07.06.2024
Jest to pierwszy trip report który publikuję w internecie, poprzednio pisałem je jedynie dla siebie, do późniejszego wglądu we własną głowę.
Do niecodziennej interwencji doszło w piątek 15 lutego na obszarze Starego Miasta w Krakowie. Zainteresowanie patrolujących okolicę policjantów wzbudził swoim wyglądem i zachowaniem jeden z przechodniów...
Do niecodziennej interwencji doszło w piątek 15 lutego na obszarze Starego Miasta w Krakowie. Zainteresowanie patrolujących okolicę policjantów wzbudził swoim wyglądem i zachowaniem jeden z przechodniów.
Mężczyzna mimo nadzwyczaj wysokiej, jak na tę porę roku, temperatury ubrany był w zapiętą pod szyję grubą kurtkę zimową. Wyróżniał się w ten sposób spośród cieszących się słońcem spacerowiczów. Ponadto nie był także w stanie opanować nerwowego zachowania. Obracał się co chwilę za siebie i wydawał się być bardzo niespokojny. Za podejrzanym przechodniem ruszyli policjanci Oddziału Prewencji Policji w Krakowie pełniący w tym dniu służbę w ubraniach cywilnych. Czujność funkcjonariuszy wzbudziła ciągnąca się za mężczyzną woń marihuany.
Gdy policjanci zaczepili przechodnia, ten zaczął uporczywie udawać, że nie rozumie języka polskiego. Szybko jednak wyszło na jaw, że mężczyzna jest 27-letnim mieszkańcem Nowej Huty, który akurat przechadzał się po rynku z 55 gramami marihuany zawiniętej w jednorazową reklamówkę. Mężczyzna jeszcze w trakcie przejazdu na komisariat próbował udawać osobę niepełnosprawną umysłowo, jednak funkcjonariusze szybko wyperswadowali mu, że nie jest dobrym aktorem. Za posiadanie znacznych ilości środków odurzających (art. 62 ust. 2 UoPN) grozi od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności. Sprawa jest jednak rozwojowa, a śledczy podejrzewają, że mężczyzna jest dilerem, który w feralnym dla niego dniu miał spotkać się z klientem.
Sam w pokoju, byłem podekscytowany spróbowaniem nowej substancji.
07.06.2024
Jest to pierwszy trip report który publikuję w internecie, poprzednio pisałem je jedynie dla siebie, do późniejszego wglądu we własną głowę.
Bardzo pozytywne nastawienie, ze znajomymi, chęć ostrej fazy i zanurzenia się w świecie fantasy. Dzień, jasno i ciepło, ładna pogoda. Wolny dom, mieszkanie w bloku.
Chwile po 11.00 przychodzę do znajomego z myślą, że każdy z naszej piątki będzie zarzucał karton, z czego jedna 660μg, więc mamy nadzieje na udany dzień. Przychodzi kolega i po 13.00 zarzucam półtorej kartonu.
13:20
Czuje się dziwnie i każdy z nas myśli, że kwachol siada.
13:50
Substancja: Wild dagga ( lion's tail )
Dagge paliłem wiele razy, ale w sumie tylko 2 razy udało mi się upalić tak, aby poczuć coś konkretniejszego. Oba te razy były po uwczesnym przypaleniu maryhuany. Paliłem zawsze same wysuszone kwiatki z lufki ( kręcenie batów z tego nie zdaje egzaminu ).
doświadczenie: zero
set und setting: jasne, sterylne pomieszczenie
no ja w sumie pierwszy raz mialem kontakt z dragami konkretnymi jakimis
wlasnie na stole operacyjnym. jak mialem 7 lat zlamalem sobie reke, a
tydzien wczesniej pies ugryzl mnie pod lewym okiem i jakby mnie dziabnal z
0.5 cm wyzej to bym byj jednookim bandytom :> bo na wsi bylem wtedy a tam
rozne rzeczy sie dzieja. i wlasnie ta reke sobie zlamalem, w trzecim czy