nazwa substancji: jakies tabletki z 10 mg morfiny + tramadol
dawka: 10x10mg + 800-900mg tramalu

Dawid B. i świadkowie jego niecnego procederu powracają. Tęskniliście?
Na procesie 28-letniego Dawida B. zwanego królem dopalaczy w Sądzie Okręgowym w Łodzi zeznawali w poniedziałek kolejni ważni świadkowie.
Błażej G. zeznał, że pracował na produkcji w firmie oskarżonego Dawida B. przy ul. Rewolucji 1905 roku w Łodzi. Jego zadanie polegało na tym, że pakował takie produkty, jak proszek i susz rośliny oraz przyklejał na opakowaniu nalepki z nazwą produktu. Był bardzo wydajny, bowiem na jednej zmianie wykonywał kilka tysięcy opakowań.
- Podczas ważenia i pakowania produktów posługiwaliśmy się łyżeczkami i szpachelkami. W trakcie pracy używałem maseczki i rękawiczek. Do firmy Dawida B. trafiłem przez ogłoszenie w gazecie. Nie wiedziałem, że chodziło o pakowanie dopalaczy - oznajmił Błażej G.
Z jego relacji wynikało, że w firmie króla dopalaczy zatrudnił się w połowie 2010 roku. Najpierw pakował dopalacze, które trafiały do sieci sklepów Dawida B., a potem awansował, bowiem został kontrolerem jakości.
- Nie wiedziałem, że produkty, które pakuję, to dopalacze. Nic mi nie wiadomo, aby w firmie był zakaz używania nazwy dopalacze. Nic mi nie wiadomo, żeby pracownicy firmy Dawida B. testowali produkty, a potem wypełniali ankietę dzieląc się swymi opiniami. Ja nie próbowałem dopalaczy - zaznaczył Błażej G.
Natomiast Marcin B. zeznał, że w ramach umowy o dzieło wykonał dla Dawida B. katalog ze zdjęciami nie dopalaczy, lecz gadżetów i akcesoriów, jak np. fajki wodne czy bibułki do skrętów, obecnych w sklepach króla dopalaczy. -
Zdjęcia tych wyrobów robiłem w swoim domu, co zajęło mi trzy tygodnie. Nic nie wiem o produkcji i dystrybucji dopalaczy - zeznał Marcin B.
Prokuratura zarzuca Dawidowi B., że w 2010 roku w Łodzi i innych miastach w kraju poprzez sieć sklepów Smart Szop, których był właścicielem, handlował dopalaczami określając je jako artykuły kolekcjonerskie. Ponadto wyprodukował i wprowadził do obrotu takie produkty jak: Koko Mięta, Koko Cherry, Exotic Koko, Black Widow, Smart Shiva.
nazwa substancji: jakies tabletki z 10 mg morfiny + tramadol
dawka: 10x10mg + 800-900mg tramalu
Czy zauważyliście czasem, jak wypadkowa szkodliwość substancji wpływa na sposób w jaki wypowiadają się o niej użytkownicy? W wypadku marihuany mamy „trawkę”, „grasik”, „gandzię”, „Marysię”, „zioło” – wszystkie określenia niosące pozytywny ładunek i nie zdarzyło mi się chyba widzieć brzydkiego przezwiska dla tej dość niewinnej używki. A pomyślcie teraz o amfetaminie – zaczyna się podobnie poufale: „spidzik”, „fetka”, „metka”, po czym następuje niesamowita przemiana i w pewnym momencie starzy wyjadacze zaczynają na forum pisać o niej: „ŚCIERWO”.
Godzina zażycia: Wczoraj około 17 :D:D:D
Substancja: Kofeina(w kawie z 5 łyżek)
Godzina zażycia: Dzisiaj koło 14 :D:D
Doświadczenie: Amfetamina-wiele razy(ponad sto było), Extasy-kilkanaście razy, Marihuana i haszysz-nie licze nawet bo nie chce marnować czasu :D:D, Bieluń-kilkanaście razy, Gałka muszkatałowa-raz.
Miałem bardzo sceptyczne podejście co do tego, czy to w ogóle zadziała. Eksperymenty z olejem z CBD wymagały ogromnych ilości żeby poczuć działanie uspokajające
Domyślam się że tytuł mógł skusić i z góry mówię że to nie clickbait. Jeżeli zawartość THC w roślinie nie przekracza 0.2%, to możemy sobie z nią robić co chcemy. Od pewnego czasu tego typu produkty stają się coraz to bardziej popularne i obok ciasteczek, kremów, lizaków itd, na rynku ukazały się nawet susze, które można palić. Ale skoro nie ma THC, to pewnie nic nie da, prawda? Otóż nic bardziej mylnego.
Komentarze