...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 37 • Strona 2 z 4
  • 879 / 189 / 5
Syberek pisze:
Tak naprawdę nasza koleżanka ni chuja nie chce sie wyleczyć tylko marnie próbuje zwrócić na siebie uwagę otoczenia.

btw. I jeszcze się kurwa cieszy głupio, że miała po tym miksie dużo do powiedzenia hahaha
Jeżeli zwraca na siebie uwagę otoczenia, to prawdopodobnie tej uwagi potrzebuje. Wybrała zły sposób jej pozyskiwania, ale co, jeśli innego nie zna? No kurczę różni są ludzie.

Tak samo z tym wygadaniem. Jestem w stanie to zrozumieć. Miałam kiedyś ultrakonserwatywną przyjaciółkę, która miała obsesję na punkcie zbawienia. Nie wiem jakim kurna cudem, ale jakoś udało jej się przekonać mnie do spowiedzi. Naturalnie przyszłam na nią całkiem czysta, po bożemu. I co? Nie potrafiłam sobie przypomnieć ani jednego grzechu. Żadnego. Nawet zapomniałam, jakie mogą być. Ksiądz zaczął mi podpowiadać "a sypiała z chłopakiem?" ja na to nie. I dalej cisza... A on znowu (taki stary piernik z twarzą alkoholika) "a kradła?" a ja na to, że no nie, nie kradłam. I znowu cisza. Na końcu powiedziałam, że chyba jestem złym człowiekiem i zwiałam :rolleyes:

Bardzo podobną sytuację miałam z moim kuzynem. W głowie miałam całą przemowę, chciałam, żeby mi pomógł wyjść z tego bagna. Na czym się skończyło? Wyciągnęłam go na spacer po wsi, gdzie przez 30minut słuchałam jego wywodów o grze w LOL'a i studiach. Nie dał mi dojść do słowa :nuts:

Mam takich doświadczeń całą masę i jestem w stanie sobie wyobrazić, że gdybym była bardziej nieśmiała i bardziej zdesperowana, to wzięłabym coś dla pewności, że uda mi się odezwać i nie będę w tym gabinecie tylko przytakiwać.
Masz problem z wypadaniem z żyły? Spróbuj podczas iniekcji patrzeć na igłę, nie na tłoczek.
Jeżeli czytając moje posty uznałeś opiody za fajne, przepraszam. Byłam strasznie nieodpowiedzialna w czasie swojej aktywności tutaj.
Trzymajcie się ciepło.
  • 568 / 3 / 0
psycholka - tkwisz w tym po uszy i jesteś na początku bardzo trudnej drogi co wezme pod uwage podczas mojej odpowiedzi i napisze Ci w miare cierpliwie.

Niestety w Twoim życiu póki co wszystko jest patologiczne. Wszystko, od znajomych przez sposoby rozwiazywania problrmów itp. więc niestety jeśli faktycznie chcesz dokonać zmiany to musisz swoje życie zbudować od zera. Umożliwi Ci to terapia ale moje 3 grosze które powiem też może rzucą Ci nieco światła.

Twój naczelny problem polega na tym, że z narkotykami łączysz rozwiazywanie wszelkich trudności i problemów które w życiu napotykasz i co gorsza nawet nie próbujesz poszukac innych sposobów ich rozwiązywania, przykład to senność przed poradnią którą leczysz ćpaniem: czy spróbowałaś chociaż innego sposobu na senność? Kawe? Tylko nie pisz czy działa czy nie, tylko czy chociaż próbowałaś. Czy w ogóle zastanawiałaś się na nad tym czy dało sie tą sytuacje rozwiązać bez narkotyków? Choćby w formie teoretycznego rozważania? Albo czy pomyślałaś choć o tym żeby wziąć znacznie mniej? Lub w ogóle co innego? Nie. A dlaczego? Bo po prostu chciałas być na haju i tylko to sie liczyło, reszta to wymówki,usprawiedliwienia i dopisywanie teorii dla złego czynu, "ukradłem te pieniądze tak, ale musiałem bo 10% tego chciałem dać na biadne dzieci", tylko ktoś zapyta "dlaczego nie ukradłeś tylko tyle ile chciałeś dać tym dzieciom?". A odpowiedz jest prosta: bo ta osoba jest złodziejem.

