Policjanci z wydziału do walki z narkotykami zatrzymali sześć osób. Aż czterech mężczyzn posiadających niedozwolone substancje zatrzymali funkcjonariusze w Skarżysku-Kamiennej. Kolejnych mundurowi zatrzymali w Kielcach i Ostrowcu Świętokrzyskim.
Policjanci z wydziału do walki z narkotykami zatrzymali sześć osób. Aż czterech mężczyzn posiadających niedozwolone substancje zatrzymali funkcjonariusze w Skarżysku-Kamiennej. Kolejnych mundurowi zatrzymali w Kielcach i Ostrowcu Świętokrzyskim.
Policjanci z Wydziału d/w z Przestępczością Narkotykową zatrzymali 25-letniego kielczanina. Funkcjonariusze ujawnili przy nim blisko 150 gramów proszku amfetaminy oraz blisko 7 gramów suszu, określonego jako marihuana. Mężczyzna już usłyszał zarzuty i został objęty policyjnym dozorem.
Funkcjonariusze walczący z narkotykowym procederem, wsparci przez policjantów z Wydziału d/w z Przestępczością Przeciwko Mieniu postanowili skontrolować 25-letniego mieszkańca miasta. W czwartek stróże prawa spotkali podejrzanego w rejonie osiedla Szydłówek, gdzie podjechał swoim samochodem. Kryminalni znaleźli przy nim torebkę o wadze blisko 150 gramów, wypełnioną białym proszkiem. Już wstępny test potwierdził, że była to amfetamina. Ponadto przy 25-latku policjanci ujawnili także blisko 7 gramów suszu, który po zbadaniu okazał się marihuaną. Mężczyzna został zatrzymany.
Mieszkaniec miasta wkrótce stanie przed sądem, gdzie odpowie za posiadanie znacznych ilości narkotyków. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Czterech mężczyzn podejrzewanych o posiadanie narkotyków trafiło w ręce skarżyskich policjantów w miniony weekend. Dwóch wpadło po wszczętych awanturach domowych, jeden kierował autem, kolejny miał związek z kradzieżą kosmetyków z drogerii. Wszystkim grozić może kara do trzech lat więzienia.
W piątek tuż po południu policjanci skarżyskiej patrolówki zatrzymali miejscowego 30-latka, który wszczął awanturę domową. Miał przy sobie gram prawdopodobnie amfetaminy i pól grama suszu roślinnego zakwalifikowanego wstępnie jako marihuana. Po godzinie 17 funkcjonariusze drogówki skontrolowali w Bliżynie osobowego volkswagena. Za kierownicą auta siedział 27-letni mieszkaniec powiatu szydłowieckiego. Test na zawartość narkotyków dał pozytywny wynik. W organizmie badanego była najprawdopodobniej amfetamina. Przy mężczyźnie mundurowi ujawnili susz roślinny o wadze 1 grama. Dodatkowe pół grama suszu policjanci znaleźli w mieszkaniu 27-latka. Środki wstępnie zakwalifikowano jako marihuana, a ich posiadacz w przeszłości karany był za jazdę w stanie nietrzeźwości.
W sobotnie popołudnie skarżyscy dzielnicowi zatrzymali 18-letniego skarżyszczanina podejrzewanego o kradzież perfum wartych 1500 złotych z miejscowej drogerii. Młodzieniec posiadał przy sobie dwa gramy sypkiej substancji określonej wstępnie jako amfetamina. Ponad trzy gramy amfetaminy posiadał przy sobie 27-letni sprawca awantury domowej i zakłócenia ciszy nocnej. Awanturnik wpadł w ręce stróżów prawa w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Za posiadanie zakazanych środków wszystkim czterem mężczyznom grozić może nawet trzyletni pobyt w więzieniu.
Policjanci z wydziału kryminalnego ostrowieckiej komendy zatrzymali 30-latka. Ostrowczanin poszukiwany był na podstawie nakazu doprowadzenia wydanego przez Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim. Mężczyzna ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości od ponad pół roku. Ponadto w trakcie wykonywanych czynności stróże prawa zabezpieczyli przy nim kilka porcji narkotyków. Zatrzymany trafił już do zakładu karnego.
