Bardzo się cieszę, że z roku na rok przybywa coraz więcej pozytywnych, lub rzetelnych raportów z przeżyc po Amanitach.
BTW. Planuję zjeśc kapeluty w poniedziałek po południu :-)
Inne pytanie to: Czy z muchomorowego tripa można wynieść jakąś naukę jak np. z tripa łysiczkowego ? Po łysiczkach zawsze mam stan wewnętrznego spełnienia i wrażenia, że wszystko jest na miejscu, który utrzymuje się przez długi okres. Czy po muchomorach występują tego typu rzeczy ?
Alembik pisze:Hej. Wczoraj zjadłem 7 muchomorów. (...)
Mies van der Rohe
NavyBlue pisze:Kwas ibotenowy nie rozpada się w wodzie, potrzebne jest do tego suche środowisko. Temperatura nie ma tu znaczenia - w 37 C, czy w 100 C, reakcja dekarboksylacji nie zajdzie o ile kwas ibotenowy będzie w kontakcie z wodą. Dochodzi do niej dopiero w suchym środowisku, bądź w ok. 100 C w niskim pH; ok. 3. Dekarboksylacja w wodzie o niskim pH występuje na pewno po 2 h, nie wiadomo, czy krócej i jak wysoka jest jej skuteczność.Wiele osób tu pisało, że wywar robią po wysuszeniu. Po co? Podobno do rozpadu kwasu iboteinowego do muscymolu wystarczy temperatura, więc jeśli będę gotował jeden albo trzy posiekane świeże kapelusze to powinno być ok? Są jakieś przeciwskazania? Na działeczce pojawiły się kapelusze a nie mam tam piekarnika i nie mam czasu na suszenie.
Najlepiej jest je wysuszyć w wysokiej temperaturze. Inną opcją prócz piekarnika jest jeszcze kuchenka mikrofalowa, nie wiadomo jednak czy promieniowanie elektromagnetyczne w tej formie spowoduje powstanie akurat muscymolu, czy tak jak przez promieniowaniu UV 35 % z tego to będzie muskazon, który ma bardzo słabe działanie.
Co do muchomorów to ostatnio zebrałem jakieś 10 małych amanit, podzieliłem je żeby się lepiej suszyły. Zjadłem jakieś 0,5 muchomora - wielkość nie ma zbyt dużego znaczenia, ważne jest tylko jaką część pojedynczego kapelusza się je, dlatego najlepiej zbierać te małe, jeszcze nie wyrośnięte, uważać tylko by nie pomylić ich z innym muchomorem. Szybkiej dekarboksylacji dokonałem w mikrofali, nie wysuszyły się do końca, ponieważ suche końce zaczęły się spalać i je wyciągnąłem wcześniej.
Ledwo czułem działanie samego muchomora, jednak gdy zacząłem zasypiać (albo się wybudziłem?), miałem dość silne omamy. Cały pokój zacząłem widzieć potrójnie, z czego te iluzje były w białym kolorze, dodatkowo widziałem nad sobą postać z tego białego światła. Nie był to paraliż przysenny więc wstałem, machnąłem ręką na postać, halucynacja zaczęła w tym momencie znikać co trwało jakieś 10 s. Działanie GABAergiczne muscymolu było wyczuwalne, bo pomimo odczuwanego w tamtym momencie strachu, był on słabszy niż gdyby wydarzyła się taka akcja na trzeźwo.
W faqach mamy info, że można robić wywary ze świeżych amanit. Błagam, niech ktoś w końcu to raz, a dobrze wyjaśni, bo wychodzi na to, że ktoś umyślnie truje już kilkanaście pokoleń amatorów amanit podsuwając pomysł robienia wywaru :wall:
Mies van der Rohe
2015 paź 10, 19:42 / scalono
i apeluje do was bo na pewno znajda sie ludzie ktorzy juz mysla jak trzymane zwierze domowe w jakims garnku czy misce bedzie im produkowac muscymol nie idzcie ta droga ha
Opierając się na TYM artykule;
Kwas ibotenowy (...) Dehydratacja prowadzi do dekarboksylacji, w której powstaje muscymol...
