Zdarza się, u mnie taka wysypka niegdyś także się pojawiała, lecz znikała po 2-4 dniach. Jeśli jest to uciążliwe, polecam antyhistaminy (Zyrtec UCB bez recepty, 1 tabs co 3-4 godziny) podczas bufienia i do 24h po. Skórę należy także nawilżyć. Jeśli wysypka nie zejdzie, to kłusem do dermatologa po jakąś maść z hydrokortyzonem i przemyśl czy to warte.

A jak z tą neurotoksycznością? Kogoś już buf zamienił w dopamine-flushed zombie?

Relanium będzie dobre na zjazd przy bufedronie? Chodzi o to czy serce przestaje wtedy tak mocno bić. Czytałemcos o beta-blokerach w tym przypadku ale bałbym sie. Relanium sprawdzone przy ethcath'cie było...

scalono - surveilled

Ile mg Relanium najlepiej na zjazd?

Nie wiem jak wy ale moj krolik nie toleruje bufedronu ani innych beta-ketonow. Wiele razy probowal nabyc tolerancje tej substancji w organizmie ale zawsze konczylo sie to bolem wątroby. Jeszcze sam bufiko dawal rade ale jak krolik zapalil do tego pojawialo sie klucie w brzuchu z prawej strony. Czyli watroba badz trzustka. Nie wiem czy to przez slabe cytochromy, was nie bola watroby po dawkach wyzszych niz 100 mg? chyba ze zawsze bufik solo bez palenia

Niesamowita ciekawostka… Odpuść sobie takie szczuroeksperymenty z udziałem osób postronnych. Nawet jeśli dziewczyna jest w temacie, to nieświadomki to takie popierdolone pomysły, które mogą się kiedyś tragicznie skończyć. ;]

nooo a bufedron jest hujowy - niszczy mozg i organizm - nawet na fazie - o zjezdzie nie wspomne (Hitori nie poleca)

maxelm - dorzuc sobie na nieswiadomke MDPV a nie ludzion postronnym dawac. lol.

1cm kreska to moze trzydziestka- Hitori spekuluje bo nie wie ca pewno

Wszystko jest chujowe, jeśli weźmie się za dużą dawkę. bufa na jeden raz nie powinno się przyjmować więcej jak 150mg, bo buf działa na dopaminę, a dopamina w nadmiarze powoduje schizy i inne dolegliwości. Walenie bufa po 300-500mg, nie dość że nie poprawia fazy to jeszcze ją niszczy. Jeżeli stwierdzicie u siebie "zespół dopaminowy" warto zjeść benzo. Dla ciekawości napiszę, że nadmiar dopaminy jest najpewniej jednym z czynników schizofrenii, stąd mogą się brać różnie krzywe jazdy po za dużej ilości bufa.

u mnie po 150mg byl zjazd taki jak po mefie, ryk z byle powodu, rozkminy o tym jaka jestem beznadziejna i bez użyteczna -wiadomo same najgorsze mysli. natomiast po 70mg 0 zwały normalny sen- tylko na 2 dzien lekkie otumanienie xD

Różnie bywa, dużo zależy od dnia, przynajmniej ostatnio. Kiedyś potrafiłem dociągać od 15 do 20 co godzinę 50 i więcej i o 22 lekkie obniżenie nastroju (uspokojenie) a o 1 przy pomocy palonka sen i spoko. Czasem lekka paranoja (delikatna)

Teraz (i parę miesięcy temu po prawie pół roku przerwy) kreska 16 (80) albo 50 + 80 ostatnia o 17 i noc nie przespana. Lęki o byle gówno i poczucie zeszmacenia (jakby inny proch), no i jadłowstręt przejebany jak nigdy - kiedyś mogłem wcisnąć nawet 2 kanapki po kilku kreskach teraz jogurt to wyzwanie. Kiedy zaczął się "gorszy okres" (jeszcze później) w moim życiu zjazd zjebał mnie okropnie. Noc i dzień po koszmar. Miałem na początku wrażenie, że to całkiem inna substancja.

Przerobiłem niedużo - 3,5 g w zeszłym roku (do czerwca) i jakieś 1 max 1,25 w tym. Albo zjebałem sobie nieco organizm albo zjebał się buff (bardziej podchodził pod NEB ze zjazdem tego też miałem i działał miło).

Przez te ekscesy ostatnio max 30 do nauki bo się boję więcej :P

Jestem okazjonalnym użytkownikiem bufedronu od ok. pół roku. Przez ten czas spożyłem ok 3 gramy tego cudu chińskiej myśli chemicznej- czyli nie dużo. Nigdy nie waliłem w ciągach ani nie przesadzałem z dawkami. "Zjazdów" nie miałem wcale albo miałem symboliczne, które polegały na tym, że robiłem się senny i w miarę możliwości, bez wspomagaczy, ucinałem sobie godzinne drzemki, co zawsze stawiało mnie na nogi.
Wczoraj korzystając z wolnego dnia, wiedziony ciekawością efektów zjadłem ok 2,5 krotność mojej zwykłej dawki- na oko 150-200mg +1gr wit. C między 11 a 13. Było bardzo miło, trzymało 4h, potem przyszło lekkie pogorszenie humoru i zmęczenie ale generalnie było ok. O 21 nie odczuwałem już prawie żadnych skutków buffa, zjadłem solidną kolację, popiłem browarkiem i o 23 w błogim nastroju położyłem się do łóżka.
To było jednak na tyle jeśli chodzi o spanie dzisiejszej nocy. 5h poprzewracałem się z boku na bok i mimo zmęczenia i palącej potrzeby snu- nic z tego. Teraz jest 20 po piątej, a ja zadziwiony sytuacją piszę tego posta i zastanawiam się czy ogarnę wieczornego grilla z przyszłymi teściami bez kreski.
Ciekawi mnie jak to możliwe, że bądź co bądź, średnia dawka wywołała insomnie tak długo po intoksykacji? Dodam, że zdarzało się, że bufedron przyjmowałem w mniejszych dawkach o 19-20 i nigdy nie miałem żadnego problemu z zasypianiem.

Nie kreskuj, jak usnąłeś to spoko jak nie to próbuj zdrzemnąć się. Pouzupełniaj witaminy, minerały. Nawet jak nie spałeś to najwyżej nie pij za dużo. Dla mnie buff jako dopalacz następnego dnia nie sprawdzał zbyt dobrze się nawet jak byłem wypoczęty.
Kreska to zły pomysł bo spowoduje lekkie pobudzenie i głównie poddenerwowanie. No i grill - tam się je!