Kokaina, seks i... taxi w Bydgoszczy. Kurierzy proszą o karę

Sędzia wyznaczyła na 25 maja kolejny termin w sprawie trzech mężczyzn oskarżonych o dostarczanie narkotyków do agencji towarzyskiej na bydgoskich Jarach.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Pomorska
Maciej Czerniak

Odsłony

668

Sąd rozpozna wnioski o dobrowolne poddanie się karze trzech mężczyzn oskarżonych w śledztwie dotyczącym domu publicznego.

Proszą o wymierzenie im tylko kary więzienia w postępowaniu bez przeprowadzenia procesu. A tymczasem kodeks postępowania karnego przewiduje, że za posiadanie i udostępnianie znacznych ilości narkotyków powinni zostać jeszcze ukarani karą grzywny oraz mieć dozór kuratora sądowego.

Sędzia Małgorzata Grzelska wyznaczyła wczoraj na 25 maja kolejny termin w sprawie trzech mężczyzn oskarżonych o dostarczanie narkotyków do agencji towarzyskiej na bydgoskich Jarach. Do tego czasu mają zakończyć się konsultacje oskarżonych z prokuratorem w sprawie wymiaru kary.

Sprawa dotyczy Zbigniewa K., Pawła M. oraz Artura Sz. Zostali oni zatrzymani w marcu 2015 roku. Mieli pecha, bo przyjechali na miejsce, kiedy policjanci CBŚ przeszukiwali budynek nocnego klubu. W ich samochodach policjanci znaleźli narkotyki. I to w znacznych ilościach.

Prokuratura ustaliła, że pracownice tego przybytku przy ulicy Tuwima w Bydgoszczy regularnie odbierały dostawy kokainy. Jeden ze śledczych przyznaje, cedząc słowa: - To był lokal z wyższej półki. Zabawa w nim kosztowała, i to sporo.

Agencją kierowały Agnieszka L. i jej córka Kamila (obie też oskarżone w tej samej sprawie). W agencji policjanci znaleźli blisko 1,5 miliona złotych w gotówce. Pieniądze zostały zabezpieczone na poczet trwającego śledztwa. Miesiąc przed aresztowaniami w agencji, za kraty trafił natomiast Dariusz L. „Legia”. Szef bydgoskich kiboli próbował wcześniej wymusić na Agnieszce L. zapłatę haraczu za ochronę klubu.

„Legia” miał grozić podpaleniem. Za kratami spędził jednak niedużo czasu. Wyszedł na wolność również za poręczeniem. W czerwcu 2015 roku policja uderzyła ponownie. Kryminalni weszli wtedy do kilku mieszkań w Bydgoszczy. Oprócz „Legii” zatrzymano jeszcze sześciu innych kiboli.

Śledczy mają dowody na to, że podejrzani mogli sprzedać 23 kg amfetaminy i 30 kg marihuany. Innym wątkiem w tym postępowaniu są badane nagrania z... kamer zainstalowanych w agencji. Na filmach mieli zostać zarejestrowani klienci odwiedzający agencję. Podobno wśród klienteli byli, m.in. przedstawiciele bydgoskiego biznesu. - Plików z nagraniami kamer w hallu i w barze jest mnóstwo - podkreśla prok. Cezary Nawrocki z I wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej. Te nagrania miały służyć jako swoista polisa ubezpieczeniowa zarządzających agencją.

- Do sądu na początku roku trafił akt oskarżenia w sprawie 9 osób, którym przedstawiono zarzuty - tłumaczy prok. Nawrocki. - Ich treść w większości dotyczy czerpania korzyści z nierządu oraz posiadania narkotyków.

Niemal pewne jest jednak, że w procesie, gdy tylko się rozpocznie, wyłączona zostanie jawność. O to wnioskowali już sami bydgoscy policjanci.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Dobry nastrój, podekscytowanie. Dom kolegi.

 Jestem po mojej pierwszej podróży. Wspomnę od razu, że na początku trip miał odbyć się w lesie, ale nie wypalił przez parę czynników. To nie ma znaczenia, natomiast wybór miejsca padł na dom kumpla.

 Słowem wstępu: tego, co doświadczyłem przez 4h podróży, tak mocno skondensowanych odczuć wręcz szaleństwa, nie dostarczyła mi żadna inna substancja. Odkryłem też, że jestem bardzo podatny na psylocynę i psylocybinę, ponieważ przy pierwszych wejściach już czułem, że będzie ostro i było. Mój trip był bardzo kontrastowy - dobra/zła strona, ale o tym zaraz.

  • Benzydamina
  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

trip wynikł z nagłej potrzeby "zaćpania" czegokolwiek przez naszą dwójkę. zniecierpliwienie, delikatnie podniecenie. Najważniejsza część tripa odbywała się na totalnym "zadupiu" - droga na szczyt wzgórza na południu Polski.

Wakacje 2014, lipiec.

 

Dwójka nas była, obaj płci męskiej. Tego dnia właśnie przyjechaliśmy do Milówki - mała wieś w powiecie Żywieckim, bardzo przyjemna, jeżeli chodzi o krótki wypoczynek. Nasza kwatera, co istotne dla dalszej części opowieści, znajdowała się 650 metrów nad poziomem morza, a droga od "rynku" (czyli najbliższe oznaki cywilizacji) to około 2 kilometry. Owa droga prowadziła przez pola (piękne widoki, swoją drogą), dwa, czy trzy razy trzeba było przejść przez zagęszczenie drzew przypominające mały las.

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Zmuła, znudzienie, ospanie, nie chęć

Zaczeło się tak - Bliska mi osoba kupiła lek sobie lek na bóle, z kodą. Jednak z niego nie korzystała, bo wywoływał u niego alergie czy coś takiego, więc pomyślałem, że się nie sprzyda. Minusem tego leku jest jego musujaca forma, jednak gdzies na H odnalazłem opis ekstrakcji, zeby chociaz troche przepuścic paragówna. Wypiłem troche białego roztworu, FUJ! obrzydliwe. Całosci wyszło 150 mg kodeiny, jednak zarzyłem tylko ok. 100 mg,  bo reszta wywoływała u mnie odruch wymiotny. Po zarzuceniu kilka minut, miałem ochote zejść piętro niżej posiedzieć z babcią.

  • Oksykodon

nastawienie takie ze mialam nadzieje ze mn nie wpierdola do osrodka ale jednak wpierdola

 Tak wiec na wstepie powiem ze jak narazie byl to moj ostatni trip bo prawdopodobnie skoncze na 3 odwyku a co bedzie pozniej to nie mam pojecia.

 Byla 11;00, napisalam do kolegi kiedy sie spotykamy bo dzien wczesniej bylismy umowieni na zajebanie oksa. Powiedzial ze wroci z pracy to sie spotkamy.