Płonie stodoła, a obok trawka dojrzewa

Wydawało się, że to pożar jakich wiele - gdyby nie ten rozchodzący się dookoła zapach marihuany...

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

24tp.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

305

Wydawało się, że to pożar jakich wiele, gdyby nie ten rozchodzący się dookoła zapach marihuany.

Strażacy pojechali do pożaru w gminie Stryszawa (pow. suski), a policjanci znaleźli plantację marihuany. I to 1500 krzaczków i 11 kg suszu.

Do pożaru doszło we wtorkowy wieczór. Jak zwykle oprócz strażaków na miejsce przyjechali policjanci. Ci jednak skupili się nie tyle na akcji gaśniczej co roznoszącym się dookoła dziwnym zapachu. Nos nie zawiódł - to była woń marihuany, a jej źródło znaleźli wkrótce w sąsiednim budynku. Gdy chcieli wejść do środka zobaczyli, że ktoś ucieka w stronę lasu.

Jeśli ucieka to trzeba bo gonić, pomyśleli, i wkrótce dopadli 33-latka z Tarnowa, który jak się okazało wynajmował posesję. Gdy otworzył policjantom drzwi do pomieszczeń, zza których dobywała się woń trawki, okazało się, że w każdym ze specjalnie wyposażonych pomieszczeń znajdowały się będące w różnej fazie wzrostu konopie indyjskie oraz aparatura. Były specjalne lampy naświetlające, urządzenia wentylacyjne, nawadniające, a także urządzenia służące do nagrzewania pomieszczeń.

Funkcjonariusze sprawdzili również strych, z którego wydobywał się najbardziej intensywny zapach. I tutaj natrafili na identyczne urządzenia do uprawy i doniczki z konopiami, które były w najbardziej zaawansowanej fazie wzrostu. W każdym z tych pomieszczeń mężczyzna urządził w pełni profesjonalne uprawy.

Sprawę przejęli policjanci z wydziału kryminalnego suskiej komendy, którzy zajęli się zabezpieczaniem sadzonek, marihuany jak i sprzętu służącego do hodowli konopi. W sumie zabezpieczono ponad 1500 sztuk konopi indyjskich, 7 dużych worków z zawartością suszu marihuany, które ważyły ponad 11 kilogramów oraz całą aparaturę służącą do uprawy. Podczas zabezpieczania mienia policjanci natrafili na kabel zasilający, dzięki któremu tarnowianin omijał główny przyłącz prądu, by uniknąć płacenia wysokich rachunków.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Ekscytacja, ciekawość, pozytywne nastawienie do wszystkiego.

Sobota rano. Dzień piękny, wyczekiwany. Jeszcze nie wiemy jak piękny jest dziś świat, bo światło przysłania nam słomkowa roleta. Jest może koło 11 rano, umówieni jesteśmy na mieście dopiero o 14. Ja i G. ogarniamy się powoli, jemy śniadanie, pijemy kawę. Pakujemy najpotrzebniejsze rzeczy. Maluję się, palimy lufkę, pokładam się ze śmiechu na podłodze, kończę makijaż. Wychodzimy. Jadąc na rowerach podziwiamy wiejski krajobraz. Mam wrażenie, że czytanie masowej ilości tripraportów o psychodelikach na kilka dni przed wywarło wpływ na moje postrzeganie świata.

  • 25B-NBOMe
  • 2C-B
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Trzydniowy festiwal Sadhana Open Air. Nastawienie w 100% pozytywne.

Rzecz działa się na Sadhanie – cokolwiek małokalibrowym (~150 osób) festiwalu na otwartym powietrzu, urządzonym na obrzeżach Domachowa, niedaleko trójmiasta.

Pole, las, mały chill stage, niewiele większy main, stoisko z jedzeniem i piciem. Namioty, lubiani (bardzo) i zaufani ludzie w ilości czternastu + ja. Dużo dragów. Cudnie.

 

  • Dekstrometorfan
  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Sobota, wolny dzień, luzik...

Sobota. Wstałem oczywiście wcześniej niz zwykle bo po co ma organizm się wyspać w weekend skoro może się obudzić i być gotowy do walki...

No więc jest godzina 6:00. Po prostu jakaś masakra. OK, poszedłem wczoraj wcześniej spać bo się opiłem piwskiem + trochę trawy. Senność mnie wzięła około 22:00 więc 8 h snu dało wczesne przebudzenie.

Nieco poirytowany wstałem.

6:20. Zapodałem 210 mg DXM (Tussidex). Do tego wypiłem jedno piwo. Ot, zwykłe piwo. Padło na Tyskie. Zaczyna mi się nudzić. Co ma człowiek robić jak jest sobota? No nic, odpoczywać po ciężkim tygodniu.

  • Kannabinoidy
  • Marihuana
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Przeżycie mistyczne

Ogólnie było pozytywnie sytuacja miała miejsce w Niemczech... Spotkanie z kumplami ja i dwóch kolegów, w mieście w którym byłem pierwszy raz także wszystko było nowe. Byłem trochę nie wyspany i po dwóch piwach. To był trochę spontan nie mieliśmy jarania ale mieliśmy ochotę zapalić...

 Ogólnie mówiąc nie nazwałbym tego badtripem choć z punktu widzenia moich znajomych tak to wyglądało.

to było raczej jak „sen” ...

Było to 2 dni temu także sytuacja jest świeża.

Mieszkam od kilku lat w Niemczech... zgadałem się z kolegą że pojedziemy odwiedzić znajomego do Norymberg tj. około 220 km od nas. 

Mieliśmy ogarnąć jakieś palenie ale się nie udało, także pojechaliśmy bez.

Jak byliśmy już na miejscu około 12:30 w południe w Norymbergi