Wiemy i w powyższym artykule zostało przetłumaczone, że trzeba się pozbyć wody, aby to nastąpiło. Pomińmy to, czy podczas suszenia musi być wysoka temperatura czy nie. Nie chce suszyć i jeść suchych, nie chce suszyć i robić wywaru z suszek. Chcę wpierdolić żywe kapeluty do rondla, wygotować, wypić wywar, mieć od razu muscymol w żołądku. Na forum jest opisane, że można tak robić, ale w tym artykule, ani słowa, czy uzyskamy w ten sposób muscymol, czy może ibotenowy przejdzie nam do wywaru.
Prosta piłka, bez pierdolenia o złotym deszczu z boskiego prącia :wall:
Mies van der Rohe
Innym razem z dziewczyną byliśmy w lesie i postanowiłem, że dziś zamiast akodinu wypijemy trochę wywaru z muchomora. Siedzieliśmy trochę nad stawem. Rzucaliśmy kamienie do wody i hipnotyzowaliśmy się odbiciem drzew i brzegu w wodzie i falami. Ale mniejsza o to. Nieopodal w lesie jest pensjonat i trwało tam właśnie wesele. W każdym razie jak wracaliśmy już z lasu było później natknęliśmy się na 'bramkę'. Byli to moi sąsiedzi. Byli pijani i hałaśliwi, ale bardzo zabawni. Namawiali nas żebyśmy stanęli razem z nimi to dostaniemy wódkę i cukierki. Ale próbowaliśmy się wymigać. Później się okazało, że spóźnili się, bo przecież wesele już trwało i widocznie stali tam niepotrzebnie. Dałem im po piwie, bo trochę mi się szkoda zrobiło, że im się nie udało. Pewnie ślub zajechał z innej strony żeby ominąć bramkę. W każdym razie byli oni tak głośni i w ogóle zabawni strasznie. Nastawili się psychicznie na zaatakowanie wesela i na kimś musieli wyładować energię i gadkę. W pewnym momencie jeden z nich poprosił żebyśmy ich podwieźli. Było zimno więc się zgodziłem. Okazało się że odległość na jaką chcieli być podwiezieni, to było około 300 metrów. :D Serce rozbolało mnie wtedy ze śmiechu. Z dziewczyną chyba jeszcze z 20 minut śmialiśmy się z tej całej sytuacji. Później jak położyłem się spać miałem wizje różnych grzybów. Jeden za drugim, różne rodzaje i kształty. Ale poza tym nic szczególnego.
Później już po tych wywarach nie działo się zbyt wiele ciekawych rzeczy. Poza tym, że rozmyślałem dużo o naturze grzybów. Między innymi raz złapało mnie po nich silne przekonanie, że grzyby rozmnażają się pod ziemią i że tam dokonuje się krzyżowanie się grzybów. Później w necie wyczytałem, że faktycznie tak jest. Z zarodników powstaje męska i żeńska grzybnia, które łączą się pod ziemią w jedną grzybnie, która wydaje owoce. A później jakby dowiedziałem się od muchomorów, że trochę źle je zażywam a mianowicie, że trzeba je suszyć w całości i z blaszkami a do każdego przy zrywaniu podchodzić indywidualnie. Później próbowałem wyleczyć przeziębienie wywarem z muchomorów. Zjadłem dwa mniejsze muchomory i zdawało się że podziałały już inaczej niż muchomory pocięte i pozbawione blaszek. Mianowicie zobaczyłem wizję dwóch tańczących kulek za którymi tańczyły węże światła. Nie była to zbyt mocna wizja, ale dostałem dreszczy. Był to początek przeziębienia i czułem się okropnie tego dnia a następnego już znacznie lepiej, myślałem nawet że wyzdrowiałem. Niestety nie mogłem leżeć w łóżku, bo musiałem pomagać bratu remontować komin i przeziębiłem się ponownie. Ale może jakbym został w łóżku to nawet te muchomory wyleczyły by wtedy przeziębienie. A przynajmniej gdzieś tak kiedyś w necie czytałem, że muchomor czerwony był w dawnych czasach używany do leczenia przeziębień. No i to tyle jeśli chodzi o muchomory w tym roku. Ogólnie w małej ilości muchomor tak jakby dodawał mi rozwagi, więc nie jest tak, że całkiem nie było warto go brać. Kilka razy mi pomógł pokonać naprawdę potężne stresy. Po prostu chyba jednak lepiej brać większe ilości. Ale mniejsze też nie są złe. Tylko że nic tak szczególnego jak sen muchomorowy się wtedy nie zdarza. Tak że to dobrze, jeśli najpierw trochę się poeksperymentuje z mniejszą ilością. Tym bardziej, że na każdego muchomor działa inaczej.
