A tak wogole to zauwazylem ze na ten jebany Xanax to tolerka rosnie w tempie geometrycznym :scared: u was tez tak jest?
ja zauwazylam u siebie pogorszenie pamieci, chociaz bez zadnych bialych plam ;)
Pod koniec tygodnia ciągu zacząłem miec problemy z sennoscia bo spalem nie wtedy kiedy ja chcialem (i wowczas jadlem neuroliki) tylko kiedy chcial alprazolam i podejrzewam to za skutek w jakims stopniu zwiekszenia stezenia tego w organizmie.
Aha i jadlem max. 3 mg. nie mialem wczesniej wyrobionej tolerki.
Pozdro!
Przykładowo ja nigdy nie chce mieć już nic do czynienia z Alprazolamem, Lorafenem, Estazolamem bo te benzodiazepiny najbardziej uzależniają i ryją banie.
Za to pozwole sobie jeszcze w przyszłości na mały relaks z Klonami bo przekonałem się osobiście, że wbrew pozorom i niektórym opiniom jest to stosunkowo "bezpieczna" benzodiazepina, którą łatwo odstawić i nie ma takich uciążliwych efektów odstawiennych jak po innych tego rodzaju środkach ;]
PS: W stosowaniu benzosów w celach rekreacyjnych trzeba się trzymać kilku zasad. Po pierwsze nie wolno nigdy brać tego dzień po dniu i to jest najważniejsza zasada której nie powinno się łamać, najlepiej nie brać tego częściej niż raz w tygodniu. Po drugie nie warto dorzucać bo efekt jest pomimo oczekiwań kiepski i tylko się zasypia lub traci film więc nie warto tego robić. Po trzecie -w żadnym wypadku nie popija się benzosów alkoholem. ;]
Przestrzeganie tych zasad chroni przed "głupim benzodiazepinowym myśleniem" i zapobiega uzależnieniu.
Panowie co macie na myśli pisząc o tym, że benzosy "ryją banie". Wiadomo, że jeśli ktoś przecholuje to potem jest dół i złe samopoczucie psychiczne ale po jakimś czasie wszystko wraca do normy i jest tak jak przedtem.
Uważam, że to MJ i psychodeliki ryją banie dlatego nie używam tego typu specyfików. Po MJ są problemy z pamięcią i koncentracją dodatkowo człowiek staje się zawieszony, można też popaść w depresje. Nie wiem czemu tak wszyscy gloryfikują trawe jak dla mnie to kiepska sprawa.
userd pisze: Panowie co macie na myśli pisząc o tym, że benzosy "ryją banie". Wiadomo, że jeśli ktoś przecholuje to potem jest dół i złe samopoczucie psychiczne ale po jakimś czasie wszystko wraca do normy i jest tak jak przedtem.
Kiedyś po kwasach tak nie szalałem, ale myślę że ziarnko do ziarnka..
Może masz rację z tymi psychodelikami, bo ja mimo niegdysiejszej miłości do kartonu, dziś kwasa boję się brać, a benzo (mimo nauczki) mniej.
Twoje zasady userd są ok - dziś podpisuję sie pod nimi rękami i nogami :P
Ale wiem też, że gdy zarzucam benzo, mam te i inne zasady głęboko w dupie - te leki działają tak, że człowiekowi puszczają wszystkie hamulce;
Poza tym: (1) dla wielu cały urok benzo leży właśnie w tym, żeby dać sobie upust trochę dłużej niż ten jeden raz. I (2) są one najlepsze w miksach, więc ciężko odmówić sobie piwka - mimo że jestem niemal abstynentem to jak wcinam benzo rekreacyjnie, zawsze rano są puste butelki. Do tego inne dziwne rachunki :)
Gdyby brać te benzo tak jak lekarze zalecają, to pewnie by nie było z nimi problemu. Tylko, że tak się chyba nie da. Ja raczej z benzosamiu nie przesadzam - staram się traktować to zgodnie z zaleceniami - czyli lek do użycia doraźnego. Tylko że mimo iż się staram, w mojej krótkiej benzosowej karierze już dwa razy popłynąłem za bardzo.
Edit: ta chujowa depresja mija powolutku; to się ciągnie jak skurwysyn - dzień jak tydzień, a noc ma 100godzin.
Tolerancja błyskawiczna, po miesiącu 1,5 mg na dzień z palcem w nosie, oprócz uczucia odrealnienia, senności i ogólnej zmuły to całkiem normalnie funkcjonowałam.
