Nie uzupełnienie płynów, powoduje niemożność wydalenia części metabolitów powstałych z DXM. Te są gromadzone w tkance tłuszczowej, jako nadmiary wody wiążące toksyny - bardzo ciężko je później usunąć. Poza tym, jeżeli wypita ilość płynów jest zbyt mała - znaczna część płynów zostanie pobrana z jelita grubego (tam organizm uznaje, że są najmniej potrzebne). Skutkuje to kilkudniowym zatwardzeniem, rozwojem bakterii i gniciem treści pokarmowej w jelicie (stąd może przykro zalatywać). 2litry wody to absolutne minimum. Problemy z oddawaniem moczu: chce się, a nie możesz zrobić. Organizm próbuje desperacko zachować resztki wody. Ktokolwiek się skarży, że nie może oddać moczu: trzeba tym bardziej pić! Jeśli nie możesz się wysikać, pij wodę - szklankami; nie ma lepszego sposobu.

Ja zawsze myślałem że nie da się siknąć przez znieczulenie ciała

Też wątpie że to z powodu trzymania wody. Co ma za pożytek organizm z moczu trzymanego w pęcherzu?

Mnie się wydaje że to skurcz zwieracza. Podobny efekt jest czasem po opio i ssri. Dr House przegiął z vico i musiał se rurke w chuja wsadzić żeby sobie ulżyć.

To potrafi spierdolić i zdominować cały trip. Czasem sam marzyłem o cewniku. W końcu niby zawsze ustępowało ale trip spędzony na cierpieniu, modlitwach i gimnastyce na toalecie to nic fajnego.

Też tak kiedyś miałem. Próbowałem gwizdać, używać siły woli, czy wyobrażać sobie otwieranie śluzy - nic nie pomagało. Najgorsze było, gdy wyobrażałem sobie jak nerki są zadławione moczem xd Dopiero gdy odkryłem dobrodziejstwo picia wody na tripie, zażegnałem problem na dobre; nie trzeba nic więcej - pić wodę, i żadnych trudności z sikaniem nie ma.
W dodatku, organizm może sobie pozwolić na obfitsze pocenie - a tym samym ochładzanie organizmu. Oraz, jest przyspieszony metabolizm (po peaku), co umożliwia zasnąć nad ranem; organizm jest szybciej oczyszczany +są zminimalizowane (bądź wykluczone) skutki ewentualnego "deksowego kaca". No i brak efektu odwodnienia jelita grubego (bądź ten przynajmniej spłycony).

Próbowałem kiedyś kilka razy więcej pić przed tripem, w trakcie i po, ale totalnie mi to nie służyło bo im więcej miałem w pęcherzu do wysikania tym bardziej nie mogłem się wysikać, od dłuższego czasu nie piję ani nie jem conajmniej 2-3 godziny przed tripem i tak jest dla mnie najlepiej. Wodę załączam dopiero po tripie wtedy gdy już normalnie mogę sikać i jest dobrze.

jak peak mija to już sie nie pije
probowaliscie nospy?

Mi nospa pomogła. Ogólnie warto mieć nawet na wazokonstrykcje.

Zawsze pojawiał się u mnie problem z oddawaniem moczu, nawet w większej dawce leczniczej. Takie uczucie, że jest parcie na mocz, a nie chce wylecieć :wall: :-D

Po większych dawkach niemożność oddania moczu na czas tripa jest normalną rzeczą, prawdopodobnie przez to że dysocjacja osłabia połączenia między mózgiem a mięśniami odpowiadającymi za sikanie, ale wystarczy nie pić za dużo przed dekszeniem i pamiętać żeby wysikać się jeszcze zanim deks zdąży porządnie wejść i wtedy nie ma problemu.

O matko, gdzie wyście byli, gdy to forum było jeszcze choć trochę "naukowe"...

A teraz uwaga, drogie dzieci - DXM działa jako antagonista receptorów NMDA, ale problem z oddawaniem moczu wynika głównie z napięcia mięśniowego zwieraczy pęcherza, a nie z "osłabienia połączeń". DXM pobudza układ współczulny, co powoduje skurcz zwieracza pęcherza i rozluźnienie mięśnia wypieracza, więc pęcherz się blokuje. To dlatego czujesz parcie, ale nie możesz się wysikać. Proste jak konstrukcja cepa, a nie jakieś zrywanie kabli między mózgiem a pęcherzem.