U naszych sąsiadów receptę na medyczną marihuanę wystawi już każdy lekarz rodzinny

Lekarze rodzinni będą mogli przepisywać medyczną marihuanę na przewlekłe bóle od kwietnia. Rzecz dotyczy liberalizacji przepisów w Czechach. Pacjenci będą mogli otrzymać zapas leku na okres do trzech miesięcy w ramach jednej recepty.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

nczas.info

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

41

Lekarze rodzinni będą mogli przepisywać medyczną marihuanę na przewlekłe bóle od kwietnia. Rzecz dotyczy liberalizacji przepisów w Czechach. Pacjenci będą mogli otrzymać zapas leku na okres do trzech miesięcy w ramach jednej recepty.

Zmianę taką przewiduje okólnik, który wejdzie w życie w kwietniu tego roku. Według danych udostępnionych przez Państwowy Instytut Kontroli Narkotyków (SÚKL), w ubiegłym roku lekarze przepisali naszym południowym sąsiadom 318,7 kilograma medycznej marihuany.

Średnio miesięcznie zażywało ją 3300 pacjentów. Czesi zliberalizowali swoje prawo już jakiś czas temu. Teraz uproszczają procedury. Marihuanę stosuje się głównie w leczeniu nieznośnego bólu, na który inne leki odpowiednio nie działają.

Jest ona także integralną część leczenia raka, w celu złagodzenia skutków ubocznych chemioterapii, przepisuje się ją na AIDS, chorobę Parkinsona lub w przypadku np. stwardnienia rozsianego. Do tej pory prawo do przepisywania tego specyfiku miało w Czechach tylko około 250 lekarzy, ale teraz będą mogli to robić również lekarze rodzinni. Ciekawe jak to poszerzenie wpłynie na ilości sprzedawanego w aptekach specyfiku?

Jednak czeskie Ministerstwo Zdrowia doszło do wniosku, że „zasadne jest dodanie specjalistycznych kompetencji lekarzy rodzinnych w zakresie leczenia nieznośnego bólu przewlekłego”. W przypadku innych wskazań, leczenie medyczną marihuaną powinno pozostać wyłącznie w gestii specjalistów – podało Ministerstwo Zdrowia.*

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • 25I-NBOMe
  • Przeżycie mistyczne

Pomagałem koledze nauczyć się do kolokwium. Kiedy skończyliśmy był już późny, piątkowy wieczór, czułem silne zmęczenie psychiczne. Wcześniej wypiłem 300ml piwa. Byłem zmęczony i raczej nastawiony na typowo rozrywkowo/ imprezowy trip. Tymczasem substancja zrobiła mi niespodziankę fundując mistyczne przeżycie.

Rzeczy nieoczywiste zaczęły zdawać się trywialne. Miejsce racjonalnego myślenia zajęło postrzeganie abstrakcyjne. Z każdą sekundą zalewała mnie fala nowych doznań. Moja percepcja zmieniła się w nieznany mi dotąd sposób.

Otaczający mnie świat zacząłem postrzegać jako czterowymiarowy. Pokój stał się czaso-sześcianem. Jak mogłem być takim głupcem i nie dostrzec tego wcześniej? - pytałem raz po raz w myślach sam siebie.

  • MDMA (Ecstasy)


W życiu czegoś takiego nie doświadczyłem.




zarzuciłem pół czerwonej mitsu




po około 15min grawitacja się zmniejszyła

polubiłem ludzi

miałem niesamowite natchnienie, potrafiłem mówić elokwentnie i ciekawie jak

profesor

poszedłem ze znajomymi na dyskotekę (też wzieli, w podobnych dawkach)

jazda całkiem niezła




za godzinę prezent od dila




pół białej pigóły z wyrytym minusem



  • Amfetamina

DES MOINES w stanie Iowa (10 Czerwiec 2002 roku, godzina 10:38)



Dla obcych, Debra Breuklander wygladała na niezmordowaną samotną matkę trojga dzieci. Miała nienaganny dom na przedmiesciach zamieszkanych przez klasę średnią, doskonałą wiarygodność kredytową, była też przewodniczącą komitetu rodzicielskiego w szkole, do której uczęszczały jej dzieci.



Była także uzależniona od metaamfetaminy i sprzedawała ją by związać koniec z końcem.



  • LSD-25
  • Użycie medyczne

Spożycie podczas śniadania

 

Kontynuacja spowiedzi z mojej terapii LSD. Po szerszy kontekst zapraszam do części pierwszej :)

Biorę głęboki oddech i czuję, jak mroźne powietrze zamraża mi smarki. Siedzę na zimnym moście i oglądam, jak tory wiją się w stronę horyzontu, migoczący szron zwraca na siebie uwagę i nawet czasem jakiś brudny pociąg leniwie śmignie mi pod butami. Żegnam słońce, które znika mi z oczu, obserwuję ostatnie rysy pomarańczowego błysku by w końcu ostatni raz olśniło złote wstęgi torów.