Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 821 • Strona 1 z 83
  • 23 / 3 / 0
psychoaktywny pisze:
W ogóle alkohol (piwo) mnie leczy i daje siły do życia. Niby depresant a leczy moją depresję
Cofam to. Nie wiem dlaczego napisałem taką głupotę. Co najwyżej chwilowo ją maskuje.
Ostatnio zmieniony 05 marca 2008 przez psychoaktywny, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 1154 / 35 / 0
Nieprzeczytany post autor: Gargamel »
Takie pierdolenie co po niektorych, ze u nich nie bedzie zalewania paly itp.itd. nie tyle mnie wkurwia co smieszy. Poznasz kiedys jedna czy druga faceta i bedzie to dla takiej normalne, ze w miare mlodym wieku (do 40 lat powiedzmy), ze jej facet bedzie kilka razy w roku napierdolony "troche". Lepsze to chyba od codziennej narkomanii, nie!? Moj ojciec, chlop troche po 50-stce upija sie 3 razy w roku, teraz nawet wcale. Ostatni raz go prowadzilem z garazu na zgonie dobrych pare lat temu. Tak to nie pije wcale, nawet czesto jak mu bro proponuje to nie chce.

Edit: co do moich ciagow to trwaja do 3 dni, chociaz po rzuceniu tramadolu, benzo (ktore czasem biore) i innych mam (ogromna?) czesto chec napic sie nawet w dzien. Czesto ta chec mija, lub pokonuje ja, czasem lece po jakies mocne piwa (wodki nie preferuje).
Ostatnio zmieniony 21 stycznia 2008 przez Gargamel, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 216 / 5 / 0
Nieprzeczytany post autor: nvm »
Ostatni porządny ciąg trwał coś ponad miesiąc - piwka codziennie, z częstym udziałem gorzały. Wróciłem w środku wakacji z Anglii, sporo kasy miałem (pierwszy raz w życiu aż tyle) i mnóstwo wolnego czasu. Do pracy nie chciało mi się iść, bo byłem dość przepracowany (chyba bardziej mózg domagał się odpoczynku). Na dodatek doszła do tego perspektywa rozstania ze praktycznie wszystkimi najlepszymi znajomymi, gdyż wybierałem się na studia do innego miasta... To była najczęstsza odpowiedź na uwagi mojej matki typu "pijaczyno jedna". Skutki? Fizycznie nie było tak źle, czasem pojawiały się bóle brzucha, lecz mijały wraz z przyjęciem kolejnego alkoholu. Nie było także problemów z zachowaniem jakiś większych, nie jestem agresywną osobą. Później studia, czyli dalsze picie, chociaż paradoksalnie w mniejszym natężeniu. Punkt kulminacyjny nastąpił w przerwie świątecznej, nawaliłem się jak świnia w nieodpowiedniej sytuacji (impreza urodzinowa byłej dziewczyny). Od sylwestra nie piję, przemyślałem to co się działo przez ostatnich kilka miesięcy i postanowiłem coś zrobić, bo pod kopułą zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Napiję się porządnie pewnie dopiero po sesji, a potem? Nałogowiec nigdy nie wie kiedy wróci do uzależnienia.
  • 1067 / 204 / 0
Nieprzeczytany post autor: czajnikof »
Mój najdłuższy ciąg alkoholowy trwał około miesiąca. Czasami cały dzień piłem, czasami pod wieczór. Chodziło o to, żeby się najebać. Zaczęło się od tego, że przestałem ćpać. Przyznam że mi się to spodobało- "załapało dziada". Mam zamiar to kiedyś powtórzyć bo chociaż się coś dzieje. %-D
I don't do drugs. I am drugs.
  • 239 / 8 / 0
Nieprzeczytany post autor: puchatek »
hmm...mój ciąg ?
kwiecień-czerwiec 2007 - 2 miesiące chlania dzień w dzień.były piwa (6-12 sztuk/d) 7%.generalnie zabawa przednia od rana tankowanie.zdarzało się że nie mogłem spać to na stację po browary a później do sąsiada alkoholika o 03:00.Później przesiadywanie w ciągu dnia na ławkach z towarzystwem osiedlowym w celu wypicia i pogadania jak kto wczoraj się najebał ile wypił u kogo spał.Dlaczego tak postępowałem ? Będąc na urlopie dziekańskim miałem dużo wolnego czasu i amotywację do popracowania a chęć do wypadnięcia na jakiś czas z życia.

