Pochodne dwuazepiny, które produkowane są jako preparaty lecznicze.
Zablokowany
Posty: 11303 • Strona 16 z 1131
  • 36 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Pobozny »
Pytanko do doswiadczonych %-D Czy Xanax ryje banie, tak ze masz dziury w pamieci przez przyslowiowe urwanie filmu, czy jakos trwale szkodzi na mozg robiac gorsza pamiec itp itd?

A tak wogole to zauwazylem ze na ten jebany Xanax to tolerka rosnie w tempie geometrycznym :scared: u was tez tak jest?
  • 341 / 1 / 0
w ulotce jest napisane, ze nawet w dawkach terapeutycznych alprazolam moze powodowac niepamiec nastepcza, moze ona byc zwiazana z niewlasciwym zachowaniem, zatem tak mozna miec dziury w pamieci
ja zauwazylam u siebie pogorszenie pamieci, chociaz bez zadnych bialych plam ;)
Uwaga! Użytkownik queen elizabeth nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1072 / 122 / 3
Nieprzeczytany post autor: Wincent »
Jadłem tydzien alprazolam w różnych formach (neurol, afobam, xanax) i pozytywnie, uspokojenie, spokojny sen. Jedyne skutki negatywne to trochę zwałka po nocce na paru neurolach z rana zawsze miałem taki przymulony patologicznie stan że z trudem byłem w stanie się ogarnąc ale brałem prysznic, wychodziłem i czułem się już lepiej jak zaczynałem codzienną podróż tramwajem.

Pod koniec tygodnia ciągu zacząłem miec problemy z sennoscia bo spalem nie wtedy kiedy ja chcialem (i wowczas jadlem neuroliki) tylko kiedy chcial alprazolam i podejrzewam to za skutek w jakims stopniu zwiekszenia stezenia tego w organizmie.

Aha i jadlem max. 3 mg. nie mialem wczesniej wyrobionej tolerki.

Pozdro!
Porady prawne (nie charytatywne)-> Prywatna wiadomość
  • 1800 / 19 / 0
Nieprzeczytany post autor: userd »
Panowie powyżej mają racje, ale gdy już dostanie się kopa w dupe od benzosów to nabiera się pewnego szacunku do tej substancji i albo rezygnuje się całkowicie z brania tego syfu albo bierze się odpowiedzialnie :cool:
Przykładowo ja nigdy nie chce mieć już nic do czynienia z Alprazolamem, Lorafenem, Estazolamem bo te benzodiazepiny najbardziej uzależniają i ryją banie.
Za to pozwole sobie jeszcze w przyszłości na mały relaks z Klonami bo przekonałem się osobiście, że wbrew pozorom i niektórym opiniom jest to stosunkowo "bezpieczna" benzodiazepina, którą łatwo odstawić i nie ma takich uciążliwych efektów odstawiennych jak po innych tego rodzaju środkach ;]


PS: W stosowaniu benzosów w celach rekreacyjnych trzeba się trzymać kilku zasad. Po pierwsze nie wolno nigdy brać tego dzień po dniu i to jest najważniejsza zasada której nie powinno się łamać, najlepiej nie brać tego częściej niż raz w tygodniu. Po drugie nie warto dorzucać bo efekt jest pomimo oczekiwań kiepski i tylko się zasypia lub traci film więc nie warto tego robić. Po trzecie -w żadnym wypadku nie popija się benzosów alkoholem. ;]

Przestrzeganie tych zasad chroni przed "głupim benzodiazepinowym myśleniem" i zapobiega uzależnieniu.

Panowie co macie na myśli pisząc o tym, że benzosy "ryją banie". Wiadomo, że jeśli ktoś przecholuje to potem jest dół i złe samopoczucie psychiczne ale po jakimś czasie wszystko wraca do normy i jest tak jak przedtem.
Uważam, że to MJ i psychodeliki ryją banie dlatego nie używam tego typu specyfików. Po MJ są problemy z pamięcią i koncentracją dodatkowo człowiek staje się zawieszony, można też popaść w depresje. Nie wiem czemu tak wszyscy gloryfikują trawe jak dla mnie to kiepska sprawa.
Ostatnio zmieniony 25 kwietnia 2009 przez userd, łącznie zmieniany 2 razy.
Niczego nie chcę tak bardzo jak zasnąć i się nie obudzić
  • 308 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: kolik »
userd pisze:
Panowie co macie na myśli pisząc o tym, że benzosy "ryją banie". Wiadomo, że jeśli ktoś przecholuje to potem jest dół i złe samopoczucie psychiczne ale po jakimś czasie wszystko wraca do normy i jest tak jak przedtem.
Miałem na myśli totalne załamie nerwowe: silna depresja, lęki, nerwica.
Kiedyś po kwasach tak nie szalałem, ale myślę że ziarnko do ziarnka..