Zaakceptuj więc fakt, że jesteś narkomanką i narkotyki rządzą całym Twoim życiem i że to nie wszyscy naokoło są winni temu że ćpasz i nie mozesz przestać, tylko TY SAMA. Chcesz to zmienić? Więc przestań bronić swojego nałogu i tego co on sobą reprezentuje, przyznaj że jest on jaki jest i zacznij słuchać osób które będą Ci mówić jak sobie z tym wrogiem poradzić. Takie osoby spotkasz w poradni.
Co więc teraz kochana musisz zrobić? Umów sie na kolejną wizyte do tego smaego doktora. Idz do niego na trzeźwo. Powiedz mu, że ostatnim razem byłas pod wpływem narkotyków bo nie dałaś rady sie powstrzymac żeby nie wziąć i poproś go o pomoc. Potem rób to, co on Ci powie.
  • 401 / 3 / 0
Nie myślałaś może o jakichś alternatywnych metodach leczenia uzależnień? Ibogaina, ayahuaska? Nie mówię, że to cudowny środek na wszystko (a wręcz daleko mu do tego), ale pozwala nieźle poukładać sobie w głowie. Zaznaczam- pomaga, nie załatwi za ciebie całej roboty. Nie jestem wyznawcą teorii, że droga do wyjścia z uzależnienia koniecznie musi wieść przez monar czy terapie. Mi się udało bez tego. Musisz znać siebie na tyle, by wiedzieć w którą stronę kombinować. Życzę powodzenia :-)
In heaven everything is fine. You've got your good things and I've got mine.

http://www.youtube.com/watch?v=qHYNfitGBp4

---

„Jedyna wolność to zwycięstwo nad samym sobą.” opio-free :cool:
  • 568 / 3 / 0
ms lovett pisze:
Nie myślałaś może o jakichś alternatywnych metodach leczenia uzależnień? Ibogaina, ayahuaska? Nie mówię, że to cudowny środek na wszystko (a wręcz daleko mu do tego), ale pozwala nieźle poukładać sobie w głowie. Zaznaczam- pomaga, nie załatwi za ciebie całej roboty. Nie jestem wyznawcą teorii, że droga do wyjścia z uzależnienia koniecznie musi wieść przez monar czy terapie. Mi się udało bez tego. Musisz znać siebie na tyle, by wiedzieć w którą stronę kombinować. Życzę powodzenia :-)
Jak długo nie bierzesz? Korzystałaś z tej ibogainy? Naprawde pomogło? Napisz coś wiecej!
  • 401 / 3 / 0
@goldfinch20
Tak, korzystałam. Nie biorę już prawie 2 lata. Na początku miałam bardzo mieszane odczucia (oczekiwałam co najmniej 'cudu wyborczego Dudy'), ale z czasem zrozumiałam, że nie można od jakiejkolwiek substancji oczekiwać diametralnej zmiany życia na lepsze i zaczęłam sama próbować poczynić te zmiany. To nie było łatwe i zdarzały się upadki, ale mam wspaniałą rodzinę i przyjaciół, którzy zastąpili mi w 100% monarową terapię. Wiem jak to patetycznie brzmi, ale nie umiem o tym pisać w inny sposób :-D
Btw. pamiętam, że kiedyś rozmawialiśmy trochę na priv, co tam u ciebie? Jak studia? :-)
In heaven everything is fine. You've got your good things and I've got mine.

