Substancja: Szałwia Wróżbitów
Doswiadczenie: SD 1 raz, grzyby, snif-snif (juz rok dtx!), merry...
Sprawa mrożąca krew w żyłach, strach pisać, zresztą - wystarczy spojrzeć na załączoną grafikę...
Za posiadanie środków odurzających odpowie 25-latek zajmujący jedno z pomieszczeń noclegowni w Radzyniu Podlaskim. Narkotyki ukrywał w slipkach. Młody mężczyzna poniesie odpowiedzialność zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii. Grozi za to kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Policjanci Zespołu Patrolowo-Interwencyjnego radzyńskiej komendy wykonywali czynności w noclegowni miejskiej. W trakcie pobytu zauważyli nerwowe zachowanie 25-latka, który miał problem z racjonalnym postrzeganiem rzeczywistości. W trakcie podjętych czynności u młodego mężczyznę znaleźli dilerkę z marihuaną. Jak się okazało, narkotyki ukrył w slipkach.
Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do komendy, gdzie usłyszał zarzut posiadania substancji odurzających. Zgodnie z Ustawą o przeciwdziałaniu narkomani posiadanie narkotyków zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.
Substancja: Szałwia Wróżbitów
Doswiadczenie: SD 1 raz, grzyby, snif-snif (juz rok dtx!), merry...
pozytywne nastawienie, w otoczeniu dwóch bliskich mi i zaufanych osób, wyjście do muzeum
Wiele razy zabierałam się do napisania trip raportu po spróbowaniu nowych używek (z mniejszą czy większą korzyścią dla mnie), jednak mam wrażenie że im bardziej człowiek w to wsiąka, tym w jakiś sposób mniej ‘wyjątkowe’ wydają się wszystkie kolejne okoliczności. Precyzując co mam przez to na myśli: odwrotnie proporcjonalnie do ilości nabywanych doświadczeń coraz mniej analizuje się na czym polegają nowe doznania, a bardziej po postu je przeżywa, tak po prostu będąc tu i teraz. A przynajmniej tak działa to w moim przypadku.
motto:
było smaszno a jaszmije smukwijne
świdrokrętnie na zegwniku wężały
peliczaple stały smutcholijne
a zbłąkinie rykoświstąkały
W moim posiadaniu znajduje sie 300mg 2c-i w eleganckiej dilerce.
Rozpuszczam to w butelce wody zdatnej do użycia dla niemowląt.
Tego lata, zdarzyło mi się być na kwasie w dużym zbiorowisku ludzi (duży,
pokojowo zorientowany festiwal ogólnopolski).
Był to mój pierwszy kwas od ostatnich trzech lat. Nasza (biorąca) ekipa
liczyła sześć osób i każdy z nas zjadł połówkę "Policjanta" (hehe niezła
nazwa dla kwasa, co?). Zdawaliśmy sobie sprawę, z tego że "setting" jest
trudny - dużo ludzi, odnalezienie się ponowne graniczy z cudem, trudności z
powrotem do namiotu nawet na trzeźwo. Ale atmosfera była bardzo pozytywna,
Komentarze