Policjanci z gdańskiej komendy wojewódzkiej zatrzymali dwóch mężczyzn w związku z przestępstwami narkotykowymi. Łącznie funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 17 kilogramów narkotyków
Policjanci z gdańskiej komendy wojewódzkiej zatrzymali dwóch mężczyzn w związku z przestępstwami narkotykowymi. Łącznie funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 17 kilogramów narkotyków. Zatrzymani mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani.
Kryminalni z wydziału dw. z przestępczością narkotykową zatrzymali 28-letniego mieszkańca Gdyni, który miał przy sobie pół kilograma marihuany. Policjanci podejrzewali, że narkotyki te mogą pochodzić z przemytu z krajów Beneluksu dlatego też rozpoczęli bardzo intensywną pracę operacyjną.
Kilka dni później na terenie Piły zatrzymali 37-letniego mieszkańca Gdańska, który w walizce przenosił 14 kilogramów marihuany, 2 kilogramy amfetaminy oraz kilogram haszyszu. Wszystkie te narkotyki pochodziły z przemytu.
28-latek usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających za co groz kara pozbawienia wolności do 10 lat. Drugi z mężczyzn usłyszał zarzuty przemytu narkotyków, za tego typu przestępstwo grozi kara co najmniej 3 lat pozbawienia wolności.
Wobec obu mężczyzn sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
A oto moja pierwsza przygoda z amfą:
21.00 Impreza w czasie sesji, w akademiku u znajomych. Chcę kupić LSD na następny dzień, na imprę w klimatycznym klubie (to ma być mój pierwszy kwas). Niestety dil nie ma kwasa, tylko spida. I tak chciałem kiedyś spróbować, więc zgadzam się bez namysłu i staję się posiadaczem grama. Początkowo nie chcę zażywać tego dnia. Impra toczy się więc normalnie - browary, trawa. Wypijam jakieś 3 browce i spalam kilka lufek na spółę.
Samotny wieczorek w domu. Nic nie zwiastowało masakry.
Zachowana oryginalna pisownia, fatalny styl ukazujący rozkojarzenie myślowe i brak spójności (proszę porównać jakość z innymi TR), 2h po odzyskaniu świadomości. Raport, pomimo totalnej sieczki w głowie - napisał się sam. A brzmiał on tak...
Pozytywne nastawianei do świata, radosne oczekiwanie na THC. Dom kolegi, wolny od jakichkolwiek niewtajemniczonych osób.
Szedł chodnikiem, czując się na wpół przytomny. Ostatnio źle sypiał i jego „trzeźwość” była absurdem, względna niczym filozoficzne prawdy, w które starał się wierzyć, by jakoś odnaleźć swoje miejsce w świecie. Bez używek wcale nie był skupiony i obecny. Odpływał. Niemalże śnił na jawie. Wmówienie sobie, że to, co obecnie widział, jest projekcją umysłu, było jednakowoż trudne. Każdy detal tego jesiennego dnia raził oczy urzekającym pięknem, szczegółowością. Jego los zachowywał porządek i trzymał się resztek ładu, co w snach zdarza się rzadko.
