Miał "fazę" po trawce - zabawę popsuł policjant

Szczecińska drogówka zatrzymała 26-latka, który pod wpływem marihuany jeździł w kółko po rondzie.

Koka

Kategorie

Źródło

Głos Szczeciński

Odsłony

2526
Szczecińska drogówka zatrzymała 26-latka, który pod wpływem marihuany jeździł w kółko po rondzie - informuje serwis "Głosu Szczecińskiego" gs24.pl. W poniedziałek wieczorem na Placu Lotników policjant ze szczecińskiej drogówki zauważył dziwnie zachowującego się kierowcę chryslera, który z dużą prędkością, z piskiem opon jeździł wokół ronda. Zatrzymany do kontroli 26-latek nie był wstanie wyjaśnić swojego zachowanie. W jego aucie policjant znalazł niewielką ilość marihuany. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na specjalistyczne badanie do szpitala. Potwierdziło ono, że miłośnik jeżdżenia w kółko był pod wpływem narkotyków. 26-latek stracił już prawo jazdy, a za jazdę pod wpływem środka odurzającego oraz posiadanie narkotyków grozi mu do trzech lat więzienia - informuje gs24.pl.

Oceń treść:

Brak głosów

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

sam chcial przypal to mial ale mogloby byc tak ze stracilby tylko prawko (i tak stracil) a odpowiadanie za posiadanie zniesione...ale to tylko ta jebana polska
Anonim (niezweryfikowany)

W sumie cały czas nie rozumiem, z jakiej dupy mieliby znieść odpowiedzialność za posiadanie. Wytłumaczysz może?
proch (niezweryfikowany)

ahahaha ;D taka trawka
Anonim (niezweryfikowany)

Nie piszcie głupot, bo aż żal czytać. Kolo miał MJ w samochodzie to odpowie za jej posiadanie. Zabranie prawka to inna parafia. Jak zawiną kogoś za pół grama to, odpowiada za posiadanie, a jak ktoś posiada i po tym jeździ to odpowiada za jedno i drugie. Jestem za legalizacją małych ilości, ale jak ktoś jeździ pod wpływem to jest debilem i szmatą obojętnie czy to dragi czy alkohol. Poza tym mam wrażenie, że u dla niektórych zawsze będzie u nas źle. Zamiast zauważyć, że w kwestii legalizacji coś bardzo powoli, ale jednak się zmienia to ciągle tylko "jebana polska". Jak się wam nie podoba nasz kraj to wypierdalać do Rosji, gdzie drobne ilości dragów są legalne, ale jak się nie spodobasz policji to dostaniesz pałą przez łeb za to, że się źle spojrzysz i nikt cie nie wybroni. Jak ktoś myślał, że pewnego dnia od razu wprowadzą całkowitą legalizację wszystkiego, to znaczy, że nie orientuje się wcale w realiach tego kraju. Teraz prokurator będzie mógł odstąpić od karania. To niewiele, ale zawsze jednak coś. Może za 10 lat zalegalizują drobne ilości dragów albo przynajmniej nie dostanie się za nie wyroku i to już będzie dobrze. Mentalności społeczeństwa nie zmieni się w jednej chwili. Ale przez niektórych oszołomów możliwe, że wcale się jej nie zmieni. Myślicie, że posłowie nie wchodzą na hyperreal i nie czytają niektórych postów. Sorry, ale jak widzą wpisy typu HWDP czy właśnie "jebana polska" to stwierdzają, że narkotyki zażywają albo głupie gnoje albo totalne zjeby. Nikt takich ludzi nie będzie traktował poważnie i legalizacji nie będzie. Szkoda, że przez waszą(nie tylko) głupotę również normalni, zdrowi psychicznie ludzie muszą mieć przejebane i robić w gacie gdy zachce się im zapalić coś w plenerze.
Anonim (niezweryfikowany)

Karanie za posiadane i uprawę na własny użytek to TOTALNA głupota która przynosi wielkie straty państwu i społeczeństwu. Trzeba utrzymywać wiele tysięcy ludzi w więzieniach którzy nikomu krzywdy nie zrobili do tego koszty rozpraw. I warto jeszcze dodać że prawie każdy kto miał kontakt z substancjami które prawo uważa za narkotyki po pewnym czasie staje się chociażby trochę anarchistą... Inna sprawa to prowadzenie po wszelakich środkach psychoaktywnych po których stwarza się zagrożenie na drodze to powinno być karane
Anonim (niezweryfikowany)

