Uwaga! Dział zawiera wątki na temat chorób, gdzie osoby dotknięte daną chorobą mogą dyskutować o szczególnych dla siebie problemach!
Nie jest to dział, w którym właściwe są wątki "czy XYZ powoduje ABC-emię" – takie pytania należy kierować do działu/wątku o substancji XYZ!
Może od razu przejdę do sedna sprawy. Po krótce spróbuję opisać moją sytuację. Od mniej więcej trzech lat borykam się z chorobą afektywną dwubiegunową. Cztery razy lądowałem w szpitalu psychiatrycznym na krótszy, bądź dłuższy okres czasu. Zawaliłem przez to rok studiów, no ale trudno.
Moje podejście do narkotyków od zawsze było takie samo. Używane z rozwagą i po coś więcej niż dla śmiechu są nie tyle co szkodliwe co mogą korzystnie wpłynąć na rozwój człowieka i poszerzenie jego ogólnie rozumianej percepcji. Mówię tu szczególnie o psychodelikach bo reszta narkotyków szczerze mówiąc nigdy mnie nie pociągała. Podobne zdanie mają moi najbliżsi. Dziewczyna, Ojciec etc. Wiem, jak wielu z Was, że psychodeliki pomagają w zrozumieniu, tego co trudno zrozumieć. Bardzo pomaga mi to w mojej pasji, którą jest pisanie (czego pewnie nie widać po chaosie panującym w tym poście)
Dopiero po ostatniej wizycie w placówce (wyszedłem na początku lutego br) zacząłem leczyć się farmakologicznie. Biorę lit. Czuję się po nim dobrze, nie jestem zamulony. Nie mam też powolnych wjazdów pod górkę, które powoli powinny się pojawiać. Od lutego kilka razy paliłem trawę nic poza tym. W ogóle moje doświadczenie nie jest zbyt wielkie. trawa i dekstrometorfan, po razie spróbowałem grzybów, LSD, mefedronu i Muchomora czerwonego (haha :D). Może coś jeszcze ale nie pamiętam.
Chcę spróbować w życiu jeszcze wielu psychodelików... Ale boję się że może to wywołać nagłą zmianę mojego stanu. Nie boję się małych czy średnich wahań, z którymi będę w stanie sobie poradzić. Boję się nagłego jebnięcia.
I tutaj oczywiście pojawia się prośba o Waszą radę. Proszę poradźcie czy sporadyczne korzystanie z LSD czy też 4 aco DMT czy grzybków czy ogólnie psychodelików jest bardzo groźne w mojej sytuacji? I bardzo proszę o uzasadnienie a nie puste "Nie bierz bo cie Baba Jaga zje!"
Tutaj artykuł o działaniu LSD na OUN i cały organizm http://hyperreal.info/node/4460
Będę bardzo wdzięczny za przyłączenie się do dyskusji. Myślę, że ten problem nie dotyczy tylko mnie.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów!
też jestem chadowa i też sobie pozwalam na takie myślenie i uprzyjemnianie sobie życia, jak Ty.
I mam równie małe doświadczenie, jak Ty.
Tylko bardziej skomplikowaną sytuacje, bo ja rzuciłam leki w cholerę jakieś 3 miesiące temu własnie po pierwszym takim kontakcie z "objawieniem". I szał, bo nie jebnęło mnie w żadną stronę zbyt mocno. Było blisko przez chwilę w stronę zagłady, ale minęło, jest ok. Obecnie czasami wspomagam się stabilizatorem (nie mylić z nauro)
Zdiagnozowana jest od lat, farmakologicznie leczyłam się od trzech albo więcej wcześniej przerwa a wcześniej coś tam też brałam. mam chad typu II, raczej łagodny, to raczej zab os mi dopierdala, ale
no właśnie co do Twojego pytania
to moim zdaniem najważniejsze jest odpowiedzieć sobie na pytanie: czy jest coś, co może sprawić, że sobie nie poradzisz? Jak np psychoza. Ja nie mam skłonności, więc się nie boję. Ale znam chadowców, którym bałabym się podać psajko.
Co do biochemicznych zmian to moim zdaniem neuroleptyki jakie wpieprzamy mają taką samą szkodliwość/toksyczność.
