Gdy okazało się, że tego dnia będę miał wolnych kilka godzin, dużo nie myśląć postanowiłem umilić sobie ten czas 25D-NBOMem. To był 3 raz z tą substancją, jednak całkowicie inny od poprzednich.
(Chronologia może być dość mocno pomieszana)
Nastawienie pozytywne, na raczej lajtowy trip w mieszkaniu.
Gdy okazało się, że tego dnia będę miał wolnych kilka godzin, dużo nie myśląć postanowiłem umilić sobie ten czas 25D-NBOMem. To był 3 raz z tą substancją, jednak całkowicie inny od poprzednich.
(Chronologia może być dość mocno pomieszana)
Kolejny dzień smutnej i żałosnej egzystencji, ciepły i słoneczny dzień w kawalerce znajomego, następnie mój dom
Zaczeło się niewinnie tak jak każdy poprzedni opioidowy trip który miałem przyjemność przeżyć, lecz w tym momencie jeszcze nie wiedziałem co czeka mnie tego wieczoru. Kilka opakowań kodeinowego syropku oraz opakowanie Tramalu było już przygotowane do spożycia. Wiedząc, że owy tramal jest w wersji retard czyli takiej z wydłużonym działaniem a co za tym idzie z dłuższym czasem do pojawienia się pierwszych efektów ochoczo zabieram się za gorzkawe tableteczki.
Chęć samotnego relaksu po ciężkim, ale udanym dniu w pracy. Dobry humor, wręcz euforyczny bym powiedział.
01:34 [T]
Wypijam naraz roztwór zawierający ~150mg kodeiny
01:47 T + 00:13
Sprawdzam która godzina i stwierdzam, że zaczynam czuć działanie tego specyfiku. Klapy w oczach lekko opadły, monitor mimo że przyciemniony razi nieco moje ślepia. Moje źrenice zapewne są szpilkami, ale tak dobrze siedzi mi się w fotelu i pisze ten tekst, że nie mam nawet ochoty iść do lustra aby to potwierdzić. Zresztą już przerabiałem to tyle razy, nie bawi już mnie ten widok.
Set&setting: 900mg DXM z czego zażytych zostało 750. Miejsce podróży to Warszawa, pokój w akademiku i dwóch śpiących kolegów obok.
Wiek: 21 lat
Doświadczenie: Jeszcze nic nie pokazało mi tego co wtedy widziałem (a sporo świństwa w życiu zjadłem) więc myślę, że z czystym sercem mogę napisać, że zerowe.