Fergie szczerze o uzależnieniu od metamfetaminy: "Codziennie miałam halucynacje!"

Tak, Pudelek. Ale mamy wszak sobotni wieczór, a historia jest mimo wszystko niezła ;)

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Pudelek

Odsłony

1092

Nie jest tajemnicą, że w show biznesie wiele osób korzysta ze "wspomagania" w postaci narkotyków czy alkoholu. Wiele gwiazd latami ukrywa uzależnienia lub nie mówi o nich zbyt chętnie. Fergie wydaje się nie mieć z tym problemu i nie ukrywa, że w czasach, gdy była członkinią girlsbandu Wild Orchid, zażywała nałogowo metamfetaminę.

O szczegółach z tamtego okresu wokalistka Black Eyed Peas opowiedziała w wywiadzie dla iNews, gdzie pojawiła się w ramach promowania solowego albumu Double Dutchess. Gwiazda przyznała, że z powodu narkotyków cierpiała na potworne halucynacje.

W najgorszym momencie cierpiałam z powodu chemicznie wywołanej psychozy i demencji. Codziennie miałam halucynacje - powiedziała 42-latka. Od momentu odstawienia narkotyków minął rok zanim chemikalia w moim mózgu się uspokoiły i przestałam "widzieć rzeczy".

Piosenkarka twierdzi, że widziała nieistniejące zwierzęta oraz była przekonana, że jest śledzona.

Nagle przed moimi oczami pojawiał się np. królik bądź pszczoła - opisywała.

Za moment przełomowy Fergie uważa dzień, kiedy bojąc się, że jest śledzona przez CIA, FBI i SWAT próbowała się ukryć w kościele, z którego została wyrzucona.

Próbowali mnie wyrzucić ponieważ poruszałam się alejkami w dziwny sposób. Robiłam tak, bo myślałam, że w kościele jest kamera na podczerwień, która próbuje prześwietlić moje ciało. Przebiegłam przez ołtarz aż do korytarza i dwie osoby próbowały mnie złapać - wspomina. Pamiętam, że myślałam wtedy: "Jeśli wyjdę na zewnątrz, a SWAT już tam jest, to miałam ze wszystkim rację, ale jeśli ich tam nie ma, to znaczy, że narkotyki sprawiają, że widzę różne rzeczy i trafię do zakładu zamkniętego. A jeśli to naprawdę przez narkotyki, to i tak nie chcę dłużej żyć w ten sposób". Wyszłam z kościoła i oczywiście nie było żadnego SWAT, byłam sama na parkingu. To był moment, który mnie wyzwolił.

Wokalistka przyznaje, że uwielbiała ćpać do czasu, kiedy jej życie zamieniło się w koszmar. Twierdzi, że dzięki tamtym doświadczeniom dziś jest silniejsza.

Ćpanie było wielką frajdą... do momentu aż przestało. Ale wiesz co, dziękuję, że mi się to przydarzyło. Bo teraz jestem silna - powiedziała.

Historię o chowaniu się w kościele Fergie opowiedziała już raz w wywiadzie dla Oprah Winfrey w 2012 roku. Tłumaczyła wówczas, że zaczęła brać narkotyki, bo nie wiedziała, jak sobie poradzić z pragnieniem odłączenia się od zespołu i rozpoczęcia solowej kariery. Najpierw spróbowała ekstasy, które szybko zastąpiła metamfetaminą. Paranoja i halucynacje pojawiły się u niej po około roku. Dziś wokalistka uważa, ze wyjście z nałogu zawdzięcza Bogu.

Fergie przyznaje, że choć nie zażywa już narkotyków, nadal ma problem z alkoholem. Już w 2009 roku ogłosiła, że jest alkoholiczką i codziennie walczy z pokusą napicia się.

Wygląda na to, że ostatnio coraz częściej pokusa wygrywa z jej silną wolą. Niedawno, w trakcie gali na żywo Trevor Project wokalistka wtargnęła na scenę, chwiejąc się i bełkocząc. Wszyscy zastanawiali się wówczas, czy znów nie topi smutków w kieliszku, jednak ona zaprzeczała, twierdząc, że był to "tylko żart".

Trudno jednak nie zauważyć, że presja związana z promocją płyty i rozwód z Joshem Duhamelem po trzynastu latach musiały mocno odbić się na psychice gwiazdy.

Oceń treść:

Average: 9.3 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

hehehehe, przepraszam ale sam sie obśmiałem jak sobie wyobraziłem, że napiszę o o testosteronie. Jakby na to nie patrzec nie stałem sie jeszcze, pomimo wielu prób, wa(r)lczącą feministką a inne dzieci na podwórku nie wołają do mnie "sister". Takoż nasza dyzurna szansonistka (tym razem na solidnym koturnie i z zapleczem obuwniczej industrii) śpiewa o:


subst: LSD-25 (albo niewiadomo co),


dawka: jeden papież,


s&s: friday night fever,


exp: wieloletnia sporadyczna zarzyłość




  • Benzydamina
  • Kodeina

Set & Setting

Koniec maja, deszczowe dni, u babci na wsi. Moje nastawienie pozytywne, bardzo zaciekawiony efektów benzy ale górę miało zmęczenie i nuda. W planach spędzenie ciekawego wieczoru. Sam

jako degustator, do późnej nocy ze znajomymi ale o tym trochę niżej będzie.

Dawka:

1500mg benzydaminy, 6h później 150mg kodeiny i po kolejnych 4 godzinach dorzucone drugie 150mg kodeiny (gdyby nie strach po benzie to byłoby 300mg kodeiny razem)

Wiek:17

  • Marihuana
  • Tripraport

W eksperymencie biorą udział: Dwie osoby i roślina.
Oto ich krótka charakterystyka:
1. Mój przyjaciel [MP]: 18-sto letni mężczyzna z dużym doświadczeniem z psychodelikami. Czujący sympatię do marihuany, nieprzepadający za alkoholem.
2. Ja [Ja]: 19-sto letni mężczyzna czującym sympatię do alkoholu i jak do tej pory nieprzepadający za marihuaną.
3. Roślina - ponad 7 gram Marihuany w postaci trzech dużych, pięknie pachnących, błyszczących pod światło topków. Grzechem było zapakowanie ich w foliowy pakiet.

  • Grzyby halucynogenne


Hm.


To bylo moje pierwsze spotkanie z grzybami na powaznie - od poczatku do

konca.


Wlasnorecznie zrywane i spozywane swieze. [hm...skad na niektorych tyle

larw..

takich bialych skurczybykow,dobrze ,ze mi sie nie wkrecila zadna paranoja

przed

podroza...well hehe ,ale byly zaczatki...imho autosugestia w przypadku

grzybow

dziala lepiej niz po kwasie...ale moze to tylko taki przypadek akurat :) ]