Stymulanty, w strukturze których występuje trzeciorzędowy atom azotu (w pierścieniu pirolidynowym).
Więcej informacji: Alfa-pirolidynoalkilofenony w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 3234 • Strona 22 z 324
  • 984 / 5 / 0
przeczytaj wątek, w sam raz na bezcelową stymulacje jaka zapewnia apvp
głupio wyszło...
  • 869 / 15 / 0
hess, po co o to pytasz? chcesz bić rekordy w niszczeniu swojego ciała? :/ To, że ktoś napisał o dwutygodniowym ciągu może tylko sprawić, że w zasadzie to nie robisz niczego AŻ TAK złego, skoro inny użytkownik brał dwa tygodnie non stop, nie spał 4 dni z rzędu i żyje, a nawet jest w stanie napisać zrozumiały i logiczny post.

alfa-PVP mega ryje mózg, najgorszy rc jakiego próbowałam
So easy to begin and yet impossible to end

primum non nocere
  • 1987 / 108 / 0
aPVP trzeba umieć dawkować. sniff ~5mg zajebiście wkręca kreatywny flow na 1-2 godziny pracy umysłowej.

aPVP jednak ma pewną wadę - łatwo się w to wjebać, substancja idealna do uciekania. a wtedy dawki po 100-200mg przestają dziwić, samopoczucie po przedawkowaniu podobne jak przy MDPPP. a tak zajebiesz sobie i mózg wypierdala w schizę, gdzie nie myśli się kompletnie o niczym poważnym i realnym, żadnych zmartwień. ot. uciekać nie umierać, hah.
szkoda, przerobiłem teraz dość szybko 5g i mimo iż przydałoby mi się mieć aPVP do pracy to jednak nie zamówię, bo się boję, że znowu wytnie mi się tydzień z życiorysu. w tej chwili ze stimów do układania życia wygrywa dla mnie pentedron, który niemixowany z innymi stimami nie powoduje takich schizofrenicznych objawów gdy się go weźmie za dużo, a sam w sobie zwiększa mocno moją samoświadomość.

swoją drogą kilka dni bez snu, mixowane z pentedronem, EPH, 4-FMA i GBLem wywołało u mnie bardzo niesamowite przeżycie. otóż cały dzień był permanentnym deja'vu. no prawie deja'vu. cały dzień mi się już kiedyś śnił! część dnia była psychozą którą już pamiętałem, część to był sen na jawie, a część to stan taki, że wiedziałem co będzie za chwilę, pamiętałem wiele rzeczy, a do tego nie wszystko się zgadzało i miałem możliwość wyboru innej drogi niż we śnie by nie zdarzyło się coś złego co było we śnie. a jak dostałem sms od dziewczyny to wiedziałem co w nim będzie. a może już to pisałem tutaj? hehe. nie polecam nikomu takich akcji, ale z drugiej strony w tych przeżyciach i halucynacjach jest coś niesamowitego. tych gdzie główne skrzypce gra aPVP i akompaniuje mu pentedron. ;) heh nigdy nie miałem takich halucynacji, a raczej przywidzeń po ciemku - tak wyraźnych i realnych, że hej, a jednak to tylko podobne do czegoś innego... twarze w drzewach itp ;) szkoda tylko, że wszystko w trybie filmu sensacyjnego.


w temacie porównania do aPPP - dla mnie nie ma :). aPPP - większe dawki, działa bardziej jak speed, ale działa dość długo (ze 4h). aPVP - też jest amphetamine-like ale na swój sposób, do tego magia MDPV-like do pracy umysłowej. tylko czas działania i ogólna psychotoksyczność ...ech ;)
Uwaga! Użytkownik scr nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 984 / 5 / 0
zmień droge podania na bardziej inwazyjną to krócej trzyma i bardziej uzależnia. kończe z udzielaniem sie w tym wątku, ogólnie to straszny syf i nie jednemu sie na tym noga powinie.

dawki ...dawki ... @ scr jak potrafisz tak mało tego brać to jesteś supermanem dragowym - ups - nie doczytałem posta... 5g w tydzień?

