Witam. Opowiem wam o mojej randce. O spotkaniu, które zmieniło mój światopogląd. O randce z cudowną Changą. Zaczynamy.
PAP donosi że mózg nie otrzymuje sygnału wyciszającego zaspokajany popęd
Mózg nie otrzymuje sygnału wyciszającego zaspokajany popęd, więc organizm nie wie, że popęd został już zaspokojony. Takie jest źródło wszelkich nałogów - twierdzi prof. Wojciech Kostowski z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Prof. Kostowski jest autorem nowatorskiej teorii na temat przyczyn różnego rodzaju uzależnień. Według niego przyczyną uzależnienia jest nie, jak dotychczas uważano, ogromna chęć poczucia przyjemności, lecz zaburzenie "antynapędu".
"Polega to na tym, że mózg nie otrzymuje sygnału wyciszającego zaspokajany popęd, więc organizm nie wie, że głód czy brak alkoholu został już zaspokojony" - wyjaśnił profesor podczas czwartkowej konferencji w Warszawie, zatytułowanej "Dlaczego wpadamy w nałóg?"
Wg profesora do upośledzenia mechanizmu antynapędu może dojść w sieciach neuronów pod wpływem długotrwałego zażywania środka uzależniającego, alkoholu czy narkotyków. Nie wykluczone, że defekt istniał już wcześniej, przed kontaktem z substancją uzależniającą. Osoba z takim defektem byłaby bardziej podatna na popadnięcie w nałóg.
"Mamy na to wiele dowodów, wyników eksperymentów, prowadzonych m.in.: na małpach, które do tego celu uzależniono od morfiny. Małpa, dopóki nie otrzymała kolejnej dawki morfiny, nie była w stanie zaspokajać innych popędów, czyli np. nie jadła, ciągle domagając się kolejnej porcji morfiny" - powiedział prof. Kostowski.
Niezwykle ważne jest zaburzenie systemu motywacyjnego, które powoduje narastające dążenie do ciągłego sprawiania sobie przyjemności. Jednak badania dowiodły, że substancja pierwotnie zażywana dla przyjemności, w momencie uzależnienia już nie sprawia tyle przyjemności, tylko jest konieczna jej większa ilość.
Zdaniem prof. Kostowskiego leczenie uzależnienia powinno więc polegać na hamowaniu działania nagradzającego. Dążymy do tego, by uzależnionym podawać substytut, który będzie działał na ich mózg nagradzająco. W Polsce w leczeniu uzależnienia od heroiny najbardziej rozpowszechniony jest metadon, który działa podobnie do heroiny. Ma długi czas oddziaływania i można go podawać doustnie, co dodatkowo zapobiega zakażeniom wirusem HIV. Dodatkowo zmniejsza objawy towarzyszące odstawieniu narkotyku.
Profesor zwraca uwagę na różnicę między nałogiem a uzależnieniem. Nałóg jest pojęciem szerokim i oznacza nadmierne używanie czegoś. Gdy przeradza się to w niekontrolowane używanie mamy do czynienia z uzależnieniem.
Od niektórych nałogów można uwolnić się samodzielnie, przy udziale własnej silniej woli. Zależy to od sposobu oddziaływania danej substancji uzależniającej na organizm . "Ale nawet najlepsze środki farmakologiczne nie są w stanie skutecznie wyleczyć z nałogu, potrzebna jest motywacja psychologiczna" - dodał profesor.
Prof. Wojciech Kostowski jest kierownikiem Zakładu Farmakologii i Fizjologii Układu Nerwowego w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie oraz profesorem w Katedrze Farmakologii Akademii Medycznej w Warszawie. Zajmuje się badaniem mechanizmów działania leków przeciwdepresyjnych i mechanizmów powstawania uzależnień. Podczas stażów zagranicznych pracował m.in.: w Instytucie Farmakologii Doświadczalnej w Mediolanie i w Salk Institute w Kalifornii.
Samotnie na gralni. Spontaniczna decyzja. Samopoczucie bardzo dobre, zluzowany piwkiem i buszkami z przepału po Gandzi.
Witam. Opowiem wam o mojej randce. O spotkaniu, które zmieniło mój światopogląd. O randce z cudowną Changą. Zaczynamy.
Wtedy nastawianie było oczywiście pozytywne, a miejscem przyjmowania był dom. Oczekiwałem czegoś bardziej wyjątkowego, ponieważ jeszcze nie byłem doświadczony jeżeli chodzi o benzodiazepiny.
Zamieszczam tu stary trip report z diazepamu. Był wtedy rok 2019, a dokładniej 20 października 2019 roku. Pomyślałem, że warto dodać, ponieważ dość dobrze napisany oraz nie było tu mieszanki z opio, a na pewno wyżeracze specyfików zamulujących wiedzą, że takie połączenie to już zupełnie inna bajka. Zapraszam do czytania :)
18:00
Nastawienie pozytywne z chęcią do przeżycia czegoś nowego, pouczającego. Poprzednie tripy zawsze pozostawiały niedosyt, więc liczyłam na coś wyjątkowego.
Zaczęliśmy razem z chłopakiem o 18:00. Znajomy chłopaka raz/dwa razy w roku ma dostawę, tym razem wypadła w połowie listopada. Przypominam sobie, że moje pierwsze bliskie spotkanie z kapeluszami odbyło się dwa lata wcześniej w podobnym czasie. "To nie może być przypadek!"- myślę i żuję każdego grzybka z osobna - dokładnie jak za pierwszym razem, kiedy żołądek nie poradził sobie i część tripa wisiałam na toalecie. Przy kolejnych razach do spożycia potrzebowałam jakiejś przegryzki. Poszatkowane nadzieniem do tosta lub posypka na bułce + kleks z ketchupu, który skutecznie zabija smak.
Miła wizyta u sąsiada.
19.00
Zaczęło się niewinnie. Poszedłem do sąsiada, który mieszka pode mną, aby mi załatwił trochę zielska. Oczywiście był z tym problem bo jakieś łapanki policja uskuteczniła w moim mieście (70 tys mieszczkańców). Sącząc piwo wpadłem na pomysł mefedronu (będę go dalej nazywać M). Dawno nie zażywałem. Pomyślałem, że warto sobie odświeżyć wspomnienia.
20.00
Komentarze