Kolejna sprawa to suszenie. Zauważyłem że lubię suszyć te muchomory i wdychać ich opary, obracać je. Blaszka muchomora wygląda trochę jak słońce, którego promienie podczas suszenia zaczynają się robić pofalowane. Właśnie z tego względu że tak wygląda ją zostawiam. Kapelusz muchomora też ma kolor jesiennego zachodzącego słońca. Dlatego tak myślę, że jest to grzyb słoneczny :) Dziewczyna twierdzi że rozbolała ją od nich głowa przy suszeniu. Ale ja chyba ostatnio ze dwie godziny siedziałem przy grzejniku, później przy piekarniku i obracałem te muchomory. Aż później gdy położyłem się do łóżka wydawało mi się, że sam leżę w piekarniku. Rzeczywiście trochę mnie od tego rozbolała głowa. W każdym razie od ostatniej fazy zamierzam, że wejdę na wyższy level z tymi muchomorami i będę je brał tylko do wywołania snu a nie do łażenia po lesie. Bo to jednak znacznie ciekawsze. Mam wrażenie że w ogóle za dużo ich nazbierałem na zimę. Leżą ususzone w zamrażarce. To dlatego, że tak fajnie się je zbierało i suszyło, że nawet nie zauważyłem ile nazbierałem. No cóż, może będzie okazja z kimś się podzielić.
Co do suszenia, chyba najlepiej jest wysuszyć je tak, żeby całkiem straciły giętkość. Ale też tak, żeby nie wytwarzały podczas suszenia zbyt wiele oparów a więcej zatrzymały w sobie. Ale tak, żeby nieco zmieniły zapach z lekko cuchnącego na ładniejszy, bardziej słodkawo pachnący. Może to właśnie po tej zmianie zapachu można poznać, kiedy kwas ibotenowy przemienia się w muscymol... W tym roku liczę jeszcze, że uda mi się zebrać trochę łysiczek. A to z tego względu, że muchomory jakby zamykają serce. Może nie w złym sensie, że człowiek staje się skurwysynem. Ogólnie sprawiają, że serce staje się bardziej odporne na stresy ale też na wzruszenia. A łysiczki z tego co zauważyłem robią odwrotnie.
tam chcemy dotrzeć gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
I te.... dwie godziny obracania :) Na dwie godziny obracania to chyba nie każdy zasłużył;)
A wcześniej przedzieranie się przez suche sosenki i drapanie sobie pyska w patyczkowym lesie - ale to akurat jest najfajniejsze:)
Swoją drogą gdybyś się przyznał że zjadłeś 7 sztuk to pewnie byłbyś walony po pysku do skutku aż jednak byś się obudził. Bo to i tak było niepokojące że tak mocno spałeś. Fajnie że miałeś ciekawe sny ale można było się przestraszyć że nie jesteś w najlepszym stanie...
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/3/356669bb-9757-4195-8ccf-dd19dacddca2/carter-rozpuszczasie.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250425%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250425T224902Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=cce909b29a9e5fd974ed890968d86fe5deebf619a7bd77d5b25b3235b1b72550)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/chimpanzees-sharing-fruit.jpg)
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol
Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/image-1-1038x692.png)
Największa w historii analiza potwierdza: marihuana skuteczna w leczeniu objawów nowotworowych
W ciągu ostatnich miesięcy świat nauki zyskał dostęp do największej metaanalizy dotyczącej zastosowania marihuany w terapii nowotworów, przeprowadzonej przez Whole Health Oncology Institute we współpracy z The Chopra Foundation i opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie Frontiers in Oncology. Wyniki są jednoznaczne – istnieje przytłaczający konsensus naukowy, że medyczna marihuana skutecznie łagodzi objawy choroby nowotworowej i poprawia jakość życia pacjentów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/3-446297.jpg)
1,3 tony kokainy przejęte dzięki współpracy służb z Polski, Hiszpanii i Francji
Efektem działań CBŚP, francuskiej Służby Celnej i hiszpańskiej Policji Narodowej, we współpracy z Europolem, było przejęcie ogromnej ilości kokainy na terenie Francji i Hiszpanii, która docelowo miała trafić na czarny rynek Niemiec, Polski, Niderlandów i Wielkiej Brytanii. W ramach działań skontrolowano dwie ciężarówki z Polski i zatrzymano polskiego obywatela.