Ludzie tendencje na forum są takie, że całe pokolenie wysra swoje mózgi i je wypoci farbując ketonowym metabolitem pościel na żółto (!)

niech ktoś kupi szczura albo królika i przetestuje dawki szprycując zwierza 2 czy 5 mg/kg co 12 godzin albo lepiej co 6 i zobaczymy jak szybko zdechnie, albo lepiej jakieś testy kognitywne na nim robi. to będzie bardziej humanitarne niż testowanie tego gówna na własnym OUNie. albo niech szczur sobie sam dawkuje, wjebać mu do wody ile chce i niech zapierdala aż zdechnie, ciekawe, ciekawe....

straszne ścierwo i nie będę już pisał jakie to chujowe bo sie dzieciaki podniecą. nie polecam po 3 kroć.

właściwie to chyba tylko prawo analogowe może tu coś ogarnąć. koks i hel ludzie ćpają dekadami a ketonowe zwierzęta zajeżdżają się w kilkaset dni.
Ostatnio zmieniony 11 stycznia 2013 przez toshiro mifune, łącznie zmieniany 2 razy.
głupio wyszło...
  • 1037 / 10 / 0
Jak bierzecie tego nie wiadomo ile i jeszcze wpadacie w ciąg za ciągiem, to potem nie płaczcie, że kurwa was to wykończy.

Wspomniałem już o tym, jak próbowałem tego dwa dni temu, tyle że w innym wątku, więc dopiszę też tu, gwoli formalności.
Około 20:00 wciągnięte mniej niż 10mg (obstawiam 8mg). Załadowało się w ciągu 15 minut, zapewniając mi trzy godziny gadania z pięcioma osobami na raz, skutecznie odciągając mnie od tego, co chciałem de facto robić - krótko mówiąc, jak większość spidów, gdy wejdzie a nie robisz tego co powinieneś, to już tego szybko nie zrobisz. Stymulacja bardzo fajna, najlepsza jakiej dotąd udało mi się doświadczyć, aczkolwiek okupiona okrutnym zjazdem o którym niżej.
Po trzech godzinach głupiego pierdolenia na gg, fejsie i telefonie jednocześnie, poczułem się dziwnie, zaczęło mnie ssać w żołądku i trochę rozbolała mnie głowa - pani z reklamy powiedziałaby, że wyglądałem niewyraźnie. Zjadłem jogurt, na pięć minut ból brzucha minął, a potem powrócił ze zdwojoną siłą, jednocześnie tętno wzrosło do ok. 140bpm, a ja zacząłem nieco panikować. Głowa mi pękała, pot się ze mnie lał i jeździło mi normalnie w brzuchu. Wziąłem więc lekko ciepłą, krótką kąpiel i wskoczyłem do łóżka. Badałem potem puls jeszcze kilka razy, spadał średnio o 10 na godzinę, przeleżałem tak od północy do 3:00 - w tym czasie przepociłem trzy koszulki, dwie pary bokserek, prawie całą pościel, a sikać chodziłem co około 45 minut, oddając za każdym razem sporą ilość moczu. Około 3:00 zasnąłem, jednak budziłem się jeszcze trzy razy, za każdym razem z powodu nacisku na pęcherz.
Rano byłem jak zombie, nadal mnie napieprzały brzuch i głowa, tętno od rana do około 15:00 utrzymywało się powyżej 100bpm. Wieczorem, jakieś T:24h było już w miarę normalnie.
W tym czasie zjadłem trzy magnezy (plus jeden przed samym a-pvp) typu "chela-mag", ale mimo to wieczorem chwyciło mnie parę skurczów, także skutecznie wypłukałem większość tego magnezu.

Podsumowując: jedna z lepszych stymulacji jakie znam, okupiona jednak srogim zjazdem lub wręcz zatruciem (aczkolwiek sądzę, że to moja reakcja osobnicza, bo nie spotkałem się tu jeszcze z opisem aż tak ostrego przypadku), spowodowane zaledwie kilkoma mg, co sprawia że bez wagi nie tknę już tego nigdy.
  • 869 / 15 / 0
mnie osobiście doświadczenie nauczyło, że 1.) nigdy nie zakupię już alfy, 2.) gdyby mi się to zdarzyło, to nigdy nie wezmę ani mg, jeżeli nie będę w posiadaniu benzodiazepinów.

