Wysyp ofert. GIS ostrzega. "Nowe dopalacze"

W Polsce rozwija się handel muchomorami czerwonymi. Te trujące i niejadalne grzyby w wersji suszonej kosztują nawet 1000 zł za kg. GIS zapowiada, że przyjrzy się sprawie. - Sprzedaż tych grzybów powinna być traktowana jak nowe dopalacze - mówi o2.pl szef sanepidu dr Paweł Grzesiowski.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

370

W Polsce rozwija się handel muchomorami czerwonymi. Te trujące i niejadalne grzyby w wersji suszonej kosztują nawet 1000 zł za kg. GIS zapowiada, że przyjrzy się sprawie. - Sprzedaż tych grzybów powinna być traktowana jak nowe dopalacze - mówi o2.pl szef sanepidu dr Paweł Grzesiowski.

Na forach internetowych pojawiają się liczne oferty zakupu muchomora czerwonego. To silnie trujący i niejadalny grzyb, który oddziałuje na układ nerwowy. Jego spożycie może być śmiertelnie niebezpieczne dla zdrowia.

Ile kosztuje muchomor czerwony? Ceny zaczynają się od 60 zł za kg w postaci świeżej i 600 zł za kg w postaci suszonej. Różnią się w zależności od regionu.

1000 zł za kilogram muchomorów czerwonych. "Oczywiście żadnych papierów"

Redakcja o2.pl skontaktowała się z handlarzami oferującymi muchomory w internecie. Jeden z nich mówi, że "zainteresowanie jest spore" i że "jest wiele grup, które zajmują się wyrobami z muchomorów". Sprzedaje je, jak twierdzi, głównie na "maści na stawy". Ale wie, że "ludzie próbują tych grzybów".

Czy działają bezpośrednio? Nie wiem, nie wdaję się w to. Słyszałem, że z suszu robi się proszek i ludzie to spożywają. Ma to ponoć działanie kojące. Przy większej ilości dochodzi do halucynacji - mówi.

Obecny w muchomorach czerwonych muscymol rzeczywiście może wykazywać właściwości kojące, ale jego działanie jest nieprzewidywalne i na pewno nie jest to bezpieczny sposób szukania relaksu i uspokojenia.

Inny rozmówca o2.pl zaproponował, że "sprowadzi" muchomory czerwone z Ukrainy. Nie chciał powiedzieć, jaką drogą. Dodał, że do zamówienia nie da "żadnych papierów". O muchomorach czerwonych powiedział, że wykorzystuje się je "do medycyny i różnych takich". - Nie będę się wdawał w szczegóły - oznajmił.

Za kilogram chcę 1000 zł, ale można negocjować. Jestem w stanie przesłać 5 kg. Oczywiście żadnych papierów. Transport po mojej stronie - mówi nasz rozmówca.

Podkreślmy, że konwencjonalna medycyna zachodnia nie wykorzystuje preparatów z muchomora czerwonego. Przyczyną jest wysoka toksyczność grzyba. Preparaty takie (np. maści i balsamy) wykorzystywane są w tzw. medycynie alternatywnej, ale nie są one poddawane tak rygorystycznym testom jak w medycynie konwencjonalnej, w związku z czym nie można ich uznać ani za w pełni skuteczne, ani za bezpieczne.

Muchomor w mazidłach. "W mikrodawkach nietrujący"

Produkty oparte na muchomorze czerwonym wprowadziła firma Molpharma. Jej szefem jest Marcin Mól. W rozmowie z o2.pl Mól stwierdza, że jego firma "jako pierwsza rozpoczęła badania dotyczące wpływu substancji izolowanych z muchomora czerwonego" na leczenie chorób neurodegeneracyjnych. Dodajmy, że takie działanie nie zostało nigdzie potwierdzone naukowo.

W ofercie firmy są m.in. "mazidła z ekstraktem z muchomora czerwonego", adresowane m.in. do "sportowców, osób aktywnych i starszych".

Zajmujemy się badaniami dotyczącymi wpływu grzyba na układ nerwowy, a także wytwarzamy preparaty dermatologiczne na bazie muchomora czerwonego. Zwiększamy świadomość dotyczącą tego grzyba w Polsce. To jest grzyb niejadalny, ale w określonych mikrodawkach nietrujący. Wpływa na neurotransmisję i receptory GABA, może przynieść pozytywne skutki m.in. w leczeniu wielu chorób neurologicznych i neurodegeneracyjnych w tym leczeniu uzależnień - utrzymuje właściciel Molpharmy.

Jednocześnie Mól zaznacza, że "nie jest po to, aby oceniać, czy spożycie muchomora jest dobre, czy nie". Podkreśla, że "zbieranie tego grzyba w Polsce nie jest nielegalne, bo nie jest to grzyb objęty ochroną gatunkową".

Szef GIS: "Żaden produkt nie ma wymaganej rejestracji"

O komentarz do sprawy poprosiliśmy dr. Pawła Grzesiowskiego, szefa Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS). - Produkty oparte na muchomorach czerwonych w chwili obecnej nie mają jednoznacznej prawnej kwalifikacji. Grzyby te są uznane za niejadalne, w związku z tym nie są dopuszczone do obrotu jako żywność. Jeżeli przyjmiemy wersję podmiotów, które sprzedają te produkty, że mają one działanie lecznicze, to muszą zgodnie z polskimi przepisami przejść odpowiednie badania i być zarejestrowane jako produkt leczniczy albo wyrób medyczny pochodzenia roślinnego - mówi.