Może masz rację z tymi psychodelikami, bo ja mimo niegdysiejszej miłości do kartonu, dziś kwasa boję się brać, a benzo (mimo nauczki) mniej.

Twoje zasady userd są ok - dziś podpisuję sie pod nimi rękami i nogami :P
Ale wiem też, że gdy zarzucam benzo, mam te i inne zasady głęboko w dupie - te leki działają tak, że człowiekowi puszczają wszystkie hamulce;

Poza tym: (1) dla wielu cały urok benzo leży właśnie w tym, żeby dać sobie upust trochę dłużej niż ten jeden raz. I (2) są one najlepsze w miksach, więc ciężko odmówić sobie piwka - mimo że jestem niemal abstynentem to jak wcinam benzo rekreacyjnie, zawsze rano są puste butelki. Do tego inne dziwne rachunki :)

Gdyby brać te benzo tak jak lekarze zalecają, to pewnie by nie było z nimi problemu. Tylko, że tak się chyba nie da. Ja raczej z benzosamiu nie przesadzam - staram się traktować to zgodnie z zaleceniami - czyli lek do użycia doraźnego. Tylko że mimo iż się staram, w mojej krótkiej benzosowej karierze już dwa razy popłynąłem za bardzo.

Edit: ta chujowa depresja mija powolutku; to się ciągnie jak skurwysyn - dzień jak tydzień, a noc ma 100godzin.
Ostatnio zmieniony 26 kwietnia 2009 przez kolik, łącznie zmieniany 1 raz.
                  ~O~
  • 1 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Abi »
Hmm, no ja grzecznie wcinałam alprazolam jak mi bozia lekarz przykazała, na początek w ramach leczenia 1mg dziennie to huhu, cały dzień gapienia w ścianę i ogólnie zmuła, sny jakieś kosmiczne, realistyczne okrutnie, po tygodniu poszłam do szkoły, korytarz mi się wyciągał i gadałam po imieniu z nauczycielami, ogólnie chill out.
Tolerancja błyskawiczna, po miesiącu 1,5 mg na dzień z palcem w nosie, oprócz uczucia odrealnienia, senności i ogólnej zmuły to całkiem normalnie funkcjonowałam.
Po 4 miesiącach 3 mg na dzień robiły mi jedynie sennosc, a na psychozy z których sie nimi leczyłam wróciły. Więc stwierdziłam, że nie ma co się bawic w lekomana i zwiekszac dawki tylko dorzucilam sobie venlafaxinum 225 mg na dobę i było elegancko. Nie czułam się uzależniona, łykałam odruchowo rano, popołudnie, wieczór i jakoś to szło. Po 8 miesiącach stwierdziłam, że odstawiam (złudne nadzieje) jeden dzień bez alpro KOSZMAR. Tachykardie, gorączka, pocenie, drgawki, lęki, psychozy, myślałam, że zginę marnie. Przez miesiąc odstawiałam stopniowo (miesiąc to BARDZO szybko), ile się przy tym nocy wymęczyłam nie zliczę, ale udało się i na dzień dzisiejszy jestem czyściutka, trzeźwa, hepi i ogólnie git majonez :).
Alpro z alkoholem - nie widziałam różnicy, w sumie miałam okres, że łykałam okrutnie dużo benzo + w uj przeciwdepresyjnych nowej generacji + zwykła serotonina. Na jakiejś domówce całkiem przypadkiem zrobiłam mieszankę 3mg alpro + 150 venlafaksyny + serotonina (tego to nie pamiętam bo łykałam jak cukerki), zapite żubrówką i piwem w całkiem sporych ilościach i ogólnie bawiłam się tej nocy świetnie, rano nie było kaca (to jeden plus - po alpro nigdy nie ma kaca, sprawdzone!!!).
W zeszłego sylwestra moja siostra, która tolerancji na alpro nie miała (aczkolwiek cpun weteran jakich mało) jakoże lubi eksperymenty wtrąboliła się do mojej torby i wżarła UWAGA 5mg alpro, 225 venlafaksyny i 15 tabsow zolofta. Nic jej się nie działo przez dłuższy czas, myślę no tak, to SR to jak ją rano trzaśnie to będziemy zwłoki z łóżka wyjmowac. Bawiła się całą noc, wypiła chyba z litr wina + jakieś piwka i poszła lulu do swojego pokoju sama. Następnego dnia o 12 siedzimy wszyscy w kuchni i tak się zastanawiamy na poważnie czy ona jeszcze żyje bo wszyscy wstali, ona kima, każdy się boi wejśc i sprawdzic. W pewnym momencie drzwi sie otwieraja i z wielkim jebudu wychodzi moja siostra, delira jakiej w życiu nie widziałam, źrenice jak szpilki, ogólnie blada, wzrok psychopaty kompletnego... i taki zaciesz jakich mało :) poza tym przez 5 dni potem miała bekę ze wszystkiego i ciągle chodziła z bananem na ryju a tak to nie miała żadnych skutków ubocznych.
Było nie było, ja okres leczenia alpro wspominam koszmarnie, po prostu mam dziurę z tych 8 miesięcy.
Delirka i tachykardie puściły miesiąc po kompletnym odstawieniu.

