Więcej informacji: Alfa-pirolidynoalkilofenony w Narkopedii [H]yperreala
alfa-PVP mega ryje mózg, najgorszy rc jakiego próbowałam
primum non nocere
aPVP jednak ma pewną wadę - łatwo się w to wjebać, substancja idealna do uciekania. a wtedy dawki po 100-200mg przestają dziwić, samopoczucie po przedawkowaniu podobne jak przy MDPPP. a tak zajebiesz sobie i mózg wypierdala w schizę, gdzie nie myśli się kompletnie o niczym poważnym i realnym, żadnych zmartwień. ot. uciekać nie umierać, hah.
szkoda, przerobiłem teraz dość szybko 5g i mimo iż przydałoby mi się mieć aPVP do pracy to jednak nie zamówię, bo się boję, że znowu wytnie mi się tydzień z życiorysu. w tej chwili ze stimów do układania życia wygrywa dla mnie pentedron, który niemixowany z innymi stimami nie powoduje takich schizofrenicznych objawów gdy się go weźmie za dużo, a sam w sobie zwiększa mocno moją samoświadomość.
swoją drogą kilka dni bez snu, mixowane z pentedronem, EPH, 4-FMA i GBLem wywołało u mnie bardzo niesamowite przeżycie. otóż cały dzień był permanentnym deja'vu. no prawie deja'vu. cały dzień mi się już kiedyś śnił! część dnia była psychozą którą już pamiętałem, część to był sen na jawie, a część to stan taki, że wiedziałem co będzie za chwilę, pamiętałem wiele rzeczy, a do tego nie wszystko się zgadzało i miałem możliwość wyboru innej drogi niż we śnie by nie zdarzyło się coś złego co było we śnie. a jak dostałem sms od dziewczyny to wiedziałem co w nim będzie. a może już to pisałem tutaj? hehe. nie polecam nikomu takich akcji, ale z drugiej strony w tych przeżyciach i halucynacjach jest coś niesamowitego. tych gdzie główne skrzypce gra aPVP i akompaniuje mu pentedron. ;) heh nigdy nie miałem takich halucynacji, a raczej przywidzeń po ciemku - tak wyraźnych i realnych, że hej, a jednak to tylko podobne do czegoś innego... twarze w drzewach itp ;) szkoda tylko, że wszystko w trybie filmu sensacyjnego.
w temacie porównania do aPPP - dla mnie nie ma :). aPPP - większe dawki, działa bardziej jak speed, ale działa dość długo (ze 4h). aPVP - też jest amphetamine-like ale na swój sposób, do tego magia MDPV-like do pracy umysłowej. tylko czas działania i ogólna psychotoksyczność ...ech ;)
dawki ...dawki ... @ scr jak potrafisz tak mało tego brać to jesteś supermanem dragowym - ups - nie doczytałem posta... 5g w tydzień?
Ludzie tendencje na forum są takie, że całe pokolenie wysra swoje mózgi i je wypoci farbując ketonowym metabolitem pościel na żółto (!)
niech ktoś kupi szczura albo królika i przetestuje dawki szprycując zwierza 2 czy 5 mg/kg co 12 godzin albo lepiej co 6 i zobaczymy jak szybko zdechnie, albo lepiej jakieś testy kognitywne na nim robi. to będzie bardziej humanitarne niż testowanie tego gówna na własnym OUNie. albo niech szczur sobie sam dawkuje, wjebać mu do wody ile chce i niech zapierdala aż zdechnie, ciekawe, ciekawe....
straszne ścierwo i nie będę już pisał jakie to chujowe bo sie dzieciaki podniecą. nie polecam po 3 kroć.
właściwie to chyba tylko prawo analogowe może tu coś ogarnąć. koks i hel ludzie ćpają dekadami a ketonowe zwierzęta zajeżdżają się w kilkaset dni.
Wspomniałem już o tym, jak próbowałem tego dwa dni temu, tyle że w innym wątku, więc dopiszę też tu, gwoli formalności.
Około 20:00 wciągnięte mniej niż 10mg (obstawiam 8mg). Załadowało się w ciągu 15 minut, zapewniając mi trzy godziny gadania z pięcioma osobami na raz, skutecznie odciągając mnie od tego, co chciałem de facto robić - krótko mówiąc, jak większość spidów, gdy wejdzie a nie robisz tego co powinieneś, to już tego szybko nie zrobisz. Stymulacja bardzo fajna, najlepsza jakiej dotąd udało mi się doświadczyć, aczkolwiek okupiona okrutnym zjazdem o którym niżej.
