Godzina 14:00, T: zarzucam blotter, za chwilę powinna być Kuratorka.
T+0:03 Kuratorka dzwoni do drzwi, połykam blotter i otwieram jej. Zaczyna się oczekiwanie.
Znaleziony pod Warszawą rekordowy transport kokainy, to tylko ułamek nielegalnego narkotykowego biznesu, z którym walczą policjanci. Polska nie jest tylko końcowym konsumentem, ale również u nas są największe fabryki narkotyków.
Znaleziony pod Warszawą rekordowy transport kokainy, to tylko ułamek nielegalnego narkotykowego biznesu, z którym walczą policjanci. Polska nie jest tylko końcowym konsumentem, ale również u nas są największe fabryki narkotyków.
178 kilogramów czystej kokainy wartej 105 milionów złotych zabezpieczyli w sobotę stołeczni policjanci. To jeden z największych sukcesów w walce z przestępczością narkotykową, ale ten nielegalny rynek wciąż jest rozpracowywany.
Polska to nie tylko kraj tranzytowy dla europejskiego i światowego narkobiznesu. - To w naszym kraju również produkowane są narkotyki, nie jesteśmy tylko tym końcowym konsumentem – powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej komendy.
Jak podkreślił, niechlubna statystyka, w której jesteśmy na podium, to właśnie produkcja amfetaminy. - Największe tego typu fabryki były likwidowane właśnie w Polsce. Również osoby zajmujące się wytwarzaniem tego konkretnego narkotyku, robiąc to w Europie, najczęściej pochodzili z Polski. Byli to polscy chemicy, którzy przygotowywali cały system produkcji – tłumaczył Mrozek.
Policja likwiduje również bardzo dużo plantacji marihuany. - Jeszcze kilka lat temu nie było takiego tygodnia bądź miesiąca, by w okolicach Warszawy nie likwidowano dużych, profesjonalnych, przemysłowych praktycznie upraw marihuany – przypomina rzecznik.
Policjanci tłumaczą, że Polska jest nie tylko rynkiem tranzytowym, ale także docelowym. - Kokaina to jeden z najdroższych narkotyków. Okazuje się, że w Polsce znajdują się na nią nabywcy. Wiem też doskonale, że jesteśmy jednym z krajów Europy, do którego trafiają narkotyki. Przez który trafiają na Zachód Europy – powiedział Mariusz Szyndler z policji.
Narkotyki rozprowadzane są m.in. w klubach i szkołach w Polsce. - Mamy świadomość tego, że jest to duże zagrożenie. Dlatego też szczególna troska komendanta głównego policji będzie skierowana na to, żeby policjanci zwalczali przestępczość narkotykową i aby takie sukcesy jak dzisiejszy powtarzały się częściej – mówił Szyndler.
Set : Wszystko na czczo, nie jadłem cały dzień. Dawka dekstometorfanu przyjęta z rana, blotter LSD przyjęty dosłownie chwilę przed spotkaniem z Kuratorką, które miało trwać godzinę. Wielkie podekscytowanie nową substancją oraz lekka adrenalina związana z niepewnością, czy czasem kartonik nie wejdzie za wcześnie przez co Kuratorka zauważy, że jestem naćpany. Setting : Moje puste mieszkanie, przygotowany wygodny fotel, muzyka oraz jedzenie, które powinno być ciekawym doświadczeniem na kwasie.
Godzina 14:00, T: zarzucam blotter, za chwilę powinna być Kuratorka.
T+0:03 Kuratorka dzwoni do drzwi, połykam blotter i otwieram jej. Zaczyna się oczekiwanie.
Kompletnie nie przygotowany na to, co będzie się działo. Miejsce: Na dworzu ; koło godziny 23 dom znajomego ( bałem się powrotu do domu w takim stanie )
Hej, chciałem opisać wam mój pierwszy trip na dość grubej fazie.
Był to piątek 09.10.15, całkiem przyjemny i słoneczny październikowy dzień, poprzedniego dnia ogarniałem znajomym blotterki, a miałem przy sobie 2 gramy palenia, stwierdziłem, że czemu by nie wymienić się jedną kulką za 2 kartoniki ( kartony kosztowały 20 zł, a ówczesna cena jaranka w 3m było 50, w sumie dalej tak jest ).
Domek letniskowy nad jeziorem, upalne, lipcowe popołudnie i wieczór. Trip to pełen spontan, ja i M. niczego nie oczekiwaliśmy, nastawienie "niech się dzieje co chce"
T-2h (18.00) Robimy zakupy i jedziemy na miejsce, domek znajduje się ~50km od naszego miasta, w samochodzie jest gorąco, żar leje się z nieba i tak naprawdę nic nas zbytnio nie napawa optymizmem, jednak im bliżej celu, tym humory stają się lepsze, a przyszłość bardziej świetlana. Wystarczyło zostawić miasto za plecami.
T-1h Dojeżdżamy na miejsce, spoceni i zmęczeni podróżą. Postanawiamy przed tripem wskoczyć do jeziora, aby się fizycznie i mentalnie oczyścić. Był to świetny pomysł - wróciła nam energia i siły życiowe.
Oczekiwanie na dobrą zabawę, lekki strach, że umrę,
Dzień tripa - 27/10/2017 ( Piątek )
Waga: około 50kg
Tego dnia byłem z paroma ziomkami, nazwijmy ich X , D i F ( z nas wszystkich DXM braliśmy tylko ja i X)
Komentarze