Przepraszam bardzo, nie będę tu nikogo bronił za pisanie HWDP ani "jebana Polska" itd., ale nie dziwię się że wkurwieni ludzie tak piszą. Żyją bowiem w kraju, gdzie rzeczywistość potrafi być bardziej absurdalna niż filmy grupy Monthy Pythona. Jakoś niezbyt chce mi się wierzyć w poważne zainteresowanie polityków tematem chociażby depenalizacji. Poza tym jak mieliby ludzie poważnie traktować taką np. partię rządzącą - deklaratywnie liberalną - ostatnio nawet można usłyszeć, że podatki nie wzrosną! Świetnie, tyle że partia ta miała dążyć do ich obniżenia, przynajmniej stopniowo, no ale po co? Przecież lepiej zabrać obywatelowi połowę dochodów, wydać na rozdętą administrację, a to co zostanie rozdać np. żulom, bo sobie biedactwa nie radzą. Najpierw należałoby poważnie traktować siebie i własne słowa, a później wymagać tego od innych - tylko bez argumentów typu kryzys, umowa społeczna itp. Tyle w temacie "poważnego podejścia" do polityków, natomiast koleś zachował się jak debil i nie mam tu wątpliwości.
astro (niezweryfikowany)

dobry wkret. dziś testuje na rowerze!
Anonim (niezweryfikowany)

odp. do Tzw. poważne podejście Jakby nie było masz rację. Tak w ogóle, to cieszę się, że są zwolennicy legalu, którzy potrafią się spokojnie i kulturalnie wypowiedzieć. Od niedawna siedzę na hypku i wcześniej myślałem, że legalizacji chcą głównie dresiarze i inna patologia. Miło zobaczyć, że jest inaczej. Oby jak najszybciej zalegalizowali te dragi bo sam mało nie sram w gacie, jak bakam gdzieś w plenerze (zajebisty klimat zwłaszcza teraz w lato), a coś jedzie w pobliżu - ciągle jest strach, że to nasze służby porządkowe.
Anonim (niezweryfikowany)

Czytają, piszą i chcą legalizacji lub chociaż depenalizacji ludzie z różnych środowisk, z różnym poziomem wykształcenia itd. Rzucanie mięsem wynika raczej z emocjonalnego podejścia, nie koniecznie z buractwa. Sam jak czytam o dilerach z 0,5 grama to nie wytrzymuję i nie jedna kur.. poleci. Jeśli czytasz od niedawna popatrz na różne działy, tak pod względem drugów jak i np kultura i sztuka. Buractwo tutaj to raczej zdecydowana mniejszość, czasem debil się trafi, ale to jak wszędzie. Przeważnie ciekawe rzeczy ludzie mają do powiedzenia. Czas na poobiedni buch :)
hroy (niezweryfikowany)

i masz racje i jej nie masz... albo karac wszystkich albo nikogo... kto to diler? ten kto ma troche wiecej od posiadacza? zebys ty mogl nabyc, ktos musi ci sprzedac... jesli zamkna 'dilera', ty bedziesz musial hodowac, bo skad wezmiesz? z przemytu? hodowla tez przeciez jest zakazana... na jaki chuj zmieniac cos w prawie, skoro dalej bedzie bez sensu? wtedy tzw. dilerom przyjdzie tez nosic przy sobie 0,5g, tj porcje, a reszte chowac gleboko w piwnicy... bez popytu nie bedzie podazy... albo zakazac definitywnie albo zalegalizowac w calosci! ... bo dlaczego prawo ma okreslac, co to porcja narkotykow lub tzw niewielka ilosc... dla mnie niewiele to 100g a dla innego 1g... a moze porcja? ja krece bata z 3g, inni mieszaja z smiercionosnym tytoniem okolo 0,5g... ja pojde siedziec, bo moja porcja byla za duza? jedni maja taka tolerancje, drudzy inna... jednym starcza lufka, inni musza blanta... albo pelen legal w stosunku do marihuany albo calkowity zakaz. prawo musi byc rowne dla wszystkich i tych co maja duzo i tych co maja malo... jestem za calkowita legalizacja miekkich narkotykow tzw. substancji odurzajacych. :)
Anonim (niezweryfikowany)