Po trzech godzinach głupiego pierdolenia na gg, fejsie i telefonie jednocześnie, poczułem się dziwnie, zaczęło mnie ssać w żołądku i trochę rozbolała mnie głowa - pani z reklamy powiedziałaby, że wyglądałem niewyraźnie. Zjadłem jogurt, na pięć minut ból brzucha minął, a potem powrócił ze zdwojoną siłą, jednocześnie tętno wzrosło do ok. 140bpm, a ja zacząłem nieco panikować. Głowa mi pękała, pot się ze mnie lał i jeździło mi normalnie w brzuchu. Wziąłem więc lekko ciepłą, krótką kąpiel i wskoczyłem do łóżka. Badałem potem puls jeszcze kilka razy, spadał średnio o 10 na godzinę, przeleżałem tak od północy do 3:00 - w tym czasie przepociłem trzy koszulki, dwie pary bokserek, prawie całą pościel, a sikać chodziłem co około 45 minut, oddając za każdym razem sporą ilość moczu. Około 3:00 zasnąłem, jednak budziłem się jeszcze trzy razy, za każdym razem z powodu nacisku na pęcherz.
Rano byłem jak zombie, nadal mnie napieprzały brzuch i głowa, tętno od rana do około 15:00 utrzymywało się powyżej 100bpm. Wieczorem, jakieś T:24h było już w miarę normalnie.
W tym czasie zjadłem trzy magnezy (plus jeden przed samym a-pvp) typu "chela-mag", ale mimo to wieczorem chwyciło mnie parę skurczów, także skutecznie wypłukałem większość tego magnezu.
Podsumowując: jedna z lepszych stymulacji jakie znam, okupiona jednak srogim zjazdem lub wręcz zatruciem (aczkolwiek sądzę, że to moja reakcja osobnicza, bo nie spotkałem się tu jeszcze z opisem aż tak ostrego przypadku), spowodowane zaledwie kilkoma mg, co sprawia że bez wagi nie tknę już tego nigdy.
Pandaeb, współczuję Ci koszmarnego dnia, aczkolwiek przegladajac temat, mogłeś się tego spodziewać. ;-)
primum non nocere
Pytanie jednak brzmi, jak ta kwestia wygląda w przypadku waporyzowania - czy tak samo, czy może jest tu jakaś różnica?
Brał ktoś pentedron po a-pvp? bo mysle przywalic troche pente zeby nie czuc ttego wyprania.
A i na zwale czlowiek jeste niezdolny do niczego, zmieszany ,zamotany. Nie polecam tego.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/9/96dc57c5-f1ed-4937-a44a-bf0a0954ff2a/IMG_0918.jpeg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250609%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250609T043602Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=ee7fbf0bae8252cb604d39d8228d64b880660bc7e95589c3cffa5bdce0586790)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/nawrocki-snus_0.jpg)
Po debacie prezydenckiej wzrosło zainteresowanie woreczkami nikotynowymi
Debata prezydencka 23 maja br. pokazała, że Polacy nie wiedzą, czym są saszetki nikotynowe oraz snusy, a także czym się różnią. Sztab wyborczy Karola Nawrockiego podał, że kandydat na prezydenta podczas debaty przyjął snus. Sam Karol Nawrocki sprostował, że była to saszetka nikotynowa. Tymczasem różnica między oboma produktami jest ogromna. Snus zawiera tytoń, którego nie ma w saszetce, a jego sprzedaż w UE – z wyjątkiem Szwecji – jest zabroniona.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/forestgumprunin.jpg)
Fenomen euforii biegacza – to nie endorfiny, tylko naturalna marihuana
Tajemniczy stan euforii, którego doświadcza blisko 75% biegaczy. Tak zwana „euforia biegacza” redukuje ból, wyostrza zmysły i daje uczucie podobne do działania marihuany. Najnowsze badania naukowe tłumaczą, dlaczego „runner’s high” to nie mit, a ewolucyjny mechanizm przetrwania – i jak go uruchomić nawet początkującym. W tym artykule dowiesz się, co to jest runner’s high, jak działa i jak go wywołać nawet jeśli dopiero zaczynasz biegać.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mikrodawkowanko.jpg)
Pierwsze takie badania obaliły popularny mit
Mikrodawki LSD zyskały popularność jako potencjalna metoda leczenia ADHD, ale najnowsze badanie kliniczne wykazało, że ich skuteczność nie przewyższa placebo. Choć wiele osób wierzyło w poprawę koncentracji i samopoczucia, naukowcy nie znaleźli na to dowodów.