30-arowa plantacja konopi indyjskich

Ponad 30-arową plantację konopi indyjskich odkryli dzisiaj po południu policjanci w Bachórzu k. Dynowa na Podkarpaciu - poinformował rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie podinsp. Wiesław Dybaś

Anonim

Kategorie

Źródło

PAP, 23.06.2003

Odsłony

3742
Na poletku rosły wyjątkowo okazałe rośliny. Większość z nich miała ponad pół metra wysokości - powiedział Dybaś.

Plantacja była położona z dala od budynków mieszkalnych. Trwa ustalanie właściciela posesji.

Nielegalna plantacja została zniszczona.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

wes (niezweryfikowany)

wielkie zaprawde :D
_rOxyk_ (niezweryfikowany)

DO DYNOWA mam 30 km. ;-( :(
Dziad borowy (niezweryfikowany)

zaloze sie ze stali w dymie <br> <br>
rye5sr (niezweryfikowany)

&quot;Nielegalna plantacja została zniszczona. &quot; - barbarzyńcy. (polucjanci)
Później (niezweryfikowany)

Biedne roślinki... Zabili je...
Maras (niezweryfikowany)

30 arów dobrej kany.... JAKA SZKODA :(
gary (niezweryfikowany)

w mojej okolicy rośnie od holery MJ ale to chyba samosieja. w sumie to za dobrze sie na tym nie znam ale jak ktos chce sprawdzić to niech sie ze mna skontaktuje;) <br>
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

Po przeczytaniu raportu https://neurogroove.info/comment/9607#comment-9607 postanowiłem sam przeprowadzić eksperyment. Jako, że marihunaen on dłuższego czasu nie jaram (rok ponad) to myślę, że wynik jest jak najbardziej prawdziwy.

  • 25C-NBOMe
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Nastawienie bardzo pozytywne, miałem głód psychodelicznych doświadczeń, bo minęło już kilka miesięcy od ostatniego "konkretnego" tripu. Nastrój bardzo lekki, ogólna wesołość i świadomość bycia w dobrym towarzystwie, brak poważniejszych obaw, może trochę lekkomyślne podejście. Przyjęcie głównej substancji krótko po północy w noc sylwestrową, podczas imprezy połączonej z mini-koncertem w domu znajomych. Wszystko odbywało się w jednym z dużych polskich miast. NBOMe brałem sam, wcześniej spaliłem kilka jointów z innymi ludźmi i wypiłem dwa piwa w ciągu ok. 3 godzin. Podczas tripa spaliłem kolejne kilka jointów.

Postanowiłem, że ta noc będzie wspaniała. Po prostu nie mogło być inaczej. Ostateczny plan spędzenia sylwestra ukształtował się w mojej głowie dość późno. Wiedziałem, że na pewno zafunduję sobie jakąś psychodeliczną podróż, problemem był tylko dobór środków i okoliczności. W weekend poprzedzający koniec roku zostałem zaproszony na imprezę w domu kolegi. Muzyka na żywo, dobrzy znajomi - uznałem, że to jest to!

  • LSD-25
  • Tripraport

Kopenhaga, piękny dzień, pozytywne nastawienie.

Liczymy spadających Duńczyków

Leżymy na dachu kopenhaskiej gliptoteki, spoglądając na ludzi drących się obok, w Tivoli. Kiedy kolejka górska irracjonalnie zwalnia, kiedy spadający swobodnie wagonik zdaje się toczyć powoli w dół, kiedy kręcący się obok ludzie zaczynają ruszać się jak muchy w smole, decydujemy, że pora iść dalej.

* * *

Kiedy zeszłego poranka zaproponowałem żonie, żebyśmy poszli do Tivoli, spojrzała na mnie krzywo i zapytała:

— I będziesz chciał jeździć na karuzelach?

  • Gałka muszkatołowa

Utartą na tarce gałkę (6 całych orzechów) zmieszałem z wodż i wypiłem z niejakim obrzydzeniem, aczkolwiek w odróżnieniu od innych osób, które narzekały na paskudny smak, najbardziej przeszkadzały mi drobinki gałki drażniące przełyk. Sam smak jest do wytrzymania, dlatego nastepnym razem spróbuję przygotować wywar, bez trocin. Ku mojemu zdziwieniu ta mikstura zadziałala - może nie tak, jak się spodziewałem, bo bardzo delikatnie - wrażenia miałem podobne jak po pierwszych machach trawki.


randomness