W miniony piątek policjanci z zespołu poszukiwań i identyfikacji osób zaginionych ostrowieckiej komendy zatrzymali 30-latka. Mężczyzna poszukiwany był na podstawie nakazu doprowadzenia wydanego przez Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jak ustali stróże prawa poszukiwany ma do odbycia za karę 5 miesięcy pozbawienia wolności za jazdę w stanie nietrzeźwości. To jednak nie koniec problemów ostrowczanina. Kryminalni w trakcie wykonywanych czynności znaleźli w jednym z pomieszczeń zajmowanych przez 30-latka suszu roślinny, wstępnie zidentyfikowany jako marihuana w ilości ponad 7 gramów. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Jeszcze tego samego dnia usłyszał zarzuty z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Fascynacja i ogromna ciekawość przed tym co ukaże mi ten potężny, legendarny deliriant.
Wypadałoby tu napisać coś urzekającego na wstępie, lecz myślę że w obliczu dalszej części raportu jest to zbędne.
Październik, 2022 r.
S&S: Byłem sam na piętrze, a na parterze w domu rodzice i brat. Przed zażyciem benzydaminy, nastawiłem się na nią z wielką ekscytacją i ciekawością tego czego mnie nauczy i jak poszerzy moją świadomość siebie tkwiącego w tym spaczonym i iluzorycznym świecie.
Ogromne podekscytowanie perspektywą pierwszego tripa, nastawienie na głębsze, mistyczne doznania. Chęć zajrzenia wgłąb siebie, dotarcia do najgłębiej skrywanych warstw własnej psychiki, zmotywowania się, przeżycia czegoś przełomowego. Pragnienie przemyślenia dotychczasowego życia w innym stanie świadomości, wyciągnięcie wniosków. + odzyskanie i pogłębienie kapryśnej weny. Dom, głównie mój pokój, momentami na dworze. Właściwie cały trip w samotności, chwilami obecny jedynie Kot.
21.03.2013
Dopiero teraz, prawie rok od opisywanych zdarzeń, zebrałam się na odwagę, aby wrzucić tego trip raporta na neuro. Relacja jest dokładna i rzetelna, bo dużo pisałam w czasie tripu, a opis na jej podstawie ogarniałam przez następne 2-3 dni. Wersja pierwotna ma 28 stron i zawiera bardzo dużo osobistych kwestii, dlatego też wrzucam wersję znacznie okrojoną.
Po powrocie ze sklepu odmierzyliśmy trzy równe dawki i o 7:58 wsypaliśmy pod język. Proszek szybko się rozpuszcza. Ma gorzkawy, znośny smak.
8:05 Siedziałem na łóżku w jednej pozycji z oczekiwaniem na efekty. Język zaczął sztywnieć jak po znieczuleniu dentystycznym. Po chwili miałem pełne usta śliny.
s&s: las – pole – las – dom; ciepły, sierpniowy dzień; dobry nastrój; chłopak (L.) jako opiekun (trzeźwy)
dawka: 6 kapsułek Druid’s Fantasy
wiek: 19
doświadczenie: LSA, ruta stepowa, dxm, mj, benzydamina
17:18 Połknięcie kapsułek tuż po wejściu do lasu. Przez jakieś dwie godziny spacerowaliśmy po ścieżkach robiąc zdjęcia owadom i myśląc nad tym, gdzie się rozłożymy. Jak zwykle, zanim LSA weszło, minęły jakieś dwie godziny, przy czym po połowie tego czasu – również jak zwykle – zaczęłam wątpić w powodzenie wyprawy, tak w sensie dosłownym, jak i metaforycznym. Ponieważ obecność ludzi w lesie lekko mnie irytowała, nie mówiąc już o postępujących nudnościach, chłopak zaprowadził mnie w jedno sprawdzone miejsce, pas zieleni pomiędzy dwoma polami. Cicho, spokojnie, ładnie.