http://www.youtube.com/watch?v=qHYNfitGBp4

---

„Jedyna wolność to zwycięstwo nad samym sobą.” opio-free :cool:
  • 10 / / 0
Miałam odpuścić sobie odpisywanie, ale co mi tam- zrobię to specjalnie dla Syberka :-D
Po prostu zakochałam się w tej jego niespełnionej wizji wyjebywania mnie na pysk.
Mam lekkie skłonności do bycia uległą, więc Syberku-mów do mnie jeszcze!
Ja sobie to wyobrażam tak:
Wchodzę do Twojego gabinetu.
Patrzymy na siebie, mija zaledwie chwila i obydwoje czujemy tą fazę- Ty, któremu dragi są kompletnie obce ( bo przecież to oczywiste skoro ma się tu konto ), gardzący tymi obleśnymi ćpunami szczerzącymi się dookoła Ciebie, ubrany w nieskazitelnie biały lekarski fartuch.
Ja- duma z bycia naćpaną bije ze mnie na kilometr, mam na sobie tylko biżuterię wykonaną z woreczków z prochami.
Spoglądasz na mój głupio uśmiechnięty od ucha do ucha pysk, po czym stanowczym, brutalnym ruchem wypierdalasz mnie z gabinetu.
Podchodzisz i zatykasz mi mordę receptą lekarską, przerywając mój ćpuński słowotok.
Zdejmujesz z siebie fartuch i dokładnie mnie nim krępujesz.
Leżę na podłodze oszołomiona, powoli kieruję moje mętne od prochów spojrzenie w stronę Twojego paska od spodni...
Dokończ historyjkę, bo ja już mam zbyt mokro- dołożę tylko jeszcze Twój ulubiony emotikon :-D
Zaakceptuj więc fakt, że jesteś narkomanką i narkotyki rządzą całym Twoim życiem i że to nie wszyscy naokoło są winni temu że ćpasz i nie mozesz przestać, tylko TY SAMA. Chcesz to zmienić? Więc przestań bronić swojego nałogu i tego co on sobą reprezentuje, przyznaj że jest on jaki jest i zacznij słuchać osób które będą Ci mówić jak sobie z tym wrogiem poradzić. Takie osoby spotkasz w poradni.
Co do akceptowania tego, to chyba nie na pogodzeniu się z ćpaniem ma polegać wyjście z tego?
Temu że ćpam jestem winna JA, ale otocznie za ch.uja nie ułatwia prób zerwania z tym.
Z ostatnich dwóch tygodni wytrzymałam 9 dni na czysto i gówno z tego wynika, bo dalej ktoś nie może po prostu się ode mnie odczepić.
Co do reszty, to całkowicie się z Tobą zgadzam i mam zamiar spróbować jeszcze raz.
Problem przy poprzedniej próbie polegał na tym, że niepotrzebnie powiedziałam głośno dokąd idę i ktoś sobie z tego urządził pojebaną zabawę już dzień wcześniej, bo przecież urządzanie komuś nawalonemu schiz to taka zajebista zabawa, że pewnie ciężko byłoby wymyślić lepszą.
Chciałam tam iść na trzeźwo, ale przez nerwy i brak snu poległam.
Wcale nie czułam się dobrze z tym, że wzięłam przed spotkaniem- jaki to ma być niby kur.a powód do dumy, bo nie potrafię tego zrozumieć..?
Następnym razem po prostu zrobię to inaczej i mam nadzieję, że tym razem mi się uda.
Na razie jestem wykończona i muszę dojść do siebie.
A jutro mam zamiar pizgać cały dzień i p.erodolę to wszystko, po prostu nie mam już siły.
Nie myślałaś może o jakichś alternatywnych metodach leczenia uzależnień?
Nie mam pomysłu jak inaczej mogłabym to ogarnąć.
Jakiś czas temu próbowałam zastąpić amfę pseudoefedryną i potem zeszłam na yerbę, ale wróciłam do pseudo i doszły do tego rc.
Teraz staram się wytrzymywać na yerbie.
Z tą ayahuaską to tak serio, bo jakoś tak dziwnie mi się to kojarzy..?
Jak to stosowałaś i w jakich dawkach?
A o ibogainie do tej pory nie słyszałam.
  • 568 / 3 / 0
ms lovett pisze:
@goldfinch20
Tak, korzystałam. Nie biorę już prawie 2 lata. Na początku miałam bardzo mieszane odczucia (oczekiwałam co najmniej 'cudu wyborczego Dudy'), ale z czasem zrozumiałam, że nie można od jakiejkolwiek substancji oczekiwać diametralnej zmiany życia na lepsze i zaczęłam sama próbować poczynić te zmiany. To nie było łatwe i zdarzały się upadki, ale mam wspaniałą rodzinę i przyjaciół, którzy zastąpili mi w 100% monarową terapię. Wiem jak to patetycznie brzmi, ale nie umiem o tym pisać w inny sposób :-D
Btw. pamiętam, że kiedyś rozmawialiśmy trochę na priv, co tam u ciebie? Jak studia? :-)
Co u mnie? Staczałem się coraz bardziej, brałem coraz wiecej i coraz silniejsze opio, narobiłem kłopotów i długów i dopiero wtedy wziąłem się za leczenie, zmniejszanie dawek i w końcu całkowite odstawienie. Wziąłem sie ostro za robote, odrobiłem troche kasy, dogadałem z osobami którym jestem winien hajs i generalnie ogarnąłem na tyle, że przestałem wyglądac jak żywy trup z "walking dead" a zacząłem jak normalny człowiek. No i od niedawna znowu zacząłem brać, jakieś malutkie dawki, ale z czasem sie przecież zwiększą, to oczywiste. No ale ciągle myśle jeszcze o tym żeby wrócić do nie-brania bo to branie już nie jest takie jak wcześniej, już nie ta "radocha". Niestety ja nie mam za bardzo osób które mi pomogą... Co do studiów to tak bardzo je kocham, że nawet gdy brałem dużo to dobrze sobie na nich radziłem, a im biore mniej tym radze sobie lepiej ;)
Przyszło mi więc do głowy, że stojąc na takim rozdrożu "brać-nie brać" może właśnie potrzebuje jakiejś alternatywnej metody i bum, czytam Twój post o ibogainie, niestety jest u mnie problem z dostepem, mam niby ziomków co "załatwią wszystko a nawet wiecej" ale pozrywałem z nimi kontakty bo ibogainy i tak pewnie nie załatwią ale za to poczęstują 2 tygodniowym zapasem sevredolu i wróce w ostry ciąg. Pamiętam nasze PW, możemy wrócić do tej zamierzchłej tradycji przynajmniej na tyle, żebyś opisała mi swoją droge do czystości bym może i ja z niej wyciagnął wnioski :-) Jeśli zechcesz oczywiście!
  • 1107 / 51 / 0
I następnie zlewam Cie ciepłym moczem i wykurwiam na pysk z gabinetu ;) Nacpana to do domu heh