Na ten moment żaden taki produkt nie ma wymaganej rejestracji, a więc handel takimi produktami nie może być uznany za legalny. Jeśli substancje w nich zawarte mają jakieś działanie lecznicze, powinny przejść badania i określoną procedurę kontrolną, a następnie po dopuszczeniu do obrotu mogłyby być dostępne na receptę, np. na wzór marihuany leczniczej - mówi wprost szef GIS w rozmowie z o2.pl.

Dr Grzesiowski podkreśla, że "może wywoływać halucynacje i inne zaburzenia psychoaktywne, ale przy przedawkowaniu może dojść nawet do zatrzymania akcji serca". Jeżeli zaś chodzi o sprzedaż grzybów, to jest to temat "problematyczny".

W tym kontekście sprzedaż tych grzybów powinna być traktowana jak nowe dopalacze. Nie ma żadnej państwowej kontroli produktów opartych na muchomorze czerwonym. W niektórych grzybach są składniki, które zostały uznane za substancje psychoaktywne i są zakazane jak psylocybina oraz muscymol. Muchomory czerwone (Amanita mucinaria) zawierają kwas ibotenowy, który również ma właściwości psychoaktywne, ale w chwili obecnej nie figuruje na liście substancji zakazanych - zauważa lekarz.

Szef sanepidu wprost mówi, że jeśli potwierdzą się doniesienia o zwiększonym obrocie tymi produktami, zostanie zainicjowana prawna procedura uznania ich za "nowe dopalacze". - Po wpisaniu tej substancji na listę środków psychoaktywnych sprzedaż tego typu produktów będzie nielegalna - tłumaczy dr Grzesiowski.

Należy podkreślić, że pozyskiwanie jakichkolwiek substancji z nieznanego źródła jest niebezpieczne. Tam może znajdować się wszystko. Nie mając żadnej kontroli nad producentami i dystrybutorami, możemy być narażeni na zatrucia, bo produkty mogą zawierać toksyczne domieszki czy zanieczyszczenia, co może być szkodliwe dla zdrowia, a nawet niebezpieczne dla życia - uważa szef GIS.

GIS przyjrzy się sprawie. Będzie reakcja?

GIS zapowiada, że bliżej przyjrzy się sprawie. - Będziemy analizować w najbliższych tygodniach rynek handlu muchomorami czerwonymi i produktami z nich wytwarzanymi - mówi dr Paweł Grzesiowski.

Na rynku cały czas pojawiają się nowe tzw. prekursory, czyli nowe dopalacze, które po przeprowadzeniu odpowiednich badań i opinii ekspertów wpisujemy na listę substancji zakazanych. Tak może być i tym razem - kończy dr Paweł Grzesiowski.

Ścieżka od rozpoczęcia procedury kontrolnej do zakazu sprzedaży może potrwać od 3 do 6 miesięcy.

Oceń treść:

Average: 6.5 (2 votes)

Komentarze

grzybiarz (niezweryfikowany)

Muchomory czerwone są bodaj stare jak alkohol, ale bee bo bez akcyzy. Wszystkie dragi powinny być legalne jak alkohol i szlugi.
SPOTZREGAWCZY (niezweryfikowany)

Teraz na alkohol i na szlugi tez jest nagonka. Motłoch ma być trzeźwy. Nietrzeźwy niewolnik źle pracuje za miskę ryzu.
Zajawki z NeuroGroove
  • Efedryna

Dane : masa 62kg


stopień zaawansowania : nigdy wcześniej niczego nie brałem (alko

nie licze :)

  • Bad trip
  • Grzyby Psylocybinowe

Set: dobre nastawienie, spokój, poza bólem zęba Setting: wynajęty domek z przyjaciółmi, wszyscy się bardzo dobrze znali i większość miała już grzyby za sobą

Kilka lat temu z kumplami stwierdziliśmy, że robimy weekendowy trip do Holandii z okazji urodzin zamiast prezentów. Kwestię palenia pomijam, bo łatwo sobie wyobrazić po co się tam jedzie bez kobiet i dzieci. Jeden z kumpli miał rozeznanie w tamtejszych coffee shopach i w jednym udało nam się dorwać grzyby. Oczywiście przed wzięciem zluzowaliśmy nieco z paleniem. Część z nas była psychodelikowymi świeżakami, w tym ja.

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Pozytywny ale trochę zagubiony, oczekiwałem smoków. To było na początku sesji, niedługo przed trudnym egzaminem. Łączny czas doświadczenia to około 10 godzin.

Nie jestem ekspertem od dragów. Do tej pory moje jedyne narkotyczne przeżycia wynikały z marysi, alkoholu lub zbyt dużej ilości zielonej herbaty. Ostatnio jednak żarłocznie poszukuję nowych przeżyć, dlatego nie mogłem odmówić gdy mój dobry kolega, doświadczony kwasiarz, zaproponował coś mocniejszego. Kupiłem od razu dwa kartony i poprosiłem o tripmasterkę. Teraz wystarczyło poczekać do wtorku.

  • DMT
  • DMT
  • Przeżycie mistyczne

S&S: Ulica, Moje mieszkanie(punkowa melina xD) dobry humor, po blancie ;D

Pierwsza lufka została wypalona na ulicy jak czekałem na ziomka, świat całkowicie jak z kosmosu, wszystko zmienia swoje ksztalty i tekstury, i porusza sie w rytm 

fraktali, mam świadomość jakby rzeczywistość była iluzja, a nasz mózg dowolnie kreuje na bieżąco tekstury.

Potem już w domu, po wypaleniu kolejnej lufki, rozpada mi sie ona w rękach razem z zapalniczka, dalej jestem u siebie w pokoju, ale calkowicie inaczej wszystko wygląda.

randomness