konsekwencja takiej zabawy : stany lękowe bardzo ostre,nie miałem przy sobie benzo i myślałem że już pojadę na detox,drżenie mięśniowe,jakieś zwidy - kątem oka patrząc widziałem jakby ktoś przeszedł obracam się a tu nikogo nie było.wyjazd na terapie.3 dni dochodziłem do siebie po tym ciągu,najgorsze było pierwsze 24h.masakra

od tamtego momentu nie tykam alkoholu w ilości większej jak 1-2 piwa.
Uwaga! Użytkownik puchatek nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 300 / 6 / 0
Ja w wakacje, w sierpniu, tez chlalem prawie codziennie przez miesiac (jak tylko byl hajs), ale nie odczuwalem pozniej jakis negatywnych skutkow (normalne samopoczucie itp), mialem poprostu ochote na browara, ale w sumie jaralem przez prawie caly wrzesien wiec jakos tego nie odczuwalem bolesie. Mysle ze to kwestia psychyki ;)
http://www.youtube.com/watch?v=L7ap4o_zYJo&feature=related
  • 273 / 1 / 0
lol, wstrzasneliscie moim ego ciagow alkoholowych

mialem kilka okresow przez ktore pilo sie intensywnie, ale taki ciag z prawdziwego zdarzenia, w ktorym nihuja sie nie trzezwieje nawet na kilka godzin ( oczywiscie nie wliczajac w to snu ) to gdzies okolo 4-5 dni, takie ciagi alkoholowe jak dla mnie sa niefajne, wyniszczaja mi organizm, oczywiscie ze moglbym i dalbym rade bic rekordy, ale po co ? wole wrocic do tego co lubie bardziej, a alko na ostro pic co kilka dni / tygodni, inna sprawa 1, 2, 3 piwka dla lajtu, w zaciszu domowym lub dla towarzystwa .

jesli brac pod uwage ciagi mniej intensywne to wynik bylby pokazniejszy bo np nieraz w niektore wakacje pilo sie wiele jednak niecodziennie wieksze ilosci .
ogolnie ciagom mowie nie, i ostatnio jakby coraz rzadziej pije, ale wszystko zweryfikuja swawolne wakacje
  • 109 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: zydol »
Mi zdarzaly i zdarzaja sie czesto ciagi po 2-3 ttyg. Najczesciej tankuje wtedy wode i browaryy, czasem whisky (bo leszpa luta). Po 2 tygodniach zajebania dzien w dzien mialem kace 3-4 dniowe, z czego nastepne kilka dni do siebie dochodzilem. Najczesciej pic mi sie nie chcialo bo bylem tak struty ze mnie odrzucalo, ale gdy ten stan przeminie to powraca ochota na ostre tankowanie ;D np teraz lekarz powiedzial ze moge tankowac pare piwek (mam zlamana noge i miech ponad nie pilem) i sobie juz cale ferie tankuje u kuzola w mieszkaniu wode browary burbon tez czasem sie nawinie ;) i zaczynam odczuwac juz delikatne skutki zatrucia.

p.s. macie mysli ze jestescie uzaleznieni od alko?
Bo mnie czasem takie nurtuja...
Nie jest sztuką kupić mk3, sztuką jest włożyć serce w mk1
Koła dla auta są jak biust dla kobiety, gleba natomiast jest jak dekolt
  • 3 / / 0
Moja mama miała taki ciąg kilku letni:/ Obrzydziła mi alkohol do końca życia. Mam wstręt do alkoholików. Jak dla mnie to jest jedyna substancja psychoaktywna niegodna uwagi.
Ja nie pękam, idę w śmierć ot tak.
  • 239 / 8 / 0
Nieprzeczytany post autor: puchatek »
uzależnionym od alkoholu można się stać pijąc codziennie wieczorem 2 piwka przez powiedzmy kilka miesięcy.spróbuj potem przestać zobaczysz co się stanie...
Uwaga! Użytkownik puchatek nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 821 • Strona 1 z 83
Newsy
[img]
CBŚP uderza w gang powiązany z pseudokibicami. Zabezpieczono ponad 100 kg narkotyków

Policjanci CBŚP z Rzeszowa po raz kolejny uderzyli w zorganizowaną grupę przestępczą wywodzącą się ze środowiska pseudokibiców. W trakcie akcji przeprowadzonej na terenie Rzeszowa zatrzymano dwóch 30-latków, powiązanych z jednym z lokalnych klubów piłkarskich.

[img]
Ryszard Petru ma już projekt depenalizacji marihuany. Znamy szczegóły

Dopuszczenie posiadania do 15 gramów suszu lub jednego krzaka konopi na własny użytek – to propozycja, którą przedstawi zespół parlamentarny tworzony przez posłów koalicji. Dotarliśmy do szczegółów projektu, które potwierdzają nasze wcześniejsze ustalenia.

[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.