(jakieś 900 ketrrelku, dodaj wódki i barwników, do tego mega dobry sprzęt audio i masz 4aco hehehe
dobra sorry jestem dzisiaj w lepszym świecie)
"Głupotą jest bać się tego, czego nie można uniknąć"
P. Syrus
Np. duza dawka sertaliny, wenlafaksyny i zaindukujesz manke..- po co brać jakies gowno
NIE JESTEM PSEM.
Nie ma korelacji żadnej, bo ChAD'u nie diagnozuje się tylko na podstawie objawów depresyjnych (no które ewidentnie przy nadużywaniu MDMA się pogłębią), tylko czy występują na przemian z epizodami maniakalnymi. Zatem fakt, że się nadmiernie "kolega" wypłukuje z serotoniny i przez to nastrój jest wiecznie obniżony raczej nie ma tu nic do rzeczy. Jest co najwyżej z deka masochizmem, no ale nie jesteśmy od oceniania.
Sama doskonale rozumiem i czynię podobnie, bo tęsknie za dobrym samopoczuciem, więc podkręcam sobie mindset różnymi substancjami (w tym MDMA i też zdecydowanie za często), przez to potem wiecznie na obniżonym nastroju. Jednak specyfika choroby jest taka a nie inna, więc lekarz diagnozując nie będzie się kierował tylko kwestią depresyjną tylko fakt, z czym to się przeplata. I mam tu na myśli ten nienaturalny stan pobudzenia trwający jakiś czas, a nie to uczucie kiedy serotonina się sama odbudowuje po narkotycznych wojażach, jest po prostu ok i ma się w miarę chęci do życia. O ile masz, to pewnie wiesz co mam na myśli.
Tylko proszę nie zjedzcie mnie
Prawie rok już biorę leki na chad
Jest to lamitrin 100mg olanzapina 10mg i 400mg kwetiapiny o opóźnionym uwalnianiu (wszystko na noc)
Ze swojej głupoty (zapomniałam, ze recepta jest do wykupienia tylko przez miesiąc, a do dnia w którym miałam ja zrealizować miałam wszystkie leki) zeszłam z kwetiapiny bo po prostu jej nie miałam. Reszte brałam normalnie. Czułam się normalnie, spałam jak zwykle itp
No i dostałam receptę w końcu w czwartek (miesiąc ponad nie brałam kwetaplexu)
I zaczelam czytać i się zesralam, ze jak zaczne teraz nagle ja od nowa brać to mogę mieć złośliwy zespół neuroleptyczny, jeszcze w połączeniu z olanzapina. na stronach anglojęzycznych znalazłam artykuły, ze można mieć manie po niej i ogólnie trochę mi się nagle odkleilo, ale to paradoks - stresuję się, ze może cos być nie tak (chociaż miesiąc było normalnie) i tak się dzieje
Nie wiem co mam robić, do mojego psychiatry dodzwonić się nie da, a chce z powrotem włączyć kwetiapine
Wiem, ze mocno zrypalam sprawę, nie wiem jak mogłam do tego dopuscic, nie pomyślałam, ze jak się nagle odstawi i potem zacznie brać to trzeba pewnie pomału ja wdrozac. Boje się tego wszystkiego
Pomyślałam, ze zaczne ja zwiększać o 100mg dziennie, ale mam tabletki o przedłużonym uwalnianiu i to 400mg, wiec będzie ciężko
A wy jak dostawaliście neuroleptyki to były stopniowo zwiększane czy nie?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/diler_warszawa_15.jpg)
18-latek złapany na gorącym uczynku. W biały dzień sprzedawał narkotyki na ulicy
Bielańscy wywiadowcy zatrzymali dwóch mężczyzn na gorącym uczynku podczas transakcji narkotykowej. 18-latek przekazał 20-latkowi blisko 20 gramów marihuany. W wyniku dalszych działań funkcjonariusze zabezpieczyli przy nim oraz w jego mieszkaniu dodatkowe narkotyki – marihuanę i tabletki zawierające MDMA. Obaj trafili do policyjnej celi. Prokurator zastosował wobec 18-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/chimpanzees-sharing-fruit.jpg)
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol
Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/10_lat_dla_producenta.jpg)
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok
Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.