Po 4 miesiącach 3 mg na dzień robiły mi jedynie sennosc, a na psychozy z których sie nimi leczyłam wróciły. Więc stwierdziłam, że nie ma co się bawic w lekomana i zwiekszac dawki tylko dorzucilam sobie venlafaxinum 225 mg na dobę i było elegancko. Nie czułam się uzależniona, łykałam odruchowo rano, popołudnie, wieczór i jakoś to szło. Po 8 miesiącach stwierdziłam, że odstawiam (złudne nadzieje) jeden dzień bez alpro KOSZMAR. Tachykardie, gorączka, pocenie, drgawki, lęki, psychozy, myślałam, że zginę marnie. Przez miesiąc odstawiałam stopniowo (miesiąc to BARDZO szybko), ile się przy tym nocy wymęczyłam nie zliczę, ale udało się i na dzień dzisiejszy jestem czyściutka, trzeźwa, hepi i ogólnie git majonez :).
Alpro z alkoholem - nie widziałam różnicy, w sumie miałam okres, że łykałam okrutnie dużo benzo + w uj przeciwdepresyjnych nowej generacji + zwykła serotonina. Na jakiejś domówce całkiem przypadkiem zrobiłam mieszankę 3mg alpro + 150 venlafaksyny + serotonina (tego to nie pamiętam bo łykałam jak cukerki), zapite żubrówką i piwem w całkiem sporych ilościach i ogólnie bawiłam się tej nocy świetnie, rano nie było kaca (to jeden plus - po alpro nigdy nie ma kaca, sprawdzone!!!).
W zeszłego sylwestra moja siostra, która tolerancji na alpro nie miała (aczkolwiek cpun weteran jakich mało) jakoże lubi eksperymenty wtrąboliła się do mojej torby i wżarła UWAGA 5mg alpro, 225 venlafaksyny i 15 tabsow zolofta. Nic jej się nie działo przez dłuższy czas, myślę no tak, to SR to jak ją rano trzaśnie to będziemy zwłoki z łóżka wyjmowac. Bawiła się całą noc, wypiła chyba z litr wina + jakieś piwka i poszła lulu do swojego pokoju sama. Następnego dnia o 12 siedzimy wszyscy w kuchni i tak się zastanawiamy na poważnie czy ona jeszcze żyje bo wszyscy wstali, ona kima, każdy się boi wejśc i sprawdzic. W pewnym momencie drzwi sie otwieraja i z wielkim jebudu wychodzi moja siostra, delira jakiej w życiu nie widziałam, źrenice jak szpilki, ogólnie blada, wzrok psychopaty kompletnego... i taki zaciesz jakich mało :) poza tym przez 5 dni potem miała bekę ze wszystkiego i ciągle chodziła z bananem na ryju a tak to nie miała żadnych skutków ubocznych.
Było nie było, ja okres leczenia alpro wspominam koszmarnie, po prostu mam dziurę z tych 8 miesięcy.
Delirka i tachykardie puściły miesiąc po kompletnym odstawieniu.
Suma sumarum polecam do leczenie, do zabawy zdecydowanie nie. Na różnych ludzi różnie działa, u nas w rodzinie same mutanty genetyczne więc proszę się nie sugerowac hehe :) jesteśmy odporni na wszystko.
Pzdr.
narcotic_dream pisze: uważaj Kubeusz na alpre. Ja po 3 dniowym ciągu ( dawki spore, 5-10mg) miałem naprawde przejebane przez 2 dni, nawet jak pomagalem sobie klonami. Nie wiem co za huj alpre wymyslił, chyba po to żeby uzależniac ludzi i kase trzepać na tym. Weź do psyciatry czy psychologa idz powiedz ze alko chcesz odstawic i niec Ci przepisze promazyne/relanium czy inny neuro.
a co do alpra masz rację jest strasznie zdradliwe i niebezpiecznei Naawet przepotężne kloniaki są wg mnie duzo bezpieczniejsze pozdrawiam
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/cognitivemarijuana.jpg)
Długotrwałe używanie marihuany może mieć wpływ na zdolności poznawcze
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/wybory.jpg)
Kandydaci na prezydenta powinni zostać zbadani na obecność narkotyków?
Prezydenckie debaty rozgrzały jeszcze bardziej emocje związane z prezydenckim wyścigiem. W czasie trwającej walki o wyborcze poparcie coraz donośniejsze stają się głosy domagające się testów na alkohol i narkotyki od osób ubiegających się o prezydencką elekcję. Telewizja wPolsce24 postanowiła zwrócić się do wszystkich ubiegających się o urząd o poddanie się testowi na obecność narkotyków w organizmie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jrt-treated-cortical-neuron.jpg)
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/lotnisko-w-pyrzowicach-.jpg)
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk
Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".