Właściwie byłam już bliska rezygnacji z pisania tego raportu, ale ostatecznie po dzisiejszej lekturze zapisków innych użytkowników tego portalu jednak zmieniłam zdanie.

Ok. 21 mln zł była warta kokaina przejęta przez policję i Służę Celno-Skarbową. To 26 kg narkotyku. Funkcjonariusze rozbili grupę przemytników, przewożących „towar” z Kolumbii. Kokaina była szmuglowana do Polski drogą lotniczą, pierwszą partię wykryto w porcie w Pyrzowicach.
Ok. 21 mln zł była warta kokaina przejęta przez policję i Służę Celno-Skarbową. To 26 kg narkotyku. Funkcjonariusze rozbili grupę przemytników, przewożących „towar” z Kolumbii. Kokaina była szmuglowana do Polski drogą lotniczą, pierwszą partię wykryto w porcie w Pyrzowicach.
W ramach śledztwa nadzorowanego przez śląski wydział Prokuratury Krajowej zatrzymanych zostało 11 osób, wśród nich są obcokrajowcy. Sprawa jest rozwojowa – podała w poniedziałek Komenda Powiatowa Policji w Tarnowskich Górach.
Do pierwszych zatrzymań osób związanych z przemytem narkotyków doszło na początku lutego ubiegłego roku, gdy jeden z funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej w Międzynarodowym Porcie Lotniczym w Pyrzowicach wytypował do kontroli rejestrowany bagaż, który przyleciał z Frankfurtu. Podczas kontroli okazało się, że w walizce znajdują się cztery hermetycznie zamykane worki z kokainą. „W związku z informacją przekazaną przez celników, na miejscu zjawili się policjanci z Pyrzowic oraz tarnogórscy kryminalni, którzy zabezpieczyli środki odurzające i rozpoczęli czynności zmierzające do zatrzymania osoby odpowiedzialnej za ich przemyt” – opisywała tarnogórska komenda.
Kryminalni ustalili, że narkotyki pochodzą z Kolumbii, a do kolejnego przerzutu ma dojść w następnych dniach. Wspólnie z policjantami z Pyrzowic, Radzionkowa oraz funkcjonariuszami Służby Celno–Skarbowej z podkatowickiego lotniska wytypowali oni do kontroli dwóch mężczyzn, którzy niebawem mieli przylecieć do Polski. W trakcie kontroli bagażów, należących do dwóch obywateli Słowacji w wieku 19 i 32 lat, mundurowi ujawnili takie same hermetycznie zamykane worki, w których również znajdowała się kokaina. Łącznie tarnogórscy policjanci zabezpieczyli wtedy kilkanaście kilogramów kokainy.
„Te dwa zdarzenia okazały się początkiem wielotygodniowej pracy tarnogórskich kryminalnych, którzy ustalili, że zatrzymani mężczyźni dostarczali nielegalny towar, a zatrzymanie ich zleceniodawcy pozostawało tylko kwestią czasu” – dodała policja. Wkrótce zatrzymano w tej sprawie kolejnych podejrzanych. Do sprawy włączyli się policjanci zwalczający przestępczość narkotykową z komendy wojewódzkiej w Katowicach.
18 maja ubiegłego roku na lotnisku Chopina w Warszawie śląscy policjanci wspólnie z policjantami z Komendy Stołecznej Policji i funkcjonariuszami Służby Celno-Skarbowej zatrzymali 37-letniego mężczyznę i jego 48-letniego towarzysza podróży, którzy przylecieli z Kolumbii. W ich bagażu mundurowi zabezpieczyli kolejne kilogramy kokainy.
W tym samym czasie na terenie jednej z podczęstochowskich miejscowości pracowała druga grupa policjantów, w której skład wchodzili mundurowi z tarnogórskiej komendy i podległych jej komisariatów oraz z komendy wojewódzkiej, Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Katowicach oraz katowickich oddziałów prewencji, a także pies do wykrywania narkotyków i wywiadowcy z komendy miejskiej w Katowicach. Mundurowi weszli do jednego z wytypowanych domów, gdzie zatrzymali 55-letnią kobietę.
Śląscy policjanci zabezpieczyli łącznie 26 kg kokainy o czarnorynkowej wartości sięgającej 21 mln zł. Do sprawy zatrzymanych zostało łącznie 11 osób w wieku od 19 do 55 lat. Prokurator Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach postawił im zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i przemytu narkotyków. Podejrzani zostali aresztowani. Grozi im kara do 20 lat więzienia.(PAP)
Nastawienie do doświadczenia raczej pozytywne, chociaż wcześniej tego dnia mój nastrój wahał się od zadowolenia do żalu i złości. Moje mieszkanie, otoczenie bezpieczne, zatem byłam gotowa nawet na bardzo silne doznania.
Właściwie byłam już bliska rezygnacji z pisania tego raportu, ale ostatecznie po dzisiejszej lekturze zapisków innych użytkowników tego portalu jednak zmieniłam zdanie.
Początkowo złe samopoczucie, wywołane niewielkimi problemami z zatruciem pokarmowym. Za to - wyostrzone zmysły i ogólne zrelaksowanie, które towarzyszy tuż po przebudzeniu. Całość wydarzeń utrzymana jest w godzinach 5:03 - 7:34 AM.
Przebudził mnie ból.
Nie mogłem w to uwierzyć, ale wszystko wskazywało na dokuczliwe zatrucie pokarmowe. Czułem, że... Nie no, czy ja zbliżam się do etapu wymiotowania z chwilowymi przystankami na dogorywanie agonalne w łóżku?!
Myślę, analizuję...
Nie no, że poważnie...?
Pierdolony cukier...
Nie mogę w to uwierzyć, przecież to było tylko kilkanaście niewinnych rurek z kremem, trochę żelków, pączek i odrobina ciasta!
Tego naprawdę prawie nie było!
4 osoby brały to, co ja, dwie tylko jarały. Pokój w małym mieszkanku, muzyka z laptopa, na początku Carbon Based Lifeforms, później nie ogarniałam i puszczałam swoją na słuchawkach. Wczesny, jasny wieczór. Na początku nie byłam przekonana, ale jak zajarałam, to się wyluzowałam. Nawet nie byłam jakoś specjalnie podekscytowana. Po prostu wciągnęłam i dałam się ponieść. Świeciło ciepłe, wieczorne światło, bardzo ciepło było. Czasem wręcz zbyt duszno, zwłaszcza jak towarzysze zaczęli jarać fajki.
08.06.2011
Jak wciągaliśmy, to już byliśmy nieźle zbakani, nie byłam pewna czy brać, bo nie wiedziałam jak to zadziała. Ale jeden z współćpaczy już tego próbował i polecał, więc lusterko poszło w ruch.
Godz ok. 19, jasno jeszcze było. Może 18:30.
średni, niespodziewane wieczorne spotkanie z kolegami, podczas dość słabego samopoczucia
Zaczęło się niewinnie. Niczego nie spodziewający się ja, wyszedłem o godzinie 20 na dwór z trzema kolegami. Średnio się wtedy czułem. Miałem dość przybite popołudnie, jakieś spadki nastroju i ogólne rozbicie. Nagle dowiedziałem się, że dwóch z trzech kolegów będzie jadło resztkę grzybów, które im zostały z lata. Mieli zjeść po 1.45 g, ale zagadałem i udało się rozłożyć to na trzy porcje, żebym też się załapał.