Policjant udusił mężczyznę na izbie wytrzeźwień?

Mundurowy, wspomagany przez personel izby, obezwładnił mężczyznę. NIedługo po tym, pacjent przestał oddychać i zmarł. Wszystko wskazuje na to, że prokuratura już niedługo umorzy dochodzenie w tej sprawie.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Fakt

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

645

W 2017 roku na izbę wytrzeźwień w Chorzowie (województwo śląskie) trafił mężczyzna, który pobił partnerkę. Agresywny pacjent próbował wydostać się z zamknięcia, m.in. kopiąc w drzwi, dlatego kierowniczka izby poprosiła o interwencję policjanta. Mundurowy, wspomagany przez personel izby, obezwładnił mężczyznę. NIedługo po tym, pacjent przestał oddychać i zmarł po przewiezieniu do szpitala. Wszystko wskazuje na to, że prokuratura już niedługo umorzy dochodzenie w tej sprawie.

Sprawę śmierci na izbie wytrzeźwień opisuje "Gazeta Wyborcza". Do zdarzenia doszło w 2017 roku, gdy w jednym z chorzowskich hoteli pijany gość pobił swoją partnerkę. Mający 1,5 promila alkoholu w organizmie napastnik trafił na izbę wytrzeźwień, gdzie po dwóch godzinach obudził się i podjął próbę opuszczenia tego miejsca kopiąc drzwi sali. Personelowi izby nie udało się obezwładnić agresora, dlatego kierowniczka izby poprosił o pomoc policjantów, którzy przywieźli tam kolejnego pacjenta.

Jeden z mundurowych wespół z lekarzem i pielęgniarzami obezwładnił pijanego awanturnika, ale potrzebował do tego aż czterech i pół minuty. Monitoring zarejestrował, jak podczas obezwładniania policjant uciskał nogą kark mężczyzny. To o tyle ważne, że niedługo po tym, jak policjant opuścił izbę, okazało się, że jeszcze pacjent przestał oddychać. Mimo przewiezienia go do szpitala, mężczyzna zmarł.

W sprawie zgonu wszczęto postępowanie, a macierzysta komenda policjant uznała, że przekroczył on uprawnienia. Mundurowy odwołał się od tej decyzji i został przywrócony do służby. Sprawą wciąż zajmowała się prokuratura, która otrzymała niedawno opinię, że działania policjanta były zgodne z zasadami. Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną śmierci agresywnego mężczyzny, gdyż sekcja zwłok tego nie wykazała. Wiadomo jednak, iż wcześniej przez długi czas miał on zażywać hormon wzrostu, a w jego samochodzie znaleziono narkotyki.

Oceń treść:

Average: 5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina

godz. okolo 15.30:


zarzucam dwie saszetki tantum rosa rozpuszczone w szklance wody.smak jest SLONY[w 2 szaszetkach znajduje sie oprocz 1g chlorowodorku benzydaminy rowniez 17,6g soli.]radzilbym rozpuszczac dwie saszetki w dwoch szklankach.





godz. ok. 16.00:


wbijam do kumpla. pierwszy wirazyk wizualny-widzialem slad swojego nosa jak ruszalem glowa

  • Inne
  • Metoksetamina
  • Pozytywne przeżycie

Słoneczny dzień nad Wartą, a potem spokojny wieczór w domu, towarzystwa brak, stan psychofizyczny - średnio na jeża.

Dziękuję losowi za mój rozregulowany kompas wewnętrzny, który do spółki z paloną metoksetaminą w formie wolnej zasady pozwolił mi się zgubić na nadwarciańskich mokradłach. Wystarczyło wziąć jeden zakręt w prawo tam, gdzie zawsze chodziłam w lewo, i przestraszyć się człowieka, który przestraszył się, że mogę mu ukraść rower rzucony w krzaki koło wiaduktu i zabrany w krótkim czasie po tym, jak przeszłam obok niego szybkim krokiem, bo byłam wystraszona i nie patrzyłam zbytnio na ścieżkę.

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

 

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

       Osaczony miejską dżunglą, siedząc na ławce z dziewczyną, synchronizuje się telefonicznie z Darkiem i zarzucam pierwszy dietyloamid kwasu d-lizergowego lub jak to mówią ćpuny „kwas”, tuż pod spragnione mistycyzmu dziąsło. Godzina później. Tym razem już w pierwszej fazie bani nazywanej przeze mnie „fazą pijaństwa”. Wkładam radośnie drugą część wyprawy na sąsiednią część jamy ustnej. Do autobusu dosiada się psychodeliczny kompan. Po jakimś czasie zaczynają mnie delikatnie smyrać po oczach fraktale. Nie długo później pojawia się efekt falujących geometrii.

randomness