Miało być "diler" - w takim rozumieniu, fakt ilość ciężko określić. Niby jak? Próba reprezentatywna jaraczy i test ile mogą spalić najwięcej :) Popyt był, jest i będzie bez względu na uregulowania prawne. Dziwnie tylko może wyglądać to, że przynajmniej kilkaset tysięcy obywateli miało lub potencjalnie może mieć konflikt z państwem z powodu rośliny (i jej wpływu na ludzi) znanej od tak długiego czasu. Przyznam, że jeśli taki bohater artykułu "przy okazji" jarania wsiadłby do samochodu i spowodował wypadek to egzekwowałbym prawo konsekwentnie. Ludzie muszą uczyć się odpowiedzialności za siebie i swoje decyzje, natomiast zakazywanie i trzymanie ich pod kloszem raczej do niczego dobrego nie prowadzi. Nie chce być źle zrozumiany jako zwolennik wszystkiego co obecne w dzisiejszej mentalności społeczeństw, bo nie o to chodzi. Dopóki swoją realizacją wolności nikt nie ogranicza mojej to luz.
Anonim (niezweryfikowany)

przekot z niego
Wariat (niezweryfikowany)

bywa, chlopakowi sie wkrecila akcja i jezdzil w kolko zawsze sie jakas wkretke zlapie :P
Anonim (niezweryfikowany)

bywa, wkrecil sobie akcje i jezdzil kazdy jak troche spali mzoe zlapac wkretke :P
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD
  • LSD-25
  • Tripraport

Pozytywne nastawienie w zaciszu domowym

19:18 

Jestem lekko podniecony nadchodzacym wydarzeniem. W koncu po tylu miesiacach bede miec mozliwosc, aby znowu sprobowac kartona. Dla bezpieczenstwa oddzielam pol kartoniku kwasa, ktorego producent deklaruje mistyczna wartosc 350ug. 

Za 12 minut zaczynam :) 

 

19.30

Zaladowalem, okropny smak tuszu mija po krotkiej chwili. Czuje lekkie poddenerowowanie, zobaczymy co z tego bedzie.

  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Dobry nastrój, podekscytowanie. Dom kolegi.

 Jestem po mojej pierwszej podróży. Wspomnę od razu, że na początku trip miał odbyć się w lesie, ale nie wypalił przez parę czynników. To nie ma znaczenia, natomiast wybór miejsca padł na dom kumpla.

 Słowem wstępu: tego, co doświadczyłem przez 4h podróży, tak mocno skondensowanych odczuć wręcz szaleństwa, nie dostarczyła mi żadna inna substancja. Odkryłem też, że jestem bardzo podatny na psylocynę i psylocybinę, ponieważ przy pierwszych wejściach już czułem, że będzie ostro i było. Mój trip był bardzo kontrastowy - dobra/zła strona, ale o tym zaraz.

  • Pierwszy raz
  • Tramadol
  • Tytoń

Byłem ciekawy tego, jak to będzie. Spokojna i cicha noc. Nie brałem opiatów przez dwa ponad miesiące, więc tolerancja spadła, chciałem się zabawić, choć trochę.

23:50 - Znalazłem pudełko z nazwą leku, której nigdy wcześniej nie widziałem, nie słyszałem. Szukałem czegoś na ból głowy, dokuczał mi on przez ostatnie dwa dni, tym razem było tak samo. Znalazłem coś, przewróciłem opakowanie na drugą stronę, czytam, widzę napis „tramadol” coś tam. O tym słyszałem. Przejrzałem pół internetu, dowiadując się czy to to, o czym myślę. Cóż, czemu nie, zabawimy się. Nie brałem żadnych opiatów od trzech miesięcy więc czemu nie. Podobno wolno należy brać, więc wziąłem jedną tabletkę. (75mg)

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Od jakiegoś czasu jestem "zajarana" tą jakże interesującą substancją. Nieco więcej uszłyszałam o niej od mojego kumpla, który w aptecznych specyfikach jest nad wyraz obeznany. Opowiadał mi o tym błogim spokoju, euforii i tym słynnym ciepełku, który ogarnia całe ciało. Postanowiłam, że i ja spróbuje tego cudeńka. Chciałam zapomnieć o moich problemach i zatracić się w muzyce. Do zakupu Thiocodinu zbierałam się pół roku aż nadszedł ten dzień kiedy kupiłam opakowanie mojego wymarzonego zapomnienia od codzienności. 

randomness