Poziom zaawansowania - Absolute Beginner
Pierwszy kontakt z efedryną:
Holenderskie apteki będą mogły sprzedawać haszysz na podstawie recept
Holenderskie apteki będą mogły sprzedawać haszysz na podstawie recept. Decyzję w tej sprawie podjął w piątek rząd Holandii.
Rząd podzielił opinię minister zdrowia Els Bors, która zwróciła uwagę, że pacjenci cierpiący na stwardnienie rozsiane, AIDS lub raka coraz częściej sięgają po haszysz w celach terapeutycznych.
W uzasadnieniu decyzji rządu odnotowano takie pozytywne skutki haszyszu, jak złagodzenie bólu, osłabienie dolegliwości, związanych z chemoterapią, a także złagodzenie objawów stwardnienia rozsianego.
Władze przyznały, że nie ma jeszcze naukowych podstaw takiego oddziaływania haszyszu. Coraz częściej jednak lekarze zapisują go chorym, a apteki realizują takie recepty, choć formalnie jest to sprzeczne z prawem.
Stosowanie haszyszu zgodnie z zaleceniami lekarza jest już dozwolone w Kanadzie oraz w 19 stanach amerykańskich.
Rząd holenderski ma w najbliższym czasie opracować szczegółowe przepisy regulujące produkcję i sprzedaż haszyszu o jakości farmaceutycznej.
Poziom zaawansowania - Absolute Beginner
Witam,
Raport ten będzie traktował o kilku mniej lub też bardziej dostępnych w Polsce roslinach o narkotycznym potencjale.
Substancje: Sceletium tortuosum, Heimia salicifolia, Salvia divinorum, Leonotis leonurus, Artemisia absinthium, Lactuca virosa.
Mieszkanie, zgaszone światło, kadzidła i świece, medytacyjna muzyka, dobry nastrój, nastawienie na przeżycia mistyczne.
Paliłam changę na dwa razy. Doświadczenie zlało mi się w jedno, nie jestem w stanie określić, która część była częścią którego palenia.
Próba opisu tego doświadczenia jest jak próba określenia czterowymiarowej czasoprzestrzeni linią. Kształty i odległości straciły sens. Rzeczywistość wykrzyywiła się i rozlała w koliste piksele kolorów. Istoty ze światła i tęczy uśmiechały się przyjaźnie z góry.
mieszkanie kolegi, ekscytacja, kilka godzin wewnętrznej pracy przygotowującej do wejścia w kontakt z nową substancją....
Opisane wydarzenia miały miejsce około 3 lata temu, po około 8 letnim okresie intensywnej praktyki buddyzmu tybetańskiego, w czasie którego tylko jakieś 2 razy zjadłem grzybki psylocybki i z 3 razy zapaliłem trawkę...
Niespodziewanie okazało się, iż kolega buddysta, który mnie nocuje ma ekstrakt Salvi Divinorum. Wczesniej tego dnia miało miejsce kilka znaczących koincydencji, które jak później zobaczyłem przygotowywały mnie na spotkanie z Boską Salvią.