Po zawodniku, ułamalem przypadkowo zdrową odnogę przy podcinaniu. No nic, te trzy się trzymają bardzo ładnie. Zacząłem lać nawóz na kwitnienie

Ile jej zostało tygodni do ciachania?

Dwa, trzy tygodnie bym potrzymał jeśli to automat. Jesli nie to dłużej. Jeszcze będzie puchnąć. Cierpliwości

Warto lać ripen na ostatnie dni?

Z 80% pręcików jest biała więc tak jak napisano wyżej, jeszcze kilka tygodni.
Na zbliżeniu wszystkie trichomy wyglądają na mleczne, ale to niemożliwe - zapewne w lepszej ostrości i powiększeniu wyszłoby, że jest jeszcze sporo bezbarwnych. Te kwiatki zwiększą masę jeszcze kilkukrotnie.

2 metody, którymi ludzie się kierują oceniając dojrzałość:

1. Trichomy - zdecydowana większość ma być mleczna, a pewien procent już bursztynowy. Najważniejsze, by nie było już bezbarwnych, bo one są bezwartościowe.

2. Pręciki powinny być w zdecydowanej większości ciemne (to jednak powinno być traktowane, tylko jako wskazówka).

Generalnie polecam obejrzeć dużo fotek dojrzałych pałek i sprawa stanie się jasna. Fajnie wyglądają te kwiatki tak swoją drogą. Ilość trichomów nie powala, ale niektóre odmiany tak już mają.
Dla porównania wstawiam fotkę swojego Early Skunk'a z 2019 r. (mniej więcej ten sam etap - może nieco bardziej dojrzały). Skubany tak się oszronił, że z pewnej odległości kwiatki wydawały się srebrne. Zbiór wyszedł świetny pod każdym względem - poza ilością (1 litrowy słoik) - krzak posadzony w lipcu )

Ripen'a nigdy nie stosowałem, ale czytałem, że psuje smak. Osobiście lałbym "herbatkę" z banana (łącznie z wkładem) do samego końca.

Być może ta opinia o psuciu smaku przez Ripen wynika właśnie z tego, że w opisie ma podane aby stosować go w ostatnich dniach życia krzaka. Producent sie chyba troche samozaorał Ale gdy patrze na te fotki z 8 sierpnia to u Ciebie nie są to ostatnie dni, 2 tyg. minimum, ja bym lał..

P.S Jezuniu, to zdjęcie jest przekozackie, tak jak Ci kiedyś pisałem w tamtej fotorelce: topasy lepsze niż niektóre spod lampy :D

Witam.
3 dni temu wsadziłem mojego pomidorka na dwór po 25 dniach w domu. Oczywiście wokół wysypałem wlosy, pokruszone mydlo, mocz i sól.
Dzisiaj przyszedłem zobaczyć jak tak u niego i niestety zrobiło mi się smutno bo prawdopodobnie ślimaki zaatakowały mi roślinkę ( moja pierwsza roslinka). I pytanko, czy coś z tego jeszcze będzie i co mam zrobią żeby się tego pozbyć. Z góry dzięki

Na razie nie ma tragedii ale musisz zabezpieczyć rośline bo następnych 1-2 ataków może już nie przeżyć.

Wiem doskonale, co to znaczy zastać pogryzioną roślinkę. Miałem w tym sezonie zmasowane ataki na 2 sztuki. Poobgryzały tak, że zostały łodygi i strzępy liści - do tego musiałem zrobić im topping, bo szczytu prawie nie było. Już właściwie pogodziłem się z tym, że skarleją, ale normalnie odbiły, jakby nigdy nic.
Pierwsza fotka zrobiona z 5 dni po ataku na jedną ze sztuk (nie było wtedy jeszcze tych nowych odrostów), druga w zeszłą sobotę.

PS - na co właściwie liczysz wstawiając teraz roślinkę na outdoor? Przecież z tego wynik będzie śmiesznie mały. Chyba, że mieszkasz na półkuli południowej, ale to też nie ma sensu, bo tam właśnie kończy się zima.

Robię to dla czystej przyjemności i zajęcia czasu. Pale bardzo małe ilości z vapa i to niezbyt często więc będę się cieszył jeśli z tego będzie chociaż 5. Pozatym myślałem że to szybciej wystrzeli bo na broszurze było napisane ze 7-8 tygodni