobowość,że owszem,być może mogę się poczuc niekomfortowo przy ludzich,ale już mnie to tak nie sparaliżuje.
No człowieku. Ja mam identycznie. Jeśli mają się pojawić krzywe fazy - to tylko na wjeździe i szybko puszczają. Pozostaje miód i chill. Wodospady myśli mi się zdarzają raczej na trzeźwo, zioło mi pomaga się odprężyć i skupić na ulubionych czynnościach takich jak gry, aktywność fizyczna a nawet zwykły spacer - nie ma wtedy mowy o badtripach. Otwieram portal kanabinoidowej fazy po czym przekraczam próg. Jestem obeznany. Korzystam z wyostrzenia zmysłów pochłaniając wszechmaterię podwójnie w stosunku do trzeźwości. Minimum. Od szczania do ruch@nia - wszelkie radości są spotęgowane. Dlatego kocham marihuane. Co do ludzi, w sumie nie przepadam ale fobii nie mam raczej. Jak się najaram to dobrze się czuje wśród ludzi analogicznie jak na trzeźwo. Kiedyś było inaczej, dziwnym zbiegiem okoliczności byłem wtedy na lekach typy ssri/pregabalina, które miały pomagać. Odkąd nie biorę leków poza medyczną marihuaną - dziwne fobie/krzywe jazdy zniknęły. Mam nawet pakę klona w szufladzie i na kwartał mi styka bo bzd wolę unikać bo zbijają fazę. Zioło mi pomogło w tak wielu aspektach, że nie wiem jak to nawet skomentować. Gdyby nie marihuana, nie wiem co bym zrobił. Tylko alkohol mi daje z używek jakąś tam radość ale to 1/10000 przyjemności co zioło. No pozostaje jeszcze pregabalina przed którą przestrrzegam, bo sam się kiedyś wjebałem. Nie polecam, od ok pół roku samo zioło czasem pół tab mianseryny (najniższa dawka). I browarki, w niewielkich ilościach, głownie, żeby przebić zioło i znowu się najarać %-D Ale zaraz wracam do treningów i alko odpadnie na 100% bo nie lubię marnować wysiłku.
Nawet takie "pseudosporty" jak kilka km biegania na wieczór sprawiają, że nie piję alko ani nie jem tłusto żeby nie zmarnować wysiłku. Polecam faza po wysiłku też lepsza a zdecydowanie najlepsza po wycisku na siłowni. Następnie pływanie. Po bieganiu też całkiem ok, ale to najpierw siłka i pływanie potem długo nic.
  • 617 / 163 / 0
Człowieku, jakbyś jeszcze odstawił to gówniane alko to byś zobaczył co to dobre życie. Do tego sport i jest najlepsze podwójne pro kombo.
alkohol to syf, rozleniwia, demotywuje i ryje beret, trzustkę i wątrobę. Nie wiem po co ludzie piją skoro jest weed, który faktycznie daje 1000 razy większa frajdę i jest te same 1000 razy mniej szkodliwy. W dodatku leczy wiele przypadłości.
Ludzie jarają na umór po czym chleją hektolitry i mają pretensję, że lęki i schizy. A co najgorsze w tym wszystkim, za całe zło które z owego stanu rzeczy wynika, obwiniają ziółko, bo tak się już utarło i przyjęło. alkohol natomiast jest był i będzie, a człowiek nie ryba chlać musi %-D
  • 13 / 4 / 0
Widzę sprzeczne opinie co do stażu palenia a działania i wpływu na lęki/nerwicę.

W moim przypadku, pierwsze lata palenia były świetne, książkowe doświadczenia. Śmiech, zwiększone odczucie bodźców, luz i ogólna frajda.
Kolejne lata przynosiły raczej neutralność, zamulenie, demotywacje, impulsywne objadanie się.

Ostatnie lata to już tylko lęk, natrętne myśli i złe samopoczucie.

Odstawiłem, sprawdzę za kilka miesięcy lub lat, czy coś się zmieniło.
ODPOWIEDZ
Posty: 36 • Strona 4 z 4
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.