Trzeba cpiec z umiarem pamiętaj ;) tak na początek chociaz, bo na leczenie to nie jestes jeszcze gotowa ;) ale obym sie mylil.
Chuj na kaczych łapach
  • 568 / 3 / 0
haha zrobił jej (słusznie) zjebe i nawyzywał ją od naćpanych panienek ale jak napisała mu swoją fantazje seksualną i zadziałała na wyobraźnie to od razu zmienił ton i emotikonkami zaczął sypać :-D ach te dziewczyny po stymulantach :-p

Nie no żarty żartami ale Syberek ma racje - psycholka całkowicie nie rokuje skutecznej terapii choć może pod wpływem odpowiednich ludzi zmieni zdanie zanim sobie zryje głowe całkowicie. Bo stimy naprawde idą w baniak. to nie opio po których kłopoty sprowadzają sie do brakującej kasy, stymulanty NISZCZĄ MÓZG. Wiem, że pisze oczywiste rzeczy ale rozmawiałem kiedyś z narkomanką która też brała stimy i dopalacze stymulujące i była bardzo bardzo zdziwiona gdy uświadomiłem ją, że to co ona bierze jest o wiele szkodliwsze niż zioło czy opio więc wole dla pewności o tym napisać.
  • 401 / 3 / 0
goldfinch20 pisze:
(...)
W sumie trochę mi smutno, gdy czytam Twoją historię, bo pamiętam, że gdy gadaliśmy to zdecydowanie ja byłam w gorszej sytuacji (iv helupa)... A ogólnie nie lubię, gdy inteligentni ludzie z pomysłem na siebie kończą właśnie w taki sposób. W dylemacie 'brać czy nie brać' zdecydowanie nie warto rozkminiać tej pierwszej opcji :-p
Myślę, że iboga mogłaby Ci w jakiś sposób pomóc, ja też mogłabym Ci pomóc tylko nie wiem, czy jesteś świadom z jakimi kosztami w przypadku tej substancji należy się liczyć. Nie wiem jak reagujesz na psychodeliki i być może na początek warto by było spróbować ayahuaski? Są w Czechach organizowane przez Polaków fajne ceremonie na legalu, miałam przyjemność również w takowej uczestniczyć. Nie chcę tutaj już robić prywaty, więc może napisz na priv, jakieś konkretne pytania albo wątki, które Cię szczególnie interesują to postaram się jak najbardziej wyczerpująco odpowiedzieć ;-)
In heaven everything is fine. You've got your good things and I've got mine.

http://www.youtube.com/watch?v=qHYNfitGBp4

---

„Jedyna wolność to zwycięstwo nad samym sobą.” opio-free :cool:
ODPOWIEDZ
Posty: 37 • Strona 2 z 4
Newsy
[img]
Marihuana zmniejsza pragnienie alkoholu u osób pijących dużo – Nowe badania finansowane przez rząd

Czy marihuana może pomóc osobom pijącym dużo alkoholu pić mniej? Nowe badanie przeprowadzone w USA sugeruje, że tak – i to z zaskakująco prostego powodu. Osoby, które sięgały po marihuanę tuż przed alkoholem, piły wyraźnie mniej i miały mniejsze łaknienie.

[img]
Turcja: Całe miasto na haju po spaleniu 20 ton marihuany przez policję w centrum miasta

W tureckim mieście Lice 25 000 mieszkańców zostało nieumyślnie odurzonych dymem z marihuany po nieprofesjonalnej akcji spalania 20 ton marihuany. Sprawdź, co się wydarzyło.

[img]
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków

Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.