Pandaeb, współczuję Ci koszmarnego dnia, aczkolwiek przegladajac temat, mogłeś się tego spodziewać. ;-)
So easy to begin and yet impossible to end

primum non nocere
  • 1425 / 80 / 0
No faktycznie zwala jest przejebana w szczegolności jak się dużo razy powtarza dawki przyjmowane snortem, ale nie trwa ona dlugo (ok. 3-4h).
Ostatnio zmieniony 12 stycznia 2013 przez hess, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 1037 / 10 / 0
No właśnie wydaje mi się, że nie mogłem się za bardzo spodziewać - bo wszyscy piszą o koszmarnym zjeździe, który jednak trwa stosunkowo krótko (ot, jak np. napisał hess wyżej - "3-4h"), a u mnie zjazd był wyczuwalny praktycznie przez jakieś 20 godzin. Więc nie wiem w gruncie rzeczy czy tak ogólnikowo to ujęliście, czy na mnie to działa aż tak chujowo. Podejrzewam, że jakbym dociągnął w chwili "bycia niewyraźnym" to odwlekłbym zjazd o jakieś 2-3 godziny, a potem nadszedłby ze zwiększoną siłą.
Pytanie jednak brzmi, jak ta kwestia wygląda w przypadku waporyzowania - czy tak samo, czy może jest tu jakaś różnica?
  • 1521 / 72 / 0
Przy waporyzacji na pewno wszystko trwa krócej, analogicznie do MDPV.
tekst powyżej =/= prawda
  • 1095 / 34 / 0
Wciagane do nosa powoduje ultra krotkie działanie i ogromny zwal. Dodatkowo jak tylko peak schodzi robię się wystraszony i sestresowany , na zwale unikam ludzi, lapy się telepią. ot wciągnąłem kilkanascie mg 15 min temu i już czuję , że schodzi, (trochę tolerki mam ).

Brał ktoś pentedron po a-pvp? bo mysle przywalic troche pente zeby nie czuc ttego wyprania.

A i na zwale czlowiek jeste niezdolny do niczego, zmieszany ,zamotany. Nie polecam tego.
Ostatnio zmieniony 15 stycznia 2013 przez NieZaczynaj, łącznie zmieniany 3 razy.
Wszystko co napisałem na tym forum to nieprawda; opisywane sytuacje nigdy nie miały miejsca.
ODPOWIEDZ
Posty: 3234 • Strona 22 z 324
Artykuły
Newsy
[img]
Po debacie prezydenckiej wzrosło zainteresowanie woreczkami nikotynowymi

Debata prezydencka 23 maja br. pokazała, że Polacy nie wiedzą, czym są saszetki nikotynowe oraz snusy, a także czym się różnią. Sztab wyborczy Karola Nawrockiego podał, że kandydat na prezydenta podczas debaty przyjął snus. Sam Karol Nawrocki sprostował, że była to saszetka nikotynowa. Tymczasem różnica między oboma produktami jest ogromna. Snus zawiera tytoń, którego nie ma w saszetce, a jego sprzedaż w UE – z wyjątkiem Szwecji – jest zabroniona.

[img]
Fenomen euforii biegacza – to nie endorfiny, tylko naturalna marihuana

Tajemniczy stan euforii, którego doświadcza blisko 75% biegaczy. Tak zwana „euforia biegacza” redukuje ból, wyostrza zmysły i daje uczucie podobne do działania marihuany. Najnowsze badania naukowe tłumaczą, dlaczego „runner’s high” to nie mit, a ewolucyjny mechanizm przetrwania – i jak go uruchomić nawet początkującym. W tym artykule dowiesz się, co to jest runner’s high, jak działa i jak go wywołać nawet jeśli dopiero zaczynasz biegać.

[img]
Pierwsze takie badania obaliły popularny mit

Mikrodawki LSD zyskały popularność jako potencjalna metoda leczenia ADHD, ale najnowsze badanie kliniczne wykazało, że ich skuteczność nie przewyższa placebo. Choć wiele osób wierzyło w poprawę koncentracji i samopoczucia, naukowcy nie znaleźli na to dowodów.