Suma sumarum polecam do leczenie, do zabawy zdecydowanie nie. Na różnych ludzi różnie działa, u nas w rodzinie same mutanty genetyczne więc proszę się nie sugerowac hehe :) jesteśmy odporni na wszystko.

Pzdr.
  • 4 / / 0
Trzy razy dostałem receptę na alprazolam, Dwukrotnie wykupiłem Zomiren 1mg a ostatnio Alprox 1mg. Brałem go może 6-7 razy w postaci kilku tabsów. Początkowo 5 mg robiło nieźle. Dzisiaj wziąłem17mg Alproxui czuję się nieźle. Rozluźnienie niezłe!!! Czy po 6-7 razach wciągu 3 miesięcy tak wzrosła tolerka? TO JEST STRASZNE!!! Mija już 40 mini jest nieźle (jak pierwszy raz po 5 mg). Dodam, że w benzo bawie się 23 lata- z małymi przerwami. Najbardziej euforyzująco działa na mnie Nitrazepam, szczególnie jak wchodi do godziny.Czy ten Alprox jest słabszy od Zomirenu? niemożliwe. Napiszcie, co o tym sądzicie!!! BENZO IS THE BEST
Uwaga! Użytkownik benzoljubitiel nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 974 / 17 / 0
ja 3 dzień konsumuję Alprox 1 mg w dawkach 5-6 mg dziennie w ramach odstawki od alkoholu. Jestem po miesięcznym ciągu kirzenia. alpra pomaga bardzo i mimo, że to moja ulubiona bdz to na to rozbicie po chlaniu najbardziej nadawałyby sie kloniaki.
Uwaga! Użytkownik dr.Kubeusz nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 984 / 92 / 0
uważaj Kubeusz na alpre. Ja po 3 dniowym ciągu ( dawki spore, 5-10mg) miałem naprawde przejebane przez 2 dni, nawet jak pomagalem sobie klonami. Nie wiem co za huj alpre wymyslił, chyba po to żeby uzależniac ludzi i kase trzepać na tym. Weź do psyciatry czy psychologa idz powiedz ze alko chcesz odstawic i niec Ci przepisze promazyne/relanium czy inny neuro.
policjantzbyszek88@tutanota.com [H]R Crew
  • 974 / 17 / 0
narcotic_dream pisze:
uważaj Kubeusz na alpre. Ja po 3 dniowym ciągu ( dawki spore, 5-10mg) miałem naprawde przejebane przez 2 dni, nawet jak pomagalem sobie klonami. Nie wiem co za huj alpre wymyslił, chyba po to żeby uzależniac ludzi i kase trzepać na tym. Weź do psyciatry czy psychologa idz powiedz ze alko chcesz odstawic i niec Ci przepisze promazyne/relanium czy inny neuro.
kolego dzięki za troskę i dobre rady, bo mądrze mówisz. Ale hehe jak by to powiedzieć: ja od 7 lat jestem narkomanem (od wszystkiego prócz koksu, bo nigdy nie brałem) od 4 alkoholikiem. Przez rok jebałem benzo i nie planująć tego wcale rzuciłęm na 3,5 miesiąca po tym jak po tygodniowym chlaniu wszystkiego niechcący na urwanym filmie zjadłem wszystkie psychotropy jakie miałęm w domu. Zabrali mnie ratownicy medyczni i pozabierali wszystkie porozrzucane pudełka i resztki tabletek z mnieszkania ( to wiem z opowieści żony która wezwała pogotowie) to miałem przerwe taka od bdz. A ogólnie na terapie też chodziłem, ale straciłem ja przez chlanie. Jestem politoksykomanem, ale póki mam rodzinę i ogarniam pracę nie pójdę na żaden odwyk w warunkach zamkniętych, bo daje sobie radę i funkcjonuję. A terapia, psycholog itp - niestety w moim stadium.

a co do alpra masz rację jest strasznie zdradliwe i niebezpiecznei Naawet przepotężne kloniaki są wg mnie duzo bezpieczniejsze pozdrawiam
Uwaga! Użytkownik dr.Kubeusz nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
Zablokowany
Posty: 11303 • Strona 16 z 1131
Newsy
[img]
Zamiast paneli podłogowych narkotyki. KAS zatrzymała kontener z marihuaną

Funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni skontrolowali kontener, który przypłynął z Kanady do portu w Gdańsku. Zgodnie z deklaracją, w kontenerze miały być drewniane ekologiczne panele podłogowe, a odbiorcą była firma w Polsce.

[img]
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol

Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.

[img]
Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie

Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.