Start +00
Koło godziny 23ciej spotkałem się z kolegą (K), w ciągu dosłownie kilku minut zdecydowaliśmy, że czas spróbować psychodelików, rozrobiłem, więc ok 50mg 2c-d w 2/3 szklanki wody (x2 dla mnie i dla "K").
Start +15
Problem narkotyków w polskich szkołach występuje już nie tylko w dużych aglomeracjach miejskich, ale także w małych miejscowościach i wioskach - powiedziała żona prezydenta Jolanta Kwaśniewska.
Z moich rozmów z policjantami wynika, że nie ma już w Polsce wioski, gdzie nie dotarłyby narkotyki. Potwierdzają to badania socjologiczne - zaznaczyła żona prezydenta podczas piątkowej konferencji dla nauczycieli i pedagogów Skuteczność działań profilaktycznych wśród młodzieży zagrożonej używaniem środków psychoaktywnych.
Jolanta Kwaśniewska zachęcała nauczycieli i pedagogów do wysiłku w podejmowaniu działań profilaktycznych wśród młodzieży. Zachęcam, by nie zrażać się w pracy profilaktycznej brakiem natychmiastowych sukcesów. To musi potrwać - podkreśliła.
Żona prezydenta akcentowała także rolę nauczycieli i pedagogów w pracy z młodzieżą, która ma kontakt z narkotykami. Młodzież wiele czasu spędza w szkole, zatem ważne jest, by nauczyciele zauważali symptomy kontaktu z narkotykami. Dlatego właśnie - obok rodziców - tak ważna jest rola nauczycieli -tłumaczyła.
Opinię Kwaśniewskiej potwierdził ks. Arkadiusz Nowak, zajmujący się problemem narkomanii. Podkreślił, że nauczyciel ma często szansę zobaczyć znacznie więcej i prędzej zorientować się, że młody człowiek styka się z narkotykami. W szkole młodzież jest bardziej rozluźniona, znacznie mniej się ukrywa niż przy rodzicach - mówił.
Duchowny apelował, by nauczyciele przestali obawiać się reakcji rodziców czy dyrektora placówki, który może tuszować zagrożenie, by szkoła nie spadła w rankingach. Jeśli tego nie zrobimy - zaleje nas fala narkomanii - ostrzegł
Mieszkanie
Start +00
Koło godziny 23ciej spotkałem się z kolegą (K), w ciągu dosłownie kilku minut zdecydowaliśmy, że czas spróbować psychodelików, rozrobiłem, więc ok 50mg 2c-d w 2/3 szklanki wody (x2 dla mnie i dla "K").
Start +15
Noc, wolny pokój. Humor nie był ani zły ani dobry, nie miał zbyt wielkiego wpływu na doświadczenie.
Opisany tutaj trip miał miejsce właściwie niecały tydzień, po 'podróży' na której zażyłem 3 gramy wysuszonych grzybów. Czemu tak szybko? Żeby logicznie to sprostować, musiałbym opisać poprzedniego tripa, ale jakoś nie mam ochoty więc w skrócie powiem, że przed pierwszym razem bardzo chciałem wykorzystać doświadczenie wizualnie, co mi się nie udało gdyż nie byłem wtedy sam i większość tripa przeszło śmiechami i lataniem po mieszkaniu. Tolerancja zeszła, a po poprzednim tripie jakoś nie obawiałem się, że coś złego może się stać.
20.06.2003
Paliwo:
psilocybe semilanceata
3 dilpaki suszonych grzybów (ok 130-140 szt.) pokruszone, zalane gorącym
wywarem z mięty, odcedzone, wypite na czczo.
Satelity :
Kolega X, kolega Y i koleżanka A.
Przestrzeń:
Ogródek z gęstą soczystą trawą, wielki leżak w cieniu śliwy, doskonała
pogoda, przed chwilą kropił deszczyk.
2012-08-03, Osiemnasty Przystanek Woodstock
Zacznę od tego, że mieszkam w dość małym mieście, jakieś 12 tysięcy mieszkańców. Oprócz trawy, alkoholu, amfetaminy, acodinu i mefedronu nie ma dostępu do żadnych innych narkotyków. Historia którą opiszę zdarzyła się na ostatnim Przystanku Woodstock w 2012 roku. Jako łepek niesamowicie zainteresowany nowymi doświadczeniami z substancjami zmieniającymi świadomość, jechałem na Woodstock w nastawieniu, że uda mi się tam spróbować jakiś mocniejszych dragów.
Komentarze