Więcej informacji: Benzodiazepiny w Narkopedii [H]yperreala
Wcześniej przed tym waliłem maratony porno na nepie i potem śniło mi się tylko ruchanie. Wszyscy wszedzie się jebali, schody były stworzone z ludzi którzy się ruchali, poręcze z kobiet które się wiły jak węże, walili się wszędzie na podłodze na ścianach suficie, mogłem to robić z każdym a każdy ze mną . Po 40h non stop takiego snu brało mnie na wymioty. Miałem dość. A nie mogłem tego przerwać
.jak się budziłem widzialem to dalej i stęki, jęki, sen trwał około 3 dni i noce bez przerwy.
Odraza do sexu i porno została na kilka miesięcy.
Teraz po midazolamie mam podobnie, ale nie mogę zbytnio schodzić przez sytuacje chwilową. Dawki są małe, więc cięcie już robię. Midas i zolpi mnie usypiają na 3 godziny, reszta to katorga opisana wyżej, a drugiej dawki nie chcę brać, "bo nie".
I tak najgorsze sny były po wypłukaniu przez MDMA, gdzie sny o czarnych dziurach i nieskończoności były nie do opisania. Marzyły mi się zwykłe koszmary o potworach czy czymś.
Teraz kolejny tydzień czeka mnie kolejna jazda, mam nadzieję że psycha to wytrzyma i moje demony nie przybiora znajomych postaci wbijających noz najczulsze miejsca.
Klotnie w takich snach to częsty element u mnie, zazwyczaj ma skrajnie emocjonalna formę.
"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
Miałam
10 grudnia 2021Ola76 pisze: Mam bardzo mocne poty zimne w nocy nie raz muszę wstać wziąć prysznic ;3 ciekawe czy to może być skutek odstawienia , nigdy wcześniej tak nie
Miałam
Wczoraj mimo że się co chwile budzlem to śnił mi się 1 sen tylko podzielony na części przez to budzenie się. Stoję na zewnątrz w okolicy jakiegoś budynku pod tym budynkiem stoi przykuty do łańcuchów mężczyzna. Jest nagi. Przed nim jest ktoś w rodzaju kata, normalnie ubrany człowiek, z całkowicie obojętnym wyrazem twarzy. W ręce trzyma urządzenie długie na około 1-1,5m, zakończone jakby szponem. Wyrywa temu mężczyźnie całkowicie nos s twarzy. Jest mnóstwo krzyku, cierpienia, krwi. Mimo ze w śnie jestem w odległości około 50m od miejsca akcji to w śnie przybliżam się jako obserwator do skutej osoby i dokładnie, realistycznie widzę to ze ma otwartą twarz, widzę wnętrze twarzy bez nosa, wszystko w krwi. Budze się. Ale potem znowu zasypiam i jazda od tego samego momentu ale tym razem do nosa dochodzi wyrwanie fragmentu brzucha. I znowu zbliżenie na to że faktycznie jest tam dziura i widzę wszystkie wnętrzności. I tak dalej, po przebudzeniach, kolejne fragmenty ciała nieznanej osoby są wyrywane przez nieznaną osobę. Mnóstwo krwi, krzyku, cierpienia, zbliżeń sytuacji gdzie dokładnie z bardzo bliska muszę oglądać to ciało. I ten obojętny kat.
Ostatnie koszmary które pamietam to 15 lat temu za dzieciaka z potworami. Budziłem się ale jakoś do rana przetrwałem. Ale dziś już nie dałem rady.
Było mi ciężko zasnąć. Po 3 godzinach przerywanego snu już po prostu nie chce dziś spać wiec to pisze. Dzisiaj miałem taki sen drogi. Najpierw siedzę sobie przy biurku w pracy, jest godzina 15:57 i gdy obserwuje zegarek na pulpicie nagle robi sie 16:03. Powiedziałem o tym koledze ale zwaliłem to na jakieś zawieszenie się systemu. Następnie jade jako pasażer autem, teslą dokładniej, za kierownicą bardzo bliska mi osoba. Początkowo wszystko jest ok, po prostu jazda i rozmowa. Na zegarkach na wyświetlaczach w aucie jest 22:27, w jednej chwili robi się 22:33, na co zwracam uwagę, mówię ze popatrz się co się z tymi zegarkami dzieje. Po chwili zegarki zaczynają wariować. Cofają się o kilka minut, by nagle przeskoczyć o więcej minut do przodu, zauważam że 2 zegary w aucie i telefon mogą pokazywać te samą godzinę a trzeci zegarek w aucie pokazuje te poprzednią albo jeszcze zupełnie inną. Cały czas się to zmienia. Dochodzimy do momentu gdy u kierowcy, jak mówiłem bardzo bliskiej mi realnie osoby dochodzi do paniki że to jakiś koniec świata i musimy natychmiast jechać do domu. Mimo że siedzę z prawej to zaczynam z tej pozycji ja prowadzić pojazd, który za chwile wariuje i nie da się nim normalnie jechać. Mimo to próbujemy. Ta druga spanikowana osoba płacze, jest pełna emocji co jest dla mnie wtedy ogromnie przykre żeby na to patrzeć i tego słuchać. W wyniku kolizji zatrzymujemy się, jakieś osiedle mi nieznane, niskie bloki, widzę że w innym aucie jest kolejna bardzo bliska mi osobą z drugą osobą która w teorii czy tam wg „scenariusza snu” jest mi również bliska lecz kompletnie jej z wyglądu nie przypomina. Bez szczegółów co sie działo bo to dosłownie okropne ale było mnóstwo cierpienia moich bliskich, psychicznego i fizycznego, desperacja, lejąca się krew z osoby która sie samookaleczyła, kompletna niemoc. Coś strasznego jak sie wtedy czułem. I to wszystko po już kilku przebudzeniach sie, po prostu sen był kontynuowany.
Potem jak gdyby nigdy nic jestem w pracy, jade radiowozem z kolegą, zwykłe rozmowy aż zwracam uwagę że 2 zegarki w aucie pokazują inną wartość niż trzeci. Kolega mi mówi jak dobrze sie ze mną pracuje i ogólnie chwali mnie, ja mu dziękuje. Dostajemy wezwanie do wypadku, zacząłem tam jechać ale obudziłem się. Nie pójdę juz dziś spać, nie chce dojechać do tego wypadku, do tych ludzi mi bliskich lub nie, do krwi, cierpienia, poczucia bezsilności.
Pracowałem w służbach, stąd ten radiowóz, wezwanie do wypadku, ale te sceny które przeżywam w tych snach są tak tragiczne i bolesne, że nijak się mają do rannych czy zabitych których widziałem podczas pracy, gdzie nigdy nie czułem jakichś większych emocji, krew i cierpienie obcych mi osób były na porządku dziennym, bylo wezwanie do wypadku to sygnały i jazda, bylo tylko zastanawianie sie czy jest trup albo będzie, a jak na miejscu kałuże krwi a ZRM jeszcze nie dojechało to sie tylko martwiłem o to że poplamię sobie mundur a nie o to że mam pewnie trupa przed sobą. Wczorajszy koszmar był kompletnie z dupy ale ten dzisiejszy to tak jakbym miał poznać ból i cierpienie najbliższych. Pisze to juz ponad godzinę, cały dzień na pewno będę miał przed oczami sytuacje z tego snu, ale na pewno nie usne juz, nie dojade do wypadku bo boje sie ze ktoś mi bliski tam by był.
No to tyle.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.